Odpowiadasz na:

Chyba mało razy naprawiałeś auto albo miałeś dużo szczęścia... zgłosiłem szkodę w Link4, oględziny odbyły się na terenie warsztatu gdzie pracownik pokazał palcem rzeczoznawcy uszkodzenia -... rozwiń

Chyba mało razy naprawiałeś auto albo miałeś dużo szczęścia... zgłosiłem szkodę w Link4, oględziny odbyły się na terenie warsztatu gdzie pracownik pokazał palcem rzeczoznawcy uszkodzenia - kosztorys wielu z nich nie uwzględnił, propozycja 700zł. Uszkodzone były podłużnice - ultimatum odnośnie auta zastępczego - podobno to ja muszę udowodnić że auto jest niejezdne żeby otrzymać auto zastępcze pomimo iż potwierdzają iż wiedzą o uszkodzonych podłużnicach . Paranoja. W końcu po wielu rozmowach telefonicznych (jakbym z nienormalnymi rozmawiał) zdjęcia z oględzin przegląda ich rzeczoznawca i stwierdza szkodę całkowitą na ponad 3 tyś. To jak to jest -rzeczoznawca na miejscu niewiele stwierdza a rzeczoznawca siedzący za biurkiem na podstawie jego zdjęć stwierdza szkodę całkowitą. Dla mnie staje się oczywiste, że postępowanie ubezpieczalni było od początku celowe ukierunkowane na małą wypłatę i zmęczenie poszkodowanego.

zobacz wątek
7 lat temu
~Andrzej

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry