Dziękuję Anno, Faktycznie słyszałam o tej książce ale do głowy mi nie przyszło aby w swojej sytuacji po to sięgnąć. Wpisuję już ją na listę lektur :) Może się uda coś zdziałać, bo jak sobie pomyślę...
rozwiń
Dziękuję Anno, Faktycznie słyszałam o tej książce ale do głowy mi nie przyszło aby w swojej sytuacji po to sięgnąć. Wpisuję już ją na listę lektur :) Może się uda coś zdziałać, bo jak sobie pomyślę ze za chwilę będzie okres dojrzewania to mi się włosy na głowie jeżą. Po prostu się boję.
-Już gdzieś, Nie chcę mówić, że dziecko nie jest w swoim domu bo oczywiście jest. Ale To ona wprowadziła się do nas i teraz to jest nasz wspólny dom. Faktycznie ciężko mi z tym że najpierw mieszkałam tam sama. Wszystko pokładane, wszystko zadbane i przede wszystkim na miejscu. Później wprowadził się tata dziewczynki ale jak mówiłam,człowiek super do wszystkiego. Mieliśmy poukładane życie młodej zakochanej pary. Oczywiście znałam jego córkę wpadała do nas czasami na weekend ale zupełnie inaczej traktuje się gościa niż domownika, którym stała się niedawno. I teraz bywają momenty że bądź co bądź własnym domu czuję się bardzo nieswojo. Powiedzcie proszę, może to minie z czasem? A może po prostu ja jestem za słaba na ogarnięcie sytuacji?
Ewo, czy u Ciebie wszystko się jakoś poukładało czy nadal zaciskasz zęby na myśl o wspólnym weekendzie :)?
zobacz wątek