wojewódzki
Pierwsze dziecko rodziłam w wojewódzkim 13 lat temu, mowy nie było wtedy o rodzinnym porodzie, opieka miła(ale bez przesady) w tym zawodzie to chyba nie uśmiech tylko sie liczy a fachowe podejscie...
rozwiń
Pierwsze dziecko rodziłam w wojewódzkim 13 lat temu, mowy nie było wtedy o rodzinnym porodzie, opieka miła(ale bez przesady) w tym zawodzie to chyba nie uśmiech tylko sie liczy a fachowe podejscie do pacjenta,wiec ten temat nie podlega dłuższej dyskusji.Przez wiele lat(dokładnie 11)bo po tylu zdecydowałam się na drugie dziecko nasłuchałam się róznych historii, niektóre były naprawdę przerazające, jak chociazby ta kiedy moja kuzynka rodząca niemal w tym samym dniu co ja (pierwsze dziecko)zdecydowała się na wojewódzki.Poród jej trwał ponad 16 h i nikt z personelu nie pomógł jej , a przeciez sa rózne sposoby, po co męczyc rodzącą i dziecko.W tej placówce rodzic mogą tylko te pacjentki które wiedza, ze "pójdzie szybko"tylko skąd to wiedzieć.Ja rodziłam na KLINICZNEJ i tam środki pomagające,przyspieszające poród sa na porządku dziennym nie ma z tym najmniejszych problemów.Urodziłam w 3 h a nie 16 !!!obawiam się, ze takie doswiadczenie moze zniechecic na dobre wiele kobiet, a na tym chyba nikomu nie zależy.Pan ordynator szczyci się tym, ze jego placówka (szp.wojewódzki)ma najmniej cc, niestety smutna prawda jest taka , ze kosztem tego najwięcej zgonów :(
zobacz wątek