Widok
Kaszel u dziecka od 4 miesiący
Witam Państwa
Córka (2,5 l) . Od marca chodzi do żłobka. Od sierpnia ma kaszel, głównie mokry, ale też suchy (nie ma znaczenia pora dnia). Kaszel nie jest ciągły od rana do wieczora, głównie męczy się nad ranem/ rano i pokasłuje w ciągu dnia. Bez widocznego kataru (czasem chrapie w nocy), smarkanie, wciąganie nic nie daje, nic nie wylatuje, ale słychać ten katar. Byłam już w tym temacie kilka razy (myślę że z dobre 10) u lekarza. Zawsze wszystko okej, czyste gardło i osłuchowo też. Były inhalacje (sama sól, nebudd), był zyrtec, flegamina, różne syropy na kaszel. Była konsultacja u laryngologa, który zasugerował refluks bez robienia badania innego niż zwykłe zajrzenie do nosa i gardła (nie jadła nabiału przed snem, nie piła itp.) plus dawaliśmy syrop gastrouss. Po 3 tygodniach nie było efektu.
Na przedostatniej wizycie, lekarka zaproponowała ostatnie rozwiązanie, przeleczyć antybiotykiem (klacid) a jak to nie pomoże to usg płuc. Kaszel się ciut zmniejszył ale nadal jest. W zeszłym tygodniu młoda znowu dusiła się pół nocy plus nie mogła nosem oddychać. Poszłam do lekarza po raz kolejny (przeważnie są to różni lekarze). Lekarz uznał że jak chodzi do żłobka to tak będzie. Dała Diphergan. Kaszel po tym taki strasznym, że po 2 dawce odstawiłam. Teraz bierze ACC-bez efektu.
Może mi ktoś poradzić co mam zrobić? Bo lekarze to półgłówki chyba, nie przekonuje mnie teoria, że to normalne bo małe dziecko + żłobek i że leki nie będą pomagać.
Czy ktoś też się tak męczył i udało się wyleczyć dziecko?
Córka (2,5 l) . Od marca chodzi do żłobka. Od sierpnia ma kaszel, głównie mokry, ale też suchy (nie ma znaczenia pora dnia). Kaszel nie jest ciągły od rana do wieczora, głównie męczy się nad ranem/ rano i pokasłuje w ciągu dnia. Bez widocznego kataru (czasem chrapie w nocy), smarkanie, wciąganie nic nie daje, nic nie wylatuje, ale słychać ten katar. Byłam już w tym temacie kilka razy (myślę że z dobre 10) u lekarza. Zawsze wszystko okej, czyste gardło i osłuchowo też. Były inhalacje (sama sól, nebudd), był zyrtec, flegamina, różne syropy na kaszel. Była konsultacja u laryngologa, który zasugerował refluks bez robienia badania innego niż zwykłe zajrzenie do nosa i gardła (nie jadła nabiału przed snem, nie piła itp.) plus dawaliśmy syrop gastrouss. Po 3 tygodniach nie było efektu.
Na przedostatniej wizycie, lekarka zaproponowała ostatnie rozwiązanie, przeleczyć antybiotykiem (klacid) a jak to nie pomoże to usg płuc. Kaszel się ciut zmniejszył ale nadal jest. W zeszłym tygodniu młoda znowu dusiła się pół nocy plus nie mogła nosem oddychać. Poszłam do lekarza po raz kolejny (przeważnie są to różni lekarze). Lekarz uznał że jak chodzi do żłobka to tak będzie. Dała Diphergan. Kaszel po tym taki strasznym, że po 2 dawce odstawiłam. Teraz bierze ACC-bez efektu.
Może mi ktoś poradzić co mam zrobić? Bo lekarze to półgłówki chyba, nie przekonuje mnie teoria, że to normalne bo małe dziecko + żłobek i że leki nie będą pomagać.
Czy ktoś też się tak męczył i udało się wyleczyć dziecko?
A może to są robaki? Czasami od innych dzieci łatwo się zarazić a chodzi przecież do żłobka. Może to być refluksowy, ale pod tym kątem było już wstępne rozpoznanie. Dziś jest bardzo trudno o dobrego lekarza. Przepisują lekarstwa można powiedzieć na oślep. Jedno jest pewne na pewno nie jest to normalne by małe dziecko miało kaszel, który trwa i trwa.
Drąż temat dalej bo przecież to jest Twoje dziecko.
Pozdrawiam
Drąż temat dalej bo przecież to jest Twoje dziecko.
Pozdrawiam
Niestety u mnie podobny przypadek, tylko ze katar raz jest, raz nie ma a kaszel cały czas. Bylam u kilku lekarzy aż w końcu pojechalam do cioci która jest pediatra, ufam jej bezgranicznie, jest świetnym lekarzem. Ona mówi, że to niestety przez pierwszy rok tak będzie wyglądać. Dziecko co chwile łapie nowe infekcje. Nie zdąży wyjść z jednej, łapie kolejna i tak w kółko. W związku z tym że organizm na początku żłobka/przedszkola jest narażony na wiele "nowości" to łapie wszystko bo nie daje rady wyjść z jednej infekcji a jakieś dziecko przynosi kolejna. Najważniejsze aby to co jakiś czas kontrolować, jeśli np dojdą nowe objawy, gorączka, osłabienie, spadek apetytu itd. Żeby sprawdzić czy ten kaszel nie jest zapaleniem oskrzeli lub płuc. Zwracać uwagę również jak dziecko oddycha, czy nie charczy-wtedy krtan. Powiedziała żeby kaszel całkowicie minął musiałabym wycofać dziecko z przedszkola na conajmniej 4 tygodnie. Ale i tak złapie kolejna za jakis czas. W ten sposób budujemy odporność. Polecam ciągle inhalacje, sok z czarnego bzu(bez cukru), wit d i co jakieś 2,3 dni probiotyk