Widok
Czy już poczuliście, drodzy tubylcy, pismo nosem ?
Sprawy lokalne nie są, ze wzgledów medialnych, w centrum zainteresowania ludzi. Ludzi interesują kwestie ogólne, bo tym poświęca się więcej uwagi w mediach. Więc wiele rzeczy dzieje się poza świadomością tubylców, którzy nie poświęcają sprawom lokalnym uwagi jakiej one wymagają. Nie da się ukryć, że już od paru dobrych lat stan emocji jest podniesiony, lecz ludzie nie do końca zdają sobe sprawę z przyczyn, bo tu trzeba znaczniej dociekliwości. Poczują pismo nosem dopiero, gdy poczują smród.
Szambo polityczne wybiło już dobrych kilknaście lat temu, lecz smród starano się zniwelować przy pomocy perfumerii, na co nie żałowano środków. W końcu środków zabrakło, bo smród stawał się coraz więszy i śmierdzieli wywalono, lecz nie ze wszystkich miejsc. No to mamy chyba interwencję z góry, która zapaliła czerwoną lampkę i która jednoznacznie uświadamia ludziom czym jest smród. W kurorcie turystycznym jakim jest całe Trójmiastu, wybija szambo i zalewa całą Zatokę Gdańską. Katastrofa ekologiczna na gigantyczą skalę w zagłębiu turystycznym. A czy to krasnoludki wybrały ludzi, którzy są za to odpowiedzialni ? Teraz za głupotę poniosą karę, ekonomiczną i ekologiczną.
O aferze z Forum Gdańsk już nie wspominam, bo szkoda klawiatury.
Szambo polityczne wybiło już dobrych kilknaście lat temu, lecz smród starano się zniwelować przy pomocy perfumerii, na co nie żałowano środków. W końcu środków zabrakło, bo smród stawał się coraz więszy i śmierdzieli wywalono, lecz nie ze wszystkich miejsc. No to mamy chyba interwencję z góry, która zapaliła czerwoną lampkę i która jednoznacznie uświadamia ludziom czym jest smród. W kurorcie turystycznym jakim jest całe Trójmiastu, wybija szambo i zalewa całą Zatokę Gdańską. Katastrofa ekologiczna na gigantyczą skalę w zagłębiu turystycznym. A czy to krasnoludki wybrały ludzi, którzy są za to odpowiedzialni ? Teraz za głupotę poniosą karę, ekonomiczną i ekologiczną.
O aferze z Forum Gdańsk już nie wspominam, bo szkoda klawiatury.
Ciacho
No i padłaś ofiarą dezobywatelizacji. Samodzielbie, z pewną pomocą propagandy, pozbyyłaś się paw obywatelskich, twierdząc, że
"polityka to jedno wielkie szambo ".
Oczywiście,że totalitarystom łatwiej rządzić mniejszą luczbą obywateli albo jeszcze lepiej, niewolników.
Kobieto, co oni z Ciebie zrobili. Jak przyjdą islamiści, będziesz gotowa być niewolnicą seksualną.
No i padłaś ofiarą dezobywatelizacji. Samodzielbie, z pewną pomocą propagandy, pozbyyłaś się paw obywatelskich, twierdząc, że
"polityka to jedno wielkie szambo ".
Oczywiście,że totalitarystom łatwiej rządzić mniejszą luczbą obywateli albo jeszcze lepiej, niewolników.
Kobieto, co oni z Ciebie zrobili. Jak przyjdą islamiści, będziesz gotowa być niewolnicą seksualną.
skąd pewność, że już nie jestem? :D haha
a tak całkiem serio...może ciężko to pojąć ale jestem kompletnie apolityczna i areligijna ;) nie przejmuję się kwestiami niezależnymi ode mnie. spuszczanie ścieków do motławy także nie było zależne ode mnie...nie jest to ładne ani dobre ale co mi to da jak się będę mścić na swoim własnym zdrowiu za głupotę innych. w życiu każdego człowieka jest tyle problemów, że głupotą jest dodawanie sobie kolejnych i zaprzątanie nimi głowy. tylko spokój nas uratuje ;)
a tak całkiem serio...może ciężko to pojąć ale jestem kompletnie apolityczna i areligijna ;) nie przejmuję się kwestiami niezależnymi ode mnie. spuszczanie ścieków do motławy także nie było zależne ode mnie...nie jest to ładne ani dobre ale co mi to da jak się będę mścić na swoim własnym zdrowiu za głupotę innych. w życiu każdego człowieka jest tyle problemów, że głupotą jest dodawanie sobie kolejnych i zaprzątanie nimi głowy. tylko spokój nas uratuje ;)
INSTAGRAM: unbake_my_heart_
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
Ciacho
A wiesz jak wygląda twoja sytuacja od strony pełnej analizy Twojego przypadku ? Może dobrze,że nie zdajesz sobie z tego sprawy, bo błogosławiona jest , podobno, ignorancja.
Jesteś zaprzeczeniem natury ludzkiej, bo ta natura wymaga współdziałania trzech rodzjów relacji międzyludzkich - prawdy, miłości i wolności. Relacje te występują jedynie w toku interakcji i kształtują osobowość ludzką. A interakcje przebiegają według algorytmu wypracowanego przez pokolenia - kryteria wg jakich postępujemy lub oceniamy innych są więc wypracowane przez wspólnotę przez pokolenia i zostają zinstytucjonalizowane, w postaci instytucji tworzących pamięć zewnętrzną bez których cywilizacja nie mogłaby istnieć. Tak więc żyjesz, nie respektując tych reguł, jedynie dzięki temu, ze chroni ciebie parasol zapewniany przez wspolnotę, której się nie rewanżujesz. W teorii gier taka osoba określana jest mianem "free-rider'a" czyli gapowicza. A gapowiczów się nie toleruje.
Życie tak naprawdę jest zupełnie inne niż niektórym się wydaje.
A wiesz jak wygląda twoja sytuacja od strony pełnej analizy Twojego przypadku ? Może dobrze,że nie zdajesz sobie z tego sprawy, bo błogosławiona jest , podobno, ignorancja.
Jesteś zaprzeczeniem natury ludzkiej, bo ta natura wymaga współdziałania trzech rodzjów relacji międzyludzkich - prawdy, miłości i wolności. Relacje te występują jedynie w toku interakcji i kształtują osobowość ludzką. A interakcje przebiegają według algorytmu wypracowanego przez pokolenia - kryteria wg jakich postępujemy lub oceniamy innych są więc wypracowane przez wspólnotę przez pokolenia i zostają zinstytucjonalizowane, w postaci instytucji tworzących pamięć zewnętrzną bez których cywilizacja nie mogłaby istnieć. Tak więc żyjesz, nie respektując tych reguł, jedynie dzięki temu, ze chroni ciebie parasol zapewniany przez wspolnotę, której się nie rewanżujesz. W teorii gier taka osoba określana jest mianem "free-rider'a" czyli gapowicza. A gapowiczów się nie toleruje.
Życie tak naprawdę jest zupełnie inne niż niektórym się wydaje.
a propos analizy. zdarzyło mi się kiedyś być na badaniach u psychologa. miałam ułożyć trójkąty, używając takich kolorów,jakie tylko chcę. jeden ułożyłam cały czarny, drugi czarno-biały a trzeci szary. dla mnie było to użycie kolorów, które lubię i, które mi się podobają. dla psychologa była to depresja dwubiegunowa, którą usilnie próbował mi wmówić stawiając diagnozę wyłącznie po trójkątach i bardzo krótkim tendencyjnym kwestionariuszu z pytaniami, które de facto były ułożone tak, że od początku stawiały na słuszność jego wątpliwej tezy.
ale tak, błogosławiona ignorancja, być może nadal cierpię na dwubiegunówkę i nawet nie zdaję sobie z tego sprawy :D
jedyne, co mi zostało bliskie po owym doświadczeniu to trójkąty xD
...które również są zaprzeczeniem natury ludzkiej...podobno :D
och, czymże są trzy rodzaje relacji międzyludzkich... prawda- każdy ma swoją, jak widzisz ;) zawsze będą różne grupy ludzi, do których teorii prawdy będziemy przynależeć. miłość- platoniczna? do bliźniego? rodzicielska? do samego siebie? wszystkie przeszłam :D wolność- w zasadzie żaden człowiek nie jest w 100% wolny. gdybyśmy byli to nie płacilibyśmy podatków, nie chodzilibyśmy do pracy głównie dla zarobku i nie posiadali żadnych zasad moralnych. prawdziwa wolność nie istnieje.
żyję respektując własne reguły, żyję w społeczeństwie, które te moje reguły także szanuje. otaczam się ludźmi z podobnymi poglądami, to już tworzy wspólnotę.
więc twoja teoria staje się powoli...inwalidą ;)
ale tak, błogosławiona ignorancja, być może nadal cierpię na dwubiegunówkę i nawet nie zdaję sobie z tego sprawy :D
jedyne, co mi zostało bliskie po owym doświadczeniu to trójkąty xD
...które również są zaprzeczeniem natury ludzkiej...podobno :D
och, czymże są trzy rodzaje relacji międzyludzkich... prawda- każdy ma swoją, jak widzisz ;) zawsze będą różne grupy ludzi, do których teorii prawdy będziemy przynależeć. miłość- platoniczna? do bliźniego? rodzicielska? do samego siebie? wszystkie przeszłam :D wolność- w zasadzie żaden człowiek nie jest w 100% wolny. gdybyśmy byli to nie płacilibyśmy podatków, nie chodzilibyśmy do pracy głównie dla zarobku i nie posiadali żadnych zasad moralnych. prawdziwa wolność nie istnieje.
żyję respektując własne reguły, żyję w społeczeństwie, które te moje reguły także szanuje. otaczam się ludźmi z podobnymi poglądami, to już tworzy wspólnotę.
więc twoja teoria staje się powoli...inwalidą ;)
INSTAGRAM: unbake_my_heart_
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
Problem z klasyczną psychologią, która powoli odchodzi do lamusa jest ten,że bada człowieka w oderwaniu od relacji międzyosobowych i w zasadzie bada, jak w tym przypadku, który wspominasz, tylko postrzeganie i co wtedy można o człowieku powiedzieć ? Nic.
A ja mówię o sytuacji dokładnie odwrotnej, w której uznaje się, ze jednostka jest elementem, o pewnej dozie autonomii, lecz całkowicie zależnym od spoleczności. Zresztą gdybyć kiedyś miała okazję być w Monarze, to się przekonasz, że zasadniczą częścią terapii jest "społeczność" czyli zgromadzenie wszystkich pensjonariuszy ośrodka i wspólne omawianie problemów, w celu uzyskania efektu
terapeutycznego. To jest dowód na słuszność tez, które tu stawiam. Masz swoją autonomię, ale wszystkie zasoby,, fizyczne i duchowe, którymi dysponuje wspólnota są jej wytworem - wytworem relacji międzyludzkich. Jeżeli niemowlak nie bezie wchodził w relacje werbalne z matką, nigdy nie nauczy się mówić.
Czy Ty jesteś osobą powążną ? Mówienie że każdy ma swoją prawdę jest totalną bzdurą.Dany stan rzeczywistości jest taki jaki jest i jest jeden, więc jedna jest prawda, różnić się mogą tylko opinie na temat tego stanu. Opinia to nie jest prawda, jak wskazuje język polski. Prawda pojawia się dopiero w toku analizy i rozbudowanej dyskusji, np w czasopismach naukowych między naukowcami, albo w wyniku procesu sadowego.
Pewne Twoje sformułowania nie są trafne +_ np. "Zyję w społeczeństwie". Żyć to możesz w domu, w w. XXI, ale jeśli chodzi o społeczeństwo to jesteś jego elementem, cząstką, a tak naprawdę jesteś wiązką pewnych relacji, bo społeczeństwo, wyrażajac się naukowo, nie jest obiektem biologicznym, lecz systemem relacji. Grupa ludzi na przystanku jest zbiorem biologicznym.
Jak widzisz, życie jest nieco bardziej skomplikowanym fenomenem niż Ci się wydaje.
A ja mówię o sytuacji dokładnie odwrotnej, w której uznaje się, ze jednostka jest elementem, o pewnej dozie autonomii, lecz całkowicie zależnym od spoleczności. Zresztą gdybyć kiedyś miała okazję być w Monarze, to się przekonasz, że zasadniczą częścią terapii jest "społeczność" czyli zgromadzenie wszystkich pensjonariuszy ośrodka i wspólne omawianie problemów, w celu uzyskania efektu
terapeutycznego. To jest dowód na słuszność tez, które tu stawiam. Masz swoją autonomię, ale wszystkie zasoby,, fizyczne i duchowe, którymi dysponuje wspólnota są jej wytworem - wytworem relacji międzyludzkich. Jeżeli niemowlak nie bezie wchodził w relacje werbalne z matką, nigdy nie nauczy się mówić.
Czy Ty jesteś osobą powążną ? Mówienie że każdy ma swoją prawdę jest totalną bzdurą.Dany stan rzeczywistości jest taki jaki jest i jest jeden, więc jedna jest prawda, różnić się mogą tylko opinie na temat tego stanu. Opinia to nie jest prawda, jak wskazuje język polski. Prawda pojawia się dopiero w toku analizy i rozbudowanej dyskusji, np w czasopismach naukowych między naukowcami, albo w wyniku procesu sadowego.
Pewne Twoje sformułowania nie są trafne +_ np. "Zyję w społeczeństwie". Żyć to możesz w domu, w w. XXI, ale jeśli chodzi o społeczeństwo to jesteś jego elementem, cząstką, a tak naprawdę jesteś wiązką pewnych relacji, bo społeczeństwo, wyrażajac się naukowo, nie jest obiektem biologicznym, lecz systemem relacji. Grupa ludzi na przystanku jest zbiorem biologicznym.
Jak widzisz, życie jest nieco bardziej skomplikowanym fenomenem niż Ci się wydaje.
wdr
To jest pewnie zaplanowana akcja przyzwyczajania polakówów do taplania się w g... , zgodnie z teorią, że człowiek nie świnia, wszystko zeżre,
Po wsiech, po wsiech, jak mawiali czerwonoarmiści w tej kwestii.
Najpierw trenowano kąpiele błotne na przystanku Woodstock, teraz pora na bardziej zaawansowany poziom gier.
To jest pewnie zaplanowana akcja przyzwyczajania polakówów do taplania się w g... , zgodnie z teorią, że człowiek nie świnia, wszystko zeżre,
Po wsiech, po wsiech, jak mawiali czerwonoarmiści w tej kwestii.
Najpierw trenowano kąpiele błotne na przystanku Woodstock, teraz pora na bardziej zaawansowany poziom gier.
Towarzysz Ratler dostał od bolszewickiego szefa wytyczne, wiec zobaczcie co ten facio klepie na forum :
>W kurorcie turystycznym jakim jest całe Trójmiastu, wybija szambo i zalewa całą Zatokę Gdańską.
>Katastrofa ekologiczna na gigantyczą skalę w zagłębiu turystycznym.
Jaka jest prawda ?
https://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Po-awarii-przepompowni-Woda-w-zatoce-spelnia-wymogi-sanitarne-n123918.html
Szambo owszem wybiło - w postaci konferencji pana Plazynskiego.
Gdańszczanie z całego zamieszania na pewno zapamietają, że z szambem mu do twarzy.
>W kurorcie turystycznym jakim jest całe Trójmiastu, wybija szambo i zalewa całą Zatokę Gdańską.
>Katastrofa ekologiczna na gigantyczą skalę w zagłębiu turystycznym.
Jaka jest prawda ?
https://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Po-awarii-przepompowni-Woda-w-zatoce-spelnia-wymogi-sanitarne-n123918.html
Szambo owszem wybiło - w postaci konferencji pana Plazynskiego.
Gdańszczanie z całego zamieszania na pewno zapamietają, że z szambem mu do twarzy.
Jasne.
A ryby se zdechły ze starości.... ;]
Uwierzę, jak zobaczę pracowników Sanepidu radośnie pluskających się w Motławie ze swoimi dziećmi :D
Nawet, gdyby woda rzeczywiście nadawała się do kąpieli, to i tak ten sezon plażingu dla wczasowiczów mamy z bani. Po nagłośnieniu tematu na całą Polskę, tylko desperat przyjedzie na urlop nad szambo.
No ale wg ciebie, w mieście Pawełka Mnogokwartirowca nic się przecież nie stało...
A ryby se zdechły ze starości.... ;]
Uwierzę, jak zobaczę pracowników Sanepidu radośnie pluskających się w Motławie ze swoimi dziećmi :D
Nawet, gdyby woda rzeczywiście nadawała się do kąpieli, to i tak ten sezon plażingu dla wczasowiczów mamy z bani. Po nagłośnieniu tematu na całą Polskę, tylko desperat przyjedzie na urlop nad szambo.
No ale wg ciebie, w mieście Pawełka Mnogokwartirowca nic się przecież nie stało...
> Polacy, nic się nie stało
Kiedy pojawiły się pierwsze informacje i filmy z awaryjnego zrzutu ścieków do Motławy, fali oburzenia nie było końca. "Jak można doprowadzić do takiej katastrofy ekologicznej"?
Broniłem tej decyzji, bo była jedyna rozsądna. Jedyną alternatywą było zamknięcie dopływu wody do pół Gdańska.
Pomijając fakt, że nie bardzo wyobrażam sobie logistyczne obsłużenie przez SNG awaryjnej dostawy wody beczkowozami w potrzebnych ilościach, to co by to dało?
Przede wszystkim potężny dyskomfort dla mieszkańców i gigantyczny chaos. Choćby zamknięcie wszystkich spożywczaków czy gastronomii - bo nie mogą (zgodnie z przepisami sanepidowskimi) funkcjonować bez bieżącej wody. Podejrzewam (nie znam się), że dotyczy to również np. placówek oświatowych czy N innych firm/instytucji, które nawet mi nie przychodzą na myśl.
Ilość ścieków spadłaby dramatycznie. Ludzie zapewne przełożyliby część prac domowych typu zmywanie czy pranie na termin po awarii. Ale przecież nie przestaliby (za przeproszeniem) sr*ć! Zmniejszyłaby się ogólna ilość ścieków ale wzrosło ich "stężenie". I to głównie tych "g*wnianych", zawierających bakterie i związki azotowe najbardziej szkodliwe dla życia w Motławie i Zatoce.
Przy okazji mogłyby się pojawić setki czy tysiące małych przytkań kanalizy w wielu wiekowych kolektorach czy przyłączach budynków.
Skutki tych awarii usuwano by tygodniami.
Stało się zatem źle, ale w mojej ocenie było to najmniejsze zło.
Skandalem natomiast jest, że tak newralgiczny punkt jak przepompownia na Ołowiance nie jest przygotowana na tego typu awarie a SNG nie ma "bypasów" w postaci przepompowni rezerwowych/awaryjnych.
To oczywiście efekt wieloletnich zaniedbań inwestycyjnych i winę za to ponosi miasto Gdańsk, jako udziałowiec (49%) spółki, który powinien dbać nie tylko o interes spółki ale i podmiotu, który reprezentuje (czyli mieszkańców).
A personalnie wina spada na Pawełka, jako prezydenta Gdańska a zarazem przedstawiciela miasta w spółce SNG, za co bierze niemałe wszak pieniądze.
Zaklinanie rzeczywistości przez bęcwała nic w tej dziedzinie nie zmieni.
I nie ma to zupełnie nic wspólnego z jakimikolwiek sympatiami czy antypatiami politycznymi.
Kiedy pojawiły się pierwsze informacje i filmy z awaryjnego zrzutu ścieków do Motławy, fali oburzenia nie było końca. "Jak można doprowadzić do takiej katastrofy ekologicznej"?
Broniłem tej decyzji, bo była jedyna rozsądna. Jedyną alternatywą było zamknięcie dopływu wody do pół Gdańska.
Pomijając fakt, że nie bardzo wyobrażam sobie logistyczne obsłużenie przez SNG awaryjnej dostawy wody beczkowozami w potrzebnych ilościach, to co by to dało?
Przede wszystkim potężny dyskomfort dla mieszkańców i gigantyczny chaos. Choćby zamknięcie wszystkich spożywczaków czy gastronomii - bo nie mogą (zgodnie z przepisami sanepidowskimi) funkcjonować bez bieżącej wody. Podejrzewam (nie znam się), że dotyczy to również np. placówek oświatowych czy N innych firm/instytucji, które nawet mi nie przychodzą na myśl.
Ilość ścieków spadłaby dramatycznie. Ludzie zapewne przełożyliby część prac domowych typu zmywanie czy pranie na termin po awarii. Ale przecież nie przestaliby (za przeproszeniem) sr*ć! Zmniejszyłaby się ogólna ilość ścieków ale wzrosło ich "stężenie". I to głównie tych "g*wnianych", zawierających bakterie i związki azotowe najbardziej szkodliwe dla życia w Motławie i Zatoce.
Przy okazji mogłyby się pojawić setki czy tysiące małych przytkań kanalizy w wielu wiekowych kolektorach czy przyłączach budynków.
Skutki tych awarii usuwano by tygodniami.
Stało się zatem źle, ale w mojej ocenie było to najmniejsze zło.
Skandalem natomiast jest, że tak newralgiczny punkt jak przepompownia na Ołowiance nie jest przygotowana na tego typu awarie a SNG nie ma "bypasów" w postaci przepompowni rezerwowych/awaryjnych.
To oczywiście efekt wieloletnich zaniedbań inwestycyjnych i winę za to ponosi miasto Gdańsk, jako udziałowiec (49%) spółki, który powinien dbać nie tylko o interes spółki ale i podmiotu, który reprezentuje (czyli mieszkańców).
A personalnie wina spada na Pawełka, jako prezydenta Gdańska a zarazem przedstawiciela miasta w spółce SNG, za co bierze niemałe wszak pieniądze.
Zaklinanie rzeczywistości przez bęcwała nic w tej dziedzinie nie zmieni.
I nie ma to zupełnie nic wspólnego z jakimikolwiek sympatiami czy antypatiami politycznymi.
@sadyl
To co piszesz jest nie na temat.
Zakręcenie wody spowodowałoby oczywiście napływ nowych ścieków, ale decyzja co do nowych ścieków to jest decyzja nr 2. Decyzją nr 1 w sytuacji kaskadowej awarii w przepompowni było to, co należy zrobić ze ściekami, które już w sieci są. Jeżeli nie zdecydowanoby się na zrzut awaryjny, następowałoby spiętrzanie ścieków w sieci, co skutkowałoby zalaniami i w 100% problemami natury epidemiologicznej Zniszczone piwnice, konieczność odkażania, fetor.....
W tej sytuacji Prezydent Adamowicz podjął decyzję prawidłowo i tak należy ją oceniać.
Oddzielną zupełnie kwestią jest fakt awarii pomp w przepompowni.
Mieliśmy do czynienia z kaskadową awarią pomp, czyli padały po kolei pompy, które właśnie w sytuacji awarii miały przejmować zadania pomp uszkodzonych. Oczywiście, można obok każdej przepompowni wybudować drugą, na wypadek awarii pierwszej, bo tak należy rozumieć twój pomysł na stand-by. Kupa ma to do siebie, że płynie w dół a nie pod górę, więc do Oczyszczalni Wschód trzebaby ją jakoś przetransportować. Chyba żadne miasto nie buduje przepompowni, których zadaniem jest na sucho czekać na awarię.
Stosując podobną logikę, za każdym tramwajem powinien jechać drugi pusty, bo przecież w pierwszy może mieć nagle awarię. Powinienieś też zawsze w kieszeni nosić drugą parę gaci, na wypadek gdybyś zjadł coś niestrawnego i nie dobiegł na czas do toalety.
W projektowaniu uwzględnia się coś takiego jak prawdopodobieństwo i konsekwencje zniszczenia. Samoloty wyposażone są w drugi silnik, ale nie mają zapasowych skrzydeł, ponieważ prawdopodobieństwo odpadnięcia skrzydła jest wiele mnie mniejsze niż awarii silnika.
Co do katastrofy ekologicznej.... to lewobrzeżna Warszawa do roku 2012 (wina Tuska) zrzucała nieoczyszczone ścieki nie w sposób awaryjny, tylko stały. Wnioski niech każdy wyciągnie sam.
Podsumowując :
Na pewno lepiej by było, gdyby awaria się nie zdarzyła. Można winić Adamowicza, że nie zbudował drugiego Gdańska, do którego przenosiłby mieszkańców podczas różnych nieprzewidzianych zdarzeń. Ale dopóki drugiego Gdańska nie ma, oceniajmy te decyzje, które podjęto i czas reakcji - a tu decyzja została podjęta prawidłowo i awaria szybko usunięta. Popatrzmy sobie teraz na propisowskiego Prezydenta Szczurka, któremu zjechała skarpa w centrum miasta i który w tej sprawie przez rok nie robił nic poza tym, że wyłączył ulicę z użytku.
Piekielnie niedojrzałe i g*wniarskie jest też zachowanie pisowskiej opozycji w Gdańsku, która przed wyborami swoim zachowaniem popełniła samobójstwo. Była to wymarzona okazja do wykazania się dojrzałością w stylu : "W związku z awarią informujemy, że nie będziemy wykorzystywać losowych zdarzeń natury technicznej do zbijania kapitału, a w zaistniałej sytuacji proponujemy współpracę z władzami miasta dla dobra Gdańszczan". Tymczasem pan Płażyński zrobił konferencję na tle ścieków popisując się swoją pseudo-wiedzą na temat projektowania instalacji przepompowni. Śmieszne to i żałosne.
W "pomoc" Płażyńskiemu zaangażowano też mechanizm partyjno-państwowy. Pan Zero wysłał w środku awarii prokuratora, którego zadaniem było odciągnąć prezesa SNG, tak jakby przesłuchanie prokuratora było najważniejsze w tym momencie.
Zachowanie PISu przypomina mi zachowanie chłopców w krótkich spodenkach, którzy pojechali na wycieczkę szkolną autobusem, który złapał gumę. W tej sytuacji chłopcy wyciągnęli komórki wysyłając zdjęcia do rodziców, tracąc jedyną okazję do tego, aby siedzieć cicho.
To co piszesz jest nie na temat.
Zakręcenie wody spowodowałoby oczywiście napływ nowych ścieków, ale decyzja co do nowych ścieków to jest decyzja nr 2. Decyzją nr 1 w sytuacji kaskadowej awarii w przepompowni było to, co należy zrobić ze ściekami, które już w sieci są. Jeżeli nie zdecydowanoby się na zrzut awaryjny, następowałoby spiętrzanie ścieków w sieci, co skutkowałoby zalaniami i w 100% problemami natury epidemiologicznej Zniszczone piwnice, konieczność odkażania, fetor.....
W tej sytuacji Prezydent Adamowicz podjął decyzję prawidłowo i tak należy ją oceniać.
Oddzielną zupełnie kwestią jest fakt awarii pomp w przepompowni.
Mieliśmy do czynienia z kaskadową awarią pomp, czyli padały po kolei pompy, które właśnie w sytuacji awarii miały przejmować zadania pomp uszkodzonych. Oczywiście, można obok każdej przepompowni wybudować drugą, na wypadek awarii pierwszej, bo tak należy rozumieć twój pomysł na stand-by. Kupa ma to do siebie, że płynie w dół a nie pod górę, więc do Oczyszczalni Wschód trzebaby ją jakoś przetransportować. Chyba żadne miasto nie buduje przepompowni, których zadaniem jest na sucho czekać na awarię.
Stosując podobną logikę, za każdym tramwajem powinien jechać drugi pusty, bo przecież w pierwszy może mieć nagle awarię. Powinienieś też zawsze w kieszeni nosić drugą parę gaci, na wypadek gdybyś zjadł coś niestrawnego i nie dobiegł na czas do toalety.
W projektowaniu uwzględnia się coś takiego jak prawdopodobieństwo i konsekwencje zniszczenia. Samoloty wyposażone są w drugi silnik, ale nie mają zapasowych skrzydeł, ponieważ prawdopodobieństwo odpadnięcia skrzydła jest wiele mnie mniejsze niż awarii silnika.
Co do katastrofy ekologicznej.... to lewobrzeżna Warszawa do roku 2012 (wina Tuska) zrzucała nieoczyszczone ścieki nie w sposób awaryjny, tylko stały. Wnioski niech każdy wyciągnie sam.
Podsumowując :
Na pewno lepiej by było, gdyby awaria się nie zdarzyła. Można winić Adamowicza, że nie zbudował drugiego Gdańska, do którego przenosiłby mieszkańców podczas różnych nieprzewidzianych zdarzeń. Ale dopóki drugiego Gdańska nie ma, oceniajmy te decyzje, które podjęto i czas reakcji - a tu decyzja została podjęta prawidłowo i awaria szybko usunięta. Popatrzmy sobie teraz na propisowskiego Prezydenta Szczurka, któremu zjechała skarpa w centrum miasta i który w tej sprawie przez rok nie robił nic poza tym, że wyłączył ulicę z użytku.
Piekielnie niedojrzałe i g*wniarskie jest też zachowanie pisowskiej opozycji w Gdańsku, która przed wyborami swoim zachowaniem popełniła samobójstwo. Była to wymarzona okazja do wykazania się dojrzałością w stylu : "W związku z awarią informujemy, że nie będziemy wykorzystywać losowych zdarzeń natury technicznej do zbijania kapitału, a w zaistniałej sytuacji proponujemy współpracę z władzami miasta dla dobra Gdańszczan". Tymczasem pan Płażyński zrobił konferencję na tle ścieków popisując się swoją pseudo-wiedzą na temat projektowania instalacji przepompowni. Śmieszne to i żałosne.
W "pomoc" Płażyńskiemu zaangażowano też mechanizm partyjno-państwowy. Pan Zero wysłał w środku awarii prokuratora, którego zadaniem było odciągnąć prezesa SNG, tak jakby przesłuchanie prokuratora było najważniejsze w tym momencie.
Zachowanie PISu przypomina mi zachowanie chłopców w krótkich spodenkach, którzy pojechali na wycieczkę szkolną autobusem, który złapał gumę. W tej sytuacji chłopcy wyciągnęli komórki wysyłając zdjęcia do rodziców, tracąc jedyną okazję do tego, aby siedzieć cicho.
> To co piszesz jest nie na temat.
Jasne.
Natomiast osunięcie skarpy w Gdyni czy poznańskie zawody w kopaniu piłki są jak najbardziej na temat?
> można obok każdej przepompowni wybudować drugą, na wypadek awarii pierwszej, bo tak należy rozumieć twój pomysł na stand-by
A gdzie to napisałem?
Jak ty to rozumiesz, to twoja sprawa. Ja się na oligofrenopedagogice nie znam, zatem nie wnikam w twój tok rozumowania.
Sieć Internet powstała pierwotnie na potrzeby wojska. Aby zachować łączność pomimo zniszczenia (w razie wojny) kluczowych centrów komunikacyjnych. I to rozproszenie infrastruktury doskonale się sprawdza w innych dziedzinach.
Awaria wodociągu czy sieci energetycznej nie jest katastrofą, jaką mogłaby być, gdyby zaufać tylko jednej rurze czy tylko jednej linii przesyłowej. Można zastosować "obejścia" inną drogą,które i tak już są i funkcjonują, przejmujące na siebie funkcję uszkodzonego fragmentu. Moze spadnie wydajność, ale będzie działać.
W tym konkretnym przypadku rozwiązaniem byłaby sieć kilku mniejszych przepompowni, rozlokowanych w różnych punktach miasta.
Opieranie się wyłącznie na Ołowiance okazało się zwodnicze. Tak samo, jak instalacja pomp awaryjnych w tym samym pomieszczeniu, co główne.
Pamiętać należy, że Ołowianka to wyspa. Jakaś poważniejsza np. powódź może zagrozić samemu budynkowi i spowodować awarię (a raczej katastrofę), trwającą nie kilka dni a wiele miesięcy.
> W tej sytuacji Prezydent Adamowicz podjął decyzję prawidłowo i tak należy ją oceniać.
A to jego decyzja? Śmiem wątpić.
Przez cały czas awarii Budyń "zniknął", czekając, co z całej tej afery wyniknie, co zresztą jest w jego stylu.
A do tego, że przy każdej okazji (im bardziej tragiczna, tym lepiej) zbierają się całe tłumy polityków wszelkiej maści, żeby pobłyszczeć w świetle fleszy, społeczeństwo już jest przyzwyczajone. W końcu po to np. Bolek jedzie do Sejmu.
Jakby chciał rzeczywiście pomóc niepełnosprawnym, mógł się wykazać w czasach swej prezydentury.
Jasne.
Natomiast osunięcie skarpy w Gdyni czy poznańskie zawody w kopaniu piłki są jak najbardziej na temat?
> można obok każdej przepompowni wybudować drugą, na wypadek awarii pierwszej, bo tak należy rozumieć twój pomysł na stand-by
A gdzie to napisałem?
Jak ty to rozumiesz, to twoja sprawa. Ja się na oligofrenopedagogice nie znam, zatem nie wnikam w twój tok rozumowania.
Sieć Internet powstała pierwotnie na potrzeby wojska. Aby zachować łączność pomimo zniszczenia (w razie wojny) kluczowych centrów komunikacyjnych. I to rozproszenie infrastruktury doskonale się sprawdza w innych dziedzinach.
Awaria wodociągu czy sieci energetycznej nie jest katastrofą, jaką mogłaby być, gdyby zaufać tylko jednej rurze czy tylko jednej linii przesyłowej. Można zastosować "obejścia" inną drogą,które i tak już są i funkcjonują, przejmujące na siebie funkcję uszkodzonego fragmentu. Moze spadnie wydajność, ale będzie działać.
W tym konkretnym przypadku rozwiązaniem byłaby sieć kilku mniejszych przepompowni, rozlokowanych w różnych punktach miasta.
Opieranie się wyłącznie na Ołowiance okazało się zwodnicze. Tak samo, jak instalacja pomp awaryjnych w tym samym pomieszczeniu, co główne.
Pamiętać należy, że Ołowianka to wyspa. Jakaś poważniejsza np. powódź może zagrozić samemu budynkowi i spowodować awarię (a raczej katastrofę), trwającą nie kilka dni a wiele miesięcy.
> W tej sytuacji Prezydent Adamowicz podjął decyzję prawidłowo i tak należy ją oceniać.
A to jego decyzja? Śmiem wątpić.
Przez cały czas awarii Budyń "zniknął", czekając, co z całej tej afery wyniknie, co zresztą jest w jego stylu.
A do tego, że przy każdej okazji (im bardziej tragiczna, tym lepiej) zbierają się całe tłumy polityków wszelkiej maści, żeby pobłyszczeć w świetle fleszy, społeczeństwo już jest przyzwyczajone. W końcu po to np. Bolek jedzie do Sejmu.
Jakby chciał rzeczywiście pomóc niepełnosprawnym, mógł się wykazać w czasach swej prezydentury.
To wszystko może być matrix. Wokół wodociągów w Polsce toczą się właśnie teraz gigantyczne gry operacyjne. Te trójmiejskie już od dawna nie są polskie. To jest jakieś konsorcjum banksterskie. Takie awarie mogą mieć spory wpływ na cenę akcji, albo na warunki różnych fuzji i przejęć. Ja to mam za mały łeb na to. Ale wystarczy ostatnie skandaliczne wypowiedzi szefa Nestle poczytać, żeby wiedzieć ze coś bardzo niedobrego się dzieje.
http://prosperity.memes.pl/dok13839,prezes-nestle-chce-wziac-pod-kontrole-swiatowe-zasoby-wody.htm
http://prosperity.memes.pl/dok13839,prezes-nestle-chce-wziac-pod-kontrole-swiatowe-zasoby-wody.htm
"Ty jesteś załosnym internetowym kmiotem"
Tu mógłbym napisać: a ty jesteś gupi ale nie napiszę bo po pierwsze primo to byłoby g*wniarstwo a po drugie primo jest to wszystkim czytający wiadome.
Co do meritum to jazgacze kierują się tylko i wyłącznie sympatii politycznymi a sens i logika są im zupełnie obce. W związku z tym z uporem maniaka będą bronić Budynia. A w związku z tym że odpowiedzialności za awarię nie da się przybić PiS-owi bo w mieście od lat rządzi Budyń można pobić pianę na temat zachowania kandydata na kandydata, który swoimi wypowiedziami nie zabłysnął.
A jak masz inne zdanie niż jazgacze to niezależnie co napiszesz to piszesz nie na temat albo jesteś trollem. Takie to są cieniasy.
Tu mógłbym napisać: a ty jesteś gupi ale nie napiszę bo po pierwsze primo to byłoby g*wniarstwo a po drugie primo jest to wszystkim czytający wiadome.
Co do meritum to jazgacze kierują się tylko i wyłącznie sympatii politycznymi a sens i logika są im zupełnie obce. W związku z tym z uporem maniaka będą bronić Budynia. A w związku z tym że odpowiedzialności za awarię nie da się przybić PiS-owi bo w mieście od lat rządzi Budyń można pobić pianę na temat zachowania kandydata na kandydata, który swoimi wypowiedziami nie zabłysnął.
A jak masz inne zdanie niż jazgacze to niezależnie co napiszesz to piszesz nie na temat albo jesteś trollem. Takie to są cieniasy.
>Natomiast osunięcie skarpy w Gdyni czy poznańskie zawody w kopaniu piłki są jak najbardziej na temat?
Tak, na temat. To porównanie było użyte dla uzmysłowienia skuteczności i szybkości działania w sytuacjach awaryjnych
> można obok każdej przepompowni wybudować drugą, na wypadek awarii pierwszej, bo tak należy rozumieć twój pomysł na stand-by
>A gdzie to napisałem?
SNG nie ma "bypasów" w postaci przepompowni rezerwowych/awaryjnych.
>Opieranie się wyłącznie na Ołowiance okazało się zwodnicze. Tak samo, jak instalacja pomp awaryjnych w tym samym pomieszczeniu, co główne.
Za wybudowanie stacji pomp Kanalizacji Miejskiej na Ołowiance odpowiada Eduard Friedrich Wiebe, zmarł w 1892.
Proponuję, aby postawić mu zarzuty, oczywiście poza Tuskiem i Adamowiczem.
>Sieć Internet powstała pierwotnie na potrzeby wojska. Aby zachować łączność pomimo zniszczenia (w razie wojny) kluczowych centrów komunikacyjnych. I to rozproszenie infrastruktury doskonale się sprawdza w innych dziedzinach.
A to jest na temat ?
Ołowianka nie pompuje ścieków z całego Gdańska, tylko z Dolnego Tarasu. Być może można jeszcze bardziej rozproszyć kanalizacje sanitarną w Gdańsku
>W tym konkretnym przypadku rozwiązaniem byłaby sieć kilku mniejszych przepompowni, rozlokowanych w różnych punktach miasta.
Dlaczego siedziałeś cicho przez cały czas, a z pomysłem wychodzisz dopiero dziś ?
W odniesieniu do Prezydenta Lecha Wałęsy twierdzisz przecież, że Jakby chciał rzeczywiście pomóc niepełnosprawnym, mógł się wykazać w czasach swej prezydentury.
Co więc ty zrobiłeś wcześniej dla kanalizacji w Trójmieście ?
Tak, na temat. To porównanie było użyte dla uzmysłowienia skuteczności i szybkości działania w sytuacjach awaryjnych
> można obok każdej przepompowni wybudować drugą, na wypadek awarii pierwszej, bo tak należy rozumieć twój pomysł na stand-by
>A gdzie to napisałem?
SNG nie ma "bypasów" w postaci przepompowni rezerwowych/awaryjnych.
>Opieranie się wyłącznie na Ołowiance okazało się zwodnicze. Tak samo, jak instalacja pomp awaryjnych w tym samym pomieszczeniu, co główne.
Za wybudowanie stacji pomp Kanalizacji Miejskiej na Ołowiance odpowiada Eduard Friedrich Wiebe, zmarł w 1892.
Proponuję, aby postawić mu zarzuty, oczywiście poza Tuskiem i Adamowiczem.
>Sieć Internet powstała pierwotnie na potrzeby wojska. Aby zachować łączność pomimo zniszczenia (w razie wojny) kluczowych centrów komunikacyjnych. I to rozproszenie infrastruktury doskonale się sprawdza w innych dziedzinach.
A to jest na temat ?
Ołowianka nie pompuje ścieków z całego Gdańska, tylko z Dolnego Tarasu. Być może można jeszcze bardziej rozproszyć kanalizacje sanitarną w Gdańsku
>W tym konkretnym przypadku rozwiązaniem byłaby sieć kilku mniejszych przepompowni, rozlokowanych w różnych punktach miasta.
Dlaczego siedziałeś cicho przez cały czas, a z pomysłem wychodzisz dopiero dziś ?
W odniesieniu do Prezydenta Lecha Wałęsy twierdzisz przecież, że Jakby chciał rzeczywiście pomóc niepełnosprawnym, mógł się wykazać w czasach swej prezydentury.
Co więc ty zrobiłeś wcześniej dla kanalizacji w Trójmieście ?
Starcze, ja się wykształciłem w latach 90-tych, ty w 60-tych. Ja jestem względnie młodym facetem, a ty starcem.
Ja wszystko w zasadzie zrobiłem w nowych realiach a ty wszystko zawdzięczasz swoim towarzyszom z PRL-u.
Kto więc jest sierotą po PRL-u - ten kto się jedynie wtedy urodził czy ten co wszystko zawdzięcza towarzyszom???
PS. takich nieudaczników jak ty jest najwięcej na ścianie wschodniej, przenieś się tam - będziesz wśród swoich :)
Ja wszystko w zasadzie zrobiłem w nowych realiach a ty wszystko zawdzięczasz swoim towarzyszom z PRL-u.
Kto więc jest sierotą po PRL-u - ten kto się jedynie wtedy urodził czy ten co wszystko zawdzięcza towarzyszom???
PS. takich nieudaczników jak ty jest najwięcej na ścianie wschodniej, przenieś się tam - będziesz wśród swoich :)
Głupota i brak obycia mają to do siebie, że się autokompromotują, odwołując się do skompromitowanych założeń.
Prawda kształcona była w epoce jaruzelskiej i wiadomo było jaka była jakość kształcenia w owych czasach. a potem ta niby-transformacja ustrojowa wykształciła pokolenie Nowych Ruskich, taką postkomunistyczną odmianę nuworyszów.
W moich czasach w podstawówce i liceum pracowali jeszcze ludzie urodzeni i wykształceni jeszcze przed wojną i, niezależnie od poglądów, reprezentowali pewną klasę, nieosiągalną dla ludzi wychowanych w peerelu albo postpeerelu. Więc sama edukacja stała jeszcze na niezłym poziomie, a jaki poziom reprezentuje Prawda, każdy widzi i ma uciechę.
Prawda kształcona była w epoce jaruzelskiej i wiadomo było jaka była jakość kształcenia w owych czasach. a potem ta niby-transformacja ustrojowa wykształciła pokolenie Nowych Ruskich, taką postkomunistyczną odmianę nuworyszów.
W moich czasach w podstawówce i liceum pracowali jeszcze ludzie urodzeni i wykształceni jeszcze przed wojną i, niezależnie od poglądów, reprezentowali pewną klasę, nieosiągalną dla ludzi wychowanych w peerelu albo postpeerelu. Więc sama edukacja stała jeszcze na niezłym poziomie, a jaki poziom reprezentuje Prawda, każdy widzi i ma uciechę.
No teraz to zabłysłeś jak prawdziwa gwiazda :)
Miałem w szkole takiego kolesia, który był pośmiewiskiem całej szkoły. Biegał po fajki dla wszystkich. Był samotny. Nikt nie chciał z nim gadać.
Może poszukam na portalach społecznościowych jakiegoś namiaru na niego? Moglibyście się wieczorami umawiać na herbatkę owocową :)
Pasowalibyście do siebie, ten sam typ :)
Miałem w szkole takiego kolesia, który był pośmiewiskiem całej szkoły. Biegał po fajki dla wszystkich. Był samotny. Nikt nie chciał z nim gadać.
Może poszukam na portalach społecznościowych jakiegoś namiaru na niego? Moglibyście się wieczorami umawiać na herbatkę owocową :)
Pasowalibyście do siebie, ten sam typ :)
"Miałem w szkole takiego kolesia, który był pośmiewiskiem całej szkoły."
Przy twojej mentalności pewnie z upodobaniem Go dręczyłeś bo na to pozwalał a w sprzyjających okolicznościach z kogoś takiego jak ty zawsze ukryta szuja wychodzi. Mocny to ty jesteś tylko w mordzie a jak przychodzi do konkretów to kończy się jak zwykle.
Przy twojej mentalności pewnie z upodobaniem Go dręczyłeś bo na to pozwalał a w sprzyjających okolicznościach z kogoś takiego jak ty zawsze ukryta szuja wychodzi. Mocny to ty jesteś tylko w mordzie a jak przychodzi do konkretów to kończy się jak zwykle.
"Proponowałem ci spotkanie - nie chciałeś."
Ty mi? To zacytuję sam siebie:
"Tym mi zaimponiłeś. Nie ma to jak pyskówka do starszego faceta, który prawie na pewno nie podejmie wyzwania. Może tak spotkanie zaproponuj mi. Chętnie napluję ci w twoją tępą mordę. I będziesz miał też okazję przekonać się jak pochopnie oceniasz innych."
To mój wpis z wątku "Skąd ta strachliwość Polaków ?" sprzed trzynastu dni. Konkretnego odzewu (poza dalszą pyskówką) nie było. I teraz twierdzisz że proponowałeś mi spotkanie. Żebyś znowu nie stracił twarzy podpowiem że możesz w sprawie spotkania napisać do mnie na priv. Na pewno się stawię i wyjaśnimy sobie co nieco. Propozycja naplucia w twoją tępą mordę cały czas aktualna.
"Ja tez chetnie poznam tego bohatera."
Skoro tak to jestem do dyspozycji. Metoda kontaktu ta sama. I możesz wziąć ze sobą kolegę. Będzie ci raźniej.
Ty mi? To zacytuję sam siebie:
"Tym mi zaimponiłeś. Nie ma to jak pyskówka do starszego faceta, który prawie na pewno nie podejmie wyzwania. Może tak spotkanie zaproponuj mi. Chętnie napluję ci w twoją tępą mordę. I będziesz miał też okazję przekonać się jak pochopnie oceniasz innych."
To mój wpis z wątku "Skąd ta strachliwość Polaków ?" sprzed trzynastu dni. Konkretnego odzewu (poza dalszą pyskówką) nie było. I teraz twierdzisz że proponowałeś mi spotkanie. Żebyś znowu nie stracił twarzy podpowiem że możesz w sprawie spotkania napisać do mnie na priv. Na pewno się stawię i wyjaśnimy sobie co nieco. Propozycja naplucia w twoją tępą mordę cały czas aktualna.
"Ja tez chetnie poznam tego bohatera."
Skoro tak to jestem do dyspozycji. Metoda kontaktu ta sama. I możesz wziąć ze sobą kolegę. Będzie ci raźniej.
Chłopiec, szukał kolegów w internecie do wspólnego pieczenia kiełbasek.
Ja chcę go poznać z gościem, którego znałem w szkole, był takim klasowym pośmiewiskiem. Jestem przekonany, że znaleźliby wspólny język. Ten sam typ człowieka.
Szukam namiarów na tego kolegę na portalach społecznościowych.
Cross będzie mi wdzięczny.
Ja chcę go poznać z gościem, którego znałem w szkole, był takim klasowym pośmiewiskiem. Jestem przekonany, że znaleźliby wspólny język. Ten sam typ człowieka.
Szukam namiarów na tego kolegę na portalach społecznościowych.
Cross będzie mi wdzięczny.
"Chłopcze, w sobotę wieczorem..."
Pisałem o sobotnim popołudniu nie o wieczorze. Poza tym sprawa miała być między tobą a mną a nie między tobą mną i połową trójmiasta. Jak masz dość jaj mięczaku to napisz do mnie na priv. Zorganizujemy spotkanie bez świadków w odpowiadającym ci terminie. Jak nie napiszesz to znaczy że zwykła z ciebie c*ota. A na forum możeż dalej się brandzlować jaki we własnej opini jesteś zaje..sty. I tak nikt rozsądny w to nie wierzy. Koniec tematu.
Pisałem o sobotnim popołudniu nie o wieczorze. Poza tym sprawa miała być między tobą a mną a nie między tobą mną i połową trójmiasta. Jak masz dość jaj mięczaku to napisz do mnie na priv. Zorganizujemy spotkanie bez świadków w odpowiadającym ci terminie. Jak nie napiszesz to znaczy że zwykła z ciebie c*ota. A na forum możeż dalej się brandzlować jaki we własnej opini jesteś zaje..sty. I tak nikt rozsądny w to nie wierzy. Koniec tematu.
Różnimy się m.in. tym, że ja weekendy spędzam z rodziną, przyjaciółmi a ty na forum internetowym. Ja przez weekend nawet laptopa nie uruchomiłem.
Dostałeś miejsce, dzień i godzinę. Oczywiście z góry było wiadomo, że coś wymyślisz, że coś ci tu nie podpasuje - żeby tylko się wykpić. Nie spodziewałem się jednak, że będzie to forma zaproszenia na spotkanie. Zachowujesz się jak panienka na wydaniu :) Wybacz - z kwiatkami do ciebie nie przyjdę :)
Dostałeś miejsce, dzień i godzinę. Oczywiście z góry było wiadomo, że coś wymyślisz, że coś ci tu nie podpasuje - żeby tylko się wykpić. Nie spodziewałem się jednak, że będzie to forma zaproszenia na spotkanie. Zachowujesz się jak panienka na wydaniu :) Wybacz - z kwiatkami do ciebie nie przyjdę :)
Badacze interakcji obliczyli, że plotkujący faceci przeznaczają dwie trzecie czasu na mowienie o sobie, podczas gdy kobiety, o dziwo, tylko jedną trzecią.
No i tu na forum możemy się o tym zjawisku przekonać osobiście.
Faktycznie panie gadają o wszystkim, natomiast nasi ulubieńcy, chlopcy radarowcy, mówią prawie wyłącznie o sobie. "O sobie" znaczy też, że gdy wypowiadają się o konkurentach czy polemistach, to wypowiadają się faktycznie o sobie samym, a polemista czy konkurent stanowi tylko tło, od którego nasi ulubieńcy pragną się korzystnie odróżnić. W internecie trzeba wziąć poprawkę na te 2/3, które tu zamienia się nawet na 3/3.
No i tu na forum możemy się o tym zjawisku przekonać osobiście.
Faktycznie panie gadają o wszystkim, natomiast nasi ulubieńcy, chlopcy radarowcy, mówią prawie wyłącznie o sobie. "O sobie" znaczy też, że gdy wypowiadają się o konkurentach czy polemistach, to wypowiadają się faktycznie o sobie samym, a polemista czy konkurent stanowi tylko tło, od którego nasi ulubieńcy pragną się korzystnie odróżnić. W internecie trzeba wziąć poprawkę na te 2/3, które tu zamienia się nawet na 3/3.
Następny odważny tylko w mordzie. Chcesz cieniasie się ze mną spotkać? Tak się chwaliłeś że chcesz. Metodę podałem powyżej. Dlaczego więc nie skorzystasz? Brak jaj? Jak poprawia ci to samopoczucie to brandzluj się dalej przed kompem obrażając innych jak twój kolega g*wno prawda. Co wam mięczakom innego zostało?
Jesteś żałosnym nikim. Zaprosiłem cie na spotkanie i nie przyszedłeś. O czym tu jeszcze gadać?
ty i starzec jesteście tacy sami - on lubi dokopać postkomunie a ty napluć komuś w gębę, tylko obaj lubicie swoje czynności wykonać wirtaualnie, pisząc na forum. Zresztą czego się spodziewać po nieudacznikach życiowych i frustratach.
ty i starzec jesteście tacy sami - on lubi dokopać postkomunie a ty napluć komuś w gębę, tylko obaj lubicie swoje czynności wykonać wirtaualnie, pisząc na forum. Zresztą czego się spodziewać po nieudacznikach życiowych i frustratach.
Mężczyzna by podjął wyzwanie, szczeniak by odpuścił za to tylko szuja, hipokryta i tchórz będzie jojczył że on to w zasadzie by chciał ale okazja minęła a cały zły świat sprzysiągł się żeby mu to uniemożliwić. Teraz, skoro sprawy zaszły aż tak daleko jedyne co musisz zrobić żeby zachować twarz to pokonać strach i odezwać się do mnie na priv a potem przyjść w umówione miejsce. Jeżeli jednak brak Ci odwagi to choć przestań się kompromitować tym skamlaniem. Dla mnie to definitywnie koniec tematu.
Dobra. Sam tego chciałeś. Niniejszym postem pluję ci w twarz. Żaden normalny facet czegoś takiego nie puściłby płazem. Więc choć raz zachowaj się jak mężczyzna i się ze mną spotkaj. Przestań k**wa w końcu ci*to skamlać i pokaż że masz jaja. Metody są dwie. Odezwiesz się do mnie na priv albo zaproponujesz inną formę kontaktu poprzez którą będziemy mogli ustalić dogodny dla nas obu termin spotkania bez informowania o nim całego forum. A jak już się spotkamy to będziesz miał szansę udowodnić jaki "na żywo" jesteś odważny. No chyba że jednak nie masz dość jaj. Czekam z niecierpliwością.
"Jak ci to nie pasi meska c*oto to podaj nr telefonu."
Na forum? Żeby potem taki cw*l jak ty mógł wydzwaniać w środku nocy? Nie ma mowy. Metodę kontaktu w celu zorganizowania spotkania ze mną masz powyżej. Tylko że bijesz pianę zamiast z niej skorzystać bo jesteś takim samym mocnym w gębie tchórzem jak twój kolega g*wno prawda. Jak nie brak ci c*oto odwagi to skorzystaj. Z tobą też spotkam się z przyjemnością. A numer telefonu możesz podać ty. Na pewno zadzwonię.
Na forum? Żeby potem taki cw*l jak ty mógł wydzwaniać w środku nocy? Nie ma mowy. Metodę kontaktu w celu zorganizowania spotkania ze mną masz powyżej. Tylko że bijesz pianę zamiast z niej skorzystać bo jesteś takim samym mocnym w gębie tchórzem jak twój kolega g*wno prawda. Jak nie brak ci c*oto odwagi to skorzystaj. Z tobą też spotkam się z przyjemnością. A numer telefonu możesz podać ty. Na pewno zadzwonię.
Odpowiedz jest oczywista. Po pierwsze primo g*wno prawda jest za cienki żeby mi cokolwiek wyznaczać, nawet spotkanie. Ale nie to jest najważniejsze bo po drugie primo nie zamierzam stać się rozrywką dla grupy czytających to forum, która wiedziona ciekawością przyszłaby popatrzeć. Oczywiście nie wydało Ci się nielogiczne to że g*wno prawda i ten drugi tak się onanizują na forum jacy to są odważni i jak chętnie by się ze mną spotkali a mimo że podałem łatwą, szybką dyskretną metodę kontaktu, żaden nie skorzystał?
"Jeśli to wszystko jest na poważnie..."
Jest.
"...to ja się zwracam do stron tej dyskusji żeby jawnie i uczciwie ustalić tu miejsce spotkania, datę i godzinę."
Dlaczego publicznie? Chcesz pokibicować to sobie kup bilet na galę bokserską.
"Wówczas się okaże kto jest odważny a kto nie."
Już się okazało.
Jest.
"...to ja się zwracam do stron tej dyskusji żeby jawnie i uczciwie ustalić tu miejsce spotkania, datę i godzinę."
Dlaczego publicznie? Chcesz pokibicować to sobie kup bilet na galę bokserską.
"Wówczas się okaże kto jest odważny a kto nie."
Już się okazało.
"Owszem, okazało się. Jako obserwator-czytelnik widzę wskazane miejsce i czas i widzę..."
"Widź" sobie co chcesz. Nie zamierzam ci się tłumaczyć. Ci*ty jeżeli naprawdę chcą spotkania, wiedzą jak się że mną skontaktować. Jakimikolwiek terminami wyznaczanymi, podawanymi czy proponowanymi publicznie nie jestem i nie będę zainteresowany. To sprawa prywatna między mną a ci*tam i taka ma pozostać
A gdyby ci*oty faktycznie chciały spotkania, skorzystałyby z podanej przeze mnie metody i odbyłoby się ono dawno temu.
"Widź" sobie co chcesz. Nie zamierzam ci się tłumaczyć. Ci*ty jeżeli naprawdę chcą spotkania, wiedzą jak się że mną skontaktować. Jakimikolwiek terminami wyznaczanymi, podawanymi czy proponowanymi publicznie nie jestem i nie będę zainteresowany. To sprawa prywatna między mną a ci*tam i taka ma pozostać
A gdyby ci*oty faktycznie chciały spotkania, skorzystałyby z podanej przeze mnie metody i odbyłoby się ono dawno temu.
Tak mi się nasunęło:
"Jako obserwator-czytelnik..."
... oczywiście neutralny..."widzę wskazane miejsce i czas i widzę wykręcenie się od spotkania w tym właśnie miejscu i czasie."
A nie widzisz że zaproponowałem prostą i łatwą metodę kontaktu poprzez którą możemy z zachowaniem dyskrecji wyznaczyć pasujące obu stronom miejsce i czas spotkania a żaden z moich jakże odważnych "adwersarzy" z niej nie skorzystał? Pewnie taki nie pasujący do twojej retoryki detal Ci umknął.
"Jako obserwator-czytelnik..."
... oczywiście neutralny..."widzę wskazane miejsce i czas i widzę wykręcenie się od spotkania w tym właśnie miejscu i czasie."
A nie widzisz że zaproponowałem prostą i łatwą metodę kontaktu poprzez którą możemy z zachowaniem dyskrecji wyznaczyć pasujące obu stronom miejsce i czas spotkania a żaden z moich jakże odważnych "adwersarzy" z niej nie skorzystał? Pewnie taki nie pasujący do twojej retoryki detal Ci umknął.
"Dlaczego adwokata?"
Przeczytaj co i jak piszesz - będziesz miał odpowiedź.
"Rozumiem, że nie można mieć zdania odmiennego od twojego."
Skąd ten wniosek?
"Szczerze, to nie widzę metody prostszej niż stawić się w miejscu i dniu, które zostało wyznaczone."
Szczerze? Możesz sobie widzieć lub nie widzieć co chcesz. Poza tym powyżej pisałem że ci*ty nie będą mi nic wyznaczały, nawet spotkania. Mogą co najwyżej zaproponować. A poza, poza tym jest to sprawa między mną a nimi i taka ma pozostać. Jeżeli do spotkania dojdzie (w co wątpię) to i tak nie będziesz miał okazji pokibicować więc nie wiem po co cała ta dyskusja.
Przeczytaj co i jak piszesz - będziesz miał odpowiedź.
"Rozumiem, że nie można mieć zdania odmiennego od twojego."
Skąd ten wniosek?
"Szczerze, to nie widzę metody prostszej niż stawić się w miejscu i dniu, które zostało wyznaczone."
Szczerze? Możesz sobie widzieć lub nie widzieć co chcesz. Poza tym powyżej pisałem że ci*ty nie będą mi nic wyznaczały, nawet spotkania. Mogą co najwyżej zaproponować. A poza, poza tym jest to sprawa między mną a nimi i taka ma pozostać. Jeżeli do spotkania dojdzie (w co wątpię) to i tak nie będziesz miał okazji pokibicować więc nie wiem po co cała ta dyskusja.
"Z drugiej strony, skoro nie umawiasz się na randkę, to dlaczego tak bardzo zależy ci na intymności ?"
Bardziej chodzi o moją prywatność niż intymność. Pisałem wcześniej że chętnie spotkam się z ci*tami ale nie zamierzam jednocześnie stać się rozrywką dla gawiedzi. Ci*ty na to nie idą bo trwając przy swoim mają czym zamaskować tchórzostwo.
"Skad masz pewność, ze nawet umawiając się na priv, twój partner do spotkania nie ujawni tej informacji"
Jeżeli miejsce i czas spotkania zostaną ustalone poza forum a później ujawnione to zwyczajnie się nie stawię. Jak pisałem wcześniej po pierwsze sprawa jest pomiędzy mną a ci*tami i tak ma pozostać a po drugie nie chcę świadków, którzy potem w razie kłopotów będą mogli zeznawać. Oczywiście nie mam nic przeciwko temu żeby ci*ty, jeżeli jednak do spotkania dojdzie opublikowały na forum jego przebieg. Jeżeli o mnie chodzi po wszystkim mogą nawet napisać pamiętnik.
Skąd te pytania? Podobno nie chce ci się ze mną gadać.
Bardziej chodzi o moją prywatność niż intymność. Pisałem wcześniej że chętnie spotkam się z ci*tami ale nie zamierzam jednocześnie stać się rozrywką dla gawiedzi. Ci*ty na to nie idą bo trwając przy swoim mają czym zamaskować tchórzostwo.
"Skad masz pewność, ze nawet umawiając się na priv, twój partner do spotkania nie ujawni tej informacji"
Jeżeli miejsce i czas spotkania zostaną ustalone poza forum a później ujawnione to zwyczajnie się nie stawię. Jak pisałem wcześniej po pierwsze sprawa jest pomiędzy mną a ci*tami i tak ma pozostać a po drugie nie chcę świadków, którzy potem w razie kłopotów będą mogli zeznawać. Oczywiście nie mam nic przeciwko temu żeby ci*ty, jeżeli jednak do spotkania dojdzie opublikowały na forum jego przebieg. Jeżeli o mnie chodzi po wszystkim mogą nawet napisać pamiętnik.
Skąd te pytania? Podobno nie chce ci się ze mną gadać.
"Nic z tego nie rozumiem."
Nic na to nie poradzę że nie jesteś w stanie zrozumieć tak prostych spraw. Mogę jedynie ubolewać.
"Człowiek, który się szanuje nie umawia się z ludźmi, z którymi nie chce się spotykać."
Znaczy się że ci*ty nie są mocnymi w mordach tchórzami tylko się szanują? W sumie szkoda bo nasze spotkanie pewnie by ich czegoś nauczyło.
Nic na to nie poradzę że nie jesteś w stanie zrozumieć tak prostych spraw. Mogę jedynie ubolewać.
"Człowiek, który się szanuje nie umawia się z ludźmi, z którymi nie chce się spotykać."
Znaczy się że ci*ty nie są mocnymi w mordach tchórzami tylko się szanują? W sumie szkoda bo nasze spotkanie pewnie by ich czegoś nauczyło.
Ponieważ powyższa dyskusja do niczego nie prowadzi i nie doprowadzi od teraz przestają brać w niej udział. Jak ewentualnie pokonacie strach i faktycznie będziecie chcieli zorganizować spotkanie zamiast onanizować się na forum jacy to nie jesteście za***iści to metodę kontaktu znacie.Wystarczy skorzystać a zjawię się w umówionym miejscu i czasie. No chyba że któryś z was, tak jak proponował kolega, publicznie poda swój numer telefonu. Podobno nie macie nic do ukrycia a ja na pewno wtedy zadzwonię.
A natenczas to sajonara ci*ty..
A natenczas to sajonara ci*ty..
Czy ty i reszta ci*ot (a może raczej: jedna ci*ota o wielu obliczach, bo przecież nie "twarzach"?) umicie czytać ze zrozumieniem?
Bo dla każdej postronnej osoby, czytającej niniejszy wątek, jest oczywiste, że Cross chętnie się spotka, o ile miejsce i termin nie będą podane publicznie. Wielokrotnie to zaznaczał i trza mieć naprawdę IQ odwrotnie proporcjonalne do ilości wcieleń, żeby tego nie zakumać.
Bo dla każdej postronnej osoby, czytającej niniejszy wątek, jest oczywiste, że Cross chętnie się spotka, o ile miejsce i termin nie będą podane publicznie. Wielokrotnie to zaznaczał i trza mieć naprawdę IQ odwrotnie proporcjonalne do ilości wcieleń, żeby tego nie zakumać.
>Cross chętnie się spotka, o ile miejsce i termin nie będą podane publicznie.
Cross sam te sprawę uczynił publiczną, dyskutując publicznie o tym na forum.
Tak wiec, skoro sprawy zaszły tak daleko, powinien publicznie doprowadzić sprawy do końca, a nie chować się na ostatniej prostej.
Poza tym, jak sam wspomniał, nie zależy mu aż tak bardzo na intymności, a spotkanie nie ma mieć charakteru randki, wiec tym bardziej tak głębokie kamuflowanie się jest nieracjonalne.
Cross sam te sprawę uczynił publiczną, dyskutując publicznie o tym na forum.
Tak wiec, skoro sprawy zaszły tak daleko, powinien publicznie doprowadzić sprawy do końca, a nie chować się na ostatniej prostej.
Poza tym, jak sam wspomniał, nie zależy mu aż tak bardzo na intymności, a spotkanie nie ma mieć charakteru randki, wiec tym bardziej tak głębokie kamuflowanie się jest nieracjonalne.
Skydiver jesteś tępy czy udajesz. Po co zresztą pytam skoro odpowiedź jest oczywista. Zależy mi na mojej prywatności. Dla większości forumowiczów jestem osobą anonimową i tak ma zostać. To że chcę się spotkać z ci*tami nie oznacza że chcę też tłumu kibiców.
"Tak wiec, skoro sprawy zaszły tak daleko, powinien publicznie doprowadzić sprawy do końca..."
Nie mam żadnych zobowiązań ani wobec ciebie ani wobec nikogo innego z tego forum.
"Miejsce wskazane przez kolege Prawde, najblizsza sobota, 23.00."
Ci*ta niedawno onanizowaliście się że "prawdziwi mężczyźni spędzają sobotnie wieczory z rodzinami i przyjaciółmi a teraz proponujesz spotkanie? Nie. Nie przyjdę dopóki czas i miejsce będzie po0dawane publicznie. Jesteś za tępy by zrozumieć tak proste zdanie?
I po raz kolejny sajonara. Jak zdecydujecie się poważnie podejść do tematu wiecie jak się ze mną skontaktować.
"Tak wiec, skoro sprawy zaszły tak daleko, powinien publicznie doprowadzić sprawy do końca..."
Nie mam żadnych zobowiązań ani wobec ciebie ani wobec nikogo innego z tego forum.
"Miejsce wskazane przez kolege Prawde, najblizsza sobota, 23.00."
Ci*ta niedawno onanizowaliście się że "prawdziwi mężczyźni spędzają sobotnie wieczory z rodzinami i przyjaciółmi a teraz proponujesz spotkanie? Nie. Nie przyjdę dopóki czas i miejsce będzie po0dawane publicznie. Jesteś za tępy by zrozumieć tak proste zdanie?
I po raz kolejny sajonara. Jak zdecydujecie się poważnie podejść do tematu wiecie jak się ze mną skontaktować.
>Dla większości forumowiczów jestem osobą anonimową i tak ma zostać. To że chcę się spotkać z ci*tami nie oznacza że chcę też tłumu kibiców.
Przecież to ty publicznie proponujesz spotkanie innym forumowiczom.
Kłoci się to z anonimowością.
Jeżeli nie chcesz tłumu kibiców to się nie umawiaj.
Jeżeli sądzisz, ze twoją anonimowość ochroni forma umówienia się poprzez priv, to jesteś naiwny, aby nie nazwać tego inaczej.
Przecież to ty publicznie proponujesz spotkanie innym forumowiczom.
Kłoci się to z anonimowością.
Jeżeli nie chcesz tłumu kibiców to się nie umawiaj.
Jeżeli sądzisz, ze twoją anonimowość ochroni forma umówienia się poprzez priv, to jesteś naiwny, aby nie nazwać tego inaczej.
"Jeżeli sądzisz, ze twoją anonimowość ochroni forma umówienia się poprzez priv, to jesteś naiwny, aby nie nazwać tego inaczej."
Cóż. Jeżeli mężczyzna umawia się na tzw. solo to w miejscu spotkania stawia się sam. Osoba z którą się umówił powinna postąpić tak samo. Jeżeli c*oty faktycznie uważają się za mężczyzn to owszem, uważam że mam prawo oczekiwać ochrony mojej prywatności. Nie wiem czemu to tak bardzo cię dziwi. A jednoczeşnie twoje zdziwienie wiele o tobie mówi.
Cóż. Jeżeli mężczyzna umawia się na tzw. solo to w miejscu spotkania stawia się sam. Osoba z którą się umówił powinna postąpić tak samo. Jeżeli c*oty faktycznie uważają się za mężczyzn to owszem, uważam że mam prawo oczekiwać ochrony mojej prywatności. Nie wiem czemu to tak bardzo cię dziwi. A jednoczeşnie twoje zdziwienie wiele o tobie mówi.
A po co masz pisać jakieś poradniczki? Może jeszcze kącik porad jak oszczędzać benzynę zamiast zastanowić się, czemu jest taka droga? Wody i energii jest na świecie tyle, że jedno i drugie powinno być za darmo i bez poważniejszych ograniczeń. Rozumiał to Nicola Tesla i, o dziwo, rozumiał to też Muammar Kadafi, który budował wspaniały niebieski rurociąg. Ale ten człowiek został brutalnie zamordowany przez Amerykanów i ich najemników.
W Boliwii z kolei Bank Światowy rozkazał prywatyzację i komercjalizację wody używając gangsterskiego szantażu. No ale tam są ludzie z jajami. Odważyli się wyjść na ulicę. Polacy to wyjątkowy naród. Pięknie walczy o niepodległość, po czym dobrowolnie ją oddaje. Myślę, że to kwestia braku rzetelnej debaty publicznej. Kiedy w Norwegii przeprowadzono w miarę uczciwą debatę na temat wejścia do UE, to oni stwierdzili, że chromolą ten interes.
Sorry, ale czerpiąc wiedzę tylko i wyłącznie z portalu braci Karnowskich zawsze będziesz trochę z tyłu. Panowie Skwieciński, Ziemkiewicz etc niedawno od antysemitów wyzywali każdego, kto gadał o roszczeniach. A teraz olaboga, ustawa 447 przeszła. Szli na czele pochodu, ale pochód skręcił i zostali bez gaci ze swoimi transparentami pełnymi nieistotnych pierdół. No to nadrabiają czym prędzej. Ziemkiewicz nawet klatę pokazał w zestawie z gestem Kozakiewicza. Wcześniej zaćwierkał coś o parchach wiadomej narodowości, co było głupie, niepotrzebne i przypominało próbę gaszenia pożaru benzyną. Muszą krzyczeć, bo tracą koncesję na bycie czołowymi patriotami i prawicowcami.
Są w internecie blogi, są kanały na YT, gdzie bardzo fachowo piszą i mówią o prywatyzacji oraz reglamentacji wody. Nas to szczególnie teraz dotyczy. Karnowscy się pewnie obudzą jak już będzie po ptokach. A kij z tym wszystkim zresztą. Który to filozof łaził ze świeczką po Atenach szukając człowieka, z którym da się pogadać? Czasem tak się właśnie czuję, choć z drugiej strony coraz mniej mi się chce w ogóle rozmawiać.
https://www.youtube.com/watch?v=ryNXO6mDLRk
W Boliwii z kolei Bank Światowy rozkazał prywatyzację i komercjalizację wody używając gangsterskiego szantażu. No ale tam są ludzie z jajami. Odważyli się wyjść na ulicę. Polacy to wyjątkowy naród. Pięknie walczy o niepodległość, po czym dobrowolnie ją oddaje. Myślę, że to kwestia braku rzetelnej debaty publicznej. Kiedy w Norwegii przeprowadzono w miarę uczciwą debatę na temat wejścia do UE, to oni stwierdzili, że chromolą ten interes.
Sorry, ale czerpiąc wiedzę tylko i wyłącznie z portalu braci Karnowskich zawsze będziesz trochę z tyłu. Panowie Skwieciński, Ziemkiewicz etc niedawno od antysemitów wyzywali każdego, kto gadał o roszczeniach. A teraz olaboga, ustawa 447 przeszła. Szli na czele pochodu, ale pochód skręcił i zostali bez gaci ze swoimi transparentami pełnymi nieistotnych pierdół. No to nadrabiają czym prędzej. Ziemkiewicz nawet klatę pokazał w zestawie z gestem Kozakiewicza. Wcześniej zaćwierkał coś o parchach wiadomej narodowości, co było głupie, niepotrzebne i przypominało próbę gaszenia pożaru benzyną. Muszą krzyczeć, bo tracą koncesję na bycie czołowymi patriotami i prawicowcami.
Są w internecie blogi, są kanały na YT, gdzie bardzo fachowo piszą i mówią o prywatyzacji oraz reglamentacji wody. Nas to szczególnie teraz dotyczy. Karnowscy się pewnie obudzą jak już będzie po ptokach. A kij z tym wszystkim zresztą. Który to filozof łaził ze świeczką po Atenach szukając człowieka, z którym da się pogadać? Czasem tak się właśnie czuję, choć z drugiej strony coraz mniej mi się chce w ogóle rozmawiać.
https://www.youtube.com/watch?v=ryNXO6mDLRk
O proszę. Pięciu minut oraz googla potrzeba i już cytacik na temat Libii:
"22 lipca 2011 siły powietrzne NATO zbombardowały fabrykę w Bredze, produkującą elementy rurociągu. Powodem była rzekoma obecność wyrzutni rakiet na terenie zakładu. Wielka Sztuczna Rzeka została zniszczona przez bomby USA-NATO ze zubożonym uranem zatruwające wodę.
Według mojej oceny była to jedna z największych zbrodni XXI wieku."
Ja nie wiedziałem, że to aż takie sk...two było. I już mi się ciśnienie podnosi. Nasi najlepsi sojusznicy... Pies ich trącał. Szkoda zdrowia na zajmowanie się tym. Całość artykułu:
https://rok2013.wordpress.com/2014/05/11/wielka-sztuczna-rzeka-w-libii-8-cud-swiata/
"22 lipca 2011 siły powietrzne NATO zbombardowały fabrykę w Bredze, produkującą elementy rurociągu. Powodem była rzekoma obecność wyrzutni rakiet na terenie zakładu. Wielka Sztuczna Rzeka została zniszczona przez bomby USA-NATO ze zubożonym uranem zatruwające wodę.
Według mojej oceny była to jedna z największych zbrodni XXI wieku."
Ja nie wiedziałem, że to aż takie sk...two było. I już mi się ciśnienie podnosi. Nasi najlepsi sojusznicy... Pies ich trącał. Szkoda zdrowia na zajmowanie się tym. Całość artykułu:
https://rok2013.wordpress.com/2014/05/11/wielka-sztuczna-rzeka-w-libii-8-cud-swiata/
raven
"Wody i energii jest na świecie tyle, że jedno i drugie powinno być za darmo i bez poważniejszych ograniczeń."
Tu powinienem zakrzyknąć: "Wow!", co niniejszym czynię: "Wow!"
Czyżbyś urwał się z choinki? Cały świat cierpi na deficyt wody, a z energią jest wprawdzie lepiej, ale niewiele lepiej.
No i podrzuciłeś mi temat na dłuższy esej. Bo wody jest rzeczywiście mnóstwo, tyle że słonej. Powinieneć więć zabrac się do roboty i wymyślić program na zwiększenie stopnia parowania oceanów, bo jest tylko taka możliwość zwiększenia opadów czyli na zwiększenie efektu cieplarnego, i nie wiem czy ekolodzy byliby zadowoleni.
Drugi problem to kwestia energii, której jest dużo, ale głównie słonecznej, a to jest niesprawiedliwie rozdzielona: kraje rozwinięte technologicznie, które mogłyby z niej korzystać, leżą na pólnocy, a kraje w pobliżu równika są za biedne. I problem ma charakter globalistyczno-polityczny.
Energia z paliw kopalnych jest demode, bo powoduje ocieplenie klimatu, więc jesteżmy w klinczu.
Narzekanie na brak energii jest, z drugiej strony, permanentną cechą ludzi biznesu i polityków, i pamiętam katastroficzne prognozy futurologów z Klubu Rzymskiego, którzy wieścili 40 lat temu ogólnoświatowy krach z powodu braku energii i prognozy się nie spełniły z powodu nowych technologii. Ale rozwój gospodarek zaczyna natrafiać na nowe przeszkody związane z upadkiem demoliberalizmu i tuż za horyzonem zbierają się czarne chmury nad koncepcjami nieograniczonego wzrostu.
Ale dajmy spokoj koncepcjom globalnym i zajrzyjmy do własnego prywatnego ogródka. Zastanów się nad idiotycznym rozwiązaniem, gdy doskonałą czystą wodę użwasz do spłukiwania muszli klozetowej, a czystą wodę z opłukiwania warzyw i owoców spuszczasz do kanalizacji. Przecież to jest czysty absuerd. Świeża zaś deszczówka z dachu leci także do kanalizacji.
"Wody i energii jest na świecie tyle, że jedno i drugie powinno być za darmo i bez poważniejszych ograniczeń."
Tu powinienem zakrzyknąć: "Wow!", co niniejszym czynię: "Wow!"
Czyżbyś urwał się z choinki? Cały świat cierpi na deficyt wody, a z energią jest wprawdzie lepiej, ale niewiele lepiej.
No i podrzuciłeś mi temat na dłuższy esej. Bo wody jest rzeczywiście mnóstwo, tyle że słonej. Powinieneć więć zabrac się do roboty i wymyślić program na zwiększenie stopnia parowania oceanów, bo jest tylko taka możliwość zwiększenia opadów czyli na zwiększenie efektu cieplarnego, i nie wiem czy ekolodzy byliby zadowoleni.
Drugi problem to kwestia energii, której jest dużo, ale głównie słonecznej, a to jest niesprawiedliwie rozdzielona: kraje rozwinięte technologicznie, które mogłyby z niej korzystać, leżą na pólnocy, a kraje w pobliżu równika są za biedne. I problem ma charakter globalistyczno-polityczny.
Energia z paliw kopalnych jest demode, bo powoduje ocieplenie klimatu, więc jesteżmy w klinczu.
Narzekanie na brak energii jest, z drugiej strony, permanentną cechą ludzi biznesu i polityków, i pamiętam katastroficzne prognozy futurologów z Klubu Rzymskiego, którzy wieścili 40 lat temu ogólnoświatowy krach z powodu braku energii i prognozy się nie spełniły z powodu nowych technologii. Ale rozwój gospodarek zaczyna natrafiać na nowe przeszkody związane z upadkiem demoliberalizmu i tuż za horyzonem zbierają się czarne chmury nad koncepcjami nieograniczonego wzrostu.
Ale dajmy spokoj koncepcjom globalnym i zajrzyjmy do własnego prywatnego ogródka. Zastanów się nad idiotycznym rozwiązaniem, gdy doskonałą czystą wodę użwasz do spłukiwania muszli klozetowej, a czystą wodę z opłukiwania warzyw i owoców spuszczasz do kanalizacji. Przecież to jest czysty absuerd. Świeża zaś deszczówka z dachu leci także do kanalizacji.
>Świeża zaś deszczówka z dachu leci także do kanalizacji.
U mnie nie leci.
Mam zbiornik na deszczówkę, która służy do podlewania, ale tylko do tego.
Zawsze po takim podlewaniu ogrod „pachnie” organiką.
Śmieszą mnie te rozwiązania racjonalizatorskie wszelkiej maści filozofów.
Towarzyszu Ratler, proponuje wykąpać się albo przyrządzić sobie na deszczówce herbatkę.
Najlepiej na takiej dwudniowej.
Nawet zdrową przepompownię na Ołowiance, skutecznie byś udławił na smierć.
U mnie nie leci.
Mam zbiornik na deszczówkę, która służy do podlewania, ale tylko do tego.
Zawsze po takim podlewaniu ogrod „pachnie” organiką.
Śmieszą mnie te rozwiązania racjonalizatorskie wszelkiej maści filozofów.
Towarzyszu Ratler, proponuje wykąpać się albo przyrządzić sobie na deszczówce herbatkę.
Najlepiej na takiej dwudniowej.
Nawet zdrową przepompownię na Ołowiance, skutecznie byś udławił na smierć.
Ale po co walczyć z deficytem wody, kiedy można na nim zarobić miliardy? Zalinkowałem artykuł o Libii, z którego sam z przerażeniem dowiedziałem się, że tamtejszą walkę z tym deficytem zablokowano za pomocą tzw. brudnych bomb atomowych. Tesla niejednokrotnie mówił, że on w przyrodzie zauważa tyle energii, że jest pewien, że starczy jej dla całej ludzkości. Po jego śmierci wszystkie prace i notatki zostały skonfiskowane przez CIA.
Da się zbudować na Saharze gigantyczne farmy paneli słonecznych i przewodami rozesłać energię po całym świecie. Tyle że takie coś natychmiast zostałoby zbombardowane i pogrzebane w piasku.
Deszczówkę już opodatkowali. To jest na razie jedyny pomysł na racjonalizację zużycia wody. Pomóc nie pomoże, ale pretekst do kolejnego podatku jest.
http://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/1097856,podatek-od-deszczu-w-2018-roku-prawo-wodne.html
Da się zbudować na Saharze gigantyczne farmy paneli słonecznych i przewodami rozesłać energię po całym świecie. Tyle że takie coś natychmiast zostałoby zbombardowane i pogrzebane w piasku.
Deszczówkę już opodatkowali. To jest na razie jedyny pomysł na racjonalizację zużycia wody. Pomóc nie pomoże, ale pretekst do kolejnego podatku jest.
http://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/1097856,podatek-od-deszczu-w-2018-roku-prawo-wodne.html
Podatek od deszczu może dziwić, ale jest bardzo logiczny.
Wylicza się go w zależności od wielkości utwardzonej powierzchni.
Czyli tak naprawdę od ilości wody, która przepływa przez sieć.
Jest niczym innym jak opłatą za korzystanie z sieci.
Jeżeli wyciskając ma maksa zapisy planów miejscowych (budynki i parkingi) generujesz dla miasta większe koszty utrzymania infrastruktury, to powines zapłacić więcej, niż ci którzy nie zabetonowuja miast pozwalając wodzie rozsączać się w sposób naturalny.
Wylicza się go w zależności od wielkości utwardzonej powierzchni.
Czyli tak naprawdę od ilości wody, która przepływa przez sieć.
Jest niczym innym jak opłatą za korzystanie z sieci.
Jeżeli wyciskając ma maksa zapisy planów miejscowych (budynki i parkingi) generujesz dla miasta większe koszty utrzymania infrastruktury, to powines zapłacić więcej, niż ci którzy nie zabetonowuja miast pozwalając wodzie rozsączać się w sposób naturalny.
raven
Popełniasz pewien błąd poznawczy.
Otóż rzeczą kluczową w społeczności jest kapitał społeczny czyli zaufanie.
Znając pewne grupy ludzi mam do nich mniejszy lub wiekszy stopień zaufania, a do pewnych grup nie mam zaufania za grosz. Podobny stosunek mam do źródeł informacji. Są źródła mniej lub bardziej wiarygodne i tego należy się trzymać.
W kwestii wiarygodności internetu i wiedzy z niego czerpanej to zalecam lekturę "Cyberchorób" Manfreda Spitzera. Zasada naczelna jeżeli chodzi o poszukiwanie informacji brzmi, że żeby zacząć szukać, trzeba najpierw co nieco wiedzieć. A bez takiej wiedzy nie można ocenić wiarygodności informacji. Dlatego nie korzystam z internetu i usług c*otki Wiki, bo znam lepsze źródła informacji. Skutkiem nieprzestrzegania tej zasady jest wiara w urban legends, powstająca w środowiskach o niskim stopniu kapitału społecznego.
Popełniasz pewien błąd poznawczy.
Otóż rzeczą kluczową w społeczności jest kapitał społeczny czyli zaufanie.
Znając pewne grupy ludzi mam do nich mniejszy lub wiekszy stopień zaufania, a do pewnych grup nie mam zaufania za grosz. Podobny stosunek mam do źródeł informacji. Są źródła mniej lub bardziej wiarygodne i tego należy się trzymać.
W kwestii wiarygodności internetu i wiedzy z niego czerpanej to zalecam lekturę "Cyberchorób" Manfreda Spitzera. Zasada naczelna jeżeli chodzi o poszukiwanie informacji brzmi, że żeby zacząć szukać, trzeba najpierw co nieco wiedzieć. A bez takiej wiedzy nie można ocenić wiarygodności informacji. Dlatego nie korzystam z internetu i usług c*otki Wiki, bo znam lepsze źródła informacji. Skutkiem nieprzestrzegania tej zasady jest wiara w urban legends, powstająca w środowiskach o niskim stopniu kapitału społecznego.
Co z tą opozycją, że się topi w g*wnianych wątkach ?
Pojawiły się jakieś newsy o kamienicy Brejzów, którą okazała się być budka toitoi. Niektórzy sugerują, że pan poseł zainspirował się dokonaniami Bartłomieja Siemkiewicza, który też budki palił. A co na to poseł Budką ? Niedługo dobrać się mogą i do niego, zeby podpalić.
http://niezalezna.pl/226394-toitoigate-na-twitterze-smiech-wszystko-przez-news-o-podpaleniu-kamienicy-brejzow
Pojawiły się jakieś newsy o kamienicy Brejzów, którą okazała się być budka toitoi. Niektórzy sugerują, że pan poseł zainspirował się dokonaniami Bartłomieja Siemkiewicza, który też budki palił. A co na to poseł Budką ? Niedługo dobrać się mogą i do niego, zeby podpalić.
http://niezalezna.pl/226394-toitoigate-na-twitterze-smiech-wszystko-przez-news-o-podpaleniu-kamienicy-brejzow
Sprawa z podpaleniem się posła Brejzy nabiera coraz większych rumieńców. Zapowiada się lepszy kabaret niż początkowo ktokolwiek mógł przypuszczać. Jaki kolejny scenariusz wymyśli pan poseł ?
https://wpolityce.pl/polityka/396247-ujawniamy-brejza-nawet-nie-zauwazyl-pozaru-posel-po-zglosil-usilowanie-zabojstwa-ponad-dobe-dobe-od-zaproszenia-ognia
https://wpolityce.pl/polityka/396247-ujawniamy-brejza-nawet-nie-zauwazyl-pozaru-posel-po-zglosil-usilowanie-zabojstwa-ponad-dobe-dobe-od-zaproszenia-ognia
>Sprawa z podpaleniem się posła Brejzy nabiera coraz większych rumieńców.
Slabe.... będąc w go*nianym wątku, postaraj się aby fakty trzymały ci się kupy.
Tow. Ratlerek, będący tu na forum poszczekujacym ujadaczem partyjnym pisze, że Brejza się podpalił linkując do artykułu, z którego wynika coś innego.
Toz nawet głupi lud się na to nie da nabrać.
Slabe.... będąc w go*nianym wątku, postaraj się aby fakty trzymały ci się kupy.
Tow. Ratlerek, będący tu na forum poszczekujacym ujadaczem partyjnym pisze, że Brejza się podpalił linkując do artykułu, z którego wynika coś innego.
Toz nawet głupi lud się na to nie da nabrać.
Jako autor tego wątku pozwolę sobie zabrać głos i dodać, że tytuł notki okazał się uniwersalny i pasuje nie tylko do katastrofy ekologicznej spowodowanej przez oczyszczalnię ścieków, ale także do katastrofy intelektualnej, jaką jest niewłaściwe korzystanie z internetu, robiącej z niego kolejny ściek.
Wiadomo, że Internet nie jest żadną platformą do nawiązywania kontaktów społecznych - znawcy określają go mianem medium odspołeczniającego, czego dowodów dostarczają nam panowie określani przeze mnie zbiorczo mianem postkomuny. Im nie chodzi o informacje, im nie chodzi o debatę merytoryczną ani realne kontakty, im chodzi o leczenie kompleksów, których w taki czy inny sposób się nabawili i teraz usiłują odreagować. Im chodzi o taką małą awanturkę bez przykrych konsekwencji.
Wiadomo, że Internet nie jest żadną platformą do nawiązywania kontaktów społecznych - znawcy określają go mianem medium odspołeczniającego, czego dowodów dostarczają nam panowie określani przeze mnie zbiorczo mianem postkomuny. Im nie chodzi o informacje, im nie chodzi o debatę merytoryczną ani realne kontakty, im chodzi o leczenie kompleksów, których w taki czy inny sposób się nabawili i teraz usiłują odreagować. Im chodzi o taką małą awanturkę bez przykrych konsekwencji.
Jak Państwo mogli zauważyć, spory między rozmaitymi antagonistami na forum dowodzą tezy, o której wspminałem niedawno, że plotkujący faceci w 2/3 rozmawiają o sobie, podczas gdy kobiety tylko w 1/3. Antagoniści zaś służą w tym pozornym dialogu do podkreślenia wlasnych przymiotów. Tak więc niektórzy zaawansowani zawodnicy osiągają w tym konkursie nawet wynik 3/3.
Urodziny, urodziny i po urodzinach.
Imprezka była taka, że zapomniałam złożyć życzenia :)))
https://youtu.be/pSozvePvdek
Imprezka była taka, że zapomniałam złożyć życzenia :)))
https://youtu.be/pSozvePvdek