Odpowiadasz na:

Nie wiem jakie są ceny wynajmu na Przymorzu, ale w Gdyni (poza ścislym centrum) prawie 3k czynszu + opłaty za lokal o standardowej powierzchni to jest klasa "wyższa". Oczywiście nadal nie... rozwiń

Nie wiem jakie są ceny wynajmu na Przymorzu, ale w Gdyni (poza ścislym centrum) prawie 3k czynszu + opłaty za lokal o standardowej powierzchni to jest klasa "wyższa". Oczywiście nadal nie "apartament", te startują o oczko wyżej. W temacie budżetowego AGD są dwie szkoły: kupować drożej na dłużej (nieco trwalszy sprzęt z możliwością ew. naprawy pogwarancyjnej) lub w nienaprawialne jednorazówki z trudem przetrzymujące gwarancję (czasem odrobinę dłuzej). Ja jestem wyznawcą tej pierwszej, Ty jak sądzę drugiej. Każda z nich ma swoje wady i zalety. W kwestii corocznego dopasażania za 5k zgoda, dla mnie abstrakcja. Ale znowu, ja wynajmuję znacznie tańsze lokale więc tego akurat aspektu nie oceniam.

W temacie stopy zwrotu, nie znam osoby która by żyła na rozsądnym poziomie z samego wynajmu w PL. Jak sam piszesz stopa zwrotu jest żenująca niska, wymagania kapitałowe "na start" wysokie, pracy przy tym relatywnie (jak na zarobki) dużo, pożądana jest szeroka wiedza ogólna (prawo, kwestie budowlane: elektryka, hydraulika, wykończeniówka, umiejętności "miękkie": negocjacyjne itd.), ryzyko spore (choć da się je mocno ograniczyć kosztem nieco mniejszych zysków). Może jeśli masz więcej niż 5 lokali w ponadprzeciętnym standardzie i świetnej lokalizacji wygląda to inaczej. Osobiście traktuję lokale jako formę dywersyfikacji w lokowaniu zaoszczędzonych środków, na podobnej zasadzie jak niektórzy oprócz walut trzymają sztabki złota czy dzieła sztuki. Zysk z najmu to tylko miły dodatek, bonus. Moim zdaniem istnieją lepsze sposoby na główne źródlo dochodów, czytaj szybki zarobek.

zobacz wątek
5 lat temu
~K-nicznik

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry