Re: ADOPCJA--w oczekiwaniu na bociana...
witajcie wszyscy,
nie wiem od czego zaczac a nie chcialabym sie zbytnio rozpisac ;o)
przeczytalam caly watek i jestem troche podlamana...
tez staramy sie o dziecko juz...
rozwiń
witajcie wszyscy,
nie wiem od czego zaczac a nie chcialabym sie zbytnio rozpisac ;o)
przeczytalam caly watek i jestem troche podlamana...
tez staramy sie o dziecko juz od ponad roku (wiem, niektorzy powiedza ze to wcale nie dlugo) i szanse nasze sa coraz mniejsze. ja od dawna (juz jako nastolatka) myslalam o tym by kiedys w przyszlosci dac siebie, dom i milosc dziecku, ktore nie mialo szczescia i nie urodzilo sie w kochajacej rodzinie. jak sie poznalismy z moim partnerem to rozmawialismy tez o tym, a ostatnio coraz wiecej... jednak przerazaja mnie 3 rzeczy: 1) to jak pewnie zauwazyliscie nie napisalam z mezem tylko z partnerem - bo nie jestesmy po slubie, jakos nam na tym nigdy nie zalezalo, choc tworzymy dom calkiem jak malzonkowie ;o)
2) to zarobki - oboje prowadzimy dzialalnosc gosp. moj partner od wielu lat ja od niedawna i niestety raz jest lepiej a raz gorzej ale na zycie nam starcza tylko czasem na papierze wychodzi strata... ;o(
3) ten czas mnie przeraza bo ja juz nie jestem taka mloda a w kolo wszyscy rodza dzieci i wiecie jak to jest... te pytania "a kiedy wy?", te zyczenia przy kazdej okazji "no zebyscie juz mieli dzieci", itd. ...
jeszcze nie bylismy w osrodku, ale widze z tego co piszecie ze to okrooooopnie dlugo trwa... tylko czy wogle mozemy ubiegac sie o adopcje jesli nie jestesmy malzenstwem? przeciez adoptowac moga tez osoby samotne!
pozdrawiam wszystkich i zycze powodzenia :o)
p.s. sloneczko jak czytalam twoje wypowiedzi to dokladnie wiem o czym mowisz, czuje to samo, jak by ktos opisywal moje uczucia i mysli :o)
mam nadzieje ze udalo wam sie juz rozpoczac kurs! zycze powodzenia
zobacz wątek