Niby Hiszpania, a jednak nie
Skonczylismy na tapas. Prawdę mówiąc zawiedliśmy się już na patatas bravas, które odbiegły od klasycznej hiszpańskiej receptury. Kalmary w cieście niedosmażone, papryczki zresztą też. Aż odebrało...
rozwiń
Skonczylismy na tapas. Prawdę mówiąc zawiedliśmy się już na patatas bravas, które odbiegły od klasycznej hiszpańskiej receptury. Kalmary w cieście niedosmażone, papryczki zresztą też. Aż odebrało nam ochotę na danie główne...
A szkoda, bo klimat miejsca i wystrój zachęca do wspólnego świętowania.
Ps. Kartę musieliśmy wziąć sobie sami, bo kilka minut czekania na obsługę zniwelowało cierpliwość.
zobacz wątek