Odpowiadasz na:

Iza & MtF - Mam podstawy prawne żeby wytoczyć proces. Było całe drzewo, a jest palma. Były słane pisma do urzędu i znikały. Łatwo jest komuś mówić co by zrobił. Pytanie czemu ja mam bronić drzew... rozwiń

Iza & MtF - Mam podstawy prawne żeby wytoczyć proces. Było całe drzewo, a jest palma. Były słane pisma do urzędu i znikały. Łatwo jest komuś mówić co by zrobił. Pytanie czemu ja mam bronić drzew wynajmować adwokatów , układać sterty pism w segregatorach. Drzewo jest dobrem ogólnym podlega ochronie z urzędu.
Myślę, ze ktoś kto niszczy drzewo, które w niczym nie przeszkadza tylko z powodu własnego chcenia, wiedząc w dodatku, że robi na złość drugiej osobie nie dorasta do bycia dojrzałym społecznie człowiekiem. Kumplowanie się z ludźmi tego pokroju - nowobogackie fuj.
Co do dowodów, niestety sądy i urzędy nie kierują się logiką - trafisz na niekompetentną , nie doświadczoną osobę lub taką co przerzuca odpowiedzialność na innych i co prawda nie ma drzewa, a było i wiadomo, że sąsiad je przycinał na co masz dowody , to okazać się może, że te gałęzie co obciął sześć lat temu już dowodem nie są bo się przedawniło...w procesie który trwał 7 lat.

Czy kupno elektrycznego pastucha nie było by prostszym rozwiązaniem?
Ciekawa jestem innych pomysłów niż sąd i flaszka.

Forumowiczów, którzy nie rozumieją tematu prosiła bym o założenie oddzielnego wątku np. " jak zabić psa sąsiada "

zobacz wątek
5 lat temu
~Arte-mida

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry