Słaba wymówka. Mój mąż od czasów szkoły pracuje ponad normy godzinowe. Od ponad 10 lat wychodzi po 5 rano i wraca koło 18, bardzo często po 20, 22. Łącznie z sobotami, czasem niedzielami czy...
rozwiń
Słaba wymówka. Mój mąż od czasów szkoły pracuje ponad normy godzinowe. Od ponad 10 lat wychodzi po 5 rano i wraca koło 18, bardzo często po 20, 22. Łącznie z sobotami, czasem niedzielami czy świętami. Czasem jest 230 godzin w miesiącu w pracy a czasem 330. I nie pije, więc można. A ze zapracowany to się należy? Słaba wymówka... Raz kiedyś, powiedzmy w sobotni wieczór nic bym nie powiedziała, ale codziennie i to po 4 piwa to uzależnienie na całego.
zobacz wątek