Widok

Ile miesięcznie wydajecie na jedzenie?

Rodzina i dziecko bez ogłoszeń Temat dostępny też na forum:
Zastanawia mnie czy tylko mi tak dużo wychodzi, czy to norma. Nie dogadzamy sobie ale jemy zdrowo (przewaga warzyw, mięsa, ryb), i każdego miesiąca koszty mnie przerażają. Zbieram paragony i analizuję czego mogłam nie kupić ale łącznie przez miesiąc może uzbiera się kwota max 100zł (słodycz, kawa na mieście itp) więc chyba nie dużo.

Na 3 osoby miesięcznie szacuję że wydajemy ok. 1000-1200, tylko na jedzenie.
Podzielicie się swoimi wyliczeniami?:)
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja wydaję 1000 zł na jedzenie plus chemie i środki czystości na 2 osoby i też mi się wydaje, że to jest bardzo dużo. Staram się oszczędzać, ale na niektórych rzeczach się po prostu nie da
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 2
Ja mam 15 lat i umiem jeść 5 posiłków w kwocie 6.50 zł za jeden dzień więc to mało jak na jedną osobę. Oczywiście jem też w domu bo mama mi też kupuje ale jeśli chodzi że sama sobie kupuje i do umiem zrobić z tego zostało z lodówki dobre potrawy. Myślę jak na rodzinę 3 osobowa 1200 czy 1000zł. Jest trochę drogo ale dlatego ma pani duża rodzinę to tylko moje zdanie niech pani kupują za ile chce. Jeśli pani chciała oszczędzić polecam kupować w Auchan czy w Kauflandzie bo tam jest najtaniej i też w biedronce i patrzeć gazetki gdzie kupić tanio. Jeśli chodzi o ciuchy to polecam lumpeks jest dużo ładnych rzeczy za małe pieniądze i są też tutaj rzeczy nowe pozdrawiam.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Podziwiam Ciebie dziewczyno. Mimo młodego wieku (15 lat!), masz już pojęcie i doświadczenie jak wydawać jak najmniej. Nie marnować jedzenia oraz rozeznanie jak kupować by nie przepłacać. Oby tak dalej a będzie z Ciebie dobra gospodyni i pani domu , Brawo!!!
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja raz w tygodniu jade do biedronki robie zakupy na caly tydzień wydaje ok 250zl w tygodniu kupuje tylko chleb czasem jakies ciastko. Na ciuchy buty dla domownikow jest na 3 os przeznacZone jest ok 300zl na leki 100-150zl co cztery miesiace chodze do fryziera za 350zl na niespodziewane wydatki mamy 600zl i zawsze to jest lecz niezawsze wydamy
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 4
jakieś 400 zł na 1 osobę
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 1
>co cztery miesiace chodze do fryziera za 350zl

350 zł za fryzjera???
popieram tę opinię 18 nie zgadzam się z tą opinią 3
No ścięcie odrost ombre uczesanie to duzo?
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 13
Fryzjer to rzecz poboczna i niewazne ile sie na to wydaje. Mozna do niego isc lub nie. Ale 250zl tygodniowo na jedzenie i chemie wypada chyba dosc oszczednie - jak to robisz? Co jecie i ile osob w rodzinie?
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 1
Przepraszam, pomylilam posty, M. - kupujesz samo jedzenie za 250 tygodniowo tak? Na ile osob.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
3 osoby ja z mezem sniadan nie jemy corka wiadomo kromka chleba wedlina parowka lub jajko obiad zawsze jest zupa zazwyczaj z makaronem do tego drugie ziemniaki plus np kotlet. Kupuje czesto mieso na promocji porcjuje i mroze 2.5 kotleta mielone paczuszke mam na dwa obiady. Kolacji raczej nie jadamy sytych jakas tez kanapka czy kielbasa do reki corka je jeszcze mleczko. Chemia zawsze mam w zapasie wiadomo widze na pormocji szampon kupie domestos itp. Szczerze firmowr kosmetyki ciuchy ma tylko nasza corka my mamy przecietne np szampon fructis domestos kupuje zawszr z gratisem np kostki do wc maja tak w biedronce o jakos leci powoli życie. Duzo przeznaczamy na corke wiadomo mamy ja jedna. Żyjemy mysle skromnie jesli chodzi o mnie i o meza ograniczamy się.... Coz nasze opłaty same to 4500...szkoda gadac😞
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 3
My mamy 2 dzieci jedno jeszcze małe drugie przedszkolne. Wydajemy jakieś 800 na jedzenie ( nie liczę mleka i kaszek dziecka) . Raz się zawzięłam i powiedziałam sobie muszę przeżyć za 500 zł ( nie żebym nie miała, ale to był dla mnie test)
I dało radę, tak na prawdę bardzo dużo jedzenia jest chomikowane, makarony, ryże, coś zamrożone itp. Najważniejsze przeanalizować swoje wydatki ( ja prowadzę zeszyt) trzeba zaplanować co będzie się jadało na obiad przez miesiąc jakie składniki są potrzebne. Mając gotową listę jadę raz w miesiącu na zakupy najpierw jadę do najdalszego sklepu dla mnie to Auchan i w drodze powrotnej zachaczam o mniejsze sklepy lidl i biedronkę . Wędliny kupuje paczkowane, a mięso mrożę . Do osiedlowego chodzę tylko po chleb. Kiedyś wydawałam, dużo na jedzenie, jedna zachcianka spowodowała, że musiałam na nią odłożyć zajęło mi to sporo czasu, ale jaka była satysfakcja gdy w końcu sie udało. Dzięki temu doświadczeniu cały czas oszczędzam aby uzbierać na droższe zachcianki. Trochę stało się to moją chorobą :P ale mimo wszytko uważam, że warto. Jeśli chodzi o chemię to wiadomo różnie bywa więc kupuje to co się kończy, ubrania dla nas staram się kupować jak są wyprzedaże - "kocham wyprzedaże :D" Tak jak M napisała my też żyjemy skromnie z racji wydatków pozostałych, ale też chęci odłożenia czegoś aby było np. na wakacje za granicą. Grunt to dobrze zaplanować, jeśli ktoś potrzebuje jakieś rady pomogę, oszczędzam od jakiś 5 lat więc można powiedzieć, że mam jakieś doświadczenie :P Pozdrawiam
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 2
Tylko 800 zł na mc na 4 osoby na jedzenie,200 zł tygodniowo ,co wy jecie?Czy w tym też jest chemia?Pytam poważnie .Ja chyba muszę usiąć i przeanalizować wydatki na jedzenie bo wychodzi na to ,że to największy wydatek w naszym budżecia.
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 1
Myślę, że jemy to samo co każda rodzina :) tylko nie chomikujemy jedzenia po miesiącu mamy pusto w szafkach i w lodówce ;) Nie kupujemy zbędnych rzeczy " bo akurat w promocji" jeśli coś jest wartego mojej uwagi analizuje cały jadłospis i zastępuje.
Dzieci zawsze mają owoc, jak i coś słodkiego.
Po za tym mamy trochę ulgi bo starsze dziecko chodzi do przedszkola więc tam jada i śniadanie i obiad w domu podwieczorek i kolację, a młodsze jeszcze kaszki, mleczko, i dopiero poznaje prawdziwe jedzenie.
Chemia oddzielnie już nie przesadzajmy :P ;) Chemię kupuje jak jest zapotrzebowanie.
Jest w necie bardzo dużo fajnych, smacznych i tanich przepisów - ostatnio odkryłam pierogi zapiekane z jajkiem no rewelka :)
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 8
Dzięki Wam sprawdziłam w moim zestawieniach w banku ile my wydajemy na jedzenie i wyszło mi 2000 miesięcznie na 5 osobową rodzinę :( i trochę się zdziwiłam, że tak dużo. W tym jest też jedzenie na miesicie, ale to raz czy dwa w miesiącu. A szczerze mówiąc jemy normalnie. W tym miesiącu muszę troszkę bardziej patrzeć na to co kupujemy i pozjadać wszystkie zapasy :)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
U nas też wychodzi ok 2000zł na miesiąc na 5 osób. Jemy normalnie :) bez szaleństwa ale też uważnie kupuję, np. w wędlinach sprawdzam w składzie ile jest mięsa w mięsie. Zakupy wówczas stają się droższe. Na mieście jemy bardzo rzadko, raz na miesiąc, dwa. Pewnie mogłabym zaoszczędzić, ale pewnie niewiele nadal zwracając uwagę na to, co jemy. Poza tym coraz więcej jedzenia trzeba kupić. Dzieci rosną i już nie wystarczy bochenek chleba na dzień :)
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 3
My tez sporo wydajemy na jedzenie. Jesteśmy miłośnikami dobrego mięsa, wędliny poniżej 30 zł/kg sie nie kupuje. Do tego bardzo dużo dera żółtego, massssssa jogurtów i serków dla dzieci. O zamiłowaniu do słodyczy to strach pisać ;P Jesteśmy w stanie w miesiącu na jedzeniu zaoszczędzić pewnie ze 300-500 zł ale jakoś nie myślimy o tym. Idę do sklepu i kupuję co chcę. Standard raz w miesiącu pizza na obiad i raz coś na mieście typu kfc czy mc donalds. (4 osoby)
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 1
A ja poprosze o porady
~mama Nati i Fisia???
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
200zl tygodniowo na jedzenie dla 4 osob? Zastanawiam się co Wy jecie? Co na obiady bo nawet jak dziecko je w przedszkolu to i tak trzeba zrobić dla reszty. No a kolacja? I śniadanie? Nie mówię o zachciankach.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 1
Prowadzę budżet domowy i zawsze mnie przerażają wyliczenia... na same jedzenie wydaje okolo 1200zl na dwie osoby, teraz doszly dzieci - i na mleko wydaje okolo 100zl tygodniowo... rachunki, oplaty to kolejny tysiac i nic nie mozna odlozyc ;/

Polecam blog http://www.jakoszczedzacpieniadze.pl - ja stamtad pobralam budzet domowy
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Po przeanalizowaniu Waszych postow i jeszcze poszperaniu po innych forach, postawilam sobie za punkt honoru sprobowac kontroliwac wydatki na zywnosc.

Zrobilam sobie jadlospis na tydzien i dzis rano zrobilam wedlug niego zakupy. Wydalam 120zl na tygodniowe jedzenie (bez chleba). Jestem ciekawa czy ten sposob sie sprawdzi.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
No tak wszytko zależy ile w rodzinie się jada. Jedno dziecko dopiero co próbuje (marchewki i te sprawy) drugie większość posiłków jada w przedszkolu. Mój przedszkolak nie jada śniadań w domu w dni powszednie, nie jada obiadu po powrocie 16 zazwyczaj słyszę nie jestem głodna więc dopycham ją np. jogurtem albo chociaż kapką zupy o 18-19 jemy kolację ( no tu wszyscy jemy to samo jak tosty to tosty, jak jajko to jajko, parówki, czy kanapki) Moja córka raczej jest niejadkiem dobrze wyglądającym ( zapycha się jedną kanapką ) o 20 już śpi więc nie je :P

Fakt, że u nas nie ma dwudaniowych obiadów jak jest zupa to tylko zupa

U nas nic się nie marnuje i często poddawane jest modyfikacją. Z rosołu -> pomidorowa, z obiadu -> zapiekanka.
Obiad często gęsto jest na 3 dni co powoduje obniżenie wydatków.

Co jadamy na obiady: Naleśniki z własnej roboty drzemem, zupy, makarony/ryże z mięsem, ziemniaki, mielone, kotlety schabowe (z piesri kurczaka :)) pierogi z jajkiem, pizze własnej roboty - raczej normalne rzeczy :)

Wszytko zależy od podejścia wydając 2000 zł na jedzenie ile z tego się marnuje bądź tak na prawdę ląduje w szafce na później. Ja na prawdę byłam w szoku ile miałam pochowanego jedzenia, a ile straciło datę ważności ( wiecie kupiłam bo było w promocji)

Na pewno z czasem jak jedno pójdzie do szkoły a drugie zaczne normalnie jadać wydatki podrosną, ale ważne aby z głową robić listę zakupów i zaplanować chociaż przyszłe dwa tygodnie.

Ja na samym początku założyłam zeszyt( prowadzę go do teraz) mam w nim wypisane wszystkie rachunki po zsumowaniu i odjęciu wypłat zostaje nam kwota. Powiedzmy, że jest to jakieś 2000 zł
No ale w tych 2000 tysiącach muszę mieć w razie" W" dodatkowo staram się odłożyć. Na samym początku po opłaceniu rachunków na konto oszczędnościowe odkładam pieniądze które chce zaoszczędzić i w tym momencie zostaje mi powiedzmy 1000 zł i mimo, że mam więcej pieniedzy mówię mam tyle i tyle muszę wytrzymać do następnej wypłaty. Rozpisuje sobie każdy dzień po kolei co będzie potrzebne, co będę używać i liczę. Generalnie ciężko jest mi to opisać, łatwiej opowiedzieć i pokazać bo na prawdę się da... Na samym początku nie było łatwo o nie, ale z każdym kolejnym miesiącem było co raz lepiej, a jaka satysfakcja z odłożonych pieniędzy.
Raczej nie jadamy na mieście, może w lato, ale w zmię jadamy w domu :)
Moim zdaniem kwestia organizacji :)

Tak jak pisałam wcześniej zacznijcie od zjedzenia zapasów :) Postawcie sobie cel przeżycia za jakąś kwotę, mam nadzieje, że udało mi się was jakoś ukierunkować.
popieram tę opinię 12 nie zgadzam się z tą opinią 1
Jak już piszemy o wydatkach i jadłospisach to napiszę mój, jestem ciekawa Waszej opinii, czy to ma rację bytu. Sama nigdy nie analizowałam aż tak dokładnie jadłospisu na tydzień, dbałam tylko o to by było zdrowo. Dotychczas nie jedliśmy ziemniaków, makarony tylko razowe i to rzadko, ryż raz na 2 miesiące. Postanowiłam się przeprosić z tymi produktami, myślę że przy tylu warzywach i pozostałej żywności dobrej jakości ziemniaki i ryż nie wyrządzą nam szkody;)

Piątek: naleśniki z twarogiem

Sobota: pizza z kurczakiem (mam resztki sprzed kilku dni)

Niedziela: kotlety z indyka + ziemniaki + pomidory z cebulką

Poniedziałek: zupa pomidorowa z klopsikami

Wtorek: indyk curry + warzywa na patelnię

Środa: klopsiki mielone + ziemniaki/ryż/makaron, może jakieś warzywo

Czwartek: indyk z warzywami po chińsku + ryż

Śniadania/kolacje:
chleb razowy, ser żółty, kiełbasa żywiecka, pasta twarogowa z makrelą, sałatka z jajkiem, pomidor, ogórek.

Pomidorówkę z klopsikami robiłam wczoraj, koszt całkowity ok. 10zł, nie dodałam tej kwoty do moich dzisiejszych wydatków bo pomyślałam że każdego tygodnia coś zostanie (a to mięso z rosołu, a to niewykorzystane mięso z obiadu które mogę dać na pizzę.

Pomyślałam też że miesięcznie będą konieczne wydatki ok 50zł może ciut więcej na tzw. zapasy: przecier pomidorowy, mąka, cukier, cebula, ziemniaki, przyprawy.

Co sądzicie o takim jadłospisie? Pierwszy raz układałam.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 11
Ali - ja nie liczę mleka, kaszek dla dziecka jest to stała kwota i jest wliczona w rachunki kupuje w aptece gemini raz w m-c też jest taniej

MartaB trzymam kciuki i pamiętaj kupuj tylko to co jest ci potrzebne a na pewno się uda. Koniecznie daj znać :)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Mi twój jadłospis jak najbardziej odpowiada ale mój mąż jest mięsożerny do bólu i nijak nie idzie tego zmienić,jak bym mu dała naleśniki z twarogiem na obiad to by zapytał dlaczego zaczynam od deseru,ryż z samymi warzywami też by nie przeszedł,sama zupa koniecznie z wkładką mięsną.Dziecko moje najmniejszy problem bo ona może żyć serkami,suchymi naleśnikami czy ryżem.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 2
Kurczę, zjadło mi posta...

Mama Nati i Fisia - dzięki, czuję się pewniej po Twojej opinii:)

Nati - my też jesteśmy typowi mięsożercy i jemy mięso lub ryby prawie codziennie. Wyjątkiem są właśnie te naleśniki, ewentualnie pierogi, ale mój mąż lubi też słodkie więc jest przekupiony. No i jest też straszną sknerą;) więc jak mu powiem że musiałam zrobić tani obiad to nie marudzi;)

Ryż zaplanowałam z mięsem (indyk, i to sporo) i furą warzyw.

Pomidorowa u nas też musi być z mięsem, chyba że jemy cienką zupkę na pierwsze danie i jeszcze coś małego na drugie. A tak to zawsze klopsiki albo kiełbaska, boczek do grochówki itp.

Córka 4,5 letnia też jest bardzo mięsożerna, więc muszę liczyć na nią porcję mięsa jak dla dorosłego.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 3
MartaB Jeszcze się tak zastanawiam skoro robisz naleśniki, możesz zrobić ich więcej i następnego dnia podać na zimno i na słodko ( o ile ktoś lubi ) oczywiście nie koniecznie na obiad tylko na śniadanko.

Jeśli robisz zupę z klopsikami, następnego dnia możesz podać same klopsiki z zupy np z kaszą lub rodziubać mięso i zrobić zapiekankę.

Lub możesz do naleśników na słodko ugotować rosół z którego zmienisz później na zupę klopsikową która będzie na następny dzień i tym sposobem robi ci się obiad dwudaniowy a następnego dnia wyjąć klopsiki i zrobić jak wyżej...

Powyższe modyfikację pozwolą ci zaoszczędzić kolejnych parę groszy :)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 5
Mama Nati i Fisia dokladnie tak robie, to juz od dawna, tylko teraz podlicze jak to wyjdzie kosztowo.

Nalesnikow troche zostalo wiec zrobie krokiety z kapusta i grzybami, zjemy z barszczem.

Jak gotowalam pomidorową to z pol kilo mielonego wyszlo mi 40 pulpecikow. Czesc zjemy w zupie (po 4-5szt na osobe) a reszte odloze i zrobie w sosie pieczarkowym (pieczarki zostana z farszu do nalesnikow) i podam te klopsy z ziemniakami.

Tak mi sie to zazebia, zobaczymy co wyjdzie po tygodniowym podliczeniu. Na pewno napisze.

Juz musialam poczynic dodatkowe wydatki: pieczarki i kawa. Zbiera sie groszdo grosza i jest tego coraz wiecej...
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 2

O rany, ile mięcha. Poczytaj sobie Colina Campbella "Nowoczesne zasady odrzywiania".
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2

zasady 'odrzywiania' :D :D :D hm...
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Serio tylko 800 zł? O rany to my chyba majatek wydajemy na jedzenie bo minimum to 1300 zł na 2 osoby dorosłe i dziecko 2 lata. Jak się mieście w takiej kwocie? Też bym tak chciała
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Zwłaszcza te serki i jogurty ,taaaakie zdrowe...Ale fakt jak mięcho będzie kosztowało 28 zl/kg to zbyt tanio ...hahaha Ubawiłam się.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Poproszę o więcej rad :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Kochana chętnie bym się dowiedziała hak ci się udaje oszczędzać mi to wogole nie idzie często ciężko jest od 1 do 1
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
jak oszczędzasz przy dwójce dzieci?bi li się nie udaje
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Witam proszę o kontakt
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Tak czytam i myślę hm.... U mnie to nie realne . Jesteśmy w 3 osoby i na samo jedzenie wydaje 1200-1500zł ....Ja , syn i córka corka nastolatka więc wiadomo ciągle głodna ale to i tak nic co ona je , syn jak miał 2 miesiące wcinal co 2 godziny gęstej kaszki 380ml ( zalecenia lekarza bo był ciągle głodny ) i to nie ważne czy dzien czy noc , z wiekiem apetyt nie osłabl , dziś ma 9 lat A jego przykładowe menu to - śniadanie bula lub dwie - śniadanie do szkoły to obiad i salatka czy kanapka - potem je obiad 2*po 500ml zupę i 2 duże lychy ziemniaków z duza porcja jarzynki i kotlet - kolacja to np. Jajecznica z 6 jajek z 2 kromkami i za godzinę jest głodny .od roku nie robię mu nic do jedzenia na noc i nie wspominam O przegryzce typu owoc , rzadko coś słodkiego . Wagę ma prawidłową , badania miał robione i po prostu on potrzebuję dużo jeść i pić . No ale je więcej niż ja z córka. Natomiast wole wydać niż makaron z sosem z torebki bo to zero wartości odżywczych po za tym uczulenie na konserwanty mamy więc tylko produkty swierze i wędliny ja robię z mięsa . No ręce opadają
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
skromnie ale niczego wam nie brakuje i to lubie w was ludzie a nie jak niektozy jedza po restsuracjach caly miesiac samo zarcie 3000zl miesiecznie i im jeszcze zle ze bida
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Wydaje mi się, że bardzo dużo.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Tez tyle wydaje na fryzjera keratynowe prostowanie włosów swoje kosztuje
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Zawsze staram się wydawać pieniądze i kupować w promocjach jak przedstawia strona https://gazetkipromocje.pl/
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
My na jedzenie wydajemy ok. 1.200zł na miesiąc na 4 osoby.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 4
dyskusja trochę bez sensu. bo jaki sens ma porównywanie wydatków na jedzenie rodziny dwa plus dwa, gdzie jest mąż pracujący fizycznie plus dwóch dorastaących chłopaków, z rodziną n. dwa plus dwa, gdzie jest dwoje przedszkolaków i powiedzmy mąż siedzący za biurkiem? facet pracujący fizycznie raczej nie naje się naleśnikiem z dżemem (NIE DRZEMEM!!!!), a do pracy tez weźmie porzadne sniadanie. poza tym, co z tego, że napiszesz, zrób rosół- jeden zrobi rosół na 5 osób z korpusa kurczaka i udka zakupionego w markecie, drugi zrobi rosól z porządnej porcji wołowiny, indyka i kury rosołowej zakupionej w mięsnymm...ozesz puplety zrobić z łopatki za 8 zł w promocji z biedronki, a możesz je zrobić z wołowiny po 30 zł...mozesz chleb smarować margaryna za 3zł/500 g a możesz masłem za 4,50/ 200 g...jajka tez możesz kupić po 35 groszy,a możesz swojskie kupować po złotówce...

to ile wydajesz na jedzenie zalezy przede wszysktim d tego ile Twoja rodzina konsumuje, ile wyrzucasz niepotrzebnie i jakiej jakości produkty kupujesz. tak naprawdę możesz manewrowac tylko tym co za ile kupujesz i ile wyrzucasz, no chyba, że dietę macie taką, że zapychacie się śmieciami, wtedy trzebaby pomyślec o zmianie nawyków żywieniowych...np. ochota i spożywanie dużych ilości słodyczy i cukru wynika ze zle zbilansowanej diety, czlowiek dobrze odzywiony nie ma skoków poziomu cukru, nie ma potrzeby jedzenia słodkiego ( w sensie jak ktoś wyżej napisał, że jecie ogromne ilosci słodyczy)...
popieram tę opinię 27 nie zgadzam się z tą opinią 5
poza tym, co to za porada, zrób klopsową i następnego dnia klopsy wyjmij i zjedz z kaszą, przeciez porcja mięsna będzie taka sama, koszt wyjdzie ten sam? czy zrobisz zupę klopsową w porcji na jeden dzień (3-4 klopsiki na osobe i podzielisz ja na dwa dni? no chyba myslenie bez sensu...nie mowiac o wyjeciu klopsow z zupy i zrobieniu ich z sosem - dla chłopakow i meza pizza zamiast tego gwarantowana...przeciez skoro kupisz podwojna porcje miesa, to z jednej robisz zupe, z drugiej pulpety w sosie nastepnego dnia, na swiezo...o rozdziabaniu tych klopsow do zapiekanki nawet nie chce mi sie myslec, zapewne przepyszne wyjdzie. pewnie chodzilo ci o nie wyrzucanie jedzenia, to np. mozna stosowac z rosolem, jesli robisz prawdziwy rosol, wtedy mieso i warzywa mielisz i robisz pasztet, masz zamiast wedliny do kanapek, albo farsz do pierogow/pyz/krokietow. takich mykow jest wiele, ale trzeba miec dwie prawe rece w kuchni, niestety...
popieram tę opinię 15 nie zgadzam się z tą opinią 3
Ja z mężem postanowiliśmy na maxa odkładać i na jedzenie tygodniowo przeznaczam 150 zł. I choćby skały sr*ły, nie wydajemy więcej. Synek je obiady w szkole i potem u dziadka, my z mężem jemy obiady w pracy za 3,50 /dzień więc do domu kupuję tylko chleb, wędlinę, owoce i coś na kolację typu twarożek, warzywa itp. Obiady gotuję tylko w weekendy i wtedy robię np. spaghetti lub zupę na dwa dni.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 15
a gdzie jecie obiady za 3,50? można tam przyjść z zewnatrz na takie obiady abonamentowe?
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0
Taki jest koszt obiadów w szkołach, tyle płacę za obiady moich dzieci.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 2
dofinansowane z naszych wspólnych podatków
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 5
Nie pisz bzdur, tyle kosztuje obsługa cateringowa (obiady) w szkołach. Cienka zupa 200ml + drugie porcje mini, bo dla dzieci. Płacą za to rodzice, szkoła nie dofinansowuje posiłków.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1
Wydaję 1200-1500 na dwoje dorosłych i trókę dzieci i uważam, że jest ok jemy dużo ryb warzyw owoców lubię kombinować w kuchni aby smakowało i był to posiłek pełnowartościowy, do pracy szkoły też idą knkretne kanapki . U nas nie przejdzie odgrzewany obiad czy przerabiany bo nikt po prostu tego nie jadł dzieci wolały zwykła kanapkę lub naleśnika niż takie myki Musi u nas być mięso do obiadu jeśli naleśnik to z farszem mięsnym bo inaczej mąż traktuje go jako deser albo przekąskę, prawie nie używam margaryn, czytam składy, nie mam w kuchni warzywek, ziarenek, kostek rosołowych i tym podobnych wzmacniaczy. Jedzenie się u nas nie marnuje, w szafce jest zawsze zapas ryzu makaronu mleka i uważam to za praktyczne bo jak mi się dzieci nagle rozchorowały to bywało, że zwyczajnie nie miałam jak iść na zakupy podstawowe (oczywiście nie są to ilości magazynowe) Uważam ze na jedzeniu nie warto oszczędzać bo jak nie w spożywczaku to w aptece te pieniądze się zostawi
popieram tę opinię 11 nie zgadzam się z tą opinią 2
Kurcze ja nigdy nie wyliczałam ile wydajemy na jedzenie :p
Jedziemy do sklepu i kupujemy to na co mamy ochote.
Dzieci jedzą obiady w szkole/przedszkolu. Mąż jest kucharzem więc żywi się w pracy co z pewnością ma spory wpływ na budżet domowy. Ja jak jestem sama w domu to obiadów nie gotuje.
W weekendy muszę coś upichcić bo dzieciaki w domu.
Mimo, ze dzieci i mąż żywią się poza domem i tak wydaje mi się, że wydajemy dużo na jedzenie. No ale też lubimy sobie dogodzić ;)
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 2
No dokladnie o taką rozsądną kontrole mi chodzi:) tez czytam sklady i nie kupuje byle czego. Chcialabym poznac Wasze "myki". Zapiekanki z mielonych jeszcze nie robilam, ale mieso z rosolu lądowało nie raz na pizzy z ziolami i bylo pyszne. Ale warto posluchac wszystkich Waszych sposobow. Ja mam bzika na punkcie warzyw i niecierpie smazonego miesa i to jeszcze w panierce. Staram sie jesc zdtowo i odkad sama gotuje mam tak dobre wyniki badan jak jeszcze nigdy nie mialam.

Wedlin nie kupuje bo uwazam ze to swinstwo. Wole upiec sama cos do chleba.

Jogurtow slodkich nie jem, wole naturalne.

Dzemy robie sama z jablek i gruszek z wlasnego ogrodu, ale jemy malo dzemow bo nie przepadam za slodkim.

Jak slodkie to swoje ciasto lub ciasteczka.

Mieso jemy glownie z marketu (z wygody - ale nie z tacek a zza lady). Raz/dwa razy w roku zamawiamy pol ekologiczngo swiniaka od znajomego i mrozimy. Tez raz lub dwa razy w roku mamy krolika eko lub eko kaczke.

Mysle ze teraz kazde jedzenie jest w jakims stopniu chemiczne, ale najwazniejsze to nie dac sie zwariowac. Kupowac nieprzetworzone rzeczy i nie uzywac maggi, wegety, zupk w proszku itp.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 2
"tez czytam sklady i nie kupuje byle czego"
Tzn na co konkretnie zwracasz uwagę przy składzie? ;D

"Myki"? Nie ma myków...
Jak Ci bardzo zależy na zdrowym odżywianiu to obejrzyj ten filmik, a będziesz wiedziała więcej niż 99% ludzi ;)

Myk w sumie znam jeden, jeśli chcesz radę - jak np kupujesz ryż, to kup od razu 40 paczek - najlepiej z promocji - wrzuć to do piwnicy i masz spokój na kwartał. Inne produkty które mogą leżeć tak samo. Jakieś puszki z rybami jak lubisz, ogórki/papryka konserwowa... nie wiem... nie bez powodu można wyjść na parking w marketach z wózkiem ;)

http://youtu.be/b4MVIxt9kvw
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3
btw. ktoś wyżej pisał, że 2000zł na 5 os. to dużo - 400zł na osobę to dużo?

No to liczymy ;)

2,1M cal dziennie

najtańsze możliwe rzeczy: jajka, kurczak, wędlina, ser, chleb, masło - i dla burżuazji tuńczyk w puszce

śniadanie:
50g pol. sop. - 22zl/kg = 1,1zł
250g (5) jajek - 1,75zł
10g masła ~= 1/20 * 4zł = 20gr

przekąska - jabłko 180g - 40gr?

obiad 300g kurczaka 100g ryzu - 4,5 + 0,66

drugi obiad 130g tuńczyka 100g ryżu - 3,5 + 0,66

kolacja: ~1,20zł
3 kromki chleba
30g sera
15g masla

razem:
~14zł dziennie

14 * 30 = 420

jak 400zł na osobę to dużo, to nie wiem ludzie co Wy jecie...

A gdzie warzywa, owoce, przekąski, słodycze dla potencjalnych dzieci ;) czy co tam kto lubi... o alko nie wspominam... przyprawy, sosy... co tam jeszcze?

Wszystkie powyższe ceny to najtańsze rzeczy jakie znalazłem...
A gdzie jakiś schab, wołowina, szynka, salami i inne pyszne mięsko?
Zdrowe brązowy ryż, żytni chleb i inne cuda? Pomijam 'zdrowe jajka z naturalnego wybiegu' bo to bujda dla frajerów...
popieram tę opinię 14 nie zgadzam się z tą opinią 3
Ja na 2 osoby dorosłe ok 300zł tygodniowo bez srodków czystości .za to wliczam papier toaletowy i ręczniki kuchenne.sklepy to biedronka i lidl czasem Kumer.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Święta racja . Bo jak się kupuje mięso np w markecie to dużo taniej wychodzi niż w mięsnym jajka itp tak samo. Tak to można w 3 nawet za 800 wyrzyć. Jak idziemy do mięsnego kupić mięsa na obiad itp bo wolę dac dziecku sprawdzone to niekiedy jak rachunek dają to idzie zwariować i wtedy to dużo więcej wychodzi.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
1400 / mc na 1 osobę

catering dietetyczny z dowozem do domu z produktów które skrupulatnie wybrałem

drogo?
nie...
dlaczego?
po pierwsze dlatego, że nie płacę 350zł za fryzjera tylko obcinam się sam ;)
po drugie, bo żeby samemu robić sobie żarcie musisz poświęcić co najmniej 40 minut na samo tylko gotowanie dziennie - a potem jeszcze pozmywać + oczywiście pojechać po zakupy co daje MINIMUM 1.5h dziennie roboty

to daje 45 godzin w miesiącu
zakładając, że zarabiam ~najniższą możliwą stawkę godzinową programisty na jakiejś umowie na lewo wychodzi 1125zł miesięcznie ze zmarnowanego czasu + minimum 300zł na NAJTAŃSZE produkty - więc już tu byłbym 25zł do przodu ;)

policzcie ile godzin miesięcznie spędzacie w kuchni zamiast na rekreacji, wtedy dopiero niektórych szlag trafi ;)

---

jak studiowałem natomiast było troszkę inaczej, 300-400zł na samo jedzenie jedzenie + czas zmarnowany na kuchnię...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 5
Ufff,Aradash to mi ulżyło.Ja wydaję 1500 zł na mc na jedzenie na 3 osoby łącznie z chemią czyli nie jest tak źle.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1
No alkoholu męża i paierosów nie policzyłam ,on już we włąsnym zakresie.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1
No nie wliczam w to jedzenia raz w tygodniu na mieście,leki i kosmetyki też osobno.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1
Czaje doskonale, też nie liczyłem alkoholu bo piję może 3-4x do roku ;)

Wiem, że pewnie znów dla wielu wyjde na buca :P Po prostu policzyłem, ze nie opłaca mi się robić żarcia samemu w domu - spójrz na to tak: wolę w tych zaoszczędzonych 45h miesięcznie wyjść z dziewczyną na rower albo do kina ;)
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1
Nie wyobrażam sobie życia za 150 zł tygodniowo nawet jakbym była tylko sama. My jak robimy zakupy w Auchan raz na miesiąc to już 800 zł zostawiamy. Do tego co weekend i tak gdzieś przez market przemkniemy to po 100-200 zł znowu wydajemy. Do tego codziennie tzw. pieczywko, które i tak kończy sie nie kwotą 5 zł tylko 20-50 bo coś tam jeszcze... i kaska leci. Ale my generalnie nie liczymy ile idzie. Biorę kartę i płacę, kupuję co chcę. Papierosy i alkohol u nas nie idzie, za to nadrabiamy drogimi wędlinami, serami, owocami i mnóstwem słodyczy :) Jeśli przyszło by nam faktycznie zacisnąć pasa to było by z czego hihi ale na razie nie ma takiej potrzeby.
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 5
Miśka no właśnie nam też tyle wychodziło albo i więcej. Te 150zł tygodniowo na 3 osoby to taki bardziej eksperyment, jestem ciekawa wogóle czy tak się da:D I to bez obniżania jakości żywienia. Mam małe dziecko, męża który musi konrtrolować serce, a ja sama jestem teraz w ciąży więc śmieciowego jedzenia nie będę jadła i koniec.

Mi chodzi właśnie o takie bardziej rozsądne planowanie, bo dotychczas też chodziłam do sklepiku na rogu po chleb lub wodę a wydawałam 40-50zł bo coś tam dochodziło. I to jest właśnie uciekanie pieniędzy, bo przecież tych dodatkowych rzeczy nie potrzebujemy. Chciałabym to przemyśleć i bardziej kontrolować, bo za chwilę pojawi się drugie dziecko, a jeszcze mamy dom do wykończenia.

U nas na razie też nie ma potrzeby zaciskania pasa ale szlak mnie trafia że moja wypłata przepada na rachunki i żywność i muszę prosić męża o kasę;p Poza tym mam świra na punkcie urządzania domu i ogrodu i tam bym wolała ulokować swoje wydatki;) niż np. w słodyczach i wędlinach.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2
Fakt - na żarciu kasa schodzi momentalnie. Człowiek niby nic nie kupił, nawet siatki jednej nie zapełnił, a i tak stówki nie ma. Jak wykańczaliśmy dom to też jakoś te wydatki bardziej były kontrolowane, ale wtedy nie było dzieci ;)
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0

Pozdrawiam.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
No tak, przecież wy bogacze a reszta plebs, jak to określiłaś w innym wątku. Hihi.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 5
Nie, to nie byłam ja - na forum są dwie Miśki (IP różne, nawet w jednej rozmowie ostro sie pokłóciłyśmy), ja nikogo nie obrażam, tu też nikomu nie ubliżam ale tego nie raczyłaś/łeś zauważyć...
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nie plebs, tylko jak zarabiasz 1250zł / mc to po opłatach zostaje Ci 300zł na jedzenie...

Gdyby nie zje**ny rząd, to zostawało by Ci ~1000zł (w tym ileś tam na jedzenie).

I to Ty - a nie rząd - byś decydował na co to wydasz ;)
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 2
Właśnie też się zastanawiam ile mi wyjdzie po podliczeniu wszystkiego w miesiącu, bo te powiedzmy 140zł na ten tydzień nie wiem czy zda egzamin, może będę musiała coś dokupić

Aradash - już Ci odpowiadam. Czytam etykiety, tzn. nie kupuję np. kiełbasy gdy jest mało mięsa w mięsie (jeśli już wogóle kiełbasę kupię, bo nie lubię, ale mąż się czasem domaga), nie kupuję rzeczy przetworzonych, kociołków, dań gotowych, sosów (za wyjątkiem sosu słodko-pikantnego bo uwielbiam), nie kupuję nic co ma w swoim składzie E..., barwniki, staram się omijać benzoesan sodu.

Co do ryżu to w moim markecie jest paczka z 4 saszetkami za 1,59 więc nie widzę powodu by go magazynować w domu. Jak chcę brązowy to dołożę drugie tyle i też nie majątek.

Nie uważam że 2000 dla 5osobowej rodziny to dużo. Sama dotychczas wydawałam 1000-1200 na 3 osoby więc na 5 pewnie wyszłoby mi więcej. Dlatego chciałabym to zacząć kontrolować - co nie oznacza przerzucenia się na jedzenie śmieciowe typu biały makaron ze śmietaną i cukrem żeby było tanio;)

Co do cateringu dietetycznego to sama się zastanawiałam ale za bardzo lubię gotować by sobie odmówić tej przyjemności. A ponieważ stawiam na jak najmniej przetworzoną żywność i minimalizm w kuchni, dotychczas nie gotowałam ziemniaków (więc i nie obierałam, nie kroiłam), mój obiad robił się w max 30min, najczęściej w 20. Nie liczę rosołu który gotuję 2 godziny, ale rosół robi się sam, wieczorem, gdy sobie odpoczywamy, raz na pół godziny do niego zajrzę. Od razu gotuję wielki gar i mam wywar na co najmniej 3-4 zupy.

Mięso robię przeważnie z piekarnika. Kroję (2-3min), posypuję przyprawami (kilka sekund), mieszam z łyżką oleju żeby nie przywarło do blachy, na blachę i po 20 minutach wyciągam i jem. Do tego zamiast ziemniaków/ryżu itp. robię furę pomidorów z cebulką i przyprawami albo mizerię, albo mix sałat z dodatkami - ile to zajmuje? 5-10 minut podczas gdy mięso jest w piekarniku i akurat do czasu aż się upiecze mam jeszcze chwilę by wstawić naczynia do zmywarki i usiąść:) Więc zazwyczaj 20-25 minut zajmuje mi przygotowanie obiadu od wyciągnięcia produktów z lodówki do nałożenia na talerz.

Co do robienia zakupów to hehe:) Ja mimo że jestem kobietą, chyba mam jakiś męski gen, bo robię zakupy migusiem. Lista, wózek i siup. To co potrzebne wkładam i jadę dalej. Nie oglądam, nie spaceruję między alejkami - chyba że akurat nie ma mojego znajomego produktu i jestem zmuszona przeczytać kilka niepoznanych etykiet, lub jeśli umówiłam się z kimś na szwędanie po sklepie bez celu;)

Gotowanie jest wg mnie bardzo hmm... zmysłowe? Uwielbiam to robić, zwłaszcza z mężem;) Nie chciałabym się tego pozbawiać.

Nie sądzę że wyszedłeś na buca;) Każdy ma prawo do własnych opinii i jeśli np. nie lubi gotować, robić zakupów, jest zmęczony i mu się nie chce;) woli z dziewczyną porobić coś ekscytującego;) to przecież nikt nie broni:)

P.S. Jajka mam od babci z kurnika, więc są mega ekologiczne, sama im czasem trochę zielska rzucę - a smak jajek - niepowtarzalny;)
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 2
Przy ryżu co prawda wspomniałem o promo, ale bardziej chodziło mi o to, żeby ograniczyć ilość dni w których musisz wyjść do sklepu i kupić ten ryż ;)
Lepiej wyjść do piwnicy - niż jechać do marketu.

Tak samo wszelkie wody mineralne czy kokakole, puszki, marakony - można trzymać w piwnicy/spiżarni i uzupełniać jak się kończą. Nie wyobrażam sobie, że bym chodził co 2-3 dni po nową paczkę ryżu chyba bym ocipiał :D

Ja też lubię gotować, ale... np. krojenie piersi z kurczaka zajmowało mi z pół godziny, a nie 2-3 minuty... co prawda smażyłem zazwyczaj na 4-5 dni ale to wciąż spora różnica :D Wszystko musiałem zrobić/pokroić dokładne (może nie idealnie...) co jest na dłuższą metę upierdliwe - a co ważniejsze cholernie czasochłonne. Więc obecnie jedyne co 'przyrządzam' w domu to (głównie) nalewki ;)

Wracając do myków: po jakimś czasie wpadłem na to, że np. kurę łatwiej kroi się nożyczkami niż nożem...
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 2
Aradash - swieta prawda z tym niepotrzebnym wychodzeniem do sklepu:)

Ale chcialabym Cie zobaczyc jak kroisz piersi przez pol godziny:D to musialo byc interesujace:D
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1
> Wiem, że pewnie znów dla wielu wyjde na buca :P Po prostu policzyłem, ze nie opłaca mi się robić żarcia samemu w domu

Niekoniecznie. Od kiedy moje dzieci mają więcej lekcji i jedzą obiady w szkole, mi się też zwyczajnie nie chce robić dla siebie obiadu. W weekend staram się zrobić więcej, żeby mieć na poniedziałek i wtorek do odgrzania, a później - coś na szybko, czasem po prostu sałatka typu "lunch box" i tyle...
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0
Wydaje na 3 osoby 100 dziennie samo jedzenie czasem więcej choć przyznam że nie sledze żadnych promocji a może czasem było by warto.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 1
od 300 do 500 zł na tydzień (3 osoby 2 dorosłe +1,5 roczne dziecko)
Wczoraj np 380 zł na cały tydzień ...
Różnie czasamiw mniej a czasami więcej...
Tylko raz wydaliśmy 600 zł podczas świąt.
Normalnie od 300 do 500 zł na tydzień ....(jak mówię bardzo różnie)

Ogólnie zakupy na cały tydzień (pieczywo kupujemy w ciągu tygodnia tylko z 150 zł na tydzień to dziecko (60 zł mleko ,około 100 zł słoiczki (już co raz mniej (raz na jakiś czas pieluchy (ogólnie dziecko z 1,5 złoty)

Zależy od tego co kupuje, nam starcza na cały tydzień i nie kupujemy byle czego ale też nie super.

Na prawdę różnie bywa....:)

Zalezy co kupuejsz i tak dalej
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Nie mam pojecia ile.

Nie mam pojecia ile wydaje na jedzenie. Nie licze tego. Jak ide do sklepu za jednym razem wydaje ok 200-400 zl i jest to co dwa tygodnie. Do tego ok 50-100 co drugi/trzeci dzien w Piotr i Pawel. Do tego dziewczyna tez wydaje (wg mnie) min 500 na zywnosc.
Chodzimy min raz w tygodniu do knajpki i tam schodzi 50-100zl.

Mysle, ze wydajemy ok 2-3 tys mies na zywnosc i chemie na dwie dorosle osoby ale staramy sie kupowac zdrowe jedzenie z dzialow bio itp. Szukamy jedzenia bez chemii itp.

Omijamy szerokim lukiem Biedronke (ze wzgledu na jedzenie niskiej jakosci) oraz Lidla (duzo chemi, itp).

Wydaje mi sie, ze chcac jesc normalnie (nie najtaniej, z chemia byle zapchac brzuch) trzeba wylozyc min 1 tys/mies/osobe.
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 4
A ile wydajecie miesięcznie na alkohol? Tylko tak szczerze ;)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2
0zl
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ok 50 zl (piwo) do 500 jesli jednorazowo ide kupic kilka butelek baileysa itp.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jakieś max kilkanaście złoty (3-5 piwek). Jeśli miesiąc imprezowy (urodziny moje/męża) to min. 100 zł na dużą flachę whisky. Jeśli mega impra latem to organizujemy dużego grilla w ogrodzie i wtedy schodzi duuużo browarów ;p

Za to kompletne zero na fajki, nikt z nas nie pali.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
w całym roku może z 200 - 250 zł
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Od pewnego czasu 0 zł - skończyły się czasy studenckie...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
200zł jedzenie dla 1 osoby, jak? Proste

śniadania i kolacje
pieczywo krojone (bochenek) ok 3 zł mrożę - starcza mi na ok 5 dni
miód naturalny mały ok 5-7zł - starcza na miesiąc),
dżem z Biedronki 3zł - tydzień,
masło osełkowe z Lidla (porcjuje i mrożę) - starcza na tydzień
twaróg w kostce, zależy gdzie, różne ceny, (3dni),
padlina Sopocka z Biedronki lub inna podona smakowo i cenowo, ceny ruchome, mrożę i na tydzień
kawy nie pije, woda, herbata z cukrem, paczka cukru na 2 tyg
żółty ser Gouda Kaufland, ceny ruchome, starcza na 10 dni
szczypiorek mam swój w doniczce,
czasem pomidor, albo świeży ogórek, o ile jest smaczne, zależy od sezonu,
obiady to wyłącznie zupy (warzywa + mięso)
cwierć kuraka na targowisku ok 3zł, zleży ile waży, albo innego mięska na tace w markecievnp mielone z szynki ok 7-9zł, skrzydełka kuraka różnie 5-7zł, i włoszczyzna na targowisku ok 5zł.
Z jednego gatunku mięcha i połowy tej włoszczyzny mam gar zupy - 8-10 porcji obiadowych które mrożę w pojemniczkach , zależy jaka zupa

codziennie 2 jabłka, śmienie tanie są, ew jakiś banan,
pudełko lodów 1l za ok 5zł, starcza na 2 tyg
innych deserków i słodyczy nie jadam
Jestem szczupła, zgrabna i co najważniejsze zdrowa, wyniki mam jak u konia, większość kasy przeznaczam na przyjemności :)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 14
Zamrażalnik i pewnie mikrofala -samo zdrowie.
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 2
Po co mrozić masło?No i ta na dodatek przemrożna wędlina z Biedry?Chyba bym sobie darowała i nie jadła w ogóle wędliny.Dżemik za 3 zeta samo zdrowie ,lepiej jabłko sobie udusić z cynamonem.Faktycznie same przyjemności.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 2
nie mikrofla a zwykła kuchenka gazowo-elektryczna

mięso które kupujesz w sklepie też jest mrożone, ba owoce i warzywa w chłodniach, większość mrożona, skąd wiem? Bo pracuję w takim miejscu
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1
200zł jedzenie dla 1 osoby, jak? Proste śniadania i kolacje pieczywo krojone (bochenek) ok 3 zł mrożę - starcza mi na ok 5 dni miód naturalny mały ok 5-7zł - starcza na miesiąc), dżem z Biedronki 3zł - tydzień, masło osełkowe z Lidla (porcjuje i mrożę) - starcza na tydzień twaróg w kostce, zależy gdzie, różne ceny, (3dni), padlina Sopocka z Biedronki lub inna podona smakowo i cenowo, ceny ruchome, mrożę i na tydzień kawy nie pije, woda, herbata z cukrem, paczka cukru na 2 tyg żółty ser Gouda Kaufland, ceny ruchome, starcza na 10 dni szczypiorek mam swój w doniczce, czasem pomidor, albo świeży ogórek, o ile jest smaczne, zależy od sezonu, obiady to wyłącznie zupy (warzywa + mięso) cwierć kuraka na targowisku ok 3zł, zleży ile waży, albo innego mięska na tace w markecievnp mielone z szynki ok 7-9zł, skrzydełka kuraka różnie 5-7zł, i włoszczyzna na targowisku ok 5zł. Z jednego gatunku mięcha i połowy tej włoszczyzny mam gar zupy - 8-10 porcji obiadowych które mrożę w pojemniczkach , zależy jaka zupa codziennie 2 jabłka, śmienie tanie są, ew jakiś banan, pudełko lodów 1l za ok 5zł, starcza na 2 tyg innych deserków i słodyczy nie jadam Jestem szczupła, zgrabna i co najważniejsze zdrowa, wyniki mam jak u konia, większość kasy przeznaczam na przyjemności :)

paczka cukru na jedna osobe na 2 tyg? współczuję.

miód za 5-7 zł- współczuję

8-10 porcji zupy- czyli 250ml x 10 - 2,5 litra wywaru- z ćwiartki kurczaka? - współczuję.

mrożenie masła na 7 dni, które jest zazwyczaj ważne około miesiąca?- współczuję.

prawie zero warzyw - współczuję.

twoje zdrowie to tylko kwestia czasu.
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 2
"paczka cukru na jedna osobe na 2 tyg? współczuję."

wyjaśnijmy coś...

"twoje zdrowie to tylko kwestia czasu."

rozumiem więc, że tego cukru za dużo? ;)
ja np. wcale nie kupuje cukru - bo po co? :D

nie wyobrażam sobie jak można wciągnąć kilo cukru w 14 dni :D
to jest 70g węglowodanów (a w zasadzie cukrów prostych) na osobę dziennie
70g znaczy sypiesz CZTERNAŚCIE łyżeczek cukru do herbaty dziennie czy jak?!
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 4
> nie wyobrażam sobie jak można wciągnąć kilo cukru w 14 dni :D

Zapytaj Sadyla, uwierz - możliwe ;)
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
>> nie wyobrażam sobie jak można wciągnąć kilo cukru w 14 dni :D
> Zapytaj Sadyla, uwierz - możliwe ;)

Poprawka: kilogram cukru wciągam w około tygodnia.
Odkąd pamiętam.. tzn już w czasach licealnych miałem kłopot oderwać pozostawioną na noc łyżeczkę od stołu a każde badanie krwi to była panika z powtórnym badaniem na obciążenie glukozą.
I.. nic. Nie mam cukrzycy ani szczególnej nadwagi. Taka uroda organizmu.
Na swój prywatny użytek tłumaczę sobie, że mózg odżywia się głównie cukrem, stąd takie kosmiczne zapotrzebowanie :D
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
dla gości, do herbaty :)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
dodaj jeszcze cukier wszędbylsko dostepny - napoje, slodycze, dżemy, owoce, jogurty słodzone itd itd... ja tego nie jadam, ale skoro toś kilo cukru na 2 tyg zuzywa to raczej nad jego obecnością się nie zastanawia i lubi słodki smak, więc spożywa go gdzie się da. dla mnie niewyobrażalna ilość i na bank zakończy się cukrzycą. człowiek spożywający taką ilość cukru nie może być zdrowy jeśli chodzi o metabolizm i zdrowo odżywiony. zakładam, że są duże wahania poziomu glikemii, a to wiąże się ze złą dietą, śmieciowym żarciem itd., czyli nadciśnienie, cukrzyca gwarantowane w okolicy 40ki...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
niespodzianka, jestem powyżej 55+ a jadam w podobny sposób od lat, sama tego cukru nie wtryniam, jak i herbaty, ale tyle idzie go u mnie co 2 tyg, bo goście też z niego korzystają.
Jogurtów słodzonych nie jadam, napoi nie piję, słodyczy też nie, keczupów i innych gdzie jest tona ukrytego cukru staram się unikać, jedynie dżemy które lubię
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
niespodzianka, jestem powyżej 55+ a jadam w podobny sposób od lat, sama tego cukru nie wtryniam, jak i herbaty, ale tyle idzie go u mnie co 2 tyg, bo goście też z niego korzystają. Jogurtów słodzonych nie jadam, napoi nie piję, słodyczy też nie, keczupów i innych gdzie jest tona ukrytego cukru staram się unikać, jedynie dżemy które lubię
~można?

no ok, w takim razie pogratulować sylwetki i zdrowia w takim wieku, chociaż nawet wliczajac gości, to i tak jakoś dużo cukru ci schodzi...chyba, że tylu gości masz co tyle słodzą. heh.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
> nadciśnienie, cukrzyca gwarantowane w okolicy 40ki...

Założymy się? ;>
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
jedząc takie ilości cukru nabawisz się szybko stłuszczenia wątroby, nadciśnienia,cukrzycy , miażdżycy, nie widzę żadnych owoców , warzyw, a gdzie zdrowe oleje, nasiona, bakalie ?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 3
warzywa do zupy plus dwa jablka dziennie, a jabłko to nie owoc?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nie liczyła i w sumie nie wiem czy chce liczyc :( wasze kwoty mnie przerażaja ... i boje sie ile w sumie u mnie bedzie :(
Raz juz chciałam spróbować , wieszałam paragony na lodówce a pozniej miałam je przeliczyc i przeanalizowac ale na chęciach sie skończyło . Najczesciej maz nie wiesząl rachunków i kwota wychodziła by przekłamana :(
image[/url]
image[/url]

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Śniadanie
Mała: kromka chleba, jajeczko na miękko, pomidorek, masełko
Ja: kromka chleba, jajeczko
Mąż, 3 kromki chleba, jajko, pomidor, masło

jedzenie do pracy:
Maż: 6 kromek chleba z wędliną i masłem, ogórek, 2 jabłka
Ja: ryż z cukinią i kurczakiem, 2 kromki chleba, jabłko
Mała je w przedszkolu

obiad:
wszyscy:
kurczak z cukinią, kurczakiem i jogurtem

Mała: jabłko, banan, kiwi

kolacja:
mała: chlebek z masełkiem i żółtym serem, ogórek
Ja: chleb z żółtym serem, odógrek
Maż: 3 kaawałki chleb, ser, ogórek

Koszty:
chleb 4 zł
masło: 1 zl
jajka: 2,5
pomodory: 2 zł
żólty ser: 2 zł
ogórek: 1 zł
owoce: 4 zł
jogurt: 2 zł
kurczak: 12 zł
cukinia: 4 zł
ryż: 3 zł

podsumowując: 36,5
do tego dochodzi średni koszt herbaty, mleka
kupujemy też jogurty naturalne jako przekąskę,
mała od czasu do czasu dostaje sok albo mus z owoców na jakie nie ma sezonu.
dla naszej rodziny średnio wychodzi 40 zł dziennie ze wszystkim,
raz ojad jest tańszy raz droższy, na pewno 2 razy w tygodniu jemy obiad bez mięsa.
śniadanie zamiennie jajeczko, parówka (cielęca), wędlina, w weekendy jajecznica i naleśniki.
wychodzi 1200 zł na 3 osoby w tym dziecko przedszkole które 3 posiłki przez 20 dni w tygodniu je w przedszkolu.
masakra bo tak naprawdę ciężko jest na czymś zaoszczędzić
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
Bumbox no właśnie, z czego zaoszczędzić... też się zastanawiam:)

Do moich obliczeń musiałam dzisiaj dodać swiezy chleb razowy (2,70), miód (8), czosnek (6), przyprawy (24!!!). Rany, nawet nie wiedzialam ze tyle wydaje na przyprawy! No ale lubimy żeby było smacznie, a do tego kupuję tylko naturalne przyprawy, mieszanki ziół, nasze potrawy muszą mieć konkretny smak. Kupiłam od razu zapas na kilka tygodni.

Tak więc mój budżet na tydzień na 3 osoby zwiększył się do ok. 190zł. Myślę że w skali miesiąca nie uda się nam zejść poniżej 1000zł;)

Jedno co się lepiej uda zaplanować to marnowanie mniejszej ilości żywności. Też dobrze;)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
190 zł na trzy osoby?
to chyba tylko sałatę jecie i wodę pijecie :)

Przykład codziennie na obiad mięso (500 g pierś z kurczaka
też chyba z 8 zł
czyli 7 dni x 8 = 56 zł
chleb (na trzy osoby jeden dwa codziennie?) 7 x 2 (to i tak tanio )14 zł
masło najtańsze z możliwych z 2,40 ( na trzy osoby z dwa na tydzień ) 5 zł.
Jakieś ziemniaki cokolwiek...

Jak jecie za 190 zł na tydzień.. to musicie jeśc jak ludzie ubodzy...

Ja wydaję 300-400 zł (dwie osoby dorosłe + dziecko 1,5 ) na dziecko idzie okolo 100-150 zł wiec na osoby dorosłe zostjae z 150-200 zł (dwie) a wy macie trzecia..
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 3
Pytanie brzmiało "ile kto wydaje" a nie "czy ktoś je ubogo czy nie" ;)

I mylisz się...

Jeśli ktoś szuka promocji w gazetkach, lata codziennie po sklepach etc. - to DA SIĘ wydawać znacznie mniej niż te wyliczone wyżej przeze mnie 400zł /os /mc.

Np. w Tesco było kiedyś tam ostatnio promo na kurę 12zł/kg - a normalnie jest po 16?
Czasem są promocje 40-50% na produkty... Więc pewnie 100-150zł z tych 400 idzie zaoszczędzić.
W netto np. jest chyba jeszcze taniej - o ile pamiętam ;)

ALE...

Ile godzin spędzisz w sklepach miesięczne? ;) 20-30?

20-30h x 15zł/h ~= 375zł straconego czasu
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Aradash- nie każdy ma szansę aby każdą wolną chwilę przepracować. Poza tym niektóre kobiety lubią chodzić na zakupy. To obowiązek połączony z przyjemnością.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Aga nie jemy tylko salaty:) nasz przykladowy obiad na 3 osoby to niecale 2 pojedyncze piersi z kurczaka plus 6 duzych pomidorow z cebulką. Bez ziemniakow, ryzu itp. Sama wiem ze wydaje to sie mało, ale wszyscy sie najadamy, nawet mąż. Serio zjadacie az 500g miesa na JEDEN obiad? Ja bym chyba pękła. Kazdy je inaczej. Mąż nie podnosi ciezarow codziennie w pracy wiec nie potrzebuje 4000kcal dziennie.

Chleb jemy razowy. Ja 2 kromki rano i 2 wieczorem, mąż po 3-4, corka jedną wieczorem. Wychodzi max 1 chlebek dziennie. Czasem zamiast chleba jest salatka na kolacje.

NIKT SIE U NAS NIE GLODZI. Czasem wrecz nie dojadamy obiadow. Mysle ze to ze nieduzo jemy moze miec zwiazek z tym, ze jemy zdrowo - dostarczamy sobie wszystkich mozliwych skladnikow odzywczych i organizm nie potrzebuje wiecej. Tak jak pisalam, wyniki mam rewelacyjne, nigdy wczesniej takich nie mialam.

Maslo wystarcza nam na ponad tydzien bo jemy malo kanapek.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2
"Serio zjadacie az 500g miesa na JEDEN obiad?"
Jej chyba chodziło o 500g na 3 osoby.

500g na 3 osoby to 166g / os - to malutko moim zdaniem.

2 pojedyncze piersi to ok. 400g - więc jecie podobnie :D

W 166g kury jest tylko ~36g białka, a teoretycznie potrzebujesz minimum 1.0x g białka ile kg ważysz - znaczy 80g przy 80kg.
A jak do tego ktoś np. chodzi na siłownie i chce żeby mu rosły mięśnie, to już się robi minimum 1.7x - znaczy 136g przy 80kg

Więc nie wiem jak w posiłkach innych niż obiad miałbym zaspokoić zapotrzebowanie na białko ;) Mięsko jest super! :>
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2
Wiem ze chodzilo o 500g na 3os. Moze faktycznie 2 piersi to 400, nie patrzylam az tak uwaznie wiec nie bede sie klocic. Jak robie w piekarniku 3 piersi pokrojone na "gyros", to wystarczają nam na 2 obiady dla 3os i zostaje odrobine na salatke. Moze faktycznie malo jemy, no ale wiecej po prostu bysmy nie zmiescili, i tak czesci obiadow nie zjadamy do konca.

Nie znam sie na obliczeniach dla osob korzystajacych z silowni, ale mysle ze bialko mozna zapewnic sobie nietylko z miesa - tak robią np. wegetarianie. A w naszej diecie jest mnostwo warzyw, mleka, jogurtow, jajek od swojskich kur.

No nie dam rady wcisnac w siebie wiecej jedzenia i juz.

Pracy nie zmienie bo ją uwielbiam, poza tym nie skarżę sie na zarobki, tylko na brak kontroli nad wydatkami i to tylko na jedzenie. Chce tylko wiedziec na co idzie tyle kasy i planowac zakupy jakos rozsadnie. Bo tak to mam wyrzuty sumienia ze jestem jakas niezorganizowana i rozrzutna. A marnotrawstwa nie cierpie. I juz. Nie biegam po promicjach bo to nie moha bajka. I jak wielokrotnie podkreslalam - nie bede kupowac byle czego bo za bardzo cenie zdrowie.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 3
Mi się wydaje ze kontrolę masz- i to nawet za dużą. Mi by się nie chciało analizować każdego rachunku miesiąc w miesiąc. Tu nie chodzi o rozrzutnosc- jedzenie swoje kosztuje i trzeba się się z tym pogodzić. I szkoda tracić czas na te analizy.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
ale mięsa nie trzeba jeść codziennie, nawet się nie powinno - a np jajko z zmieniakiami to już za 1 zł całkiem solidna porcja wyjdzie - jajka i ziemniajki marketowe. a za 2 złote to i 2 jajka i jakiś ogóreczek.
można jednago dnie ugotować rosół na 3 udkach - 4 zł, jedno zostawić w zupie i dodać jakieś warzywa a z 2 następnego dnia zrobić potrawkę z kurczaka.
można zrobić zupę krem bez mięsa z warzyw sezonowych czylii tanich - teraz jest dynia cukinia i zjeść z chlebem.
i nie jedzą tak tylko biedacy :P
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 2
dokładnie u mnie na targowisku można kupić 3 kg ładnych warzyw (marchew, pietruszka, seler, por plus czerwona papryka) to wszystko tylko za 5zł, a z tego da sporo jedzenia!
Jabłka są wszędzie tak śmiesznie tanie, a świeże czy pieczone jabłko jest pyszne
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
masło za 2,40 ? za taką cenę to chyba mix różnych olejów , ale nie masło prawdziwe...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Całą pensję i jeszcze muszę ratować się chwilówkami :P
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Ja slodze 4 łyżeczki do kawy i 3 do herbaty
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3
A może zamiast jeszcze bardziej obcinać wydatki, lepiej zwiększyć zyski i np. zmienić pracę aby zakupów spożywczych nie robić z ołówkiem w ręku i zliczajac koszt każdej bułki, kostki masła czy promocji na pierś w lidlu?
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 3
A ile za prad placicie ?? Moje rachunki oscylowaly na 380-400 zl , mimo ze duzo nie duzo uzywalisy . zagadka sie rozwiazala gdy zmienilismy lodowke , i zarowki na ledowe . Magiczna oszczednisc praktycznoe 200 zl mniej , to tez jest sposob na oszczednosc .Warto przeanalizowax wydatki stale .
image[/url]
image[/url]

popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Około 120 zł co drugi miesiąc na 4 osoby. U nas dużo naciąga telewizor i komputer (wiele godzin dziennie chodzą) o innych sprzętach domowych nie wspomnę... Ale to co można jest "niby" oszczędne. Żarówki dawno co sie da ledy. My mamy dom, to zawsze jakieś światło na klatce, światło przed domem, kosiarka itd.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Szanowne Panie i Panowie:)

pytanie do osób, które nie prowadzą budżetu domowego lub chciałyby lepiej nim zarządzać.
Czy skorzystalibyście z pomocy osoby z zewnątrz, która zajmuje się tym na co dzień ? Oczywiście odpłatnie.

Prowadzenie budżetu domowego jest moją pasją. Dokładnie analizuję wydatki oraz szukam możliwości zarobienia przysłowiowych kilku złotych. Zastanawiam się, by w niedalekiej przyszłości zamienić pasję w pracę z pasją. Póki co zastanawiam się, czy inne osoby skorzystały z takiej możliwości.

Pozdrawiam i życzę miłego dnia!
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 9
Nie, nie skorzystała bym.
Nie planuję oszczędzać, a nawet jakbym musiała to sama sobie dam radę. Pomijając, że mam dyplom z ekonomii oraz rachunkowości to myślę, że większość tu obecnych jest w stanie sama sobie policzyć na co wydają za dużo albo z czego mogli by zrezygnować.
Ale powodzenia.
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nie analizuję i tym bardziej nie chciałabym za to płacić.
Pewnie na rynku jest z milion aplikacji które w tym pomagają, trzeba tylko chcieć.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 0
Tak sie zastanawiam...w jaki sosób można z 0,5 kg mielonego miesa zrobic 40!!! pulpetów i nakarmic nimi podczas dwóch obiadów 3 osobowa MIESOZERNA rodzine? bo to wychodzi ok 83 g miesa/ obiad/ osobe. porcja anorektyczna. sorry, nie wirze,ze jakikolwiek facet sie tym naje. dodatkowo piszesz,ze nie jecie wegli do obiadu tylko warzywo...
popieram tę opinię 11 nie zgadzam się z tą opinią 1
No ja już pisalam w odpowiedzi na jadłospis Marty B,że dla mnie ok ale mój mąż by się tym nie najadł,a jak bym mu serwowała codziennie indyka to chyba by mi podziękował za takie obiady.Dodam,że fizycznie nie pracuje i na nadwagę nie cierpi.Z tymi pulpetami to chodziło o to ,że jednego dnia jesz samą zupę w której te pupety się gotowały a pulpety jesz na drugi dzień a 3 dnia robisz z tego zapiekankę,już sama się pogubiłam w tych kombinacjach.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 2
50 zł dziennie dwie osoby --śniadanie-obiad-kolacja, wedlin nie kupuję w sklepie, sama robię , nie jadamy na mieście, nie zamawiam jedzenia do domu,,,,
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
nika, tu nawet o faceta nie chodzi...1,5 roczne dziecko powinno spozywac ok 50 g miesa dziennie, a tutaj ktos pisze ze dorosly facet zjada ok poltorej porcji poltoraroczniaka? dla mnie to chore. i jeszcze twierdzi, ze sa MIESOŻERCAMI. i ze tyyyle wydaje na jedzenie, bo przeciez zalozyla ten watek. to na co oni wydaja na to jedzenie, skoro porcje maja jak dla niemowlecia? normalni, ludzie jedza min. 2 razy tyle, ok 150 g miesa na obiad, plus wegle. moj szwagier wybitnie miesozerny zjada ok 30 dag (heh, jest chudy jak patyk), a i 3 kotlety zy udka potrafi wciągnac.... dla mnie autorka labo jest trollem i to jakiś żart z tym menu, albo nie wiem..rodzina anorektyków.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 1
Pisała tez ze oboje są sknerami wiec może tyle im wystarcza :). Żartuję oczywiście.
Nie rozumiem jak można tak dokładnie analizować czyjąś kuchnię,preferencje żywnościowe itd. Niech jedzą tyle ile chcą. Na zdrowie.
A wyzywania od troli czy anorektykow nie jestem w stanie pojąć.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 2
Beka dziekuje za zrozumienie/tolerancje:)

Ktos mowil ze codziennie indyk - no nie codziennie, pulpety sa wieprzowo-wolowe. A tak sie akurat zlozylo ze kupilam piers indyka - nie jest to jak wiadomo mala piers, i ugotowalam obiady. Jutro ryba, nieeeee po co ja sie tlumacze....

Ale ten watek i tak bardzo duzo mi dal: uswiadomil ze nie wydaje wiecej niz inni, ze jem dosc zdrowo, ze nie obzeram sie;) a myslalam ze moha nadwaga moze wynika ze zbyt duzej ilosci jedzenia - mit obalony. Uswiadomiliscie mi tez ze faktycznie chyba mam wieksza kontrole nad wydatkami niz mi sie wydawalo.

W tym tygodniu 2 razy jedlismy ziemniaki i 1 raz ryz i zle mi z tym. Czuje sie zapchana, wole zjesc wiecej warzyw, maz i corka tez. Czyli wroce do moich stalych nawykow.

Udalo mi sie dzieki liscie obiadow robic zakupy raz w tygodniu i nie wydawac na okoliczne pitolki;) faktycznie udalo mi sie nie wydac w tym tygodniu wiecej niz 193zl. Ciesze sie. Nie bede juz liczyc szczegolowo i bron boze nie obnize jakosci jedzenia. Policze jeszcze mniej wiecej jak to wyjdzie w przyszlym tygodniu, z ciekawosci.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 6
Przepraszam, nie wiedzialam ze mamy porcje "glodowe". My sie naprawde najadamy, nic na to nie poradze. Moz musze zwazyc kiedys nasze porcje miesa bo az nie wierze ze moglabym wcisnac wiecej. Czy mam w siebie wpychac bo ktos na forum mi mowi ze jem malo? Dzis na obiad byl kotlet z indyka (kotlet wielkosci mojej dloni) i pomidory z cebula.

Nie jestesmy anorektykami, niestety mam nadwage. Moze czesciowo przez niedoczynnosc i hashimoto ale lubie sobie podjesc. Teraz doszla ciaza wiec sie nie odchudzam, wrecz jem nieco wiecej niz przed. Mąż 193cm wzrostu i waga 94kg. Corka 4,5 roku, 118cm i 22kg, nie chucherko.

Nie jestem trollem, przykro mi ze tak to ktos odebral. W domu moich rodzicow jadlo sie ziemniaki i mieso smazone, do tego ogorki z octu. Mielismy juz tego dosc.

40 pulpetow - no nie wiem, moze tego mielonego bylo 600g, pulpety wyszly o srednicy 3-4cm. Jesli maz zjadl talerz zupy pomidorowej (z wywaru z udek kurczaka) z makaronem i w tej zupie plywalo mu 5-7 pulpetow wolowo-wieprzowych, to czemu mialby sie nie najesc?

Pozostale kotlety zrobilam w sosie pieczarkowym z ziemniakami na inny obiad.

Jestem zdziwiona ze to moze nie wystarczyc. To jaki jest Wasz przykladowy obiad?
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 6
Jeśli mówisz już o kotletach z indyka wielkości dłoni to też robię (dość grube). Ja jeden, synek 2,5 roku jeden, synek 5,5 roku dwa, mąż 3. Razem aż 7, do tego ziemniaki i mąż zawsze jakiś "chwast".
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 0
Miska NAPRAWDE???!!!
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 9
Serio, a co taka zdziwiona?
popieram tę opinię 12 nie zgadzam się z tą opinią 0
Naprawde zdziwiona:) kopara mi opadla:) ale ok, kazdy je inaczej, wazne by samemu byc zadowolonym i zdrowym:) inni tez tak mają??
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 7
jeśli kogos obraziłam, to przepraszam. nie analizuję czyjegos jadłospisu, przeczytalam wątek i zaczęłam się zastanawiać nad naszym menu...glownie po wpisach autorki odnosnie ilości porcji na osobę. pierwsze co, że my chyba za dużo jemy, skoro innym 80 g miesa na obiad wystarcza z pomidorem...ale nigdy by mi to przez myśl nie przeszło, więc przeanalizowałam wypowiedzi...no i rzuca się w oczy jednak to co autorka pisze, ale ok, skoro tak jedzą. z drugiej strony z jej wypowiedzi wynika, że ilosciowo konsumują około polowe mniej niż każdy tu piszący/przeciętna rodzina, a wydaja tyle samo...w tym węgle sporadycznie,a to też kosztuje, no to coś jednak nie halo...może kwestia podjadania. w sumie znam taką jedną osobę. na obiad jak pisklaczek. bo wiecej nie zmieści. ale po obiedzie paczke popcornu lub chipsów wtrabi w kilka minut.

autorka pisze, że zmagają się z nadwagą. z taka dietą to nie możliwe, na pewno u tak małego dziecka. z powietrza się nie tyje.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 1
Przecież waga męża i córki jest jak najbardziej ok! Dziewczynka jest bardzo wysoka,po tatusia pewnie. Tylko autorka ma nadwagę (czy dużą czy nie-tego nie wiemy). Ale także chorą tarczycę -a to ma duży wpływ na wagę.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Przed ciaza przy wzroscie 171cm wazylam 73kg.

Nie jem chipsow, popcornu. Sniadanie 2 kromki razowca z serem lub miesem i pomidorem/ogorkiem. Drugie sniadanie to samo, powiedzmy ze 2 razy w tygodniu pozwalam sobie na drozdzowke zamiast kanapki, czasem wymieniam na salatke. Obiady wiecie jak u nas wygladaja. Sa pozno (godz.16-17) wiec podwieczorku nie ma. Kolacja ok godz. 20, podobna do sniadan. Raz lub dwa razy w tygodniu jemy cos slodkigo. Przed ciaza wypijalam 2-3 kawy, slodze 2 lyzeczki.

Byl okres ze notowalam co jem, pokazalam lekarzowi, to powiedzial to co Wy, ze nie tyje sie z powietrza. Zrobilo mi sie bardzo przykro. Co bym nie zrobila i tak mam troche kg na zbyciu. Lekarz zalecil mi zebym nie jadla tiktakow, bo tu 2 kalorie, tak 2 kalorie i uzbiera sie 10. To bylo chamskie.

Watek nie jest o mojej wadze ani odchudzaniu, ale skoro juz o to zahaczylismy to prosze bardzo. Jesli wiecie co szwankuje w mojej diecie i potraficie poradzic to chetnie te rady przyjme. Tylko konstruktywne.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 2
Ja liczę sie z tym, że u mnie w domu wydatki na jedzenie wzrosną :) Mam trzech chłopów, więc apetyty dopisują. Nikt nie ma nadwagi. Mąż codziennie pracuje 10 godzin i to nie za biurkiem, więc lubi zjeść wieczorkiem dobry obiad, bo do pracy to moim zdaniem mało bierze jedzenia, ale mówi, że w pracy nie ma chęci na "obżarstwo", więc nadrabia obiadem :p Kolacji potem już nie je. Synek 5,5 roku to faktycznie ma dni, że zje duużo, szczególnie jak coś bardzo lubi, np. kotlety ;P Ale on z kolei jest dużo wyższy niż jego rówieśnicy - 5,5 roku waży 23 kg ale za to 130 cm (ubrania na 8-9 lat), but 31 :) Masakra. W zeszłym roku jak byłam na bilansie 4 latka to pediatra zapytała synka czy cieszy się, że pójdzie do szkoły (to było lato), by myślała, że przyszliśmy na bilans 6 latka :) ten młodszy też nie jest mały jak na swoje 2,5 roku, więc może pójdzie w ślady starszego brata. Dopóki mają normalne wagi to niech jedzą, w końcu rosną. Jak zacznie waga rosnąć, a wzrost nie tak szybko to zacznę kontrolować to bardziej żeby nie byli jak pączki ;P
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 0
o czym jest ten watek ?
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 3
Ta tez sie nad tym zastanawiam :) bo chyba grubo odszeł od tematu :)
image[/url]
image[/url]

popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 4
zajarzylem pierwsze pytanie ile kto wydaje na jedzenie a pozniej pojawily sie teksty typu kto co je, ile wazy, ile ma wzrostu itd.
Czekam na informacje ile oleju pali samochod i po ile ostatnio byly taborety.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 8
Odbyła sie cała rozmowa na temat tego kto ile wydaje na jedzenie. Opinie były bardzo rozbieżne stąd dalsze rozmowy z czego to wynika. To chyba logiczne. Jak nie czytacie całości to po co te pytania?
popieram tę opinię 11 nie zgadzam się z tą opinią 2
Jak temat już o wszystkim to wsadze swoje 3 grosze. Miska chłop zapierdziela po 10 godz ty siedzisz na d ... i jeszcze nie patrzysz ile kasy wydajesz i wciąż się czymś tutaj chwalisz.Współczuję.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 8
Mąż mi nie liczy i nie każe liczyć.
Mamy kasę to wydajemy, oboje.

Inni też tu sporo napisali o tym, że kasy nie liczą tylko dużo przepuszczają, a mnie sie czepiasz?

Skąd wiesz co ja robię w domu całymi dniami

Że niby czym się chwalę?

Ogólnie spytam - ŻAL d**ę Ci ściska? aż taki zazdrosny???
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 2
To noe zazdrość tylko stan zdziwienia. Nagle pojawila się taka Miska praktycznie w każdym wątku piszesz i dziwi mnie to że za tacy ludzie co tak się chwalą wszystkim na żywca.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 14
Co ty robisz całymi dniami to widać piszesz we wszystkich wątkach .
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 13
Czyli robię dokładnie to samo co TY skoro to wszystko czytasz... Więc w czym problem?
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 3
A mnie dziwi, że dla innych to taki problem...

Nie ma tu zakazu ani nakazu na ilu wątkach można pisać , więc się O***L i tyle... Daj ludziom normalnie porozmawiać...
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 3
Nie czytam wszystkiego tego co piszesz tylko wszędzie widzę twój nick
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 11
to po ile taborety ?
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 9
Co oznacza, że masz mnóstwo czasu żeby tu wszędzie węszyć i przewertować aż tak wiele tematów. Ale słabo wertujesz, bo byś wiedział, że na bardzo wielu mnie nie znajdziesz...

Poza tym jak na nie jednym forum podkreślałam (ale Ty przecież nic nie czytasz tylko wszystko oglądasz) - jest więcej niż jedna, a nawet ustaliliśmy wspólnie, że trzy osoby aktualnie podpisują sie tu na różnych forach jako MIŚKA. Przeczytaj cos do cholery a nie sie czepiasz!
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 4
Acha jak kogoś interesuje po ile taborety to można sprawdzić w dziale ogłoszeń - meble. Albo na allegro - jest w czym wybierać.

Nic nie wnosicie do tematu rozmowy...
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 2
Wracając do najciekawsze go wątku tej dyskusji:). Sprawdziłam dziś na własnej skórze (rodzinie) . Kotletów mielonych z 400g mięsa nie daliśmy zjeść. Zostały jeszcze przynajmniej 2 porcje.

Jak się dodało do mięsa jajka, cebulę, bułkę -w jednej porcji paprykę a w drugiej dużo koperku-wyszla taka góra jedzenia ze 4 osoby nie podołały. ..Dwoje dzieci, dwoje dorosłych. ...
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 6
Pewnie, nie zawsze 4 osobowa rodzina zje tyle samo. To zależy od dnia, tego co na obiad, często np. humoru dzieci :P Starszak czasem zje 4 mielone, czasem nawet dwóch nie wymęczy, więc nie mam pewności ile tak na prawdę zjemy danego dnia. I pewnie tak ma wiele rodzin, bo nie wierzę, że zawsze każdy zjada dokładnie taką samą odmierzoną porcję.
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 1
Oboje zjedli dość dużo. Lubią mielone i obojgu smakowało. W mojej ocenie zjedli więcej niż zazwyczaj.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
"Kotletów mielonych z 400g mięsa nie daliśmy zjeść. Zostały jeszcze przynajmniej 2 porcje."

A smacznie gotujesz? To ja wpadnę, wpier**lę wszystko :P
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
Beka - najważniejsze, że wszyscy zadowoleni hihi
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ha ha ha. Jestem tylko weekendową kucharką wiec masterszefem pewnie nie zostanę . Mężowi i dzieciom smakowało -tyle mi do szczęścia wystarcza.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja najbardziej - z dzisiejszych zakupów w Lidlu wyszłam z nową nieplanowaną torebką.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ile miesiecznie wydajecie na jedzenie ?

odp nr 1: ja z kilograma miesa robie 200 kotletow
odp nr 2 : moje dziecko ma 135 cm wzrostu
itd
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 6
Beka ciesze sie ze ktos potwierdzil, jednak nie jestem wariatka ani anorektyczka;) nasza mniejsza rodzina ma z tego miesa 2 obiady.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 5
Naciagacz, corka dewelopera - ciesze sie ze dostrzegasz kontekst kabaretowy tego wątku;)

A jak masz dojscia do ciekawych taboretow to daj znac, moje hobby to przerabianie mebli.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 4
Beka - ze mnie też niezbyt szałowa kucharka. Pewnie dlatego, że zawsze byłam niejadkiem ;p Wielu rzeczy nie lubię i jak mam takie "coś" gotować to ciężko mi stwierdzić np. jak to doprawić skoro tego nie lubię ;) Tak więc ja robię to co lubimy wszyscy, a "dziwniejsze" rzeczy gotuje mąż, bo akurat sporo w kuchni potrafi :)
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 3
Nie wiem jak to robicie, że wydajecie tak mało. U nas, 2 osoby dorosłe + jedno dziecko minimum 2000
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 0
ktoras z was opisala swoje obiady kolacje i sniadania..i tak czytam..Mąż na kolacje i sniadanie 3 kromki ..ej tak to mozna oszczedzic. moj potrafi zjesc prawie caly z pomidorem ogorkiwm cebulka serem i tp.haha..słabo z oszczedzaniem.nie...nie ma nadwagi.Obiad :3 kotlety a nie jeden..i td. i td. no nie da rady osZczedzic.pracuje fizycznie i ma apetyt jak szalony
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dokładnie tak samo. Nie umiem inaczej. Czytam etykiety i nie kupie kiełbasy " z wypełniacza". Jemy dużo owoców i warzyw. Ja tygodniowo w warzywniaku ok80zl zostawiam
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jak czytam składy niektórych produktów "mięsnych" to nie wiem, czy śmiać się czy płakać? Wiele pasztetów, czy hamburgerów w ogóle nie zawiera mięsa, a lista dodatków E w szynkach ma kilka linijek na etykiecie. Najgorsze jest to, że nawet tradycyjne sklepy mięsne, sprzedające o kilku dekad sprzedają takie szynki jako naturalne za 50+ zł!
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 1
Mięso bez mięsa? Nie słyszałam :p
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2
Część tzw. rzeczy miesnych zawiera MON czyli mięso oddzielone mechanicznie (skórki, pazurki, chrząstki i wszystko to, czego nie da sie sprzeda inaczej) Ogólnie fuuuuuuujjjjjjj. Dlatego warto czytać co się je i MON omijać szerokim łukiem.
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 0
Z jedzeniem dla dziecka (słoiczki) 1500-1700, 2 dorosłe osoby i niemowlak. Mię szalejemy, głównie biedrona.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Mi wyszło z wyliczeń około 1000-1200zł, 3 osoby w tym dorastający syn. Staram się zdrowo nas żywic, bardzo dużo gotuję, staram się sama robić np wędliny, jak tylko mam czas to piekę także swój chleb. Nie kupuję ciast, dżemów - robię je samodzielnie, podobnie jak nie kupuję żadnych sosów w proszkach czy dań w słoiczkach czy w paczkach. Raz na ruski rok zdarzą się gotowe pierogi czy warzywa na patelnię ale to jak jest jakaś awaria albo jak mam wyjątkowo dużo zajęć poza domem a rodzinka głodna. Poza tym staram się wszystko przygotowywać od surowca samodzielnie, bo tak jest dużo zdrowiej i taniej. Zwracam bardzo dużą uwagę na ceny, w związku z tym nie układam menu na tydzień czy miesiąc tylko na najbliższe 2,3-4 dni. Bazuję na sezonowych produktach, nie kupuję np kasz w woreczkach tylko wybieram te na kilogramy - potrafią być nawet 4x tańsze a to żadna filozofia ugotować ryz czy kaszę bez folii). Często korzystam z promocji, kupuję np 2kg płatków owsianych czy kaszy po dużo niższej cenie i potem na bazie tego wymyślam przepisy i wykorzystuję co mam. W promocji kupuję też często przyprawy, przecier pomidorowy , herbaty itp. Część rzeczy kupuję w internecie. Podobnie z warzywami - korzystam z ich sezonowości i dzięki temu nie przepłacam a przy okazji wiem, że dostarczam to co najlepsze. Nic mi nie zalega zbyt długo po szafkach i nic z jedzenia nie wyrzucam. Bardzo nie lubię marnotrawstwa. Na zakupy zazwyczaj chodzę sama z listą co mniej więcej potrzebujemy, wcześniej przeglądam ulotki i notuje co gdzie jest w promocji. Nawet jeśli jest wyjątkowa okazja to kupuję tylko to, co wiem ze zjemy i co jest zdrowe. Do sklepu zazwyczaj jadę w drodze z pracy (oszczędność czasu i paliwa). Słodycze staram się także robić sama, wyjątkiem jest czekolada i cukierki np na choinkę, ale nie są one codziennym gościem, raczej tylko z powodu jakiejś okazji. Podobnie z egzotycznymi dodatkami, bo czasem eksperymentuję w kuchni, zawsze jednak kupuję tylko to, co wiem że mogę na ileś sposobów wykorzystać. Zawsze mam ugotowaną jakąś zupę, przeważnie na samych warzywach, do tego jakieś drugie danie, wtedy już nie musi być tak obfite. Jak zupa jest gęsta i na mięsie, to drugiego dania nie robię. Dużo rzeczy mrożę i robię sporo przetworów na zimę z sezonowych owoców i warzyw. Myślę, że mogłabym sporo jeszcze w swojej kuchennej organizacji poprawic i dzięki temu zaoszczędzić i powoli nad tym pracuję.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 6

Didi-idealna Pani domu.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 0

Jeżeli chodzi o jedzenie dla dziecka to jednak trzeba trochę wydać. Szczególnie jeżeli zależy nam na tym, aby była to żywność ekologiczna a nie przetworzone produkty. Dorośli jakoś radzą sobie z taką chemią, ale młode organizmy nie są w stanie walczyć z "trucizną". Ja kupuję bardzo często przez internet słodycze dla dzieci. Mam przynajmniej pewność, że są one wysokiej jakości i na pewno nie zaszkodzą: https://www.alezielonysklep.pl/9345-jedzenie-dla-dzieci
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 10

To jest dobre pytanie. Ale mam lepsze - czy to tak dużo kosztuje czy po prostu większość z nas nie zarabia wystarczających sum?
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Odświeżam
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

2+2 1700 PLN wraz z chemią gospodarczą.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2

Ok 250-300 pln raz w tygodniu Tesco/Lidl w tygodniu zakupy srednio ok 20 pln dziennie (soki jednodniowe ; sałata; ser, wędlina, pieczywo - to wyliczenia bez chemii .

Rodzina 2+1 - zwracam uwagę na skład kupowanych produktów.

Suma ok 1400-1800
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 2

My też 2+1 około 1700 PLN na miesiąc z chemią gospodarczą bez używek ( papierosy, alkohol) Przeważnie biedronka i Tesco. Z rachunkami, restauracja raz na miesiąc, kredyt na mieszkanie, paliwo i ubezpieczenia razem 4500. Do tego trzeba się ubrać, leki, jakieś wyjazdy. Razem mamy 5000 PLN. Ciężko jest.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Hej GD.Wracay do Polski wraz z rodziną 2+1do Gdańska z Irlandii w lipcu. Proszę pomóżcie mi przekalkulowac wydatki na żywność, bilety, siłownia, wyjścia restauracja itp. Czy 4000 PLN dochodu wystarczy na rodzinę 2+1? Myślę, że więcej nie mogę liczyć przeglądając ogłoszenia o pracę. Przyznam, że trochę niskie te zarobki jak na duże polskie miasto.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 7

4000zl to niestety nie za wiele. Samo jedzenie to Ok 2000zl a gdzie opłaty, utrzymanie samochodu lub komunikacja miejska? Leki, ubrania, przyjemności? O restauracjach możecie zapomnieć. Nie wiem w jakim wieku dziecko ale tu tez albo opłaty przedszkola, albo szkoła i składki, obiady, zajęcia dodatkowe.
popieram tę opinię 12 nie zgadzam się z tą opinią 0

To jak żyją rodziny w Gdańsku skoro jest tak drogo i sam wynajem mieszkania 3 pokoje czy kredyt na nie to wydatek 1500-2000 zł.?
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0

No rodziny które maja łączny dochód 4000zl nie maja wielkich mieszkań. Aktualnie zdolności by nie mieli na takie mieszkanie. Wynajmują kawalerki, mieszkają u rodziny. Albo jak maja „stary” kredyt to rata Ok 800-1000zl. Dlatego dla mnie rodzina 2+1 w Trojmiescie z dochodem 4000zl bedzie ewentualnie wegetować. Nie można tego nazwać życiem.
popieram tę opinię 14 nie zgadzam się z tą opinią 1

Nasz dochód na 2+2 to 8000 po opłaceniu kredytu 2000 zł ciężko jest. Czasami pożyczamy żeby od 1 do 1 było co do garnka włożyć. No ale lubię wydawać na kosmetyki i ciuszki.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 11

Kilka lat temu w radio słyszałam wyniki takiego testu, który polegał na tym, żeby przeżyć miesiąc za określoną kwotę (pieniądze wydawane tylko na jedzenie) rekordy były w okolicach 50 zł, fakt że ludzie mogli to odchorować ale z głodu nie umarli, niektórzy zrzucili po kilkanaście kg podczas takiego startu.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 6

Sorry, ale 50 zł na miesiąc na osobę? Jeśli tak to w życiu w to nie uwierzę. Chyba, że źle zrozumiałam?
popieram tę opinię 11 nie zgadzam się z tą opinią 1

Nasza rodzina 2+2 żyje za 4500 PLN miesięcznie i dajemy rade. Kredyt 1200 PLN jedzenie około 1600 PLN. Moje zarobki 2000 PLN mąż ma 2500 PLN. Nie jest źle. Ale myślę że jak na ten rejon to zarobki kiepskie są. Pozdrawiam.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 6

Najem mieszkania 1700, prac co 2 miesiące 190 gaz co 2 miesiące 38 telefony abonament 170, paliwo 650 zł.
Odkładam ochlapy. Ok 500 do 1000 zł max.
Żywność bardzo podrożała, zresztą wszystko drożeje. Aaa ja mam 2800 ma, 4000, PS ledwo piszczymy.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1

Na pewno trochę więcej niż kiedyś. Jedzenie w ostatnim czasie bardzo podrożało. Szczególnie warzywa i owoce (aczkolwiek teraz mam ten plus, ze mam warzywa oraz owoce z własnego ogrodu tak wieć sporo na tym zaoszczędziłam - poza tym takie warzywa i owoce o wiele bardizej mi smakuja jeśli mam być szczera).

Kupuję w róznych sklepach, najczęściej na ryneczku. Jedzenie zamawiam równiez często przez internet
https://gpwirk.pl/makaron-bio-ekologiczna-alternatywa/

W ostatnim czasie kupowałam w taki sposob ekologiczny makaron. Na stronie mozna sobie poczytać z jakiego powodu warto.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3

Staram się robić rozsądne zakupy, zazwyczaj najwięcej promocji trafiam w Carrefourze i tam kupuję najwięcej zazwyczaj z ich marki własnej.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Jakoś niezbyt dużo, ale najczęściej w sklepach internetowych, bo po prostu się opłaca :) U mnie super sprawdza się zamawianie warzyw i owoców na https://biozdrowy.pl/pl/warzywa-i-owoce/ ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 4

Ważna zasada,nie kupować krojonych paczkowanych wędlin i serów.Proszę kupić maszynkę do krojenia Warto upiec pieczeń z mięsa mielonego z jajkiem ,schab w całości -do kanapek .Kupić dużego kurczaka i zrobić galaretkę drobiową.Smacznie i niedrogo.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Moim zdaniem na jedzeniu nie powinno się przesadnie oszczędzać. Jeżeli chodzi o mnie to bardzo często przygotowuje dania z łososia, ponieważ jest bardzo smaczny oraz zdrowy, a Wam polecam sprawdzić http://www.yooki.pl/na-czym-polega-zrownowazone-rybolowstwo/ .
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2

Mnie do głowy przyszła jeszcze jedna sprawa. Od kilku lat coraz więcej osób zaczyna jeść na mieście w restauracjach i fast foodach. Nigdy wcześniej nie byliśmy tak wygodni. Mało komu chce się przygotowywać posiłki w domu lub po prostu nie mają na to czasu. To generuje 100% większe koszty wyżywienia. Tutaj na pewno ważne jest to, gdzie jemy, bo ceny w restauracjach też są bardzo zróżnicowane.

--------------------------------
https://kaldekor.pl
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

I Wszystko zależy od miejsca zamieszkania i od tego gdzie kupujemy, np. Owoce, warzywa. Jeśli wszyscy wszystkie produkty kupują w Biedronce to ok. Ale jeśli część kupuje na targu, bazarku będzie tam ciut drożej niż w markecie. Inaczej też zapłacą Ci którzy robią zakupy w lokalnym sklepie. Mój sklep lokalny ma ceny 3-4 razy wyższe niż w markecie. Także.... Miejsce zamieszkania też ma znaczenie w Warszawie są ceny kosmiczne w porównaniu z mniejszymi miejscowościami.
Sama od jakiegoś czasu oszczedzam na jedzeniu, staram się mniej wyrzucać niż wcześniej, miałam problem z tym, ze nagotowałam i wyrzucałam. I kolejnego dnia gotowałam znowu. Aktualnie wolę jedzenie przełożyć do pojemnika. Co jest oszczędnością i czasu i pieniędzy,. Wydaję na jedzenie mniej i przynajmniej nie muszę marnować czasu na gotowanie.

Lubię również rożnego rodzaju kuchenne gadżety, które ułatwiają pracę w kuchni:
https://sklep.technica.pl/piece-elektryczne

Sporo dobrych znajdziecie tutaj.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2

Jakieś 30 zł dziennie max na dwie dorosłe osoby plus 15 miesięczne dziecko. Gotuje codziennie, nie jemy półproduktów oraz słodyczy. Latem wydaje jeszcze mniej, bo mam ogródek i nie kupuje warzyw i owoców. Poza tym w sezonie robię duże ilości przetworów, które potem zima wyjadamy (kiszonki, dżemy itp).
Dodam, że nie oszczędzam na jedzeniu. Po prostu tak wychodzi - jemy sezonowo, np w zimie nie kupuje pomidorów.

Poza tym kupuję często produkty bio przez internet, cena w sieci jest o wiele niższa niż kupując w sklepach stacjonarnych:
https://zdrowo.pl/dieta/orzechy-wloskie-zdrowe-pyszne-i-sycace/

Szczególnie jeśli chodzi o orzechy.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Inne tematy z forum Rodzina i dziecko

Przeprowadzka- jaka firma? (36 odpowiedzi)

Jak w temacie, macie sprawdzona i niezbyt droga firme do przeprowadzek?Moze jakis forumkowy maz...

co w tym roku się daję na komunie (99 odpowiedzi)

inspiracji poszukuję. Dla dziewczynki

księgowa?? czy warto? (35 odpowiedzi)

post dotyczył będzie pracy.. a właściwie jej zmiany...obecnie pracuję jako powiedzmy pracownik...

do góry