Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą
Ja też z moją mamą więcej rozmawiam teraz niż jak byłam w PL. Czasami do tego stopnia, że dzwonimy do siebie i nie mamy o czym rozmawiać;]
Znajomi się znajdą, a tak naprawdę to po...
rozwiń
Ja też z moją mamą więcej rozmawiam teraz niż jak byłam w PL. Czasami do tego stopnia, że dzwonimy do siebie i nie mamy o czym rozmawiać;]
Znajomi się znajdą, a tak naprawdę to po wyjeździe okaże się ilu z tych znajomych to tacy znajomi do rany przyłóż. U mnie nastąpiła spora selekcja.
Jeśli chodzi o dziecko i obcy język, to u mnie nauczyciele mówią, że zajmie dziecku dwa lata do opanowania perfect. Ale po 4 miesiącach moja córka dogaduje się z koleżankami świetnie. Oczywiście ciągle uczą ją nowych słów, ale przez to, że musi z nich korzystać to uczy się szybko. Ma 7 lat.
U mnie w szkocji na wizyty w szkole mogę zamówić bezpłatnie tłumacza. Ja co prawda nie potrzebuję, ale niektóre koleżanki tak. Choć się wycwaniły i teraz mnie ciągają;)
Jeśli chodzi o jedzenie to mi też wszyscy mówili, że w Szkocji jest niedobre i całe legendy szły.
Warzywa i owoce zawsze są tutaj świeże, owoce niektóre cały rok, truskawki, borówki. I to w przyzwoitej cenie i pyszne:)
Jedyne co inaczej tutaj smakuje to mięso. Mielone jest zdechły jak kapeć;] Więc robię sama. No i wędliny. Nie ma porównania do tych co są w PL. Ale są Polskie sklepy, w Tesco Polskie półki.
Ale oprócz wędlin niczego więcej tam nie kupuję, bo tutejsze odpowiedniki są tańsze i tak samo dobre:)
zobacz wątek