duża poprawa
W porównaniu do pierwszej części poprawa jest niesamowita. Rok temu czułam się, jakbym oglądała rozciągnięty nieznośnie teledysk, na którym ciągle ktoś kogoś goni. Tu jest inaczej. Film pokrywa się...
rozwiń
W porównaniu do pierwszej części poprawa jest niesamowita. Rok temu czułam się, jakbym oglądała rozciągnięty nieznośnie teledysk, na którym ciągle ktoś kogoś goni. Tu jest inaczej. Film pokrywa się z książką w najważniejszych momentach, ale nie spodziewajcie się całkowitej wierności: mniej więcej połowa fabuły jest dodana, rozbudowane są wątki, których nie było w Hobbicie, ale stają się sensowne w kontekście Władcy Pierścieni. I są to wątki ciekawe. Świetnie się bawiłam, ponad dwie godziny minęły jak z bicza trzasnął. I ten jęk zawodu, który rozległ się po sali w momencie zakończenia :)
zobacz wątek