Odpowiadasz na:

Pracowałam jako niania 3,5 roku temu w Gdańsku. Pracodawca (bo po znajomości) chciał płacić grosze, a mianowicie dniówki i podczas rozmowy sugerował ok.50 zł na dzień. Jestem nie najlepsza z... rozwiń

Pracowałam jako niania 3,5 roku temu w Gdańsku. Pracodawca (bo po znajomości) chciał płacić grosze, a mianowicie dniówki i podczas rozmowy sugerował ok.50 zł na dzień. Jestem nie najlepsza z matmy, ale twierdził, że potrzebuje kogoś do 14-miesięcznego chłopca na ok.5 godz.dziennie pn-pt (teraz najlepsze!!) od 7.30-15.30........... Ładne 5 godzin........ Finalnie umówiłam się na stawkę godzinową, ale naprawdę dramatycznie niską bo 10 zł za godzinę na rękę!! Dodatkowo "podrzucał mi" starszego synka (6 lat) praktycznie codziennie na godzinę.... albo dłużej jak musiał coś załatwić lub dziecko zachorowało. W wakacje umówił się, żebym obu chłopców ogarniała (płacił wówczas 10 zł/h za obu synków) No i oczywiście pracowałam od 7.30-.... nawet do 17.oo/17.30 Co więcej z dnia na dzień dostawałam wolne i nigdy nie wiedziałam, do której pracuje. Dodatkowo ojciec dzieci potrafił zjawiać się nagle (np o 14.oo) i wówczas dziękował mi za pomoc nad opieką w danym dniu. Z dnia na dzień "dostawałam wolne"np. kilka dni przed świętami. Oczywiście bez wcześniejszych ustaleń otrzymywałam informację o wolnym... a jak dziecko zachorowało to nawet cały miesiąc nie pracowałam..... Byłam na telefon.......... Naprawdę rewelacyjna fucha......... Biorą młode dziewczyny, a finansowo traktują jak emerytki.....

zobacz wątek
3 lata temu
~malinowa herbatka

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry