Odpowiadasz na:

To nie jest syndrom sztokholmski, bo jak sam słusznie zauważyłeś, wiąże on emocjonalnie ofiarę ze sprawcą.
W naszej (pożal się Boże) d*mokracji "ofiary" w ogóle nie zauważają związku... rozwiń

To nie jest syndrom sztokholmski, bo jak sam słusznie zauważyłeś, wiąże on emocjonalnie ofiarę ze sprawcą.
W naszej (pożal się Boże) d*mokracji "ofiary" w ogóle nie zauważają związku przyczynowo-skutkowego, pomiędzy działaniami "sprawców" a ich efektem. A nawet jesli przez moment go zauważą, to i tak za chwilę o nim zapomną. Liczy się aktualny przekaz z ulubionego telewizora.

zobacz wątek
3 lata temu
~sa∂yl

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry