Odpowiadasz na:

Re: ADOPCJA--w oczekiwaniu na bociana...

Koleżanka mieszająca na Helu składała papiery w Pucku w ośrodku i dostała niemowlę po pół roku. Wiem tylko, że to niemowlę zostawiła matka bilologiczna w szpitalu, po czym trafiło do pogotowia... rozwiń

Koleżanka mieszająca na Helu składała papiery w Pucku w ośrodku i dostała niemowlę po pół roku. Wiem tylko, że to niemowlę zostawiła matka bilologiczna w szpitalu, po czym trafiło do pogotowia opiekuńczego (gdzie było jeszcze 5 innych dzieci w róznym wieku) i jak termin minął mogła jechac z meżem po ich córeczkę:) Wiem , że koleżanka bardzo się stresowała czy oby matka bilogiczna sie nie rozmysli-jest chyba 6 tyg na odwołanie decyzji-ojciec tego dziecka byl nieznany. Koleżanka przed adopcją parokrotnie odwiedzała dziecko w domu tych ludzi , którzy prowadzili to pogotownie opiekuńcze. Może więc warto u nich papiery złożyć?

zobacz wątek
13 lat temu
Marti30

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry