w jednym jesteśmy zgodne, ze zły nauczyciel jest po prostu zbędny
"do matury przygotowałam się sama, korzystając z książek i internetu. zdałam bardzo wysoko. da się? da się ;)"
i wiele...
rozwiń
w jednym jesteśmy zgodne, ze zły nauczyciel jest po prostu zbędny
"do matury przygotowałam się sama, korzystając z książek i internetu. zdałam bardzo wysoko. da się? da się ;)"
i wiele dzieci tak właśnie robi, stąd wysoka zdawalność nie zawsze się przekłada na nauczanie i nie świadczy o jakości nauczyciela, jak pisałaś wcześniej
co do czasu pełna zgoda, nauczyciele powinni sprawdzać prace w szkole a czas pracy powinien być liczony do czasu pracy, tak jak zebrania, występy i wycieczki, wszystko co do godziny. Może wtedy i nauczyciele by lepiej zarabiali. Aczkolwiek nie sądze by wfiści aż tyle czasu spędzali sprawdzając testy ;)
Strajk dla mnie jest zrozumiały, jednak przyjęta forma nie jest już akceptowalna bo godzi głównie w dobro dzieci
To tak jakby rodzice oddawali do domów dziecka dzieci gdy rząd zabierze im jakieś świadczenia socjalne
Co do podstawy oświatowej i programu nauczania, jest jednakowa dla wszystkich czy państwowych czy prywatnych, nawet tych nauczanych indywidualnie. Jeden nauczyciel radzi sobie z jego realizacją a inny nie. Problem zaczyna się kiedy trzeba siedzieć z dzieckiem non-stop i robić to, czego nauczyciel nie zdążył, kiedy jakoś inni nauczyciele się wyrabiali. Znowu okazuje się że jeśli nauczyciel jest do kitu, to rodzic i tak sam sobie poradzi, wiec może nawet lepiej żeby go wcale nie było
O! i tu też się zgadzamy, brakuje mechanizmu oddzielania ziaren od plew. Dobry nauczyciel jest wart dużych pieniędzy, a ci co sobie nie radzą powinni być usuwani z zawodu, a tak nie jest. Tak to jest jak dają wszystkim po równo, to demotywuje w każdym zawodzie....
zobacz wątek