Odpowiadasz na:

Aspi Inzynier - zycie

Ktos ma lub podejrzewa ze ma u siebie? Gdzie sie przetestowac? Jak zyc? Aspi = dorosly asperger. Jestem Inzynierem w srednim wieku i mam nadzieje ze juz polowe mojego zycia przekroczylem. Od... rozwiń

Ktos ma lub podejrzewa ze ma u siebie? Gdzie sie przetestowac? Jak zyc? Aspi = dorosly asperger. Jestem Inzynierem w srednim wieku i mam nadzieje ze juz polowe mojego zycia przekroczylem. Od jakiegos czasu przesladuje mnie syndrom aspergera. Jestem czy nie jestem? Chodzi o to ze wszystko zajmuje tone czasu, jakby czas nie istnial. Proste czynnosci zajmuja mi wiecej czasu niz innym - Zmywanie talerzy/garnkow, robienie kanapek na kolejny dzien, sniadania, czy czynnosci w lazience - jak sam patrze na zegarek po to sie zastanawiam dlaczego tak dlugo mi to zeszlo ale nigdy nie znalazlem odpowiedzi. Wszedzie sie spozniam, sporo odkladam na pozniej, nie mam najlepszej pamieci krotktotrwalej, ale dlugotrwala potrafi zaskoczyc, szczegolnie jesli chodzi o wiedze w tematach ktore mnie interesuja jak polityka, gospodarka, inzynieria. Introwertyk, bazgrole jak kura pazurem i z wiekiem chyba nawet coraz gorzej, ucinam literki albo za kazdym razem bazgrol wychodzi inny. Czasami konstruuje wypowiedzi z wysublimowanych slow ktorych nie wszyscy rozumieja, a czasem zapominam tych najprostszych przez co wypowiedzi sa na poziomie szkoly podstawowej. Potrafie logicznie rozwiazac jakies trudne zadanie, a innym razem gubie sie na najprostszych dzialaniach do 100. Piszac czesto cos zamazuje, skreslam, przez co moje notatki to kompletny chaos. Nie lubie tlumow, lub raczej lubie dopoki ktos nie zacznie ze mna rozmawiac, bo wtedy sie raczej gubie i rzucam wyrywkowe zdania albo zlepki dwoch slow ktore nic nie znacza. Potrafie rozmawiac normalnie z osobami ktore znam i uwazaja mnie za inteligentnego, ale rozmowa z kims nowym to raczej ciezki temat. Nie potrafie rozmawiac o d*pie marynie, wiec po wyczerpaniu tematow typu praca, polityka, pogoda, zwiazki, Czesto brakuje tematow do dalszej dyskusji i znajomosc upada. Zdarza sie ze rozmawiajac z kims, ktos zwraca mi uwage dlaczego sie usmiecham, albo wogole bez rozmowy sie do kogos usmiecham. Czasami odbieraja to jako smiech ironiczny, ze kogos wysmiewam, co nie jest prawda. Po prostu jak nie masz nic do powiedzenia to przynajmniej sie usmiechaj. Zalatwianie spraw urzedowych albo tlumaczenie projektu przez telefon wydaje mi sie proste, ale otrzepuje sie ze zludzen jak pod koniec mojego opisu problemu ktos pyta o co mi chodzi i co chce zalatwic. Moj jezyk jest czesto szybszy niz moje mysli, a uzyte slowa potrafia ranic , ludzie sie na mnie obrazaja albo uwazaja mnie za nie potrafiacego sie zachowac w elitarnym gronie - Dlatego czesto uciekam w cisze moich mysli. Wyrazanie emocji czasami jest bezplciowe. Czy powinienem sie wstydzic ze pomimo dobrych relacji z mama na pogrzebie Mamy kilka lat temu zakrecila mi sie zaledwie lezka? Czy powinienem krzyczec na kogos, byc zdenerwowany bo ktos wlasnie nie wychamowal i wjechal mi w tyl auta? Czy grzecznie spisac protokol i po 5-10 min rozjechac sie do swojego zycia?. Pracuje/projektuje/caly czas potrzebuje swiezych informacji o polityce, pracy sytuacji na swiecie by budowac sobi epelny obraz sytuacji. Jak wkrece sobie jakis temat to godzinami wyszukuje rozne informacje. Zakupy to tragedia. Czasami stoje przy polce 5-10min zastanawiajac sie ktory produkt bedzie lepszy, tanszy, ktory ma lepszy stosunek jakosci do ceny, czy moge sobie pozwolic, a moze nie, czy potzrebuje go teraz itd. Kupowanie wiekszych/drozszych rzeczy to jeszcze wieksza tragedia - auto, lozko, materac kamera, telefon, komputer, monitor, wycieczka, pralka, hotel, wynajem mieszkania, to czasami miesiace zanim podejme decyzje ze juz teraz jestem zadowolony i uwzglednilem wszystkie za i przeciw. Czesto robie tabelki zeby widziec zalety i wady w stosunku do ceny. Przez to moja decyzyjnosc tez jest na niskim poziomie. Potrafie sie sporo zastanawiac jaka decyzje podjac, a gdy nie potrafiw wybrac opcji nie wybieram zadnej. Zdaje sobie sprawe ze jestem egoista. Czesto caly swoj zyciowy czas poswiecam na siebie, bo wszystko zajmuje mi tyle czasu ze brakuje go dla innych. Jestem ambitny dlatego przesiaduje po nocach - w dzien nie potrafie sie zebrac, bo jest tyle do przeczytania/dowiedzenia sie o swiecie, a im blizej nocy tym wieksza motywacja zeby siasc w koncu do roboty "bo juz teraz musze" co konczy sie przesiadywaniem po nocach, spaniem po kilka godzin a potem po zarwanej kolejnej nocy odsypieniem tego w weekend. Teraz mam taki ciag chyba od 3 miesiecy. z niedzieli na poniedzialek pzrewaznie nie spie albo bardzo krotko, bo mialem podgonic projekt/inne sprawy, a konzy sie tym ze w piatek odpoczywam po nieprzespanych nocach, w sobote sie zbieram, w niedziele siadam ...ale wieczorem i schemat sie powtarza. Wszystko powyzsze przeklada sie na zycie zawodowe - jestem inzynierem projektantem drog i odwodnienia. Jest super pod katem technicznym i dokladnosci wykonanych projektow, ale od strony czasu spedzonego na temacie zdecydowanie zle, chociaz z doswiadczniem (15 letnim ) idzie coraz szybciej. Gdzie pojawia sie zonk to w temacie "iscia" wyzej po szczeblach kariery. Bycie dobrym projektantem to jedno, ale aby realizowac sie na stanowisku starszego projektanta albo kierownika caly czas brakuje mi umiejetnosci menadzerskich, zarzadzania ludzmi, prowadzenia rozmowy przez telefon (nawet przygotowane punky na kartce w trakcie rozmowy potrafie pominac), albo zachowania sie na bezposrednich spotkaniach u Klienta na budowie w sprawie projektu. Jestem osoba szczera do bolu jak to sie mowi. Szczera do tego stopnia ze przyznaje sie do swoich/firmy bledow jezeli takie sie pojawily w trakciwe wykonywania projektu. Nie potrafie klamac albo rozmawiac w taki sposob zeby temat wyciszac, zrzucac na inne tory itp. rozmywac. Lepiej czuje sie wysylajac emaila niz w bezposredniej rozmowie, bo wtedy moge sie przygotowac i napisac wszystko co mam w glowie, inaczej moge zapomniec. W kazdej kolejnej pracy jest podobnie. Kazdy zachwala ze projekty robie dobrze ale po czasie dostrzegaja ze robie raczej wolno, za dokladnie, albo nie to o co prosili, a rozmowa telefoniczn do mocnych nie nalezy wiec sami zaczynaja dzwonic w moim imieniu po uprzedniej rozmowie ze mna o co chodzi. Bujam sie juz tak jakis czas ale mam wrazenie ze powoli kolo sie zamyka, chce coraz wiekszych zarobkow wiec kazdy kto widzi takie doswiadczenie jest w stanie mi zaoferowac lepsza pensje, ale w zamian oczekuje tez ze oprocz dobrego projektowania bedzie tez dobrze ogarnial ludzi w biurze uczyl technikow i jezdzil na spotkania. Kompletenie brakuje mi inteligencji emocjonalnej i wyrazania emocji jako takich w odpowiedni sposob. Coraz bardzeij czuje sie przygnieciony korporacyjnym ladem i ze na wyzszych stanowiskach nie bede sobie juz radzil i zamiast zrodla radosci, praca bedzie zrodlem nieprzerwanego stresu. Od jakiegos czasu mam juz zaburzenia dwu biegunowe. Albo euforia i wiara w siebie i snuje plany o biznesie na miliony, a innym razem totalny dol i zastanawiam sie jaka metode wybrac aby zejsc z tego swiata. Nie lubie obciazac innych swoimi problemami albo tlumaczyc dlaczego cos sie zadzialo tak a nie inaczej np dlaczego po raz kolejny jestem spozniony do pracy przez ostatnie miesiace.
Czy jest ktos tam kto boryka sie z podobnymi problemami dnia codziennego i zawodowego i tez szuka zyciowej drogi lub taka droge juz znalazl. Czy znajdzie sie ktos komu oficjalnie zdiagnozowali aspergea u doroslego i ma papierek? Rzeczy "aspergerowych" codziennych jest oczywiscie wiecej ale nie chce juz zanudzac. Jestem ciekawy czy znajdzie sie drugi taki eksponat. Pozdrawiam.

zobacz wątek
3 lata temu
~Aspi-Raftor

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry