Odpowiadasz na:

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

To teraz ja się wypowiem.Ja również trochę przeszlam,tutaj w Niemczech i dlatego chciałabym wrócić,ale brak pracy w Polsce i nie godziwe życie powstrzymuje mnie od decyzji powrotu.

... rozwiń

To teraz ja się wypowiem.Ja również trochę przeszlam,tutaj w Niemczech i dlatego chciałabym wrócić,ale brak pracy w Polsce i nie godziwe życie powstrzymuje mnie od decyzji powrotu.

Zaczęło się od moich problemów zdrowotnych,mieszkanie w którym mieszkałam było zimne,nie ocieplone(same szczyty z każdej strony)w dodatku był grzyb,który truł mnie przez dobre pół roku,kaszel,charczenie w oskrzelach(objawy astmy),puchnięcie warg,wrzody na ciele.
Od lekarza do lekarza ale podejście ogólnie olewające,dopiero w Polsce zrobili porządną spirometrie,noi odrazu od ogólnego dostałam 4 skierowania do specjalistów,tutaj ogólny skierował do niekompetentnego pulmonologa,co nie wiedział co mi jest,nie zlecił żadnych badań poza szybką spirometrią,mówiłam że mam grzyb w domu,ale on twierdził że to nie jest przyczyna,najprawdopodobniej zmiana klimatu(która trwała 6 miesięcy)dopiero jak zajechałam do Polski przestały mnie w nocy wybudzać świsty w oskrzelach noi coraz mniej kaszlałam,lekarz polski podejrzewał astmę,przestraszyłam się,nie chciało mi się już tu wracać,ale musiałam do tego samego mieszkania,oczywiście cały czas szukaliśmy nowego,ale było bardzo ciężko,bo ogólnie mieszkań mało,a chętnych dużo i sobie wybierają najlepszych,a my polacy bez znajomości języka z dzieckiem szanse małe.
Znależliśmy mieszkanie uwaga!po 8 miesiącach,idealne nie jest ale wyszliśmy z tamtego które było chore.
Zaczęły się inne problemy z zajściem w ciążę,pół roku starań i nic,wyszła niedoczynność tarczycy,teraz biorę tabletki,moze będzie dobrze.
Kolejną sprawą jest przedszkole,mamy już drugie ale też nie jestem z niego zadowolona,a zmieniać więcej nie będę,zupełnie inaczej niż w Polsce,dzieci robią co chcą,nie mają tak zorganizowanego czasu jak w ojczyżnie,nie ma śniadań,mam kłopot żeby mały zjadał kanapkę którą mu daję,bo jest strasznym niejadkiem i czasem jak postoję,popatrzę czy on je,kierowniczka ma mi za złe,bo oni mają swoje zasady i guzik co ich interesuje że dziecko nie chce jeść.

Także wcale tak różowo nie jest jak niektórym się wydaje,kasa może i jest,chociaż my oszczędnie żyjemy,więc ja tak tego nie odczuwam,ale zdrowie się sypie,teraz mi lekarz nagadał że być może klimat mi tu nie służy,bo teraz mam problemy z gardłem,a dużo ludzi choruje na drogi oddechowe właśnie tu.
Do tego brak języka,szans na pracę dla mnie i ta cholerna samotność.

zobacz wątek
11 lat temu
~ania

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry