"Ale którzy, którzy?" No nawet ci co wymieniłeś. Co takiego złego gadają? "środowiska proaborcyjne"? Dla mnie aborcja powinna być dozwolona (szczegóły tego "dozwolenia" na ten czas pominę). Czemu?...
rozwiń
"Ale którzy, którzy?" No nawet ci co wymieniłeś. Co takiego złego gadają? "środowiska proaborcyjne"? Dla mnie aborcja powinna być dozwolona (szczegóły tego "dozwolenia" na ten czas pominę). Czemu? Bo to nie państwo mnie wychowało(komuna), nie ulica, ale normalny dom, normalni rodzice nauczyli mnie co jest dobre, a co nie. Nauczyli co to sumienie i wiara. Nauczyli kim chcieliby bym był. Wątpię bym pozwolił kobiecie z mojego związku na aborcję (takiej jak niektórzy opisują " na życzenie"). Wiem że to złe (pomijam rożne sytuacje). Nie wyobrażam sobie jaki to dramat dla kobiety podjąć taką decyzję. Dla kobiety... tak też myślę że aborcja powinna wiązać się z jakimś ukaraniem też tego faceta...ale to już inny temat.
" Warto się zastanowić, jak to jest, że budzą oni zachwyt i są promowani przez środowiska proaborcyjne, wściekle antyklerykalne i ateistycznie"-staram się zawsze zastanawiać czytając rożne wypowiedzi. Nie kojarzę u ww osób wypowiedzi antyklerykalnych, proaborcyjnych czy bliżej ateistycznych. Czy jednak wykluczenie zamiast porządnej, sumiennej dyskusji to dobre rozwiązanie?
"Jak chodzi o dopasowywanie Kościoła do swoich potrzeb i poglądów to nie jest to przecież salon samochodowy, ani budowa domu, gdzie się wszystko robi pod siebie."-bardziej zależałoby mi na dopasowaniu kk do Boga, jego nauki, niż do tak miernej osoby jak ja. Moich poglądów? Czasem znajomi się śmieją ze mnie że troszkę jestem w życiu za uczciwy i grzeczny. I to jest naprawdę takie obce i złe że tego chciałbym w kościele? Jak w tym salonie? To czemu muszę sam pilnować by wydano mi dobry samochód, wg specyfikacji za jaka płace, czemu ja muszę być murarzem, cieślą itd budując dom, by pilnować tego co majstry robią itd jeśli ja o tych ludziach wiem ze są katolikami?
"To nie jest zabawa tylko rzeczy podstawowe." stad tyle moich rozważań i rozmów. Trzeba mieć mocny fundament.
"Odejścia w sensie apostazji nie polecam." też nie polecam, indywidualna sprawa. Chociaż zawsze można wrócić.
" Jest też słynny zakład Pascala, z którego wnioski płyną takie, że logiczne i bardziej korzystne jest życie tak, jakby Bóg jednak był." otóż to.
Pozdrawiam
zobacz wątek