Widok

Kijem tego co nie pilnuje swego

Kijem tego co nie pilnuje swego. Są takie lekkoduchy, które nie pilnują, a nie pilnowane stwarza pokusę, jako że okazja czyni złodzieja. Są też tacy naiwni, co pilnowanie pozostawiają innym. Są też jeszcze tacy, co bardziej troszczą się o cudze niż o swoje.

W efekcie takiego podejścia do sprawy, przez dwadzieścia pięć lat Polacy dawali się okradać i poniewierać popierając rozmaitych cwaniaków, swoich i obcych, sami zadawalając się ochłapami i pozostawiając pustynię kolejnym pokoleniom.

Nic dziwnego, że z takich okazji korzystało wielu cwaniaków, co własną matkę by sprzedali, a po kraju grasowały stada drapieżników, a nad krajem unosiły się stada padlinożerców, rozglądających się za kolejnymi okazjami, chętnych do przyłączenia się do polowania. Podejmowane próby odpędzenia padlinożerców wywołują rwetes i rozgłośne krakanie. Czas się obudzić, bo rozdziobą was kruki, wrony, jak zapowiedziano w ostrzeżeniu.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 4

Błędna diagnoza.
Przeważająca większość społeczeńśtwa po prostu nie myśli a dominującym wyznaniem (nie tylko w Polsce) jest wiara w telewizor.
Można oczywiście to uzasadniać, że ludzie mają za dużo własnych problemów, żeby wnikać głębiej. Samemu pomyśleć.
Nie zdają sobie sprawy że te problemy w dużej mierze biorą się właśnie z tego, że kiedyś nie pomyśleli.

Byłem kiedyś świadkiem rozmowy dwojga małżonków. Oboje znam od 30 lat i są mi jak brat i siostra.
Kumpel się pyta żony, na kogo głosowała w wyborach prezydenckich.
Na Cimoszewicza.
Kumpel robi wielkie oczy.. Czy Cię poj*ło? Dlaczego na niego?
Bo jest najprzystojniejszy.
Temat edukacji politycznej w tym momencie się skończył :D

Od lat powtarzam, że w Konstytucji jak wół jest napisane, że wybory są powszechne, równe, tajne i bezpośrednie.
Nigdzie nie jest napisane, że darmowe.
Gdyby zrobić odpłatność, rzędu np. 50 zł, frekwencja byłaby minimalna.
Ale do wyborów poszliby ludzie, którzy mają jakieś poglądy.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 6

Nie da się nic zrobić w warunkach republiki demokratycznej. Z piasku bicza nie ukręcisz. Przyjdź królestwo Twoje - woła codziennie pewnie z miliard ludzi, a nie: przyjdź republika Twoja. Skoro tam jest królestwo, to my powinniśmy się zbliżać. Idealnie nigdy nie będzie, ale lepiej na pewno. Książę Lichtensteinu rozpisał ostatnio referendum, w którym zapytał, czy poddani dadzą mu realną władzę. Powiedział, ze jak nie, to on zabiera zabawki i sobie idzie. Tak go widocznie lubią, że się zgodzili. Teraz są jednym z najbogatszych państw świata z PKB 89 400 per capita. To znacznie więcej niż w Emiratach Arabskich, które zresztą też są monarchią. Bardzo ciekawą bo federacyjna
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Już nie raz o tym pisałem.
Monarchia ma potężną przewagę nad demokracją.
Po pierwsze primo: odpowiedzialność.
Za konkretne decyzje odpowiada konkretny człowiek. Odpowiedzialność nie jest rozmyta na jakieś parlamenty czy rządy.
A jak nadmiernie głupio rządzi, to zawsze lud może go skrócić o łeb :)
Po drugie: każdy normalny władca, wiedząc, ze krajem będzie władał jego syn i wnuk, nie doprowadzi kraju do ruiny. Zadba o swoją spuściznę :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 4

btw:
Czytałem niedawno o Ludwiku fyfnastym. Nie pamiętam numeracji.. wybaczcie :)
Tym, którego Rewolucja Francuska zmiotła i ukatrupiła.
Podobno był całkiem niezłym władcą. Ogarnął syf po swoich poprzednikach i prawie wyprowadził Francję na prostą. Prawie, bo się tłuszczy rozpasanie dworskie nie podobało. No i se zrobili "Liberté, Égalité, Fraternité"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 4

raven & sadyl

Nie wywódźcie ze zwyczaju czysto językowego, historycznie przemijalnego, takiego jak "królestwo", zasady filozoficznej czy socjologicznej. To jest nadużycie. Kwestia efektywnego dzialania wiąże się z charakterem instytucji i ich prawidłowego kształtu. Bez prawidłowo działających instytucji, które sami musimy powołać i sami ich pilnować na co dzień nic się nie da zrobić. Tak jak w przypadku ostatniego kryzysu izraelsko-polskiego widać brak odpowiednich prężnych instytucji, które by natychmiast reagowały na arenie krajowej i międzynarodowej rozpowszechniając naszą narrację.
Pełno jest za to na rozmaitych forach głupków, pełno ich, którzy chętnie jeżdżą po świecie, w celach biznesowych albo turystycznych, ale zapominają, że musi temu towarzyszyć odpowiednia, silna polityka międzynarodowa posługująca się instytucjami medialnymi szerzącymi polską narrację. I na to trzeba wysupłać sporą kasę.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2

A wracając do kwestii świadomości politycznej społeczeńśtwa...

Moja przyjaciółka ma matkę.
Od zawsze się na nią wkurza, że to moher, który tylko Trwam ogląda i Matwarzy słucha.
Ale ta babka (już prababka) umie czytać.
Jak Jej kiedyś kupiłem książkę Wolniewicza, była w szoku. Bo idealnie wstrzeliłem się w to, co chciała przeczytać.
Mogę się z Nią spierać poglądowo. Bo mam z kim. Babka, mimo wieku, jest naprawdę kumata i ma sporą wiedzę.
W przeciwieństwie do jej córki a mojej przyjaciółki.

Ta przyjaciółka opowiada mi ostatnio o tym "strasznym Pisie".
To się pytam: a co Ci takiego strasznego ten PIS zrobił?
Zatkało kakało.
No bo wiesz... mi w zasadzie nic, ale znajomi opowiadają i w telewizji widzę...

Mimo, że jest naprawdę kumatą i nietuzinkową kobietą, w kwestii politycznej nie dałbym Jej w życiu prawa do głosowania.
Jej Matka, z której się naśmiewa, jest o niebo bardziej świadomym obywatelem.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 5

Nowym pokoleniom, poddanym rozmaitym rozproszonym presjom i pozbawionym dobrej, systemowej edukacji rozjechała się psychika i nie potrafią jej kontrolować i koordynować. To jest choroba umysłu. Umysł przede wszystkim uzależniony jest od wpływów zewnętrznych i gdy te wpływy są przypadkowe i nie kontrolowane, wnikają do niego i rozkładają go od wewnątrz.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2

Nie jestem przekonany, czy można stworzyć dobrą systemową edukację. Ja bym raczej zaryzykował i stworzył edukację antysystemową. Rozproszoną i bez żadnych ministerialnych wytycznych. Mogłyby być szkoły katolickie, mogłyby być też jakieś lewicowo-genderowe. Ciekaw jestem, jakie by się utrzymały, gdyby rodzicom dać całkowitą swobodę wyboru. Czy wielu byłoby ojców, którzy sfinansowaliby swoim synom tzw. gender studies? Myślę, że bardzo niewielu. Nie wiem, czy prawdą jest, ze pan Adamowicz posyłał swoje dzieci do salezjanów. Tak słyszałem, ale nie mogę tego ustalić. Może tak być, że dla wyborców to jesteśmy za paradami równości i multi-kulti, ale własne dzieciaki to do katolickiej szkoły poślemy.
Jakież to wspaniałe systemy mogą stworzyć niedouczeni politycy? Nawet pan Macierewicz odbierał przysięgę od WOT na rynku w Rzeszowie pod pomnikiem Kościuszki. Wychwalał go pod niebiosa. Mogę uzasadnić, czemu Kościuszko był jednym z większych szkodników w naszej historii, ale to nie czas ani miejsce. Dobry to on był. Dla Amerykanów. I tak jest z wieloma innymi. Jan Henryk Dąbrowski w hymnie. Super. Targowiczanin i nieudacznik mający za życia opinię ruskiego agenta.
PiS chce pisać historię na nowo - larum grają totalniacy. Rzecz w tym, że za bardzo nie chce, a już na pewno nie potrafi. Pan Prezydent wymienił ostatnio kupca Ibrahima ibn Jakuba jako prekursora przyjaźni polsko-żydowskiej. Jest postęp. Bo w podręcznikach Heleny Michnik był on kupcem arabskim. Pan Prezydent nie doczytał, że przekręcono mu personalia właśnie po to, żeby zrobić z niego Araba. Bo to żaden Ibrahim ibn Jakub nie był, tylko Abraham ben Jakow. Przyjechał tu łapać niewolników, których potem kastrowano. Taki to prekursor przyjaźni. 'Slave' - niewolnik, 'Slav' - Słowianin. Skądś to się wzięło. A jesteśmy dopiero w czasach Mieszka (a może Wikinga Dago? No właśnie...). Byłoby zatem o czym pisać. A jak rodzice chcieliby posłać dzieci do szkoły, w której tak uczą historii, to czemu nie? Po kiego im jakiś system i wytyczne. One mają udane rodziny założyć i PKB w przyszłości produkować, a nie pasować do systemu
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2

Każda forma życia dąży do stworzenia systemowej organizacji. Ponieważ asystemowość to entropia, a organizacja oznacza coraz większy stopień wymiany informacji między elementami co prowadzi do stworzenia systemu. System to organizacja prowadząca do efektywnej komunikacji informacji i coraz efektywniejszej współpracy. Oczywiście trzeba też pamiętać,że systemy ewoluują, ale to inna bajka.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2

> gdyby rodzicom dać całkowitą swobodę wyboru

Poruszałem ten temat w sąsiednim wątku wodera
W socjaliżmie nie da się go ruszyć. A najbardziej dbają o to osoby związane z systemem.

I tak przy okazji: zadzwoniłem do koleżanki M.A.
100% pewności nie ma, ale też słyszała, że ich młode chodzą do szkoły katolickiej.
Ja z M.A. "w znajomości" nie jestem. Mieliśmy okazję się poznać, jak jeszcze ciężarówką była.
Nie mam o Niej wyrobionego zdania. W przeciwieństwie do Jej męża.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3

Inne tematy z forum Hydepark

Jak często się myjecie? (69 odpowiedzi)

Jestem fryzjerką i przeraża mnie widok brudnych, śmierdzących włosów,brud za uszami i na...

Zagadki i pytania biblijne (4 odpowiedzi)

Czy jest dzieło bez twórcy ? Niech ateiści wskażą dzieło bez twórcy....

Macie jakieś doświadczenie z zarządcami nieruchomości w Trójmieście? (3 odpowiedzi)

Macie jakieś doświadczenie z zarządcami nieruchomości w Trójmieście? Jeśli możecie coś pod tym...

do góry