Odpowiadasz na:

Re: Czy ktoś żałuje zakupu mieszkania na kredyt?

Nie żałuję, mam kredyt na jeszcze 29 lat, mój dom się buduje, ja wciąż wynajmuję mieszkanie - aktualnie spłacam tylko odsetki od wypłaconej kwoty, czyli ok tysiaka, rata ostateczna będzie ~1500.... rozwiń

Nie żałuję, mam kredyt na jeszcze 29 lat, mój dom się buduje, ja wciąż wynajmuję mieszkanie - aktualnie spłacam tylko odsetki od wypłaconej kwoty, czyli ok tysiaka, rata ostateczna będzie ~1500.

Problemem ludzi jest to, że zakładają "że jak stracę pracę to drugiej tak dobrze płatnej nie znajdę", sęk w tym, żeby dopasować ratę kredytu do tego, żeby dać radę spłacać jak znajdzie się byle jaką pracę. Dobre zarobki powinno się brać tylko pod uwagę przy zdolności, ratę brać względnie niską, resztę odkładać. Ja swój kredyt spłacę nawet jakbym miała smażyć hamburgery w makdonaldzie.
Jestem z innego miasta, więc jeśli nawet coś kiedyś odziedziczę to będę mogła wynająć lub sprzedać.

Przez 2 lata wynajmowałam mieszkanie "bezproblemowo" czyli było tak dopóki coś się nie zdarzyło. Cokolwiek się zepsuło to właściciel zwlekał z naprawą, próbował przerzucać na mnie jej koszty itd, a na końcu podniósł cenę - już i tak niemałą, bo jak stwierdził "musiał wymienić piec". Mieszkanie na ostatecznym zadupiu (karczemki), niedogrzane 50m2 z (jak się okazało później) grzybem za 1250 to lekka przesada. W cenie brak jakichkolwiek opłat eksploatacyjnych, które zimą wynosiły ok 700 zł ze względu na to, że był to parter z garażem - pustym i nieogrzewanym - poniżej. Szybko musiałam przeorganizować swoje życie i na szybko znaleźć inne mieszkanie, na szczęście ostatnie, bo budowa była już w trakcie. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji kilkakrotnie, zero stabilności, zależność od widzimisiów właścicieli.

Zgodnie z KC drobne naprawy, malowanie itd nalezą do najemcy, więc osoby piszące, ze to odpada powinny dobrze przeczytać sobie kodeks zanim podliczą oszczędności związane z wynajmem.

Kredyt mam na 90%, 10% miałam własne, MDM na który się przypadkiem załapałam pokrył mi te wszystkie opłaty związane z kredytem. Na wykończenie odkładam ze środków bieżących - przecież nie trzeba od razu wykańczać na tip - top i meblować całości.

A jeśli nawet stracę pracę przy smażeniu hamburgerów i nie będę mogła zapłacić mojego 1500 to pojadę na zmywak. Kredyty nie tyle są dla bogatych czy biednych, ale dla ogarniętych

zobacz wątek
8 lat temu
~tylewtemacie

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry