Odpowiadasz na:

Zacznijmy od podstawy prawnej.

art. 495 kc
§ 1.
Jeżeli jedno ze świadczeń wzajemnych stało się niemożliwe wskutek okoliczności, za które żadna ze stron odpowiedzialności... rozwiń

Zacznijmy od podstawy prawnej.

art. 495 kc
§ 1.
Jeżeli jedno ze świadczeń wzajemnych stało się niemożliwe wskutek okoliczności, za które żadna ze stron odpowiedzialności nie ponosi, strona, która miała to świadczenie spełnić, nie może żądać świadczenia wzajemnego, a w wypadku, gdy je już otrzymała, obowiązana jest do zwrotu według przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu.
§ 2.
Jeżeli świadczenie jednej ze stron stało się niemożliwe tylko częściowo, strona ta traci prawo do odpowiedniej części świadczenia wzajemnego. Jednakże druga strona może od umowy odstąpić, jeżeli wykonanie częściowe nie miałoby dla niej znaczenia ze względu na właściwości zobowiązania albo ze względu na zamierzony przez tę stronę cel umowy, wiadomy stronie, której świadczenie stało się częściowo niemożliwe.

Wiekszosc widzianych przez mnie umów rodzic-przedszkole to naszpikowane niedozwolonymi klauzulami nic nie warte w przypadku sprawy sądowej świstki. Wiele zalezy od tresci takiej umowy, ale najwazniejszy jest istniejący zapis o takiej lub podobnej tresci: "w sprawach nieuregulowanych niniejsza umową mają zastosowanie przepisy kodeksy cywilnego..." Tenże zapis to przysłowiowy strzał w kolano zarządcy danego przedszkola/złobka w przypadku, gdy do konstruowania umowy wziął lebiegę umysłowego a nie fachowca z referencjami. Wiekszosc umów nie ma zadnych zapisów o mozliwosci rozwiązania umowy w przypadku niezawinionych dwustronnie zdarzen skutkujących zamknieciem danego obiektu tj. ma to miejsce teraz w przypadku narzuconego z góry nakazu zamkniecia obiektów edukacyjnych przez rząd. I tutaj wlasnie zgodnie, ze strzałem w kolano przychodzą w/w zapisy kodeksu cywilnego.
Mało tego w 2006 roku UOKiK otrzymał całą serię zgłoszeń umów cywilnoprawnych typu rodzic-przedszkole. Według arbitrazu UOKiK wynagrodzenia zawarte w umowach w takich przypadkach przedszkolom nie należą się. I to w zasadzie cała odpowiedz na pytanie: płacic czy nie płacic.
Prawo w takim przypadku stoi po stronie rodzica, naciski i szantaże zarządów przedszkoli są nieuprawnione, ak jakby płacic komus za ochronę obiektu i zostac okradzionym w biały dzien. Oczywiscie można próbowac podjąc partnerską dyskusję na temat podjęcia wspolodpowiedzialnosci za istniejący problem, ale musi to byc dyskusja dwustronna i sprawiedliwa dla kazdej strony, w kazdym innym przypadku nalezy zaprzestac opłat.

zobacz wątek
4 lata temu
~towarzysz.bolek

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry