Odpowiadasz na:

Re: ADOPCJA--w oczekiwaniu na bociana...

Dziekuję Ewa, milo cos takiego przeczytac. Tak naprawdę jest. Czekamy z utesknieniem na nasz Skarb i wiem, że sie doczekamy. Są ludzie, ktorzy nas ostrzegają, żeby to jeszcze przemyslec, bo nie... rozwiń

Dziekuję Ewa, milo cos takiego przeczytac. Tak naprawdę jest. Czekamy z utesknieniem na nasz Skarb i wiem, że sie doczekamy. Są ludzie, ktorzy nas ostrzegają, żeby to jeszcze przemyslec, bo nie wiadomo jakie to dziecko bedzie mialo geny, z jakiej rodziny pochodzic, moga byc z nim problemy wychowawcze, zdrowotne. Ja zawsze odpowiadam tak- z biologicznym tez moga byc roznego rodzaju problemy. Zrobilabym wszystko, zeby leczyc, ratowac swoje biologiczne dziecko jakby mu cos bylo, tak samo dam sie pokroic za adoptusia...Jestem tego pewna. Bede je kochac, opiekowac sie, wychowywac, wspierac, martwic sie o nie i cieszyc sie nim tak samo jakbym je urodzila i szczerze mowiac mysle, ze w koncu w ogole zapomnimy ze je adoptowalismy. Bedzie naszym kochanym serduszkiem :)

zobacz wątek
13 lat temu
slonko

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry