Odpowiadasz na:

Pojawił się u mnie poważny dylemat, związany z kontaktami synka z jego mamą. WIęź pomiędzy mamą, a dzieckiem jest biegunowo odległa od więzi między dzieckiem, a tatą - pierwsza wynika z natury, nad... rozwiń

Pojawił się u mnie poważny dylemat, związany z kontaktami synka z jego mamą. WIęź pomiędzy mamą, a dzieckiem jest biegunowo odległa od więzi między dzieckiem, a tatą - pierwsza wynika z natury, nad drugą trzeba pracować. W obecnej, trudnej sytuacji, nie wiem czy kontakty synka z mamą w ramach "przyjadę chociaż na godzinkę" będą dobrze wpływać na dziecka i nie są li tylko zaspokojeniem potrzeb kontaktu z dzieckiem jego mamy (które w pełni rozumiem). Ponieważ to przypadek jeden na tysiąc, gdy to tata musi objąć opiekę nad malcem, bo mamy nie dała rady być mamą...mam pytań do Was, Mamy, jakie jest Wasze zdanie, co radzicie? Dla mojego synka to hekatomba emocjonalna, co wieczór, przed zaśnięciem, cichutko mówi: mama puk puk i pokazuje paluszkiem na drzwi. Serce mi się kroi ale już nie wiem co lepsze, aby w obecnym jej stanie psychofizycznym nie odwiedzała go, czy pozwolić na te kontakty. Bardzo proszę o Waszą opinię.

zobacz wątek
6 lat temu
~Tato

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry