Odpowiadasz na:

Re: Bezpieczenstwo na Oruni

wspomniałam o Głuchej, nie znam jej najlepiej - przyznaję od razu, ale napomknęłam, bo ja osobiście mam doświadczenia nieprzyjemne. Byłam tam kiedyś oglądać mieszkanie, trafiłam od strony... rozwiń

wspomniałam o Głuchej, nie znam jej najlepiej - przyznaję od razu, ale napomknęłam, bo ja osobiście mam doświadczenia nieprzyjemne. Byłam tam kiedyś oglądać mieszkanie, trafiłam od strony Sandomierskiej i torów.. Przy samych torach beztroskie picie. We wspomnianym bloku pod każdą klatką grupa wyrostków z piwem. Ciężko mi było wchodzić do klatki przepychając się przed młodzieńców w dresach z piwem w ręce, tym bardziej, że byłam wówczas młodszą kobietą niźli dzisiaj jestem ;) gdyż rzecz miała miejsce 4 lata temu. Więc moje obawy nie wynikają ze stereotypów ani głupich wymysłów, tylko z doświadczeń. Nawet mój facet się bał ;) Mieszkanie oglądałam ze 3 razy, za każdym razem była podobna sytuacja z tym staniem pod klatkami, lustrowaniem i piciem. A mieszkałam wówczas w innej części Oruni dolnej i tam tak bynajmniej nie było, inny świat. Natomiast nie neguję, że te dresy nie zaczepiałyby mnie, gdybym została sąsiadką - wszak swoich się nie rusza i dlatego dla Ciebie jest tam spoko :) Ja zostałam napadnięta tylko raz, w centrum Gdańska, choć to niby moje dzielnice takie szemrane :) Ale nie chciałabym mieszkać na Głuchej, bo mam porównanie i facet z piwem pod blokiem wpisany w pejzaż to jednak może (choć nie musi) być potencjalne zagrożenie, a mnie to odstrasza. Podobnie odstrasza mnie Dolne miasto, chociaż znam wiele osób stamtąd, które sobie chwalą. Warto kierować się własnymi odczuciami a nie cudzymi opiniami, myślę, że to jest clue. Pozdrawiam wszystkich mieszkańców Głuchej. Tych których uraziłam, przepraszam - to tylko moje subiektywne wrażenia.

zobacz wątek
10 lat temu
~Ja aktualnie z Nowego Portu

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry