Odpowiadasz na:

Ja miałam przedwczoraj amniopunkcję, w szpitalu , w Łodzi. Samego zabiegu nie ma się co bać. Lekarz sprawdził na usg jak ułożone jest dziecko i wybrał miejsce wkłucia. Lekarz podał mi najpierw... rozwiń

Ja miałam przedwczoraj amniopunkcję, w szpitalu , w Łodzi. Samego zabiegu nie ma się co bać. Lekarz sprawdził na usg jak ułożone jest dziecko i wybrał miejsce wkłucia. Lekarz podał mi najpierw miejscowe znieczulenie i 5 sekund próżniej wkłuł igłę. Nie poczułam praktycznie nic,tylko delikatne pchnięcie. Pielęgniarka podłączyła strzykawkę i pobrała 17 ml płynu, co trwało kila sekund. Odłączyła strzykawkę i lekarz natychmiast wyjął igłę. Koniec. Całość trwała może z 2 minuty. W miejscu wkłucia lekarz nakleił mały opatrunek, sprawdził dziecko na usg czy wszystko ok i na tym koniec.
Wyniki za 3 tygodnie. I to jest stres. Ja mam określone ryzyko 1:138, ze względu na zły wynik biochemii (4 krotnie podwyższony poziom Beta hCG), 38 lat.

zobacz wątek
4 lata temu
~Ja

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry