Odpowiadasz na:

Re: Jestem zazdrosna o synka

Codzienne wizyty przy noworodku to dopiero przesada. Jesteście świeżo upieczonymi rodzicami i uczycie się nowej roli. Powinniście mieć czas dla siebie.
Moim zdaniem nie należy się bronić... rozwiń

Codzienne wizyty przy noworodku to dopiero przesada. Jesteście świeżo upieczonymi rodzicami i uczycie się nowej roli. Powinniście mieć czas dla siebie.
Moim zdaniem nie należy się bronić przed pomocą rodziców/tesciów, ale fajnie jak oni zaproponowaliby chęć pomocyi czekali na sygnał np. wyjście na spacer czy zostanie z małym, bo Wy też potrzebujecie odpoczynku, a wy wiedzielibyście, że w razie potrzeby możecie na nich liczyć.
Ja bym też nie zniosła ciągłego komentowania moich ruchów i tego jak opiekuje, a jak powinnam opiekować się dzieckiem. Tym bardziej, że początek macierzyństwa to często okres, gdzie mogą pojawić się nerwy i niepewność, więc takie wtrącanie się jeszcze pogarsza atmosferę.
Porozmawiaj z mężem. Moze jemu łatwiej będzie ustalic z rodzicami częstotliwość odwiedzin. Zróbcie to spokojnie, bez kłotni i obrażania się (o ile jest to możliwe :)

Ja za to mam zupełnie odwrotnie. Mimo, że teściowa mieszka w tym samym mieście i pracuje tylko 2 dni w tyg po kilka godzin to praktycznie wcale nie interesuje się wnukami. Jest u nas tylko jak ją zaprosimy np na urodzinki. Sama nawet nie zadzwoni do wnuków np na imieninki, dzień dziecka itp o odwiedzinach czy zaproponowaniu pomocy nie wspominając. Przykre, bo synek był wcześniakiem i leżał tydzień na OIOMie to nawet nie zadzwoniła z pytaniem o niego :(

zobacz wątek
9 lat temu
~Magda

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry