Widok
Jednak będzie tylko jedynak
Witam,
Nie lubiłam i nie lubię dzieci. Nie chciałam mieć. Zmieniło się po ślubie i po długich staraniach mamy dziecko (lat 4), które kocham a czasem nie lubię ) Rok temu podjęliśmy decyzję, że chyba jesteśmy gotowi, zaznaczam CHYBA, na drugie. Bo mamy warunki, dużo miłości i fajnie jakby córka miała towarzystwo. Jednak po roku starań nadal mamy jedynaka. Uznaliśmy ostatnio (opróżniając kolejną butelkę wina- wtedy są najszczersze rozmowy), że chyba jednak jedno dziecko też jest spoko. Zgodnie uznaliśmy, że mamy już względnie poukładane życie, plany, pasje (zwłaszcza ja) i że chyba nie mam ochoty się znowu uziemić na 2 lata w domu z dzieckiem, że nie jesteśmy już młodzi (35 i 40) i że jakieś nocne wstawanie, płacze, rytm dnia pod maluszka to nie dla nas, nie damy rady. Lubimy wyjść/wyjechać we dwoje. Dwójki nie podrzucę nikomu. Też nasza relacja nie jest idealna, mam dużo spięć w związku z jednym dzieckiem, więc drugie by tej relacji nie poprawiło na pewno. Zaczęłam już wystawiać na sprzedaż foteliki, wózek itp. Oswajam się z tą myślą, jest dziwnie, bo jeszcze nie dawno wyobrażałam sobie naszą radosną 4kę. Mam mieszane odczucia, ale myślę że to dobra decyzja.
Czy ktoś miał podobną historię i wyniósł jakieś wnioski? :)
Nie lubiłam i nie lubię dzieci. Nie chciałam mieć. Zmieniło się po ślubie i po długich staraniach mamy dziecko (lat 4), które kocham a czasem nie lubię ) Rok temu podjęliśmy decyzję, że chyba jesteśmy gotowi, zaznaczam CHYBA, na drugie. Bo mamy warunki, dużo miłości i fajnie jakby córka miała towarzystwo. Jednak po roku starań nadal mamy jedynaka. Uznaliśmy ostatnio (opróżniając kolejną butelkę wina- wtedy są najszczersze rozmowy), że chyba jednak jedno dziecko też jest spoko. Zgodnie uznaliśmy, że mamy już względnie poukładane życie, plany, pasje (zwłaszcza ja) i że chyba nie mam ochoty się znowu uziemić na 2 lata w domu z dzieckiem, że nie jesteśmy już młodzi (35 i 40) i że jakieś nocne wstawanie, płacze, rytm dnia pod maluszka to nie dla nas, nie damy rady. Lubimy wyjść/wyjechać we dwoje. Dwójki nie podrzucę nikomu. Też nasza relacja nie jest idealna, mam dużo spięć w związku z jednym dzieckiem, więc drugie by tej relacji nie poprawiło na pewno. Zaczęłam już wystawiać na sprzedaż foteliki, wózek itp. Oswajam się z tą myślą, jest dziwnie, bo jeszcze nie dawno wyobrażałam sobie naszą radosną 4kę. Mam mieszane odczucia, ale myślę że to dobra decyzja.
Czy ktoś miał podobną historię i wyniósł jakieś wnioski? :)
To Państwa życie i Państwa decyzja. Nikt jej za Was nie podejmie. Wszystko ma swoje plusy i minusy. Proszę siąść z mężem jeszcze raz przy winku porozmawiać szczerze i na spokojnie i podjąć decyzję. Jak internet długi i szeroki będzie pełno osób za tym, że robicie błąd i będziecie żałować i drugie tyle za tym, że to mądry i rozsądny wybór.
Wnioski Trolinki ;)
http://youtu.be/r6y1INYz7HE
Ps
Patrzę właśnie na Słodziaka i rozczulam się. Jak zaczyna drzeć ryja, to rozwodzę się z Mężem i trzaskam drzwiami ;)
6 lat pyknie, jak z bicza trzasnął, a życie jest piękne.
U Sąsiadów, za płotem, wspaniała jedynaczka i też dobrze. Nic nikomu do tego. Rodzice przystojni i mogliby geny jeszcze komuś przekazać, ale to TYLKO ich sprawa.
Niech każdy pilnuje swojego nosa...la ;)
http://youtu.be/r6y1INYz7HE
Ps
Patrzę właśnie na Słodziaka i rozczulam się. Jak zaczyna drzeć ryja, to rozwodzę się z Mężem i trzaskam drzwiami ;)
6 lat pyknie, jak z bicza trzasnął, a życie jest piękne.
U Sąsiadów, za płotem, wspaniała jedynaczka i też dobrze. Nic nikomu do tego. Rodzice przystojni i mogliby geny jeszcze komuś przekazać, ale to TYLKO ich sprawa.
Niech każdy pilnuje swojego nosa...la ;)