"Dyskryminacja" i "tolerancja" - słowa pułapki
Jak wiadomo, rzeczy, których używamy, psują się. Dotyczy to także słów. Takimi popsutymi słowami okazują się słowa "antysemityzm" czy "tolerancja", które zostały popsute celowo. Słowo...
rozwiń
Jak wiadomo, rzeczy, których używamy, psują się. Dotyczy to także słów. Takimi popsutymi słowami okazują się słowa "antysemityzm" czy "tolerancja", które zostały popsute celowo. Słowo "antysemityzm" zupełnie się wyzwoliło z kontekstu semantycznego, a jest ono przecież tylko przypadkiem szczegółowym pojęcia "dyskryminacja". Można śmiało powiedieć, że są to obecnie słowa pułapki używane do manipulacji.
Dyskryminacja nie jest niczym nadzwyczajnym - jest to zdolność rozróżniania. W kontekście społecznym chodzi o odróżnianie swoich od obcych, czyli od członków grupy od obcych, co jest rzeczą jak najbardziej naturalną i wręcz niezbędną. Każdy człowiek żyje w określonej społeczności, liczbowo ograniczonej, jak uważają ewolucjoniści taka grupa ludzi z którymi utrzymujemy kontakty i o których coś niecoś wiemy i wiemy jak wobec nich się zachować wynosi ok. 150 osób. Powyżej tej liczby nasze zachowania muszą się zmienić w sposób naturalny, bo po prostu nie mamy o tych ludziach wystarczającej informacji. Tak więc ludzie dążą do ograniczenia swojej społeczności albo liczbowo, albo przez tworzenie obyczajów kulturowych, które pozwolą odróżnić naszą społeczność od innych. I nie ma w tym nic nadzwyczajnego, taki jest po prostu mechanizm.
Nadmierne zróżncowanie populacji prowadzi do zakłóceń w działaniu danej społeczności, więc są granice tolerancji na takie zakłócenia. Oczywiście mogą być różne sposoby radzenia sobie z nadmiernym zróżnicowaniem, ale to już inna kwestia. Tak więć i antysemityzm jest tylko przypadkiem szczególnym mechanizmu dyskryminacji opisanego powyżej i nie wynika ze złej woli, lecz z mechanizmów spolecznych. Oczywiście może on przybrać rozmaite formy, w tym formy naganne.
zobacz wątek
6 lat temu
~łowca absurdów