Odpowiadasz na:

Re: Harpaganowe tramwaje.

Oczywiście macie Panowie rację.
Tylko jeżeli tramwajowa tendencja za bardzo się rozwinie wówczas do mety zacznie docierać kilku, kilkunastu nawigatorów ciągnących za sobą po kilkanaście... rozwiń

Oczywiście macie Panowie rację.
Tylko jeżeli tramwajowa tendencja za bardzo się rozwinie wówczas do mety zacznie docierać kilku, kilkunastu nawigatorów ciągnących za sobą po kilkanaście wagoników każdy. W tym przypadku organizatorzy będą chyba zmuszeni zastanowić się nad klasyfikacją drużynową. Przy takim obrocie sprawy receptą na harpaganowy sukces będzie zabranie się z jednym z harpaganowych wyjadaczy.

Sami przecież musicie przyznać iż poza kontuzjami nic nie działa tak destrukcyjnie na piechura podczas marszu jak dłuższe poszukiwanie danego punktu czy też zagubienie się na trasie.
Jeżeli powyższe czynniki uda się zneutralizować wówczas dolegliwości fizyczne dają o sobie znać znacznie później albo też wcale.

Nie ulega jednak wątpliwości iż marsz w grupie jest przyjemny chociaż mi odpowiada również napieranie w pojedynkę.

Pozdrawiam!

zobacz wątek
19 lat temu
~dominik

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności