Szanowni Państwo,
bardzo dziękuję za zaufanie. Wielu z Państwa pisało do mnie maile z prośbą o pomoc. Z kilkoma osobami rozmawiałam telefonicznie. Historie przez Państwa przedstawione są...
rozwiń
Szanowni Państwo,
bardzo dziękuję za zaufanie. Wielu z Państwa pisało do mnie maile z prośbą o pomoc. Z kilkoma osobami rozmawiałam telefonicznie. Historie przez Państwa przedstawione są naprawdę trudne. Najczęściej pojawiający się motyw - to rozbite małżeństwa. Niestety - parę razy próbowano mnie także podejść w niezwykle wyrafinowany sposób, a mianowicie - otrzymałam wiadomość od rzekomo pokrzywdzonej przez wspólnotę osoby, podczas gdy - jak domniemywam - tak naprawdę był to ktoś z aktywnych członków. Próbowali uzyskać ode mnie informacje o respondentach oraz wybadać teren. Zapomnieli chyba, że mają do czynienia z profesjonalistą, a nie amatorem. Swoją drogą - kiepskich mają informatorów.
Zachęcam do obserwowania mojej strony na FB: https://www.facebook.com/drberdowicz/
W planach mam konsultacje i warsztaty dla tych, którzy albo są częścią grup religijnych i mają pewne wątpliwości co do ich działalności, albo znają kogoś, kto w takiej grupie tkwi.
Pamiętajcie Państwo proszę, iż do wspólnot tego typu trafiają najczęściej ludzie w kryzysie. Niemniej, są też przypadki osób, które to teoretycznie nie borykają się z żadnymi problemami. Ci postawieni wysoko w hierarchii zrobią wszystko, aby ktoś taki uwierzył, że jednak jest z nim coś nie tak i oczywiście najlepszym wybawicielem z opresji będzie regularny udział w spotkaniach tejże społeczności, nie wspominając o podpisaniu deklaracji przynależności. Tam gdzie są pieniądze, jest też walka o klienta. To jest biznes. Polecam jeden z moich artykułów naukowych (w j. angielskim), a mianowicie: "Business called Jesus..." ("Biznes zwany Jezusem..."). Opisałam w nim przykładowe praktyki religijnych korporacji. W j. angielskim jest kilka określeń na grupy pokroju omawianej. Jedno z moich ulubionych to "high-cost religious communities". Idealnie oddaje ono specyfikę tychże wspólnot; bycie ich częścią wiąże się z wysoką ceną, którą trzeba będzie prędzej, czy później zapłacić.
Dbajcie o siebie i swoich bliskich. Służę pomocą, a członków Koinonii zachęcam do wzięcia udziału w szkoleniach sprzedażowych. Nauczą Was tam jak podejść drugiego człowieka tak, aby się nie zorientował, że lada moment zakupi kolejny zestaw garnków lub leczniczej pościeli.
Pozdrawiam serdecznie,
dr Ewelina Berdowicz
zobacz wątek