Widok
Ku pamięci wytrwale poszukującym
Pracownik ma być dobry i tani.
Pracownik będzie albo dobry, albo tani.
Tani towar znajdziecie na najniższej półce a najlepszy są na najwyższej i na pewno nie będzie tani. Jeśli zatrudniasz najtańszego pracownika nie spodziewaj się dobrej jakości albo spodziewaj się szybkiej zmiany i kosztów ponownej rekrutacji.
Pracownik do wszystkiego
Przecież wiadomo że wszystkie kombajny wielofunkcyjne czy to roboty kuchenne czy narzędzia warsztatowe – jeśli są kilku-funkcyjne to zapewniają średnią skuteczność i zawsze jest jakieś „ale”. Jeśli coś jest do wszystkiego, to finalnie jest zazwyczaj do…niczego. Podobnie jest z ludźmi.
Dyspozycyjność
Często pracodawcy wymagają dyspozycyjności 24/7 oczekują dostosowania swojego życia do potrzeb firmy, nie przeznaczając na to żadnych środków pieniężnych i traktują jak coś oczywistego i bezpłatnego
Elastyczny czas pracy
W praktyce okazuje się że czas pracy trzeba dostosować do potrzeb pracodawcy, nie swoich.
Tern termin odstrasza pracowitych i uczciwych ludzi i przyciąga wszelkiej maści lawirantów i leserów, którzy będą kombinować jak zrobić byle się nie narobić
Młody zespół
Dla doświadczonego pracownika frazes ten oznacza, że zespół nie ma doświadczenia, nie ma się od kogo uczyć i w zespole doświadczony pracownik będzie musiał dodatkowo uczyć młodych ludzi jak się pracuje zamiast pracować tylko przy swoich zadaniach.
Samodzielność wymagana
To jasny komunikat który mówi : musisz wiedzieć wszystko, znać się na wszystkim bo nie ma kogo zapytać i firma na pewno nie udzieli tobie wsparcia, radź sobie sam
Dobra organizacja pracy
Oznacza to że firma zatrudnia za mało ludzi i od pracownika będzie wymagane wykonywanie 120% normy za 100% pensji i najczęściej oczekiwanie darmowych nadgodzin
Podstawa plus premia
Zazwyczaj podstawa to minimalna krajowa a premia okazuje się być albo dowolnie uznaniowa, albo wyliczana w sposób nie gwarantujący jasnych zasad rozliczeń albo zasady premiowania zmieniają się co kwartał.
Finalnie pracownik nie wie jak ma pracować i czy praca którą wykonuje przyniesie mu wymierne korzyści. Ten system rozliczania jest tak bardzo unikany przez pracowników, nie dlatego że są leserami tylko nie chcą pracować za bliżej nie określoną, zmieniającą się stawkę, zwłaszcza że na owoce pracy trzeba trochę poczekać
Szukamy asystenta/ stażysty
A w treści ogłoszenia zadania jak dla pełnoprawnego pracownika, co bardziej bezczelni wymagają na tak nazwane stanowiska nawet doświadczenia lub uprawnień.
Takie ogłoszenie wręcz woła : szukamy pracownika na którego nas nie stać!
Nie ma ludzi niezastąpionych
Oczywiście że nie ma…może nie w pełni, może dużym kosztem…no właśnie, tylko gdzie w tym biznes? Coraz bardziej prawdziwa staje się pierwsza część tego powiedzenia „ludzi nie ma” i to fizycznie
Wymyślne nazwy stanowiska
Im bardziej wymyślną nazwę stanowiska narzuci HR z tym bardziej drastycznie zawyżonymi oczekiwaniami płacowymi zderzą się rekruterzy
Wymagania o których się zapomina
Czasem zawody są wystandaryzowane a ogłoszenia skąpe. Po czym okazuje się że takie same stanowisko jednak różniło się znacznie zakresem obowiązków od analogicznego w innej firmie i wtedy jest problem
Własne narzędzia pracy
Warto upewnić się czy firma jest przygotowana na przyjście nowego pracownika bo często okazuje się że nie jest. Nowy laptop – bez oprogramowania, nie działające maszyny, brak niezbędnych narzędzi pracy – to zdarza się nawet w dużych, funkcjonujących od lat firmach. Dziwi mnie zdziwienie pracodawcy kiedy stawka idzie do góry jeśli w grę wchodzą prywatne narzędzia
Wysokie wymagania, znana marka, niskie wynagrodzenie
Zazwyczaj te trzy czynniki występują razem
Ten trend zauważalny jest w dużych miastach, w administracji publicznej i dużych korpo na niższych stanowiskach
Lokalizacja
Czasem pracodawca podaje zdawkowo lokalizację: Kraków, Wrocław, Warszawa i nic więcej
Czy to są na tyle małe miasta by pracownikowi nie robiło różnicy w jakiej konkretnie lokalizacji będzie pracować?
Wieloetapowa rekrutacja na stanowiska niskiego szczebla
Pisemne testy językowe, testy pisemne, scenki sytuacyjne, testy osobowości, proszenie o przedłożenie referencji, wymaganie certyfikatów i testy sprawdzające aby na końcu dowiedzieć się że praca to zlecenie za najniższą krajową w firmie szwagra
Wieloetapowa rekrutacja służy moim zdaniem tylko i wyłącznie sprawdzeniu poziomu desperacji u potencjalnego kandydata i ukryciu braku kompetencji u pracodawcy.
Im niższe stanowisko i więcej etapów – tym gorzej
Są firmy które do tak sobie, niespiesznie, szukają i szukają i szukają. Ogłoszenia pojawiają się od pół roku, codziennie. Codziennie te same. I tak mocno udają ,że szukają, że znaleźć nie mogą…
Pracownik będzie albo dobry, albo tani.
Tani towar znajdziecie na najniższej półce a najlepszy są na najwyższej i na pewno nie będzie tani. Jeśli zatrudniasz najtańszego pracownika nie spodziewaj się dobrej jakości albo spodziewaj się szybkiej zmiany i kosztów ponownej rekrutacji.
Pracownik do wszystkiego
Przecież wiadomo że wszystkie kombajny wielofunkcyjne czy to roboty kuchenne czy narzędzia warsztatowe – jeśli są kilku-funkcyjne to zapewniają średnią skuteczność i zawsze jest jakieś „ale”. Jeśli coś jest do wszystkiego, to finalnie jest zazwyczaj do…niczego. Podobnie jest z ludźmi.
Dyspozycyjność
Często pracodawcy wymagają dyspozycyjności 24/7 oczekują dostosowania swojego życia do potrzeb firmy, nie przeznaczając na to żadnych środków pieniężnych i traktują jak coś oczywistego i bezpłatnego
Elastyczny czas pracy
W praktyce okazuje się że czas pracy trzeba dostosować do potrzeb pracodawcy, nie swoich.
Tern termin odstrasza pracowitych i uczciwych ludzi i przyciąga wszelkiej maści lawirantów i leserów, którzy będą kombinować jak zrobić byle się nie narobić
Młody zespół
Dla doświadczonego pracownika frazes ten oznacza, że zespół nie ma doświadczenia, nie ma się od kogo uczyć i w zespole doświadczony pracownik będzie musiał dodatkowo uczyć młodych ludzi jak się pracuje zamiast pracować tylko przy swoich zadaniach.
Samodzielność wymagana
To jasny komunikat który mówi : musisz wiedzieć wszystko, znać się na wszystkim bo nie ma kogo zapytać i firma na pewno nie udzieli tobie wsparcia, radź sobie sam
Dobra organizacja pracy
Oznacza to że firma zatrudnia za mało ludzi i od pracownika będzie wymagane wykonywanie 120% normy za 100% pensji i najczęściej oczekiwanie darmowych nadgodzin
Podstawa plus premia
Zazwyczaj podstawa to minimalna krajowa a premia okazuje się być albo dowolnie uznaniowa, albo wyliczana w sposób nie gwarantujący jasnych zasad rozliczeń albo zasady premiowania zmieniają się co kwartał.
Finalnie pracownik nie wie jak ma pracować i czy praca którą wykonuje przyniesie mu wymierne korzyści. Ten system rozliczania jest tak bardzo unikany przez pracowników, nie dlatego że są leserami tylko nie chcą pracować za bliżej nie określoną, zmieniającą się stawkę, zwłaszcza że na owoce pracy trzeba trochę poczekać
Szukamy asystenta/ stażysty
A w treści ogłoszenia zadania jak dla pełnoprawnego pracownika, co bardziej bezczelni wymagają na tak nazwane stanowiska nawet doświadczenia lub uprawnień.
Takie ogłoszenie wręcz woła : szukamy pracownika na którego nas nie stać!
Nie ma ludzi niezastąpionych
Oczywiście że nie ma…może nie w pełni, może dużym kosztem…no właśnie, tylko gdzie w tym biznes? Coraz bardziej prawdziwa staje się pierwsza część tego powiedzenia „ludzi nie ma” i to fizycznie
Wymyślne nazwy stanowiska
Im bardziej wymyślną nazwę stanowiska narzuci HR z tym bardziej drastycznie zawyżonymi oczekiwaniami płacowymi zderzą się rekruterzy
Wymagania o których się zapomina
Czasem zawody są wystandaryzowane a ogłoszenia skąpe. Po czym okazuje się że takie same stanowisko jednak różniło się znacznie zakresem obowiązków od analogicznego w innej firmie i wtedy jest problem
Własne narzędzia pracy
Warto upewnić się czy firma jest przygotowana na przyjście nowego pracownika bo często okazuje się że nie jest. Nowy laptop – bez oprogramowania, nie działające maszyny, brak niezbędnych narzędzi pracy – to zdarza się nawet w dużych, funkcjonujących od lat firmach. Dziwi mnie zdziwienie pracodawcy kiedy stawka idzie do góry jeśli w grę wchodzą prywatne narzędzia
Wysokie wymagania, znana marka, niskie wynagrodzenie
Zazwyczaj te trzy czynniki występują razem
Ten trend zauważalny jest w dużych miastach, w administracji publicznej i dużych korpo na niższych stanowiskach
Lokalizacja
Czasem pracodawca podaje zdawkowo lokalizację: Kraków, Wrocław, Warszawa i nic więcej
Czy to są na tyle małe miasta by pracownikowi nie robiło różnicy w jakiej konkretnie lokalizacji będzie pracować?
Wieloetapowa rekrutacja na stanowiska niskiego szczebla
Pisemne testy językowe, testy pisemne, scenki sytuacyjne, testy osobowości, proszenie o przedłożenie referencji, wymaganie certyfikatów i testy sprawdzające aby na końcu dowiedzieć się że praca to zlecenie za najniższą krajową w firmie szwagra
Wieloetapowa rekrutacja służy moim zdaniem tylko i wyłącznie sprawdzeniu poziomu desperacji u potencjalnego kandydata i ukryciu braku kompetencji u pracodawcy.
Im niższe stanowisko i więcej etapów – tym gorzej
Są firmy które do tak sobie, niespiesznie, szukają i szukają i szukają. Ogłoszenia pojawiają się od pół roku, codziennie. Codziennie te same. I tak mocno udają ,że szukają, że znaleźć nie mogą…
Pięknie ujęte made in Pl , jeszcze tylko nie ujęta możliwość awansu czyli wypchnięcie jednego lub wiecej betonów . Są w firmie od lat w konspiracji i nawet jęsli się zdarzy ktoś bardziej adekwatny na wyższe stanowisko tzw beton pojedyńczo lub w grupie ów kandydata usunie podkładając mu minę lub oczerniając itd,
Może też być tak, że firma zwalnia pracownika z powodu trudnej sytuacji firmy. Potem można iść do urzędu pracy, dostać stażystę na takie samo stanowisko jak zwolniony pracownik - a stażysta pracuje ZA DARMO.
Dochodzi do POZORNEJ likwidacji stanowiska pracy - czy to jest karalne, czy pracodawcy grozi cokolwiek za taki proceder?
Czy jedyna "groźba" to order za wyjątkowy spryt i umiejętność radzenia sobie?
Dochodzi do POZORNEJ likwidacji stanowiska pracy - czy to jest karalne, czy pracodawcy grozi cokolwiek za taki proceder?
Czy jedyna "groźba" to order za wyjątkowy spryt i umiejętność radzenia sobie?
Jeśli działanie pracodawcy było pozorne to znaczy że zwolnienie było bezpodstawne i można oddać sprawę do sądu pracy
Jeśli staż opłaca urząd pracy to należy im taką sytuację zgłosić - wtedy oni mogą żądać zwrotu dofinansowania od takiej firmy
Można całą sytuację zgłosić do PIP i poprosić o zbadanie sprawy
Jeśli to było tylko nieprzedłużenie umowy lub funkcjonują umowy cywilne (o dzieło, zlecenie, agencja) to niestety najwyżej co można zrobić to rozgłosić tą informację w internecie z podaniem nazwy firmy, by ostrzec potencjalnych "kandydatów" przed taką ofertą.
Jeśli staż opłaca urząd pracy to należy im taką sytuację zgłosić - wtedy oni mogą żądać zwrotu dofinansowania od takiej firmy
Można całą sytuację zgłosić do PIP i poprosić o zbadanie sprawy
Jeśli to było tylko nieprzedłużenie umowy lub funkcjonują umowy cywilne (o dzieło, zlecenie, agencja) to niestety najwyżej co można zrobić to rozgłosić tą informację w internecie z podaniem nazwy firmy, by ostrzec potencjalnych "kandydatów" przed taką ofertą.
Do: KOCIO: Pięknie ujęte i to prawie sama esencja-patologii...Ja to praktycznie od ponad 10 lat-"robię" za królika doświadczalnego...
Nie w sensie takim, że poddawany jestem eksperymentom,-ale "przerobiłem" na własnej skórze -kilkanaście "metod"-kiwania pracownika...Warto dodać też zatrudnienie na numer z "umową o prace". Wygląda to tak. Dostajesz normalną umowę o pracę na np.3 miesiące.. Po tych 3 miesiącach-następną...na 2-3 miesiące. Jest dobrze ! Ale w tym czasie zatrudniający szuka już "haków"-na pracownika,w rezultacie albo on sam odejdzie, albo mu podziękuje. Jak póżniej "ofiara"-pójdzie sprawdzić coś w ZUS-ie-okaże się...że w ogóle nie był zarejestrowany...a firma to lipa..Są też numery na tzw."zapchaj dziurę". Rekrutacja oczywiście profesjonalna etc. Dokumenty,badania i umowa o pracę... Jak się póżniej okazuje, to"chwilowo"masz pracę bo firma borykała się z kłopotami kadrowymi,chorobowe lub sezon urlopowy. Kłopoty mijają-to wypad z pracownikiem "to i owo"-pod pretekstem(pracownik do d---y)-albo do czasu wygaśnięcia umowy...A zapomniałem Podziękować "KOCIO"-za wsparcie i nie tak dawno...Pieniądze za wynagrodzenie za pracę( 3 w jednym KK U-zlecenie)- odzyskałem co do złotówki.Chociaż nie posiadam wykształcenia prawniczego-z biegiem lat jestem już obyty i doświadczony. Mogę naprawdę do bólu, podać masę przykładów "kiwania"-pracowników i z autopsji a także z "dzielnicy"-jak to mówią...Pozdrawiam !
Nie w sensie takim, że poddawany jestem eksperymentom,-ale "przerobiłem" na własnej skórze -kilkanaście "metod"-kiwania pracownika...Warto dodać też zatrudnienie na numer z "umową o prace". Wygląda to tak. Dostajesz normalną umowę o pracę na np.3 miesiące.. Po tych 3 miesiącach-następną...na 2-3 miesiące. Jest dobrze ! Ale w tym czasie zatrudniający szuka już "haków"-na pracownika,w rezultacie albo on sam odejdzie, albo mu podziękuje. Jak póżniej "ofiara"-pójdzie sprawdzić coś w ZUS-ie-okaże się...że w ogóle nie był zarejestrowany...a firma to lipa..Są też numery na tzw."zapchaj dziurę". Rekrutacja oczywiście profesjonalna etc. Dokumenty,badania i umowa o pracę... Jak się póżniej okazuje, to"chwilowo"masz pracę bo firma borykała się z kłopotami kadrowymi,chorobowe lub sezon urlopowy. Kłopoty mijają-to wypad z pracownikiem "to i owo"-pod pretekstem(pracownik do d---y)-albo do czasu wygaśnięcia umowy...A zapomniałem Podziękować "KOCIO"-za wsparcie i nie tak dawno...Pieniądze za wynagrodzenie za pracę( 3 w jednym KK U-zlecenie)- odzyskałem co do złotówki.Chociaż nie posiadam wykształcenia prawniczego-z biegiem lat jestem już obyty i doświadczony. Mogę naprawdę do bólu, podać masę przykładów "kiwania"-pracowników i z autopsji a także z "dzielnicy"-jak to mówią...Pozdrawiam !
Obawiam się Leon, że mamy podobne doświadczenia. Problem zaczęłam dostrzegać po którejś z kolei rozmowie z potencjalnym nowym pracodawcą, po wymianie opinii ze znajomymi i byłymi pracownikami firm.
Każda firma do której aplikowałam nie była przypadkowa i była dokładnie sprawdzana: kim jest właściciel, ile ma firm, powiązania kapitałowe, czym się zajmował w przeszłości, znam kondycję finansową firmy, jak czas na to pozwala docieram do byłych lub obecnych pracowników czy współpracowników, sprawdzam jaka jest rotacja itd. Trójmiasto nie jest takie duże jakby się mogło wydawać.
I pomimo dbałości o takie informacje, zdarzało mi się trafiać na osoby z którymi wolałabym nie zostać sam na sam w pustym pokoju, a do strachliwych i bezbronnych nie należę. Druga sprawa, że padały jawnie propozycje niezgodne z prawem i byłam w szoku, że ktoś jawnie i odważnie proponuje coś takiego ludziom na pierwszej rozmowie, czasami miałam wrażenie że kierownicy szukają niekumatych ludzi i próbują wyczuć czy dana osoba da się urobić i ich lewych interesów nie popsuje, a czasem trafia się na rekrutacje ustawione i te idzie od razu wyczuć poprzez brak konkretnych pytań do osoby która przyszła....generalnie większość rozmów - może poza dwoma- można określić mianem polowanie na jelenia i nawet nie chodzi o stawki
Każda firma do której aplikowałam nie była przypadkowa i była dokładnie sprawdzana: kim jest właściciel, ile ma firm, powiązania kapitałowe, czym się zajmował w przeszłości, znam kondycję finansową firmy, jak czas na to pozwala docieram do byłych lub obecnych pracowników czy współpracowników, sprawdzam jaka jest rotacja itd. Trójmiasto nie jest takie duże jakby się mogło wydawać.
I pomimo dbałości o takie informacje, zdarzało mi się trafiać na osoby z którymi wolałabym nie zostać sam na sam w pustym pokoju, a do strachliwych i bezbronnych nie należę. Druga sprawa, że padały jawnie propozycje niezgodne z prawem i byłam w szoku, że ktoś jawnie i odważnie proponuje coś takiego ludziom na pierwszej rozmowie, czasami miałam wrażenie że kierownicy szukają niekumatych ludzi i próbują wyczuć czy dana osoba da się urobić i ich lewych interesów nie popsuje, a czasem trafia się na rekrutacje ustawione i te idzie od razu wyczuć poprzez brak konkretnych pytań do osoby która przyszła....generalnie większość rozmów - może poza dwoma- można określić mianem polowanie na jelenia i nawet nie chodzi o stawki
Taa, o tym kiedyś też pisałam - jak prawidłowo czytać ogłoszenia o pracę
Pracodawcy jeszcze się nie ogarnęli jeśli chodzi o aktualny rynek pracy. Firmy nie mają w zwyczaju pytać pracownika o powód odejścia. Wychodzą z założenia, że nie jest to ich problem, zatrudni się kogoś nowego i trudno.
A bardzo często okazuje się że problem właśnie leży po stronie firmy i w 90% nie chodzi tylko o pieniądze
Pracodawcy jeszcze się nie ogarnęli jeśli chodzi o aktualny rynek pracy. Firmy nie mają w zwyczaju pytać pracownika o powód odejścia. Wychodzą z założenia, że nie jest to ich problem, zatrudni się kogoś nowego i trudno.
A bardzo często okazuje się że problem właśnie leży po stronie firmy i w 90% nie chodzi tylko o pieniądze
Często wina leży po stronie pracodawcy.
Jeśli pracownik poprosi o poprawę podstawowych warunków pracy - lepszy stół, krzesło, komputer, monitor, światło itp., to nagle zaczyna się nagonka na człowieka i wykazują, że pracownik źle pracuje i dlatego nie zasługuje na poprawę warunków. Spełnienie wymagań bhp to ma być niby nagroda za dobrą pracę!
Jeśli pracownik poprosi o poprawę podstawowych warunków pracy - lepszy stół, krzesło, komputer, monitor, światło itp., to nagle zaczyna się nagonka na człowieka i wykazują, że pracownik źle pracuje i dlatego nie zasługuje na poprawę warunków. Spełnienie wymagań bhp to ma być niby nagroda za dobrą pracę!
I tak i nie.
Odpowiem z drugiej strony. Szukałem kierowcy - dostałem przeszło 180 cv. Na rozmowę przyszło 4. 2 zrezygnowało po rozmowie, bo stwierdzili, że tak trudna rzecz jak obsługa aplikacji i gpsa na raz, dbanie o auto, tankowanie i rozliczanie się raz w tygodniu jest zbyt... no właśnie nie wiem nawet jak to określić.
Koniec końców zatrudniłem studenta - stawka spoko - dostawał koło 2,5-3 tysięcy. Podstawa 2tyś + prowizja od ilości zleceń i km. tel służbowy bez limitu. Po 3 miesiącach dowiedziałem się, że miał stłuczkę o czym nie poinformował. Zarządziłem kontrolę. Auto usyfione na maxa - pety wysypywały się z popielniczki, tapicerka szara od popiołu, w schowku lufki po maryśce. Zderzak rozwalony, klamka wyrwana, światło wewnątrz zniszczone. Koszty naprawy koło 5 tyś.
Po miesiącu się okazało, że silnik ma zajechaną turbinę, i padnięty dwumas (półroczny). I teraz mi powiedzcie.... Jak ja mam traktować poważnie takiego "pracownika". Taki chłopaczek nie jest wart nawet tego żeby mu płacić 2tyś za jego "prace".
Nie wieszajcie psów na wszystkich prywaciarzach - naprawdę zapraszam do urzędu założyć DG. Opłaćcie zus, opłaty, popracujcie przez 24h na dobę poużerajcie się z US, i potem mówcie mi się należy.
1,5 tyś dostaje pracownik na rękę
2 tysiące ma brutto
2,5tyś ma koszt pracodawcy
I to dotyczy tylko gołej pensji...
Mam 3 auta służbowe - wszystki zarabiają na siebie ale są w leasingu:
Policzmy
Obrót na każdym średnio w roku 8tyś (obrót a nie zysk)(w wakacje 12 tyś, w zimie 4-5tyś.). Rata leasingowa 1,5tyś , paliwo 1,5tyś, ubezpieczenie (miesięcznie) OC/AC/NNW ok 300zł, telefon z abonamentem 100zł. pracownik ok 3,5 tyś brutto. Nie liczę kosztów księgowości, biura, reklamy itp. Razem daje to 6,9tyś brutto. Tak z grubsza. Zostaje 1,1tyś zł. razy 3 całe 3,3tyś zł. Po 3 latach wymiana aut na nowe - bo wchodzą wtedy koszty większych napraw. Z tych 3,5 tyś zgrubsza muszę odłożyć na nową flotę, biuro, opłaty, zusy itp.
Realnie pracownik widzi, że zrobił obrotu za 8 tyś, a dostaje formalnie na rękę 2,5tyś. I zaczyna się rzucać bo ja mam kokosy z jego pracy.
PS. Tak, wiem, że można ograniczyć koszta paliwa, samochodów, biura itp. Tylko to jest wyliczenie z grubsza jak to wygląda. Dlatego zrozumcie proszę też 2 stronę. Jestem wstanie dać więcej. Ale jak koszty będą mniejsze - brak stłuczek, większy obrót, większy zysk. Wychodzę z założenia, że szczęśliwy pracownik, lepiej pracuje, i więcej zarabia dla mnie, ale pewnych stawek nie przeskoczymy.
TAKI MAMY KLIMAT
Odpowiem z drugiej strony. Szukałem kierowcy - dostałem przeszło 180 cv. Na rozmowę przyszło 4. 2 zrezygnowało po rozmowie, bo stwierdzili, że tak trudna rzecz jak obsługa aplikacji i gpsa na raz, dbanie o auto, tankowanie i rozliczanie się raz w tygodniu jest zbyt... no właśnie nie wiem nawet jak to określić.
Koniec końców zatrudniłem studenta - stawka spoko - dostawał koło 2,5-3 tysięcy. Podstawa 2tyś + prowizja od ilości zleceń i km. tel służbowy bez limitu. Po 3 miesiącach dowiedziałem się, że miał stłuczkę o czym nie poinformował. Zarządziłem kontrolę. Auto usyfione na maxa - pety wysypywały się z popielniczki, tapicerka szara od popiołu, w schowku lufki po maryśce. Zderzak rozwalony, klamka wyrwana, światło wewnątrz zniszczone. Koszty naprawy koło 5 tyś.
Po miesiącu się okazało, że silnik ma zajechaną turbinę, i padnięty dwumas (półroczny). I teraz mi powiedzcie.... Jak ja mam traktować poważnie takiego "pracownika". Taki chłopaczek nie jest wart nawet tego żeby mu płacić 2tyś za jego "prace".
Nie wieszajcie psów na wszystkich prywaciarzach - naprawdę zapraszam do urzędu założyć DG. Opłaćcie zus, opłaty, popracujcie przez 24h na dobę poużerajcie się z US, i potem mówcie mi się należy.
1,5 tyś dostaje pracownik na rękę
2 tysiące ma brutto
2,5tyś ma koszt pracodawcy
I to dotyczy tylko gołej pensji...
Mam 3 auta służbowe - wszystki zarabiają na siebie ale są w leasingu:
Policzmy
Obrót na każdym średnio w roku 8tyś (obrót a nie zysk)(w wakacje 12 tyś, w zimie 4-5tyś.). Rata leasingowa 1,5tyś , paliwo 1,5tyś, ubezpieczenie (miesięcznie) OC/AC/NNW ok 300zł, telefon z abonamentem 100zł. pracownik ok 3,5 tyś brutto. Nie liczę kosztów księgowości, biura, reklamy itp. Razem daje to 6,9tyś brutto. Tak z grubsza. Zostaje 1,1tyś zł. razy 3 całe 3,3tyś zł. Po 3 latach wymiana aut na nowe - bo wchodzą wtedy koszty większych napraw. Z tych 3,5 tyś zgrubsza muszę odłożyć na nową flotę, biuro, opłaty, zusy itp.
Realnie pracownik widzi, że zrobił obrotu za 8 tyś, a dostaje formalnie na rękę 2,5tyś. I zaczyna się rzucać bo ja mam kokosy z jego pracy.
PS. Tak, wiem, że można ograniczyć koszta paliwa, samochodów, biura itp. Tylko to jest wyliczenie z grubsza jak to wygląda. Dlatego zrozumcie proszę też 2 stronę. Jestem wstanie dać więcej. Ale jak koszty będą mniejsze - brak stłuczek, większy obrót, większy zysk. Wychodzę z założenia, że szczęśliwy pracownik, lepiej pracuje, i więcej zarabia dla mnie, ale pewnych stawek nie przeskoczymy.
TAKI MAMY KLIMAT
Nie będę Cię oceniał ale zakładam że jesteś Uberowcem lub czymś w podobnej branży a w takich firmach nikt normalny lub średnio ceniący się pracownik pracował nie będzie.
1. Nie jest to stała praca.
2. Mało ambitna, mało rozwojowa.
3. Na czarno lub umowę śmieciową.
4. 300-400h za 2tyś zł
Tym że dostałeś 180 CV się nie sugeruj bo większość wie czego się spodziewać ale w głębi myślą że miło się rozczarują, po czym realia sprowadzają ich na ziemię. Ja rozumiem że płacisz na ile Cię stać ale nie wymagaj też że dostaniesz godnego pracownika. Kiedyś taki pracodawca zaproponował mi pracę na busie za najniższą plus 400zł pod stołem. Powiedziałem mu,śmiejąc się z niego przy tym, że zmarnował mi czas i paliwo, on na to że to ja mu marnuje czas bo tak na prawdę pracy nie szukam. Czasy w których prywaciarze i psedo biznesmany uważały siebie za Bogów odeszły bezpowrotnie, licz się z tym.
1. Nie jest to stała praca.
2. Mało ambitna, mało rozwojowa.
3. Na czarno lub umowę śmieciową.
4. 300-400h za 2tyś zł
Tym że dostałeś 180 CV się nie sugeruj bo większość wie czego się spodziewać ale w głębi myślą że miło się rozczarują, po czym realia sprowadzają ich na ziemię. Ja rozumiem że płacisz na ile Cię stać ale nie wymagaj też że dostaniesz godnego pracownika. Kiedyś taki pracodawca zaproponował mi pracę na busie za najniższą plus 400zł pod stołem. Powiedziałem mu,śmiejąc się z niego przy tym, że zmarnował mi czas i paliwo, on na to że to ja mu marnuje czas bo tak na prawdę pracy nie szukam. Czasy w których prywaciarze i psedo biznesmany uważały siebie za Bogów odeszły bezpowrotnie, licz się z tym.
Bywają sytuacje w pracy, że:
- praca jest ciekawa, atmosfera miła, ale mało płacą - zostajemy
- praca nieciekawa , atmosfera niemiła, ale duuużo płacą - zostajemy
- praca nieciekawa, atmosfera niemiła, mało płacą - nie zostajemy!!!
Trudno oczekiwać, że ktoś będzie pracował w warunkach, które zagrażają zdrowiu i życiu.
- praca jest ciekawa, atmosfera miła, ale mało płacą - zostajemy
- praca nieciekawa , atmosfera niemiła, ale duuużo płacą - zostajemy
- praca nieciekawa, atmosfera niemiła, mało płacą - nie zostajemy!!!
Trudno oczekiwać, że ktoś będzie pracował w warunkach, które zagrażają zdrowiu i życiu.
Nie uber ale taxi - byłeś blisko :)
1. Praca jako dodatek - proszę bardzo, może być i na stałe. Wykaż się, pokaż że osiągasz dobry obrót to będziesz miał i 2 razy więcej na łapkę.
2. Nie oszukujmy się - zgadzam się w całej rozciągłości. Ale niektórzy doceniają pracę w której nie masz większych stresów. Albo szukają zajęcia w wolnej chwili.
3. Umowę o pracę ma jednen kierowca - jeździ u mnie ponad rok, po pół roku dostał umowę. Jest dobry, przynosi niezły zysk - należy mu sie. Reszta - wybacz, nie będę się wiązać z umową z człowierkiem który po miesiącu czy dwóch rezygnuje. Zlecenia.
4. Minimum to jest 200h - z czego 100h w weekendy. Często chłopaki stosują zasadę że jeżdżą po pracy od 18 do 22-24 w tygodniu, i w weekendy nocki. Jak przekroczysz próg - dostajesz dodatkowy procent.
Generalnie się zgadzam, że jest to trudna branża. Sam nieraz wiem, że ruchu nie ma i z wieczoru am raptem stówkę obrotu. Niby stówa, ale w praktyce po opłatach zostaje parę złotych... Tylko, mi chodzi o zupełnie co innego. Wieszacie psy na prywaciarzach, a to wcale tak łatwo nie jest dać wam 3 tyś na łapkę , nawet gdy zarobicie teoretycznie dla szefa 2 razy tyle. :) Nie mówiąc o tym, że ja tez chce mieć coś z tego tortu dla siebie.
PS. Tak, jako szef mam lepsze auto od reszty. Dokupiłem sobie podgrzewany fotel do swojego :) i podłokietnik :) Model pozostał bez zmian :)
1. Praca jako dodatek - proszę bardzo, może być i na stałe. Wykaż się, pokaż że osiągasz dobry obrót to będziesz miał i 2 razy więcej na łapkę.
2. Nie oszukujmy się - zgadzam się w całej rozciągłości. Ale niektórzy doceniają pracę w której nie masz większych stresów. Albo szukają zajęcia w wolnej chwili.
3. Umowę o pracę ma jednen kierowca - jeździ u mnie ponad rok, po pół roku dostał umowę. Jest dobry, przynosi niezły zysk - należy mu sie. Reszta - wybacz, nie będę się wiązać z umową z człowierkiem który po miesiącu czy dwóch rezygnuje. Zlecenia.
4. Minimum to jest 200h - z czego 100h w weekendy. Często chłopaki stosują zasadę że jeżdżą po pracy od 18 do 22-24 w tygodniu, i w weekendy nocki. Jak przekroczysz próg - dostajesz dodatkowy procent.
Generalnie się zgadzam, że jest to trudna branża. Sam nieraz wiem, że ruchu nie ma i z wieczoru am raptem stówkę obrotu. Niby stówa, ale w praktyce po opłatach zostaje parę złotych... Tylko, mi chodzi o zupełnie co innego. Wieszacie psy na prywaciarzach, a to wcale tak łatwo nie jest dać wam 3 tyś na łapkę , nawet gdy zarobicie teoretycznie dla szefa 2 razy tyle. :) Nie mówiąc o tym, że ja tez chce mieć coś z tego tortu dla siebie.
PS. Tak, jako szef mam lepsze auto od reszty. Dokupiłem sobie podgrzewany fotel do swojego :) i podłokietnik :) Model pozostał bez zmian :)
Ano własnie. Jak oddajesz auto do naprawy to idziesz do najtańszego mechanika? Jak zamawiasz części to też te najtańsze i narzekasz że byle jakie...? Patrz punkt pierwszy. Pracownik będzie albo dobry albo tani. Sam żeś sobie takiego wybrał...Auta w leasingu czy kredycie mają obowiazkowe AC a jeśli jest inaczej, znowu twój błąd...
No widzisz, tak jak napisałeś 200h(już ponad obowiązującą normę) z czego 100h w weekendy (4 weekendy /100 = 25h na każdy weekend czyli 12.5h każdego dnia, uważasz że to jest normalne za 2.5tyś zł? I jak tu nie wieszać psów? Skoro ktoś się podejmie takiej pracy to znaczy że nie miał wielu opcji co za czym idzie nie jest zbyt rozgarnięty czy też wartościowy dla większości pracodawców, idąc dalej, właśnie tacy nic nie warci pracownicy kończą w firmach jak Twoja.
Ostatni hit z rozmów o pracę.....
Koleżanka była na trzech rozmowach o pracę pod rząd: wtorek, środa i piątek
Mamy ustalony standard pewnych pytań by móc ocenić rzetelność/prawdomówność potencjalnego pracodawcy....
Jedno z tych pytań brzmi: "co się stało z osobą która poprzednio zajmowała to stanowisko"....
Już pracodawcy się wycfanili i nie wciskają kitów typu "bo firma się dynamicznie rozwija" - co bardzo łatwo sprawdzić
teraz to jest "bo osoba która tu pracowała wyprowadza się/zmienia miejsce zamieszkania"
Koleżanka usłyszała ten tekst trzy rozmowy z rzędu !!!!
No po prostu wszyscy nagle "wyprowadzają się"
ha ha ha :DDD
odkryła nowy trend w biznesie :)
znając życie to faktycznie wyprowadzają się : Wielka Brytania, Holandia, Szwecja, Czechy
w końcu świat stoi przed pracownikiem otworem
wystarczy poszukać :P
Koleżanka była na trzech rozmowach o pracę pod rząd: wtorek, środa i piątek
Mamy ustalony standard pewnych pytań by móc ocenić rzetelność/prawdomówność potencjalnego pracodawcy....
Jedno z tych pytań brzmi: "co się stało z osobą która poprzednio zajmowała to stanowisko"....
Już pracodawcy się wycfanili i nie wciskają kitów typu "bo firma się dynamicznie rozwija" - co bardzo łatwo sprawdzić
teraz to jest "bo osoba która tu pracowała wyprowadza się/zmienia miejsce zamieszkania"
Koleżanka usłyszała ten tekst trzy rozmowy z rzędu !!!!
No po prostu wszyscy nagle "wyprowadzają się"
ha ha ha :DDD
odkryła nowy trend w biznesie :)
znając życie to faktycznie wyprowadzają się : Wielka Brytania, Holandia, Szwecja, Czechy
w końcu świat stoi przed pracownikiem otworem
wystarczy poszukać :P
Często pracodawcy mówią tez, że stanowisko jest nowe, że nikogo nie było do tej pory, ale zakres obowiązków się zwiększył, więc trzeba kogoś nowego.
A jeśli zapytamy czy istnieje stanowisko pracy - fizycznie, czyli czy jest biurko, krzesło, komp... - to okazuje się - nie wprost - że miejsce jest, ale na korytarzu, w magazynie bez okna, w piwnicy........itp
A jeśli zapytamy czy istnieje stanowisko pracy - fizycznie, czyli czy jest biurko, krzesło, komp... - to okazuje się - nie wprost - że miejsce jest, ale na korytarzu, w magazynie bez okna, w piwnicy........itp