Odpowiadasz na:

Re: Harpaganowe tramwaje.

Czuję się wywołany do tablicy. I od razu spieszę uspokoić, że od współtowarzyszy "niedoli" otrzymałem mnóstwo podziękowań. Można je było nawet usłyszeć w formie dedykacji podczas losowania... rozwiń

Czuję się wywołany do tablicy. I od razu spieszę uspokoić, że od współtowarzyszy "niedoli" otrzymałem mnóstwo podziękowań. Można je było nawet usłyszeć w formie dedykacji podczas losowania upominków. Tymi podziękowaniami czułem się nawet chwilami zażenowany, bo choć w nawigacji naszego tramwaju miałem z pewnością spory udział, to przecież nie było tak, że idące wraz ze mną osoby w ogóle nie zaglądały do mapy. Wspólnie ustalaliśmy warianty przejść pomiędzy punktami i pilnowaliśmy się wzajemnie, żeby je potem zrealizować. Czy nasze przejście było bezbłędne, czy wybrane warianty były optymalne? Mam co do tego duże wątpliwości, choć najważniejsze, że dotarliśmy do mety mieszcząc się w limicie czasu. To co na Harpaganie jest najwspanialsze, to właśnie ta solidarna walka o dojście do mety, zdrowe współzawodnictwo w duchu fair play, widoczne szczególnie na drugiej pętli, gdy nie ma już tłumów, gdy wszyscy odczuwają ogromne zmęczenie, gdy każdego dopadają mniejsze lub silniejsze kryzysy. To właśnie wtedy uświadamiamy sobie o co tak naprawdę chodzi w całej tej zabawie, że to nie jest walka pomiędzy uczestnikami, ale indywidualne osobiste zmaganie się każdego uczestnika z własnymi słabościami. Harpagan pozwala cieszyć się ze swojego osobistego zwycięstwa niezależnie od osiągniętej lokaty, od uzyskanego czasu, nawet od przebytego dystansu. I dlatego warto w tej i podobnych do Harpagana imprezach brać udział. Pozdrawiam i dziękuję wszystkim napotykanym na trasie i w bazie Harpagana, dzięki którym dwa razy do roku mogę przeżywać wspaniałe i niezapomniane chwile.

zobacz wątek
19 lat temu
~Wesoły Jędruś

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności