Odpowiadasz na:

Fajnie by było. Gdyby tak istnienie czegokolwiek zależało od tego, czy ja o tym wiem, czy nie wiem, albo czy w to wierzę, czy nie wierzę. Byłbym wtedy bogiem w pojęciu takich dziwnych filozofów, co... rozwiń

Fajnie by było. Gdyby tak istnienie czegokolwiek zależało od tego, czy ja o tym wiem, czy nie wiem, albo czy w to wierzę, czy nie wierzę. Byłbym wtedy bogiem w pojęciu takich dziwnych filozofów, co się idealiści subiektywni nazywali. Diabeł to jest istota duchowa i sobie istnieje i działa, całkiem niezależnie od tego, co ja tam sobie myślę. Po co w ogóle o nim tyle gadać. To jest taka inteligencja, że z każdym człowiekiem w szachy wygra zanim jeszcze figury zostaną rozstawione. Źle się kończą próby rozumienia go, okazywania mu czegokolwiek, a zwłaszcza poszukiwania go. On zresztą rozplenił się wszędzie, rządzi światem, szczególnie finansjerą i bankowością (łącznie z bankiem watykańskim i co z tego właściwie, tania sensacja, nudy). Królestwo Boże jest natomiast misterną konstrukcją miłości, taką świetlistą pajęczyną utkaną między ludzkimi sercami. Wynik meczu jest znany. Tylko po cholerę się całe tabuny do przegranej drużyny zapisują, to ja nie wiem. Ja tam już nie piszę. Coś tam kiedyś próbowałem, to potem jakieś maile odkrywcze dostawałem że Ewangelia to jakiś kult Mitry albo new-ageowe brednie o erze wodnika.... Wiarę to trzeba mieć dziecięcą, im prostszą i bardziej naiwną tym lepiej. Mądrale i tak kończą z depresjami po układaniu tarota albo jakieś pierścienie atlantów czy wahadełka... W d*pie z tym. Nic mnei to już nie obchodzi.

https://youtu.be/2hM6qvkb0VU

zobacz wątek
3 lata temu
~the raven

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry