Odpowiadasz na:

Re: ADOPCJA--w oczekiwaniu na bociana...

Nie wszyscy maja takie zarobki zeby odlozyc na kilka podejsc,musielibysmy chyba jeszcze nie wiem ile lat skladac... A iles lat na pierwsze dziecko czekac nie chce.
Co do wychowania? Ja... rozwiń

Nie wszyscy maja takie zarobki zeby odlozyc na kilka podejsc,musielibysmy chyba jeszcze nie wiem ile lat skladac... A iles lat na pierwsze dziecko czekac nie chce.
Co do wychowania? Ja uwazam, ze z kazdego dziecka, czy to adptowanego czy biologicznego wyrosnie taki czlowiek na jakiego go wychowasz i jakie wartosci mu wpoisz. Szczegolnie,ze my adoptujemy niemowle, a nie dziecko ktore iles juz lat wychowywalo sie w innych warunkach, zapamietalo to co nieraz niedobre itd Zgodze sie ze ciezko jest wychowac adoptowane dziecko, ktore ma juz kilka czy kilkanascie lat, ale nie zgodze sie z malenkim dzieciaczkiem, ktory ledwo co przyszedl na swiat, czy nawet ma te 3-4 miesiace. Co on pamieta z dotychczasowego zycia? My mu damy tyle serca i tyle pracy wklozymyw jego wychowanie, ze z cala pewnoscia wyrosnie z niego dobry czlowiek. Jesli Bóg pozwoli nam miec jeszcze drugie, biologiczne dziecko, to z cala pewnoscia zadnego z nich nie bedziemy traktowac inaczej bo KAZDE z nich bedzie NASZE i tak samo kochane.

A co decyzji o adopcji... zdaje sobie sprawe, ze nie kazdy potrafi pokochac "czyjes" dziecko i to bardzo dobrze rozumiem. Nie kazdy jest do tego stworzony, my akurat tak... Mam nadzieje i wierze , ze pod tym podpisze sie samo zycie...

zobacz wątek
14 lat temu
slonko

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry