Widok

Adam Darski i wernisaż

Przed chwilą przeczytałam artykuł, którego nie przytoczę ponieważ jego treść ma się nijak do celu mojego wątku.
Artykuł okraszono fotkami z wernisażu, o którym nic nie wiem (dlaczego?)
Mam wrażenie, że Adam wreszcie zajął się czymś sensownym i prawdziwą sztuką.
Nie używam fejsów, tłitków, instagramów itd.
Gdzie, w sieci można obejrzeć całość materiału z wernisażu?
Ktoś, coś i podzieli się?
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1

Kogo obchodzi jakiś tam pan Darski?
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 1

Tia... dzięki za wstawkę i bajo.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 5

Mnie obchodzi. Można nie popierać jego poglądów ale to z jaką determinacją ciągle kształtuje siebie i znajduje wciąż nowe środki uzewnętrzniające własne emocje, jaką dzięki temu zdobywa popularność np w usa-to zasługuje na uwagę. Nie każdy to potrafi. Ale ignorować wielu potrafi.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 3

Jeśli wernisaż okraszony będzie uśmiechem pana prezydenta Sopotu to oczywiście będę.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Lukrecja
Nie słyszałaś bo Darski nie chciał protestów babć z kółka różańcowego albo tych z onr. i nie nagłaśniał tego. To było jednorazowe ale czytałam, że planuje jechać z tym do usa i jeszcze gdzieś.
Rano przeczytałam Twój wątek i pomyślałam, że to nie będzie zbyt popularny wątek...odp ski-w tym kontekście-jest tendencyjna.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 2

Niejaki -ski to pies ogrodnika, mazia byle maziać.
W każdym razie jest nadzieja, że Adam wyjmie kij z tyłka, ogoli się i pójdzie w tym, dobrym kierunku ze swoimi projektami.
Super, że zaprosił do udziału w projekcie Gaydos.
Mało TEGO wszystkiego jest u nas. Za mało!!!!

Ps
Popularność, zwłaszcza własnych wątków nie interesuje mnie :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2

Akurat popularność twoich wątków jest tu najmniej ważna-"tu", tzn w mojej wypowiedzi. Sugestia była taka, że na TYM portalu to nie będzie popularne. No cóż, takie mam zdanie a jednak lubię sobie poczytać forum.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Trzeba czytać dużo i ćwiczyć mózg.
Jeśli chodzi o popularność wernisażu to upchnięty w kontekst przedstawiony w artykule, z którego dowiedziałam się o projekcie miałby na tym forum niezłe wzięcie ;), zaraz obok Kleru.
Serwus
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Równie dobrze możesz zapytać się gdzie w sieci można obejrzeć film Kler... projekt komercyjny więc daj mu coś zarobić na tym, jak wszystko będzie w sieci to po co wernisaże ? Do tego niszowy... i prawdopodobnie mający wartość jedynie w oczach autora i feministek obrażonych na kościół , a te takie rozrzutne nie są by kasę wydać jak lepiej za darmo w necie obejrzeć ;P
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Ja pierd...ę . Nawet nie chce mi się komentować.
Jestem w czarnej d...e i obijam się o jej ściany.
Dziękuję wdr :)
Dobry, kochany wdr
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Proszę. Jak nie chcesz jechać na wernisaż do Berlina lub Londynu to znajdziemy email do niego - ładnie poprosisz zrobi zdjęcia i wyśle tobie na maila - fance chyba nie odmówi ;]
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Kochane Chłopaki :)))
Wszystkim Wam w głowie tylko "fanki" i "wielbicielki".
Fanką to może być młoda dziunia, której imponują farmazony na instagraciarni a nie Starsza Pani lukrecja.
W realu przewyższam Darskiego wzrostem i wagą. Ma tak delikatny system, że moja niewinna próba zbliżenia się po autograf i fotkę, na której trzymam Go pod pachą, skończyłaby się powaleniem mnie na ziemię i usunięciem z wernisażu ;)
Kapelusz i botki na obcasiku a la Prince nie wchodzą w grę więc... poradzę sobie.
d.u.p.a - Dziękuje Uprzejmie Pojadę Autobusem

Ps
"ładnie poprosisz" :) Dobre to jest.
Poradzę sobie
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Do tematu satanizmu i okultyzmu w muzyce to ja się czasem przymierzałem, ale zawsze odpuszczałem se. Teraz to już żadna spiskowa teoria. U Rihanny, Lady Gagi, Madonny, Eminema etc wszystko jest już jawne i oczywiste. Co tu odkrywać? Wszystko jest do tego stopnia przejrzyste, że myślę sobie, iż ktoś specjalnie wypuścił temat illuminatów, by zająć czymś rozemocjonowaną gawiedź i przykryć tych, co naprawdę wstrętne rzeczy robią. A dinozaurów to i tak już mało kto sucha. Są to ciekawe sprawy, ale raczej dla tych, co to już tylko kapcie i telewizor. Jak ktoś chce i ma czas....

https://www.youtube.com/watch?v=84W70wVATVU
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

No nie przesadzajmy z tymi kapciami i tv. No kurde... :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

No ja mam ciągle tv, bo w ramach burzliwego życia prywatnego ktoś przeciął mi kartę od polsatu na 3 części. Skleiłem taśmą i działa. Ale wstyd mi oddać to razem z dekoderem i ciągle przedłużam najtańszą umowę za 2 dychy. Prawie nie oglądam. A zamiast kapci lepiej sprawdzają się klapki, bo często się wychodzi po drewno albo wodę psom zmienić :) Słowem głupoty pisze i sam sobie przeczę :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Po prostu nie rób z nas (starych) dziadów :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Jak mawiał Prachet (nie chce mi się szukać, więc będzie z pamięci). W każdym dziadku siedzi mały chłopczyk, który ciągle pyta: co się stało?

Kurde, raczej smutny to cytat.

https://www.youtube.com/watch?v=RHdqZ7F3g-w
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Się mnie pogięło.
Imperatyw, że tak powiem. Imperatyw w rodzaju kategorycznych.
Odczułem bowiem całkowicie niezrozumiałą, nie wynikająca z niczego konkretnego, i niemożliwą do opanowania potrzebę odpalenia filmu "Znaki". Życie nauczyło mnie słuchać mojego kobiecego instynktu, a przynajmniej go nie lekceważyć.
W ogóle to uwielbiam Shyamalana. Noc ma moc. W Znakach zagrał doktora Reddyego ("Zabójcy żon pastorów nie są w pierwszym rzędzie zakwalifikowanych do zbawienia"). A ten film, o tym, że zbieg szczęśliwych przypadków nie jest przypadkiem, zaś ludzki rozum jest niczym w porównaniu z planami Opatrzności, ma olbrzymi ładunek emocjonalny.
I bardzo lubię Mela Gibsona. Za rozpacz, jaką pokazał w filmie "Okup". nakręconym 6 lat przed "Znakami". W "Znakach" nie musiał się wspinać na wyżyny empatii, chociaż scena kolacji ("Nie będę więcej marnować czasu na modlitwę, ani minuty") jest mega.
Ale w sumie inspirujące są dwie rzeczy:
1 - narracja w klimacie szeroko rozlanej leniwej rzeki - (muszę wrócić do braci Coen, a konkretnie do filmu "Fargo", nakręconego w tym samym roku co "Okup", jednemu z najlepszych dramatów kryminalnych),
2 - i wewnętrzny spokój głównego bohatera, który traci wiarę, żonę, o mało co syna, i nie traci przy tym wszystkim człowieczeństwa (-Pastorze, czy słowo świnia to przekleństwo? -Zależy od kontekstu. -Ty świnio, całowałeś się z Becky. -Przekleństwo).

A czemu tutaj? Bo główny bohater nazywa się Graham Hess. A inny Hess miał innego znajomka, Joachima von Ribbentropa. A postać Ribbentropa w "Ambassadzie" zagrał właśnie Nergal, i ja bym bardzo bardzo chętnie przypomniał sobie ten film, a go nie mam. Ktoś coś?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

"Znaki" są świetne.
"Okup" też. Podobną rolę zagrał wcześniej, w "Godzinie Zemsty". Faceta, który o nic życia nie prosi. Chce tylko wyegzekwować to, co jego.
Mimo krańcowo różnych scenariuszy, te role są bardzo podobne,
A w "Teorii Spisku", jako aktor, moim skromnym, sięgnął zenitu.

Tak, jak za Tobą łaziły Znaki, tak za mną łazi od dłuższego czasu Pasja i Apocalypto.
Pasję kiedyś oglądałem. Ale chyba za głupi byłem wówczas, żeby ją skumać.
Na Apocalypto nie miałem odwagi.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2

Teoria spisku jest bardzo ciekawa. Gibson z kamienną twarzą powiedział potem, że wiele z tego to prawda. On to w ogóle potwierdził pedofilskie i satanistyczne sympatie sporej części Hollywood i pewne mosty spalił za sobą bezpowrotnie. Ale radzi sobie nieźle. W przeciwieństwie do Marlona Brando, który jednym zdaniem o tych tam, co trzęsą tym biznesem całkiem sobie karierę pogrzebał.
Pasja jest na podstawie objawień prywatnych bł. Katarzyny Emmerich. Dziwne rzeczy się działy na planie podczas kręcenia. Na tyle wstrząsnęły aktorem, co grał Barabasza, że facet z dnia na dzień zmienił całe swoje życie.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Hm... "Okup" to jest to. Uwielbiam to napięcie kiedy wszyscy odwracają się od "szalonego" ojca.
"Znaki" to już tyle lat temu widziałam. Jest klimat.
No ja to nic niestety ws filmu z Darskim.

Ps
On jest na mojej liście odkąd kilka lat temu, w robocie, w czasie dużego projektu poznałam dwóch inteligentnych Portugalczyków. Jeden z nich był jedynym facetem z migrenami i to nas połączyło. Ten sam "ból" . Cóż to byli za jajcarze :) Jedyne co kojarzyli z Polską to Nergal i jego zespół. Pamiętam jak w upalny dzień trenowaliśmy w basenie a potem na pontonach. Jeden z nich rzygał jak kot ale nie poddał się. Egzamin na operatorów łodzi ratunkowych zdaliśmy wszyscy i wszyscy przy pierwszym podejściu do jednostki. Uczyli mnie portugalskich przekleństw :) Świetne chłopaki. Na wiele sobie pozwalaliśmy ha ha
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

No i napisałeś TO. "Buszujący w zbożu" zatacza kręgi ha ha ha
Gibson był taki młody "Teorii spisku". Świetny film. Uwielbiam świrowanie jego postaci, które nie jest żadnym ,świrowaniem.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

> wszyscy odwracają się od "szalonego" ojca.

O tym właśnie pisałem powyżej.
Kompletnie bezradny i zrozpaczony gościu nagle zaczyna myśleć racjonalnie. I zaczyna walczyć o cel. Środkami, których nikt, łącznie z najbliższymi, nie akceptuje. I ten cel osiąga.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2

Jest coś podobnego z Jodie Foster. Na pokładzie samolotu. Wszyscy jej wmawiają, że sobie wymyśliła własne dziecko.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2

Ta scena zawsze wprawia mnie w dobry nastój ;)

http://www.youtube.com/watch?v=TkaJO0WFoh8
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

> Uwielbiam świrowanie jego postaci

Dlatego też pisałem, że moim skromnym wspiął się tam pod niebo aktorstwa.
Oglądałęm ten film...hmmm...z kilkanaście razy. Każdy gest, każde drgnięcie muskułu, powieki, każda mina.... Kompletnie nie ma się o co przyczepić.
Po prostu... wręcz dokumentalny zapis autentycznej historii "świra" :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2

@Kruku:

Plan lotu
Pamiętam, jak się dokopała do sypialni załogi w Boeingu, ale już nie pamiętam fabuły. Kto i dlaczego ją wkręcał.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2

Dobry film. Polecam również przypomnieć sobie http://www.youtube.com/watch?v=sp2kKzrCm44
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Mansonie,
Ambassada dostępna na cda, jak trzeba coś innego, to pisze się do wiewiórki (łatwo namierzyć ;)) i podaje tytuł filmu + mail, na który ma film wysłać. Proste jak Jaki w Tybecie.
Shyamalan - Split polecam. Czekam na część II

... w sensie dobry wieczór wszystkim :)
Dobry temat, Lukrecjo
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Bo fabuła i motywacje wkręcających okazały się dość banalne. W sumie to trochę psuły cały film, który miał świetny klimat i potencjał. Był chłodny, cały niebiesko-zielony Lubię takie filmy, które są w jednej dominującej tonacji kolorystycznej robione. Np miasto zaginionych dzieci jest wodorostowo zielone.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Rzadko na to zwracam uwagę. To, że odróżniam turkus od seledynu, nie zmienia faktu, żem facet :D
Nawet czasami oglądając jakiś film cz-b, nie zauważam, że koloru brak.
Jeden z moich ulubionych filmów. "Kucharz, złodziej, jego żona i jej kochanek" Greenawaya.
Musiałem kilka razy obejrzeć, żeby zauważyć obraz. A ten się zmienia z każdą sceną. Zupełnie inna kolorystyka i światło.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3

Podziękował Rudej.
Ale dla mnie filmy dostępne w necie są nieosiągalne. A to poprzez limit transferu danych. Pewnie taniej wyszłoby mi pojechać do powiatu i kupić gdzieś płytkę.
Ale chętnie zrobię z Rudą machniom, tym bardziej, że coś dla niej od jakiegoś już czasu szykuję. Może w okolicach Świąt dygnę do Trójwsi, to by styknęło.
A skoro o Machulskim mowa, to zapewne nie mam jeszcze w zbiorach Seksmisji i obu Vabanków, a to lektura obowiązkowa, kruca bomba.

Teraz odświeżam sobie taki serial BBC "Co ludzie powiedzą", o Hiacyncie Żakietowej, znaczy Bukietowej. Jestem gdzieś w połowie serii i to jest ostatnia rzecz, która robię przed pójściem do wyra. Nastraja mnie niezwykle optymistycznie. Jak skończę z Hiacyntą pewnie z biegu wlecę do małej kawiarenki Monsiuer Artois.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Jak lubisz angielski humor to polecam serię z Rowand em Atkinson em, o nazwie Czarna Żmija (Black Adder)
to coś pośredniego między "Co ludzie powiedzą " a "Cyrkiem Monthy Pythona"

A kto pamięta Alo! Alo? O "francuskim" ruchu oporu , gestapo i angielskich lotnikach?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2

@Kociu:

Wszyscy :)

Czarna Żmija gdzieś mnie ominęła. Widziałem przelotem ze dwa odcinki.
"Bukietowej" nie jarzę w ogóle.
W obu przypadkach, po opowieściach sądząc, sporo przegapiłem i mam czego żałować.
Ot... życie. Pewnie już nie będzie kiedy nadrobić :/
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2

Alo alo...pozostało mi po tym "dziń dybry" ,często używam w gronie znajomych ale niekiedy widzę ,że niektórzy nie jarzą znaczy ominęli ten temat,szkoda wielka.
Pani Bukietowa to już zupełny odlot :-)))
Uwielbiam ten humor.Manson,pozytywnie mnie zaskoczyłeś,nie pierwszy raz ;-p
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

:) Bukietową uwielbiam ha ha
Zaraz wygrzebię jakieś odcinki.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

> pozostało mi po tym "dziń dybry

Mi pozostało "Zamilcz głupia kobieto!"
Niestety...czasami ktoś nie łapie humoru i dostaję po gębie :D

Joke.... ofkoz
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 2

Tak, młodzież w ogóle nie wie o co chodzi.
Mnie zostało ...... „trypy grzybiemy”
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Co robicie?
Grzybiemy trypy. W trymnach.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

To jest dobry, historyczny serial. Okupacja Francji i francuski ruch oporu mniej więc tak wyglądały :) Może nawet dlatego mieli tyle czasu na spierdzielenie z Dunkierki, bo Wehrmacht się zabawiał z różnymi Yvette i Mimi
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Fakt. jedyna waleczna Francuzka to Madam Fanny, gwiazda przedwojennej Folies Bergere i jej kultowy tekst: i spit on Germans.

A nawiasem, być Niemcem i zabawiać się z Mimi było deczko ryzykowne (Pułkowniku Stromm! Co pan robi z tą dziewczyną? Proszę natychmiast stąd wyjść. Pilotkę i pora może pan zostawić.)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Sami swoi, a koleżanka ravena to pewnie isztar, wtedy miałbym już komplet.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Cóż za insynuacje? Czy ja wyglądam jak samiec modliszki?

A ten Twój pan? Does he look like a bitch?

https://www.youtube.com/watch?v=9_-wndK57Ls
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Wyobraź sobie dżentelmena, który chodzi sztywno, wbił sobie do głowy, że współpracuje z USA, a ja jestem już dla niego śmieciem, bo tak powiedział mu jego OP.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Nie wiem, co doradzić. Może się nie przejmuj tym wcale. Wszystko się ułoży. Władcy będą strąceni a pokorni wywyższeni. Wszystkie operacje są odwołane. Muzyki jakiejś relaksacyjnej posłuchaj. Ja to się słabo orientuję, ale słyszałem, że Bela Bartok ostatnio na czasie

https://www.youtube.com/watch?v=MLV1Fze-x8Y
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2

> Czy ja wyglądam jak samiec modliszki?

Nie mam pojęcia, jak wygląda samiec modliszki i czy w najmniejszym choćby stopniu go przypominasz.
Ale po przeczytaniu powyższego przykryłem się kopytami :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2

Prześledziłem trochę historię tego forum.
Ja pamiętam tę Gratkę z lat 90. Był to fenomen, ogromna ilość drobnych ogłoszeń. I tam działał C, i przeniósł się na to forum. Potem C i Manson animowali to forum latami, dwie osoby, które znam. Na pewno sadyl i zetjot/łowca byli obecni od 10 lat. Isztar pojawiła się 5 lat temu, lukrecja 3 lata temu, inka kilka lat temu pod obecnym nickiem, Vi 4 lata temu.
Manson - wydaje się osobą wykształconą jednak i trochę chyba podrasowaną, bo czasem ma taki chłodny naukowy styl. C też jest momentami nadnaturalnie doskonały. Są pomniejszymi postaciami w moim filmie. Chyba że taki jest poziom w Trójmieście. Lukrecja jest naturalna, inka też, isztar też, łowca trochę zbyt idealny, sadyl raczej naturalny, raven naturalny, choć wasza wiedza jest jakoś kosmicznie porozgałęziana. Dziewczęta to element mojej historyjki, nie rozmawiamy tu sobie przypadkiem.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Jesteście tacy sympatyczni i jakoś normalni. Ja też lubię kulturę USA, które niestety obklapują. Jednak uczulam was na to, że dookoła jest pełno świrów dziwnie się zachowujących. Oni też zresztą wydają się sympatyczni. Mają jednak drugą twarz, różne odchyły.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

W szachach tak wprowadza się, uruchamia nowe figury.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

I któż mnie zaatakował teraz tak poważnie? Rekonstrukcja wydarzeń. Pani V oglądała TV. Uznała mnie za niegrzecznego chłopca. Wymyśliła skopanie mojej pracy zawodowej, bo miała pewne doświadczenie w takich sytuacjach. Pan C nie bardzo brał w tym udział. Następnie skomunikowała się z panem M (bezpośrednio?). Ten postanowił całkowicie rozstroić mój ustrój. A jego kolega pan K postanowił obić mnie na marmoladę. Pan K poradził się drugiego pana K, który opracował szczegóły prawne, tak by z tego hurt lockera nie dało się nigdzie uciec. Następnie pan M puścił ten pomysł w bardzo długą drogę. Osobiście przedstawił go albo na miejscu, albo od razu za granicą. Być może dopiero w tym momencie zajęli się nim zawodowcy. Ci dopracowali go, dodali różne elementy dla długotrwałego udręczenia fizycznego, psychicznego. Nowy Pan (po drodze był jeszcze pępek świata) wykonał to, o co go poproszono, z małymi modyfikacjami. Teraz zmagam się z efektem końcowym. Niemniej sam zalążek powstał w Trójmieście. W hurt lockerze pracować się nie da, trudno tu w ogóle wytrzymać.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Nowi Państwo są bardzo wielkomiejscy i nazywają mnie "chłopkiem".
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

To mój przypadek jednostkowy, ale podlega ogólniejszemu schematowi skwapliwego wykonywania pomysłów po pewnej ich modyfikacji.
Zrekonstruowałem też ogólny przebieg wydarzeń od 89 roku:
Zebrali się jacyś decydenci w USA. W Polsce upada komunizm, jaką przyjmiemy taktykę?
Na rynek wejdą zachodnie firmy. Niech wszyscy zatrudniają wyłącznie naszych ludzi, prawicowych patriotów uwielbiających papieża, sprzyjających opozycji.
Co z komunistami, których jest kilkanaście milionów? Bez pracy, w trudnych warunkach będą stopniowo wymierać, zastosujemy bardzo agresywną propagandę. Chyba że pomogą im ruscy. Po kolejkach, niedawaniu paszportów wszyscy prawicowcy będą maksymalnie wkurzeni i po prostu zmiotą ten Wietkong, będziemy mieli ogromną przewagę.
Ruscy wkrótce zorientowali się, że zachowując bierność, w trzy lata pożegnają się z wszelkimi wpływami w Polsce. Pomogli więc jakiemuś procentowi komunistów, może tym najbardziej ideowym. Nie pomagali pegierowcom, bo ci byli wręcz antyrosyjscy. Pomoc była też stopniowo ograniczana i teraz jest na najniższym poziomie.
Proamerykańscy solidarnościowcy, mimo różnych przeciwności, kwitli i rozwijali się. Nie ulżyli przeciwnikowi, nawet tym sprzyjającym im pegierowcom, którzy stali się najbardziej poszkodowaną grupą.
Pytanie, czy i tutaj ruscy wręcz wykonali pomysł amerykański niedopuszczania ludzi do pracy, co kończy się jakimiś zaburzeniami psychicznymi. Myślę, że przyjęli go i zmodyfikowali do swoich celów, zgodnie z własnym odchyłem. Oni chcieli być zaatakowani przez Amerykanów, a potem ich urrra! odeprzeć.
Teraz dali się podejść na 100 km. Przedpole oczyszczone. Zgodnie z "logiką", teraz powinni powstać i kontratakować, ale ich morale jest niskie. Oczywiście zawsze znajdą nowych przyjaciół w każdym kraju, jeśli zapewnią im stanowiska. Eksperyment z przyjaciółmi bez stanowisk zakończył się izolacją.
Pożarli się między sobą, rozgrywani przez jakiegoś attaché, jak Indianie. Są bardzo słabi, ale i Amerykanie właśnie stają się skrajnie słabi. Ci słabi Amerykanie są jednak w stanie utrzymać tę pełną kontrolę nad miejscami pracy w Polsce. Wietkong nie zajął nawet 5 km kwadratowych.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Było to zaledwie 14 lat po wycofaniu się z Wietnamu. Wojskowi i agenci mogli myśleć w tych kategoriach.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Co do Wietnamu, to w 89 roku trafiła do mnie jako prezent książka o żołnierzach amerykańskich: 01733-w-pogoni-za-cacciatem-tim-obrien-czyrna-2-402203-nr54921375 enotes.com/topics/going-after-cacciato Podobno najlepsza powieść o Wietnamie. Kto dał mi ten prezent? Nie przypomnę sobie, może nawet rodzice.
Poza tym w 1991-2 roku w liceum kolega platformers miał koszulkę z napisem po angielsku: "Przeciętny wiek amerykańskiego żołnierza zabitego w Wietnamie wynosił 19 lat."
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Amerykańscy żołnierze tak gdzieś od czasów pamiętnego spotkania na Jekyll Island oddają swe pełne zapału jankeskie życia tylko i wyłącznie za wille, baseny i samochody kilku zacnych rodzin z Wall Street. Za to ich naród wspaniale potrafi okazywać szacunek tym, co angażowali się w te nikomu niepotrzebne wojny.

https://www.youtube.com/watch?v=2IT0v63Rc2Q
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Myślę, że blefujecie z tym, że wiecie, co będę jadł na śniadanie w czwartek.
Jesteście rzeczywiście blisko źródła, ale to wyrwane z kontekstu szczegóły.
Opieram się głównie na tym, że nawet wśród liderów nikt nie wiedział niczego konkretnego.
Krążą ploty, mniej lub bardziej dokładne. Ogólne zarysy może są znane. Wszystko szybko staje się przeszłością.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

> wiecie, co będę jadł na śniadanie w czwartek.

Oby tabletki.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Np. w 86 czy 7 trafia do mnie książka:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/57359/od-pearl-harbor-do-hirosimy-japonia-w-latach-wojny
Od aktywu partyjnego w małym mieście.
Te wydarzenia już minęły w latach 2000-2010.
Powiedzmy, że to dwa najbardziej spektakularne, przeciek pewnie jak zwykle szedł z Zachodu (?).
Takie jest podsumowanie wydarzeń?
Czy jest tu zaszyfrowane słowo: socjaldemokracja?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Muszę powiedzieć, że dawniej widziałem siebie zawsze w roli np. dziennikarza, obserwatora, nigdy nie myślałem, że będę czynnym aktorem.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Oh ryli? Czy to kolejny przykład antysemityzmu?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Coś Wam opowiem, bo z uporem maniaka chce mi się Hydeparku o najróżniejszych pierdach, bez zagrywek ad personam.

Wróciłem z działki. Poprzewalałem na niej trochę gratów.. Po powrocie... coś mi pośmiarduje.
Szybko skumałem, że smród pochodzi ze mnie.
Chucham sobie w rękę... o ja p@#@dolę...
Sztynks niemożebny. Najlbliższe, z czy mogłem skojarzyć zapachowo, to serki pleśniowe z najwyższej półki :D
Kurcze... co może dawać taki efekt? Skopana flora bakteryjna? Wątroba? Trzustka?
Wszystko już było i nigdy aż tak nie śmierdziało.

Przekonany o tym, że chyba przyszedł czas do piachu, umyłem w kuchni jakieś kubki. I zapach zniknął bez śladu.
Rękawiczki mi zgniły i tego nie zauważyłem. Zapach był na rękach, nie z pyska:D
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 5

Rękawiczki dobra rzecz. W wiejskim sklepiku sprzedają takie niezbyt wygodne z lichej skóry i materiału po złotówkę za parę. Ciągle gubię albo gdzieś zostawiam na zmoknięcie i potem kupuję nowe. Na szczęście miałem jendą parę na wierzchu. Ciąłem deski małą piłą tarczową. Taki stolik wysoki może na 30 cm. Jedna deska miała przybitą drugą pod kątem 45 stopni. I jak odcinałem ten wystający kawałek to palec wskazujący wsadziłem pod tarczę. Ale nie bokiem tylko centralnie przodem. Rozerwało rękawiczkę i walnęło w paznokieć. Trochę krwi było ale po przemyciu zobaczyłem że kawał pazura obłupany a żadnego konkretnego cięcia nie widać. Już nawet boleć przestaję, tylko fakjuszką piszę na klawiaturze jak na razie, a nie wskazującym. Jakaś pointa. Hahaha, ale mi się kultowa scena przypomniała. Niech ryczy z bólu ranny łoś.....

https://www.youtube.com/watch?v=aiPmA2cle40
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

W stolarstwie jest zasada, że nie wolno używać rękawiczek do elektronarzędzi. A już szczególnie na pile.
Przed niczym nie ochroni a dużo łatwiej o wypadek, jak się nią gdzieś zaczepisz.

Nie ma już dobrych rękawiczek.
Kiedyś, takie typowo budowlane, skórzane, latami się nosiło. Aż się dziury wycierały na opuszkach.
Teraz rozlatują się po tygodniu.:/

Te moje śmierdziuszki wyprałem w chlorowym płynie do sr*cza. Dopiero co je kupiłem. Może ze dwa razy jeszcze mi posłużą :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3

BTW:
Całkiem niedawno o tym pisałem:

Pewna firma na "F", utrzymana w kolorystyce Lechii (za reklamę mi nie płacą, ale każdy z branży jarzy) zrobiła pilarkę tarczową, która wyczuwa palce.
Nie chce mi się guglać filmiku, na którym pokazują to na parówkach.
Wkładasz w tarczę a ta błyskawicznie, w milisekundy, chowa się w stole.
Na parówce zdarta folia i może z 1-2 mm "rany".

Jak to jest zrobione? Nie mam bladego pojęcia.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3

Ok... znalazłem.
Robi wrażenie, co nie? ;)

https://www.youtube.com/watch?v=CorOfxWfTU8
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3

Wysokość deski musi to mierzyć laserem. Jakby palec był nie nad deską a jechał za nią, np kciuk, to by urżnęła. Inaczej to nie może działać. Przecież twardości materiału nie wyczuwa bo to by było bez sensu i na każdym sęku by się zapadała.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

> Wysokość deski musi to mierzyć laserem.

Nie sądzę.
Różne filmiki widziałem. Wkładali najróżniejsze kawałki drewna. Piła nic.
Włożenie parówki... i piła znika.
Czary po prostu... :)

Na logikę... bo jakoś próbuję to sobie we łbie ułożyć.
Gwałtowna zmiana wilgotności skrawek.
Ale i tak nie mam pojęcia, jak to technicznie jest rozwiązane.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3

Z czarami nie ma żartów :)

http://www.youtube.com/watch?v=l6VThVzyOZg
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Zresztą... na logikę....
Standardem jest prowadzenie ciętego materiału własną ręką, tuż obok cięcia. Przez całą długość tarczy.
Zatem żadne wyczuwanie grubości matieriału nie wchodzi w rachubę.
Znaleźli inny, zarąbisty patent...albo czarów używają. Innego rozwiązania nie ma :D
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 3

To raczej mini tartak, nie stolarstwo. Dechy ze spalonej szopy. Nieheblowane, z drzazgami, niektóre zwęglone, niektóre z pleśnią. Ale ciepło dają pięknie jak sie je spala w norweskim, żeliwnym piecyku jotul. Piła ma duże zęby, chyba 18 zaledwie na całej tarczy. Kiedyś miałem taką z drobnymi, bo wymianiałem już kilka razy. A palce w rękawicy tochę dłuższe od moich, to łupnęły te wielkie zęby w wystający kawałek rękawiczki a mnie tylko drasnęły. Będę pamiętać, żeby nie wkręcić nigdzie łapy, ale rezygnować z rękawic nie da rady z uwagi na drzazgi
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Nie nazywaj Pana "bitch".
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

To nie ja, to Jules. I nie nazywał tylko pytał.
Nie pułkownik z UB tylko pułkownik Zuber. Z Londynu. Znowu wszystko pokręciłeś. Mówiłem, żebyś się zrelaksował i odpoczął bo się zadręczasz tym światem panów i tajnych operacji
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

18 na opałówkę to nawet za dużo.
Też rżnę drewno w rękawiczkach, z uwagi na drzazgi.
Nie zdążyłem zrobić w tym rogu drewutni.. a przydałaby się.
Jak się zjarała chata na roku Podmiejskiej/ZamiejskiejMałomiejskiej i ją rozebrali, to ludzie non stop targali z niej belki stropowe.
Pięknie wysuszone, zdrowe drewno.
Mogłem tylko załkać... bo nie mam gdzie trzymać :(
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3

Samo życie. Dojadam właśnie rosół, który uratował mi życie. Wiedziałam, że tak będzie. Co tu zjeść kiedy system wszystko odrzuca.
W ubiegłą środę, po południu miałam taką historię po krewetkach jak james bond po martini z trutką. (Jednak Biblia słusznie przestrzega przed owocami morza ;)) Gdy tylko poczułam pierwsze symptomy, zaraz opracowałam procedurę postępowania łącznie z przykazaniem Dziecku, w którym momencie ma dzwonić do Dziadków. Obejmowałam i całowałam sedes do skutku ha ha ha Po wszystkim, gdy bóle minęły, przypomniałam sobie o paczce underberga w lodówce i walnęłam dwa - jeden na żołądek, drugi na spanie. Spałam jak dziecko i wstałam z marchwi o poranku jak gdyby nigdy nic. W moim wieku trzeba dopasowywać dietę do cyklu miesiąca i przecież wiem to do cholery ale miewam "chwile" zaćmienia priorytetami.
Ogólnie, co raz mniej rzeczy smakuje mi. Dziś wybierając włoszczyznę na rosół nie mogłam uwierzyć w rozmiary "pietruszki" - jak dla konia. To jakiś żart ! Na wiosnę startuję z własną, małą szklarnią, takie 3x2 m.
Tymczasem, na raty wymykam się do wiatrołapu i tam pakuję prezenty pod choinkę dla Dzieci. Ależ to jest frajda!!!! Dla Młodszego nie było problemu z wyborem. Od tygodni opowiada o tym co chce (dziś też, co godzinę!) i nie wie, że Mikołajowi udało się skompletować cały set. Starsze Dziecko dobiło mnie ceną swojego wymarzonego prezentu. Kupiłam wcześniej, z tej samej serii 3 mniejsze elementy i byłam radosna, że Każde dostanie 3 paczki, z których będzie zadowolone. Mina i reakcja Dziecka gdy powiedziałam, że Mikołaj może nie mieć takich funduszy totalnie mnie rozbroiła. Spojrzałam jeszcze raz w librusa na oceny i doszłam do wniosku, że Mikołaj musi się bardziej postarać :). Myśl, że Dzieci znajdą pod choinką dokładnie to o co poprosiły w listach sprawiła mi niesamowitą przyjemność.

Co do rękawiczek, w zeszłym roku kupiłam na portalu co to wszystko ma ;), za grosze (do 30zł/para) dwie pary rękawiczek do auta tzw. "całuski". Pełne fioletowe i żółte bez palcy. W tym sezonie na próżno szukałam normalnej oferty. Same wypasione, od 100ki wzwyż a krój znacznie mniej atrakcyjny niż nabyte wcześniej, tanie "podróbki".

Ogólnie, mam fazę "miękkości" a to jest cos nowego, dawno zapomnianego... :)

http://www.youtube.com/watch?v=qmqruqnj99M
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Może to nie system, tylko helicobacter jakiś? Pisz, pisz. Opowieści o pięknych rodzinnych świętach są kojące. Czemu prawie każdy link poprzedza reklama facia, co ma 3 nerki i wszystkie kocha? Przeszczepy reklamują czy inżynierię genetyczną? Ja to bym chciał dwie wątroby.

https://www.youtube.com/watch?v=05prttzWp5o
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

hokus pokus.....

Ani nie laser, ani czary.
Zęby piły są stale ładowane ładunkiem elektrycznym.
Zetknięcie zęba piły z przewodnikiem, jakim jest ludzkie ciało, powoduje nagłe rozładowanie i wyzwolenie blokady urządzenia.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Wiesz na pewno, czy gdybasz?

Wpadłem na takiego pomysła, ale go odrzuciłem jako nierealizowalny.
Raz: drastycznie komplikowałoby to konstrukcję banalnego w sumie urządzenia, jakim jest piła. Musiałoby toto mieć doskonałą izolację, nieosiągalną w warunkach warsztatowych.
Dwa: Drewno też jest przewodnikiem. Musiałbyś ciąć wyłącznie prawie idealnie suche. Zupełny dielektryk.
W normalnym użytku ta funkcja tylko by wkurzała, bo tarcza co chwilę by się chowała.

Ale (z obrzydzeniem) szacun za kreatywność.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3

Nie no. Tak właśnie jest. Wpisałem w google jak działa blokada piły tarczowej i wyskakują szczegółowe wyjaśnienia. W sumie to pamiętam z dzieciństwa taki szał na dotykowe włączniki światła. Płytka stalowa reagująca na lekki nawet dotyk, a przy okazji zwykle miały potencjometr do regulacji jasności oświetlenia. Nie kumałem czemu to działa jak się dotknie palcem, a długopisem to już nie. Może podobna zasada...

https://www.chip.pl/2013/05/pila-obrotowa-ktora-nie-da-sie-uciac-palca/
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Przy wyłącznikach dotykowych były stosowane dwie metody. Pojemnościowa i rezystancyjna.
Pojemnościową kazdy z pewnością kojarzy z machania anteną radyjka czy telewizora.
Dotknięcie, czy choćby zbliżenie się, zmieniało odbiór.
W rezystancyjnej jest to przepływ minimalnego prądu.
W przypadku piły, metoda pojemnościowa w ogóle w rachubę nie wchodzi.
Jedynie przepływ rezystancyjny.
Tyle, że ludzki, suchy naskórek, niewiele się różni rezystancją od drewna.
A na poziomie naskórka piła musi skumać, coś nie teges. Mechanika chowania tarczy jest zaj*bista ale przecież nie dzieje się to natychmiast
Może to zatem bajer, który na parówkach działa a na paluchach niekoniecznie?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3

>Raz: drastycznie komplikowałoby to konstrukcję banalnego w sumie urządzenia, jakim jest piła.
Musiałoby toto mieć doskonałą izolację, nieosiągalną w warunkach warsztatowych.

Przeciwnie, tarcza metalowa, nie ma żadnych słabych miejsc, żadnej mechaniki po drodze.

>Dwa: Drewno też jest przewodnikiem. Musiałbyś ciąć wyłącznie prawie idealnie suche. Zupełny dielektryk.

Drewno w stolarstwo jest suche i nie przewodzi.
Przewodzą gałęzie, które złamią się i mogą spowodować zwarcie linii.

>Ale (z obrzydzeniem) szacun za kreatywność.

W doooo.ę (z obrzydzeniem) se pan wsadź ten szacun
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Posypuję głowę popiołem, włażę pod stół i szczekam

Nie znalazłem potwierdzenia, że Festool (trudno.. padnie nazwa) to robi.
Sąsiad, który jest fanatykiem nowinek w elektronarzędziach, w tym marki Festool, pokazywał mi kiedyś parę filmików.
W tym ten z parówkami.
Stąd moje skojarzenie, że ta właśnie firma to wykombinowała.
Byłem u sąsiada dopytać, ale go nie ma.
Jak mówię... potwierdzenia nie znalazłem. A skoro poważna (i poważana wśród fachowców) firma się tym rozwiązaniem (chyba) nie zainteresowała, to musi być to naprawdę pic na wodę i fotomontaż.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3

Pewnie też się ludziom nie chce przepłacać za takie nowinki. Nikt nie przyzna, nawet przed sobą, że jest gapą, co sobie po paluchach może pojechać. Potem może być płacz i zgrzytanie zębów. Albo wręcz przeciwnie - trofeum świadczące, że się coś w życiu robiło i przeżyło. Pan Adolf nie ma połowy palca wskazującego i dobrze sobie radzi. Tak sobie oglądam te jego filmiki i są bradzo dobre. Nie rozumiem tylko czemu go ludzie hejtują. Czepiają się, że mitoman, co nakłamał że służył w legii. A niech se będzie mitoman, starsi ludzie często koloryzują swoje biografie. A jak się chce dziadkowi coś robić, poświęcać się pasji i jeszcze filmiki cieszące się powodzeniem nagrywać, to tylko podziwiać i winszować. A tu najfajnieszy komentarz, co mnie akurat rozbawił prostotą:

"Pan Adolf ma mapę wermachtu... Podejrzane"

To w ogóle był świetna scena. Panowie oficerowie! :)))

https://youtu.be/ODB4Sxsw04Y
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 3

Noooooooo! Przez chwilę powiało normalnością.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 4

~:) Uwielbiam Mężczyzn. Są totalnie odjechani.

ps
podglądałam montaż filtra wody, własnej roboty :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Dopóki łowca nie pisze będzie spokój.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Jak tylko wspomniałaś to YT mi zaproponował ten filmik. To są dziwne przypadki. Zaczynam się zastanawiać, jak głęboko sięga pobieranie informacji od nas w celu wyświatlania nam reklam dedykowanych. Kupiłem w żabce kawę Woseba. Zapłaciłem kartą. Usiadłem przed komputerem i wyświetliła mi się reklama Woseby z tekstem, że to dobry wybór, bo to kawa dla najwybitniejszych i najciekawszych jednostek. Teoretycznie to jest możliwe, bo kod kreskowy zczytał czytnik, płaciłem kartą bankomatową, do tego banku regularnie loguję się z tego właśnie komputera. Ale praktycznie co by to oznaczało? Ano to, że jak np. Gibson kupił Buszującego w zbożu to naprawdę informacja o tym mogła pójść w świat do kogo trzeba. I że to się naprawdę dzieje i zaangażowane są w to też banki, korzystające przecież z połączeń szyfrowanych. A także Visa i Maestro są podpięte pod system.

https://www.youtube.com/watch?v=OA_CndlBu0g
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2

Nie popadajmy w paranoję.
System kasowy sklepu wie, co kupiłeś.
System bankowy wie, kim jesteś, ile zapłąciłeś i w jakim sklepie.
Nie powinno być pomiędzy nimi żadnego powiązania. Gdyby było, musiałyby to być pierdyliony informacji, zupełnie nikomu nieprzydatnych.
Wiedzę o Twoich preferencjach zakupowych dużo łatwiej z ciastek odczytać

Sytuację z "Buszującym w zbożu" jestem w stanie sobie wyobrazić, jeśli w całych Stanach wszystkie księgarnie miałyby wspólną bazę informatyczną. Czy w ogóle... jakąkolwiek. Pamiętajmy, w jakich latach rzecz się działa.
Natomiast namierzenie kogoś po użyciu karty bankowej, jest jak najbardziej realne.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3

To tylko parę dodatkowych kilobajtów przecież by było, gdyby z systemu kasowego informacje spłynęły do banku i urodziły reklamę na pulpicie komputera, z którego się do banku loguję. Godna uwagi praktyka by to była. Bo facet kupuje np podpaski i system od razu wie, ze ma prawdopodobnie kilka dni bez seksu przed sobą. Od razu można go zainspirować, żeby na ryby pojechał podsuwając mu fajne błyszcze, gumy i zanęty.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2

Choć z drugiej strony...
Specjalistę (Stalowy Sylwek) ... a dokładniej Sharon Stone namierzyli błyskawicznie.
A Jonathana Doe, Somerset i Mills znaleźli po karcie bibliotecznej.
Fikcja filmowa, ale coś na rzeczy było. A były to lata 90-te

Dla porównania: genialna Rozmowa z Hackmanem, o 20 lat wcześniejsza.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 3

Samo miejsce, gdzie kupujemy już dużo o nas mówi. Mbank to niby nawet taki przyjzany bo przy każdej transakcji podaje niby tylko dla nas charakter zakupu. To, co na orlenie kalsyfikuje jako paliwo, kino podpina pod rozrywkę, przelew do energii zalicza do rachunków itd. Od razu wiadomo, czy dobry z nas konsument czy raczej asceta. Nie mam tylko dowodów, czy to wycieka gdzieś dalej. Kiedyś zrobiłem zakupy w lidlu a na stacji kupiłem doładowanie nju. Zdziwiło mnie, że po prowrocie do domu dostałem reklamę pieczarek na ryneczku lidla i pakietu internetowego właśnie w nju.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2

Niezły związek logiczny :)
Choć faceci raczej podpasek nie kupują.
Ale w drugą stronę... facet ogląda reklamy spławików czy woblerów...i ciach... reklama agencji towarzyskiej. Bo wiadomo, że przed starą chce uciec :D
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 4

Analiza metadanych. I systemy identyfikacji, wizualnej i cyfrowej. To się dzieje od dawna. Pod hasłem walki z terroryzmem i przestępczością podatkową.
W PL wszystkie firmy przekazują comiesięcznie do bazy rządowej dane o dokonanych sprzedażach pod pozorem uszczelniania systemu vat. Dane zawierające nie tylko pełne dane osobowe nabywców, ale także dane o wartościach zakupów. MinFin pracuje nad systemem informatycznym spinającym wszystkie kasy fiskalne w PL w układ online.
Wgląd w bilingi i operacje bankowe przez KAS bez potrzeby zgody sądu jest faktem.
Możecie sobie gdybać do woli. Wszystko jest zapisane. Wystarczy, że wejdziecie w oko Wielkiego Brata, na pstryknięcie palców ma cała Wasza historię, jak na razie kilka lat wstecz. Ale jesteśmy w fazie gromadzenia danych i szczątkowego ich wykorzystywania. Tak że wszystko jeszcze przed nami.

Pamiętam, jak doznałem olśnienia patrząc na scenę, w której John Anderton, po operacji wymiany gałek ocznych, idzie przez centrum handlowe, otrzymuje skan po oczach i uprzejmy głos odzywa się z reklamą personalną: dzień dobry, panie Yamamoto. Dick przewidział nasze czasy 60 lat wstecz.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

A bo to był kawał. Tylko że opowiedziany od pointy traci na śmieszności. Wkleję jednak bo jak przeczytałem to sobie uświadomiłem, że musi pochodzić z USA. Nie chodzi tylko o to, że Missouri, ale tam naprawdę są takie markety, gdzie można kupić wszystko. Od wykałaczki po kuter rybacki i wielki ciągnik John Deere z osprzętem.

Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym kupicie wszystko. Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego żeby go przetestować.
Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura:
- No to ile dziś zrobił pan transakcji? - pyta sprzedawcę.
- Jedną, szefie.
- Co? Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował?
- Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów.
Szefa zatkało.
- Trzy... sta osiem... dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał?!
- No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby...
- Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy?
- Potem przekonałem klienta żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk. Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby odwieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę.
- I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden, jedyny haczyk na ryby?!
- Nieee. On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony. Zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu to może pojechałby przynajmniej na ryby...
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 3

Eeee..tam.
Ja karty Biedry* nie mam. I jak wydaję 2x zł, to system nie wie, czy kupuję flaszkę z popitką, pieluchy dla dziecka, czy kiełki z hummusem dla rurkowców :)

---
* Poza jednym marketem budowlanym, nie mam żadnych kart lojalnościowych. Właśnie z tego względu, żeby za dużo informacji o sobie nie zostawiać. A w tym markecie większość zakupów robię dla Klientów i wielkie gie.. z pozyskanych informacji im przyjdzie.

PS: kawałem mnie rozwaliłeś :D
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 5

:))))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Ja mam orlenu. I jak teraz tankuję gaz to zwykle do pełna. Zbiera się zatem mozolnie, ale i tak warto. W razie megagłodu zawsze starczało mi punktów na hotdoga. Teraz trochę bym przystopował z hotdogami chętnie, bo za jakąś niebotyczną liczbę dają pancerną latarkę, która może służyć też jak pałka do samoobrony. Ciągle mam niedosyt latarkowy. Jedną kupioną za 6 zł w biedronce mam i jest rewelacyjna, można regulować ogniskową i świecić blisko szerokim światłem, albo daleko, bardziej punktowo. No i jak w góry jechałem, to czołówkę sobie kupiłem. To jest w ogóle rewelacja. Ręce wolne, pełna swoboda ruchów. Tylko obie mają dość słabe światło. Przydałby się mocny i pancerny reflektor.

Aaa, skoro jest Lukrecja to info. Orlen w Żukowie ma korzystny licznik LPG. Wszędzie wchodzi mi 42 litry do butli, a tam 38. Cena nie jest niska, ale suma sumarum wychodzi najtaniej. Na generonie przy wyjeździe na Gdańsk zapłaciłem kiedyś 110 za pełną butlę a na Orlenie jakieś 98. A Orlen płaski jak stół, nie jest to kwestia tego że auto stoi na górce. Tak se napisałem, bo pamiętam że tam Ci kiedyś kwiatka dali czy w drzwiach ustąpili czy coś innego miłego.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 4

@BMtF:

Jak niejednokrotnie wspominałem, miałem kiedyś okazję liznąć czubek góry lodowej systemu. WIem, ile można zdobyć informacji.
Stąd moje natręctwa, typu palenie każdego papiera, zapiekanie płyt w mikroweli czy upiardliwe czyszczenie ciastek.
Na to, co robią z informacjami o nas urzędy, wpływu nie mamy.
Jest tendencja, żeby w ogóle wyprzeć gotówkę z obrotu. Wówczas urzędasy mieliby zupełny raj. Wiadomo wszystko o wszystkich.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 5

@Kruku:

Tych latarek ze Stonki za 6 zł to se w pip nakupowałem. Bo ciągle się gubią a są rewelacyjne.
No i cena... same bateryjki 4,50 kosztują a tu masz w komplecie :D

Jak byłem młody i piękny, to marzyła mi się porżądna latarka. Jak z hamerykańskich filmów.
Którą spokojnie i skutecznie można kogoś po łbie zdzielić.
Miałem taką. Maglite. Zajefajna, choć nieporęczna. W kieszeń nie wsadzisz.
Niestety... szybko ktoś mi ją zajumał.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 5

Przeliczyłem:
Przy drzwiach wyjściowych wiszą dwie. Używam, jak idę wieczorem z suką.
Jedna przy piecu. Jedna w aucie. Głowy nie dam, ale chyba jedna jest w skrzynce z narzędziami. Jest w bagażniku auta i nie chce mi się sprawdzać.
Dwie, zupełne dziewice, mam jeszcze w szufladzie.
A letko licząc, przez ostatnie 2-3 lata, przynajmniej ze 20 zgubiłem :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 5

Tak. Orlen. Jesteś niemożliwy... :)
Jestem bardzo dziwna klientką. Pewnie dlatego, że oceniam wg siebie. Na Orlen wpadam z pełną info za co i ile po czym natychmiast ulatniam się. Za dużo tam żarcia i dziwnych różności. Ostatni miły incydent to dwóch policjantów na motocyklach. Plecy mieli dosłownie "stalowe" ale czar prysł gdy nie mogli się zdecydować z czym ma być hot dog ha ha
Z latarek to Fenix UC30 jest moją faworytką w codziennym błyskaniu. Ma trzy stopnie światła i mruganie. "Vartę" ledową lubię za ciężar. Można nią zęby wybić.
Jestem a jednak mnie nie ma.

Ps
Również na tym Orlenie miałam jazdę z jednym gościem. Gdyby nie Syn, siedzący z tyłu w foteliku to poszłabym na pieści.
Nie mógł człowiek przeżyć, że cwaniaczył a podstawiłam się pod dyspenser przed nim objeżdżając zawalidrogę.
Zawsze mam przes*ane bez szpilek i tapety. Mając wygląd obdarciucha muszę liczyć się z brakiem taryfy ulgowej :)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2

$ grep -i -r -n 'Manson' * > mamycielaleczko.txt
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

@BMtF:

Kurcze... kto z Forumów miałby skumać polecenie Unixowe? ;>

Zresztą, w podanej formie, przegapiłoby bodaj wszystkie moje wpisy :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 6

Och, to nie chodzi o przeszukiwanie Twoich wpisów na forum.
To chodzi o obrazowe zaprezentowanie stopnia skomplikowania kwerendy w zakresie wszystkiego, co mamy w zbiorach na temat obywatela Mansona. Teraz zaczyna się analiza śledcza pliku mamycielaleczko.txt
Podobnie skomplikowanie jest sformułowanie pytania do bazy w zakresie znalezienia dwóch rekordów zgodnych co do kwoty i przedziału czasu transakcji. Bułka z masłem, byle by było z czego filtrować.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Kumam. Ale przytoczone przez Ciebie polecenie zawiera słowo kluczowe "Manson", którego praktycznie nie używam, bo zwracam się do Ciebie per "BMtF".
SQL-a ciut liznąłęm i wiem, że często najtrudniejsze jest takie sforułowanie kwerendy, żeby hektolitrów informacji nie wywalało.
Z robocikiem, którego sobie kupę lat temu zbudowałem i który se buszuje w Necie, miałem ten sam kłopot. Najtrudniejszy był odpowiedni dobór słów czy fraz, żeby był wystarczająco czuły a nie zawalał mnie tonami bzdur.

Natomiast jeśli chodzi o konkretnego obywatela...styknie pesel i wszystko jasne :)

Jeśli chodzi o zakup masła za 3,99 w grudniu 2017, opłaconego kartą VIsa nr jakiś tam.
Oczywiście, że kwerenda jest banalnie prosta. I przekopanie się przez miliardy transakcji to żaden wysiłek techniczny.
Tylko na grzyb komu ta informacja?
Może są programy, które je obrabiają dla celów statystycznych czy marketingowych. ALe nie sądzę, aby powiązywanie konkretnych transakcji z konkretnym człowiekiem, w swej masie miało sens. Co innego w przypadkach jednostkowych...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 5

A i owszem. Ale pliki danych składane w rządowej bazie mają zaprojektowaną przez rząd strukturę i na wejściu są badane co do a) zgodności ze strukturą bazy i b)kompletności wypełnienia tzw pól wrażliwych. Za kompletność i prawdziwość danych odpowiada przedsiębiorca, a zbiory niekompletne lub źle skomponowane nie są przyjmowane. Do tego jest kara za niezłożenie zbioru w terminie i voila.
W polach dotyczących nabywcy są pełne dane osobowe obywatela Mansona, bez nicków i udziwnień nickowych.

Czy będzie się chciało komuś analizować to z punktu widzenia pojedynczej osoby? Ależ oczywiście, a co to za kłopot zbilansować wydatki obywatela Sadyla z jego PITem rocznym?
https://www.mf.gov.pl/it/ministerstwo-finansow/wiadomosci/aktualnosci/-/asset_publisher/M1vU/content/analiza-jpk_vat-i-stir-gwarancja-dalszego-uszczelnienia-systemu-podatkowego/pop_up?redirect=https%3A%2F%2Fhttp://www.mf.gov.pl

Można spać spokojnie. Wielki Brat czuwa i pilnuje swojej kaszki.

“Możesz ignorować rzeczywistość, ale nie możesz zignorować konsekwencji ignorowania rzeczywistości.” - Ayn Rand
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

> co to za kłopot zbilansować wydatki obywatela Sadyla z jego PITem rocznym?

Jeśli obywatel Sadyl płaci w sklepie gotówą i nie korzysta z programów lojalnościowych, zatem jest w momencie zakupu kompletnie anonimowy, to już nie tak hop siup.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 5

To sprawdźcie, jakie nawyki zakupowe miał pewien biznesmen z Poznania. I czy jest jakiś Jose Morales, który ma obecnie podobne.

Wiem, wiem. Nie interesuj się, bo kociej mordy...
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 3

Nie jesteś Sadyl anonimowy, bo zostawiasz ślady. Masz w kieszeni telefon, w domu komputer podłączony do internetu, zapewne z kartą dźwiękową. Włazisz w sfery monitoringu. Zebranie tego w jedną całość wymaga tylko i wyłącznie bodźca, że trzeba. Jak będziesz spolegliwą owieczką nie będzie trzeba.

Projekt nazywa się Social Credit System - stawiam dolary przeciwko orzechom, że zwykli ludzie wiedzą o nim promil. A to co wiedzą to w dużej mierze nieprawda.

Ja w komputerze podłączonym do netu nie mam karty dźwiękowej. Telefon mam albo w domu, albo w samochodzie, nie noszę w kieszeni. System viatoll i tak rejestruje drogę mojego auta, więc jeżdżenie bez telefonu nic mi nie da. Konto mam w malutkim banku spółdzielczym, a karty używam tylko do wypłat w bankomacie. Jednym z dwóch w okolicy banku, albo tym niedaleko Shella na Trakcie, bo tam tankuję najczęściej jak jestem w GD (poza tym i tak jestem zarejestrowany w tej okolicy przez monitoring po samochodzie). Mogę się zamknąć w domu i nie wychodzić przez rok, przeżyję. Nie nazywam się Jerry Fletcher. GNR - to skrót istoty rzeczy i kierunek wytyczany przez NPŚ. A, jeszcze jedno, jak jestem w księgarni nie odczuwam kompulsywnej potrzeby kupna książki Salingera xD
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1

> Nie nazywam się Jerry Fletcher.

No nie... ale coś jest na rzeczy.
Ilekroć jechałem do Twojej chaty, zawsze wybierałeś inną drogę.
Chałupę masz opancerzoną a w przedsionku kolekcję siekier.. zatem ten..tego :D

Jasne, że można powiązać obraz z choćby monitoringu, zapisy z viatolla, logi z telefonu.
Rzecz w tym, że w przypadku przeciętnego Kowalskiego, nie ma to większego sensu.
Służby muszą naprawde poważnie ruszyć de.. a robią to jedynie w przypadku np. terroryzmu
Albo przeciwników politycznych :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 5

Halo! Można już zmienić rumaka, na jakiegoś bardziej przeciętnego, z kulawą nóżką i kiepsko podkutego ;)?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Mają trzyliterkowcy różne potężne zabaweczki. Ostatnio kupują je od jakiegoś pustynnego, pogańskiego plemienia, zapomniałem nazwy. A zabawka to jakieś nintendo, xbox ? Jak to było? Nie pamiętam. Miałem już kiedyś echo na telefonie, nie wiem kto i czego chciał. Pocieszam się, że telefon był z drugiej ręki od dość znanej adwokat kupiony, więc to pewnie o to chodziło.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3

Hm... nie pisz mi, że masz kompleksy i trudno Ci uwierzyć, że mogłoby chodzić o Ciebie :)) ...ebie, ....ebie... niebie...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Cii, to był dla pana porucznika przekazik, żeby nie myślał, że czuję urazę. By the way, jaki Wroński? Ten emerytowany nawrócony? Gdzie on nadaje? Wiem, ze naroli24 kiedyś go zapraszało, ale ktoś wydał polecenie, że jednak nie. Zarzuć nazwę kanału, bo nie mam czego już słuchać i coraz ze mną gorzej, bo zostało mi już takie totalne oszołomstwo.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2

Jakby co... pamiętajcie:
Olejek goździkowy

https://www.youtube.com/watch?v=c-OviftusB8
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 6

Wczoraj odwołał pogadankę i że do lekarza.... i że nie chce mówić why.
Nie wiem, dziwne to jest bo przecież NIKT go nie namaścił a gadać może co chce.
Nawet gdyby miał szlaban na zagadnienia, o których miał wczoraj coś tam przy papierosku pociskać to szkoda, że tak w atmosferze tajemnicy itd.
Przecież Jego Firma nie ruszy. Co najwyżej w swoich sprawach "użyje".
Szkoda bo fajny, luźny klimacik tych "spotkań", na fajny dystans.

Ps
swoją drogą, ostatnie miesiące miał intensywne i wygląda mizernie :( Przydałby się relaks na Madagaskarze ;) i dużo witamin.
Czekam na dobre wieści :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Dobła, dobła. Sławomira jednak ruszyli. Będzie kiedyś taka apokalipsa sumień. Wszystko zostanie odkryte.

https://www.youtube.com/watch?v=uxOHhQ9pK8c
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 4

Obejrzałem Herr Adolfa o rosole, co leczy zapalenie płuc i od razu dostałem smsa od centrum medyczego synexus z zaproszeniem na bezpłatne szczepienie przeciwko pneumokokom. To jest zwykła dwoinka zapalenia płuc. Walcie się, synexus. Nawet tutaj przynajmniej pięcioro specjalistów od rosołu naliczyłem, więc w razie czego się zgłoszę. Dobrze, że szczepienia na razie kuszą bezpłatnością tylko, bo niedługo żandarmeria wojskowa unijnej armii będzie na nie doprowadzać. A synexus to mogłaby terminatory produkować albo replikantów. Coś złowrogiego jest w tej nazwie

https://www.youtube.com/watch?v=B9GqJholhL0

Ps. Z tym powiązaniem smsa z oglądaniem filmu Herr Adolfa to oczywiście żart. U mnie jeszcze nie ten etap, co u anonima z Warmii, ale robię postępy

Ps2. Żadnych danych firmie synexus nigdy nie udostępniałem. Nie wiem, jak mnie namierzyli
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3

Mam o tyle dobrze, ze esów dostaję jak na lekarstwo. Operator czasami mi prześle jakiś bzdet, ale poza tym spokój.

Konta pocztowe zakładałem sobie w początkach internetu w Polsce. Zatem mam wszędzie sensowny, ten sam i dosyć oczywisty login.
Z jednego, z którego korzystałem na początku najczęściej, już nie korzystam od lat. Kilka dni i parę tysięcy nowych wiadomości.
Teraz śmiecą mi głównie operatorzy tych kont. Rzadko dostaję spam z zewnątrz.
Choć jest wyjątek.
Adresu firmowego nigdy nie podawałem publicznie. Nie jest też nigdzie widoczny. Żeby do mnie napisać maila na adres firmowy, jeśli się go nie zna, trza skorzystać z formularza na www.
A i tak trafia tam co jakiś czas spam. W zasadzie wyłącznie zagraniczny. Jakieś sprytne robociki to robią.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 6

Napisali, że zapraszają osoby pełnoletnie. Czyli dużo wiedzą. Będą mieli problemy teraz. To jest płachta na byka dla antyszczepionkowców. A większego i bardziej agresywnego oszołomstwa niż na stronach antyszczepionkowców to nigdzie nie widziałem. No, może u antyklerykałów niektórych. Szkoda, bo temat jest ważny i ciekawy. Ale o tym już tu było.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 4

Kurcze....po zastanowieniu.....
Z pewnością robociki, bo temat maila i adres odbiorcy, czyli mój, mam dokładnie takie, jakie tworzy mi mój skrypt na www, kiedy ktoś wypełnia formularz.
Nie sztuką byłoby wysyłac na adres np. biuro@domena czy firma@domena. Też by do mnie trafiły.
A takiego śmiecia praktycznie nie dostaję.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 6

> A takiego śmiecia praktycznie nie dostaję.

Zapomniałem.
Mam pitbula, który siedzi przy serwerze i na jego poziomie pożera wszystkie maile z "dziwnych" adresów.
Dlatego ich nie dostaję.
Dobry jest, bo nikogo znajomego jeszcze nigdy nie ugryzł.
ALe nie siedzi przy http :/
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 6

A przy okazji... taka ciekawostka.

Zablokowała mi się kiedyś poczta firmowa. Nigdzie maila nie mogłem wysłać, bo serwery odbiorców jakieś bzdury mi odpisywały.

Zacząłem kopać, aż znalazłem

image

Ubaw po pachy... ale weź to, Panie, odkręć ! :)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 7

Tak to tylko tutaj zostawię.
https://www.theverge.com/2018/12/12/18137984/taylor-swift-facial-recognition-tech-concert-attendees-stalkers
Koncert był w maju. A Wielki Brat już czuwał w realu.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Ja to tylko tutaj tak zostawię. Święta idą, należy się zostawiać prezenty.
https://bigbrotherwatch.org.uk/all-media/big-brother-watch-response-to-planned-police-use-of-authoritarian-facial-recognition/
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

A jak już tak jadę z prezentami to co mi tam. Macie jeszcze to:
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/fiskus-zyskuje-niemal-nieograniczone-mozliwosci-szpiegowania-polakow
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Cudowne odśmierdzenie :-))))))))
To było do historii fetorku opisanej przez Sadyla ale z przyczyn mi nieznanych wskoczyło na koniec.
Także ten.;-)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Inne tematy z forum Hydepark

Jak często się myjecie? (69 odpowiedzi)

Jestem fryzjerką i przeraża mnie widok brudnych, śmierdzących włosów,brud za uszami i na...

Detektyw - wywiad gospodarczy (3 odpowiedzi)

Szukam pomocy detektywa, który będzie w stanie dla mnie wykonać wywiad gospodarczy pod kątem...

Jeśli dziś piątek, to czytamy Ziemkiewicza (43 odpowiedzi)

Dziś piątek, dzień postny, ale Ziemkiewicz nie zważa i daje czadu:...

do góry