Widok
Brak mi już pomysłów na jedzenie dla maluchów
Moje maluchy mają 5 lat (niejadek) i 1,3 miesiące ( uczulony na białko mleka krowiego.) Nie jestem geniuszem w kuchni, w ogóle nie bardzo lubiw w niej przebywać. Może wynika to z tego, że do niedawna to mąż zajmował się kuchenną stroną naszego życia. Ale odkąd jest drugi dziecko to się trochę pozmieniało. I tak już mi brak pomysłów na potrawy obiadowe, kolacje. Przede wszystkim dla młodszego, bo starszy jada w przedszkolu, więc tylko weekendy zostają do kombinowania by mu smakowało. Macie jakieś propozycje dla takiego malucha, i do tego ta alergia też mnie blokuje i wiele pomysłów ucieka.
młodszy pałaszuje w sumie wszystko, gorzej ze starszym. Ten to prawie nic nie lubi, najlepiej sucha buła :( no i ewentualnie jeszcze jogurt, ale bez owoców. Doprowadza mnie czasami do szału. Młodszy zupy, mięso, ryba, owoce morza, placuszki, tościki z czosnkiem, warzywa, owoce. Tylko mi już pomysłów brak co jeszcze wymyślać na podwieczorki, kolacje.
No wiec mój starszak ze wszystkich rzeczy który wymieniłyścioe je tylko kisiel, i to bez owoców, tylko wiśniowy.... Młodszy je to co wymieniłyście oprócz parówek na razie. I właśnie szukam inspiracji na coś innego. Kasze manną robie na wodzie i dodaję rozgnieconego banana, lub startą gruszke. Placuszki robie takie bezmleczne z mąki ziemniaczanej i kukurydzianej i dodaję też różne owoce. Dziś za chwile zrobie młodszemu racuchy z jabłkiem a starszemu ..nie wiem. Gofry tez robie takie bezmleczne. Może jeszcze macie jakieś pomysły? Dodam, ze starszy nie lubi czekolady, a ja dziś zrobiłam murzynek, na który spogląda z odległości całej kuchni.. Normalnie mam dość..
A moj trzylatek lubi czekolade, chleb z nutella, a za lody dalby sie pokroic.
Jak widzi lody w sklepie, to dostaje takie źrenice duze:-))
Za to nie zje dzemu za chiny, ani zadnego nadzienia do paczkow, drozdzowek itd.
Hmmm, bezmleczne.... kaszki na wodzie, placki na bazie wody mineralnej gazowanej, a jeszcze mozesz chlebek lub kawalek chalki zamoczyc w roztrzepanym jajku z obu ston i usmazyc na patelni, podac z cukrem, dzemem, miodem, syropem klonowym, a i znam takich co z ketchupem lubia
Jak widzi lody w sklepie, to dostaje takie źrenice duze:-))
Za to nie zje dzemu za chiny, ani zadnego nadzienia do paczkow, drozdzowek itd.
Hmmm, bezmleczne.... kaszki na wodzie, placki na bazie wody mineralnej gazowanej, a jeszcze mozesz chlebek lub kawalek chalki zamoczyc w roztrzepanym jajku z obu ston i usmazyc na patelni, podac z cukrem, dzemem, miodem, syropem klonowym, a i znam takich co z ketchupem lubia
hehehe jakbym o mojej corce czytała(przypomina mi sie)
Taki niejadek była. Tylko placuszki, parowki, jajka jadła.
Mortadele i szynke drobiowa.
Kotlety i wszelkie mięsa ok, ale tylko na obiad.
Z warzyw to tylko ogorki i rzodkiewkę.
Jak już mogła to jogurt, serek homo i twarożek tak, i tylko tam jadla szczypiorek.
Do teraz ma długie zęby na kanapki i chlebek:)
Ile sie nagimnastykowaliśmy zeby cokolwiek zjadla na sniadanie i kolacje...........
ps.
Słodycze ok, ale nie ciasta i torty>
Lody tak, ale już kisiel bleeee
Budyń-------taki kupny z bita śmietana---------mniammmmmmmm a zrobiony w domu----beee( ciekawe czego tam dodaja)
Kiedys Potrafiła wygrzebywać cebulkę z mielonych i obrywać tzw. "skore" z polędwicy albo szynki. Teraz po prostu nie je szynek zadnych, bo to mięso:)))a salami nie mięso??
Taki niejadek była. Tylko placuszki, parowki, jajka jadła.
Mortadele i szynke drobiowa.
Kotlety i wszelkie mięsa ok, ale tylko na obiad.
Z warzyw to tylko ogorki i rzodkiewkę.
Jak już mogła to jogurt, serek homo i twarożek tak, i tylko tam jadla szczypiorek.
Do teraz ma długie zęby na kanapki i chlebek:)
Ile sie nagimnastykowaliśmy zeby cokolwiek zjadla na sniadanie i kolacje...........
ps.
Słodycze ok, ale nie ciasta i torty>
Lody tak, ale już kisiel bleeee
Budyń-------taki kupny z bita śmietana---------mniammmmmmmm a zrobiony w domu----beee( ciekawe czego tam dodaja)
Kiedys Potrafiła wygrzebywać cebulkę z mielonych i obrywać tzw. "skore" z polędwicy albo szynki. Teraz po prostu nie je szynek zadnych, bo to mięso:)))a salami nie mięso??
no mój starszak i dżemu też nie lubi. Mam wrażenie że on niczego nie lubi.. Taki chlebek smażony małemu czasami robie, bo duży i tego też nie zje. Brak mi sił, cierpliwości i mam dość. A post ten wziął się stąd, że od tygodnia siedzimy w domu bo starszak był podziębiony. Bo tak to w przedszkolu go napchaja i jest ok, ja tylko jakąś kolacje kombinuje, a tak to całodzienne karmienie go to mega wyzwanie dla mnie. No cóż, mam nadzieje że wyrośnie, bo za nim poszedł do przedszkola jadł absolutnie wszystko i wszystko mu smakowało! A teraz..masakra. Ale dzięki!
u mnie młodszy jajecznice bez problemu je, i gotowane jajo też. Starszy za to tylko gotowane białko, bo żótka nie tknie, jajecznicy też nie. Dziś kupiłam jogurt danone do picia, bo chciał actimel który o dziwo lubi, ale niebyło go w sklepie więc wziełam ten większy do picia. I co? nie spróbował nawet bo inna butelka. Brak cierpliwości mi już..
mój to "jajcarz" totalny ;) Jajka jadłby w każdej postaci :] a najlepszą jajecznicę robi Babcia - z szyneczką i szczypiorkiem, białka ścięte, a żółtka płynne :] w przedszkolu nie robią takiej dobrej ;) (obstawiam, że na maśle i mocno ścięta, bez dodatków)
poza tym kanapki(gorzej z warzywami do nich ale właśnie pracujemy nad tym), sandłicze, panini, chlebek smażony (maczany w jajku z przyprawami) - z keczupem, parówki w różnych odsłonach (zwykłe na zimno lub ciepło, zapiekane z serem, w cieście drożdżowym lub francuskim, w naleśnikach) :)
w przedszkolu nie zostaje na podwieczorki :] chociaż już by chciał - kojarzą Mu się z racuchami z jabłkiem (dwa czy trzy razy się załapał), zapiekankami z serem i drożdżówką z nutellą(widział ale nie dostał) :P powiedziałam, ze będzie zostawał na podwieczorki jak się nauczy jeść kisiel, budyń, kaszę mannę z sokiem ;) bo podwieczorki to nie tylko te potrawy, które lubi ;) ogólnie odbieramy Go o 13 ale w pn i pt jest gimnastyka na 13:30, więc zostaje do 14 i czasem widzi/załapie się na podwieczorek ;)
raczej nie mam z Nim problemów jeśli chodzi o jedzenie, chociaż miewa takie "fazy" - w zeszłym roku nie chciał jeść mięsa, bo każde mięso to było "udko z kością" ;) nawet jak to był kotlet schabowy ;)
teraz na odwrót - jadłby tylko "mięso z kościami" ;) chociaż ostatnio posmakowała Mu karkówka w sosie cynamonowo-śliwkowym :]
za to jest kłopot z jogurtami - jakiś czas temu przestał jeść. I nie uznaje kefiru/maślanki :/ w pn miałyśmy z Mamą zsiadłe mleko do obiadu i nawet Mu posmakowało, ciekawe czy przy następnej okazji będzie tego samego zdania? ;)
z nabiału to mleko, ser, serek topiony cheddar :P czasem twaróg :] no i jajka :]
ciast nie jadł przez pierwsze 2,5-3 lata swojego życia :P teraz zje nie każde :] w tortach rozsmakował się ok rok temu :] ale i tak najważniejsze są świeczki ;) ile razy wyjmowany jest tort, tyle razy musi dmuchać świeczki ;)
poza tym kanapki(gorzej z warzywami do nich ale właśnie pracujemy nad tym), sandłicze, panini, chlebek smażony (maczany w jajku z przyprawami) - z keczupem, parówki w różnych odsłonach (zwykłe na zimno lub ciepło, zapiekane z serem, w cieście drożdżowym lub francuskim, w naleśnikach) :)
w przedszkolu nie zostaje na podwieczorki :] chociaż już by chciał - kojarzą Mu się z racuchami z jabłkiem (dwa czy trzy razy się załapał), zapiekankami z serem i drożdżówką z nutellą(widział ale nie dostał) :P powiedziałam, ze będzie zostawał na podwieczorki jak się nauczy jeść kisiel, budyń, kaszę mannę z sokiem ;) bo podwieczorki to nie tylko te potrawy, które lubi ;) ogólnie odbieramy Go o 13 ale w pn i pt jest gimnastyka na 13:30, więc zostaje do 14 i czasem widzi/załapie się na podwieczorek ;)
raczej nie mam z Nim problemów jeśli chodzi o jedzenie, chociaż miewa takie "fazy" - w zeszłym roku nie chciał jeść mięsa, bo każde mięso to było "udko z kością" ;) nawet jak to był kotlet schabowy ;)
teraz na odwrót - jadłby tylko "mięso z kościami" ;) chociaż ostatnio posmakowała Mu karkówka w sosie cynamonowo-śliwkowym :]
za to jest kłopot z jogurtami - jakiś czas temu przestał jeść. I nie uznaje kefiru/maślanki :/ w pn miałyśmy z Mamą zsiadłe mleko do obiadu i nawet Mu posmakowało, ciekawe czy przy następnej okazji będzie tego samego zdania? ;)
z nabiału to mleko, ser, serek topiony cheddar :P czasem twaróg :] no i jajka :]
ciast nie jadł przez pierwsze 2,5-3 lata swojego życia :P teraz zje nie każde :] w tortach rozsmakował się ok rok temu :] ale i tak najważniejsze są świeczki ;) ile razy wyjmowany jest tort, tyle razy musi dmuchać świeczki ;)
Oj, Agusia, jak ja ci zazdroszcze tych wszystkich przysmaków które wcina twój mały. No cóż, mam nadzieje że i mojemu kiedys powróci chęć na te wszystkie normalne rzeczy. Póki co, odechciewa mi się gotować i walczyć o każdy gryz. Wczoraj racuchów prawie nie tknął, dzisiaj nie wiem co zrobić na kolacje, znów brak mi pomysłu. Małemu chyba zrobie tościk z czosnkiem i oliwą, a starszemu .. nie wiem. A tak z innej beczki, a jak robisz sos cynamonowo-śliwkowy, bo nigdy nie słyszałam, a musi być pycha:)
Ania - w wątku obiadowym pisałam Shamroczkowi jak zrobić tą karkówkę :] więc kopiuję :)
pierwszy raz robiłam tą karkówkę :))) w oparciu o ten przepis http://kuchnia.wp.pl/id,8252,title,Karkowka-w-sosie-sliwkowo-cynamonowym-do-klusek-slaskich,przepis.html?ticaid=1122b3 :) z tą różnicą, że mięso z jednej strony posypałam jarzynka, pieprzem i cynamonem, a z drugiej tą przyprawą z Cykorii (do wieprzowiny http://www.cykoria.pl/625,przyprawa-do-wieprzowiny.html ) a pod koniec do sosu dodałam jeszcze kostkę pieczeniową Knorr - bo coś mi tam brakowało ;) http://www.knorr.pl/produkt/buliony/buliony-1/kostka-do-mies-pieczeniowa
no i śliwek dałam więcej niż 100g :] 3 duże liście laurowe zamiast 1 :]
mój Młody ostatnio ma długie zęby na wszystko co nie jest "kurczakiem z kościami" ;P a to mięsko wcinał dwa dni (dwa obiady) :)
drugiego dnia stwierdziłam, że zostało za mało sosu - dolałam wody, dodałam jeszcze jedną kostkę, później łyżeczkę mąki rozrobionej w wodzie - i był super sosik :]
pierwszy raz robiłam tą karkówkę :))) w oparciu o ten przepis http://kuchnia.wp.pl/id,8252,title,Karkowka-w-sosie-sliwkowo-cynamonowym-do-klusek-slaskich,przepis.html?ticaid=1122b3 :) z tą różnicą, że mięso z jednej strony posypałam jarzynka, pieprzem i cynamonem, a z drugiej tą przyprawą z Cykorii (do wieprzowiny http://www.cykoria.pl/625,przyprawa-do-wieprzowiny.html ) a pod koniec do sosu dodałam jeszcze kostkę pieczeniową Knorr - bo coś mi tam brakowało ;) http://www.knorr.pl/produkt/buliony/buliony-1/kostka-do-mies-pieczeniowa
no i śliwek dałam więcej niż 100g :] 3 duże liście laurowe zamiast 1 :]
mój Młody ostatnio ma długie zęby na wszystko co nie jest "kurczakiem z kościami" ;P a to mięsko wcinał dwa dni (dwa obiady) :)
drugiego dnia stwierdziłam, że zostało za mało sosu - dolałam wody, dodałam jeszcze jedną kostkę, później łyżeczkę mąki rozrobionej w wodzie - i był super sosik :]