Trzy przykłady z bardzo wielu ....
1. Irytuje mnie fakt wyrzucania pasażerów przed przystankiem na trawnik, dziurawe powierzchnie, przed słupy,kosze na śmiecie tylko dlatego, iż kierowca nie ma przyjemności czekać na opuszczenie...
rozwiń
1. Irytuje mnie fakt wyrzucania pasażerów przed przystankiem na trawnik, dziurawe powierzchnie, przed słupy,kosze na śmiecie tylko dlatego, iż kierowca nie ma przyjemności czekać na opuszczenie zatoki przez autobus go poprzedzający. Jest to proceder nagmninnie stosowany.
2. Bezmyślność kierowców by nie posądzić o złoścliwość w następujących sytuacjach: grupa ludzi oczekuje przed przejściem dla pieszych na zielone światło jednocześnie widząc, że ich autobus właśnie podjeżdźa lub co gorsza jest już na przystanku, który mieści się po drugiej stronie ulicy. Zapala się zielone, ludzie startują w kierunku "ukochanego" środka transportu jednocześnie obserwując, iż drzwi autobusu właśnie się zamykają a kierowca startuje metr do przodu (bo dalej nie ujedzie bo teraz on czeka na zielone). Peleton dobiega do autopusu i oglada kierowce, który: a) udeje, że nie widzi i patrzy w drugą strone, b) podryguje ramionami bo jak kiedyś usłyszałem przepisy zabraniają powtórnie otworzyć dżwi bo ruszył, c) bez wyrazu patrzy w naszą stronę.
3. Zimową aurą otwieranie drzwi autobusu tak by wysiadający pakowali się w usypaną górę odgarniętego śniegu (winę można podzielić: 50% dla kierowcy, który nie patrzy i drugie 50% dla gospodarza przystanku, który nie dba by śnieg był odgarniany prawidłowo).
zobacz wątek