Widok
Kwarantanna z 1,5 roczniakiem
Jak radzieckie sobie z maluchami w mieszkaniu. Nie w domu z ogrodem tylko w mieszkaniu. Omg ja wymiękam. W co się bawić. Co wymyślić. Taki maluch to nie bardzo kuma jakieś eksperymenty, doświadczenia itp. Zabawki już ble, książeczki, klocki no wszystko jest na 5min.
Jakieś pomysły może podsuniecie nam.
Jakieś pomysły może podsuniecie nam.
A macie balkon? Może razem kwiatki posadźcie albo mini-piaskownicę spróbujcie zorganizować? Ja się nawet nad huśtawką zastanawiam. Moja koleżanka kupiła plastikową kuchnię i dziecku właśnie na balkon wstawiła. A w domu - może niech maluch pomaga Ci pranie wyjmować z pralki? Może razem ciasteczka upieczcie? Małe dzieci zwykle lubią pomagać dorosłym w pracach domowych.
W żadnym razie nie siedzieć cały czas w domu! Wyjść zawsze gdzieś można. Chociażby na plażę teraz. Kwarantannę mają tylko niektórzy, reszta przecież może normalnie wychodzić. Dziecko musi się dotlenić, wybiegać, a nie siedzieć w domu ciągle. Ja z moją 2,5 łatką codziennie na dworze jestem. I żyjemy całkiem dobrze. Tylko, że my mamy działkę ROD i tam tylko przebywamy. 15 min spaceru z domku i jesteśmy u siebie. Mała ma plac zabaw, piaskownicę, ma gdzie się bawić. Nie wyobrażam sobie siedzenia w domu, wiosna jest, wszystko kwitnie, jest pięknie. A Ty na balkon chociaż wyjdź, gdziekolwiek. Byle nie cały czas w domu! Co 2 lata będziesz tak siedzieć??
Mamy balkon 1m na 1m i jeśli tylko można to jest otwarty wykładamy mate i się bawimy.
Pranie ciasteczka podlewanie kwiatków nastawianie zupy wszystko robimy razem ale to są czynność 10, 15min i po robocie. Szukam nowych pomysłów. Prace domowe to codzienność nie trwające cały dzień i codzień.
Wychodzimy na dwór i owszem obejść wkolo bloku pomachac sąsiadom na plażę to tylko komunikacja miejska a to nie najlepszy pomysł.
Pranie ciasteczka podlewanie kwiatków nastawianie zupy wszystko robimy razem ale to są czynność 10, 15min i po robocie. Szukam nowych pomysłów. Prace domowe to codzienność nie trwające cały dzień i codzień.
Wychodzimy na dwór i owszem obejść wkolo bloku pomachac sąsiadom na plażę to tylko komunikacja miejska a to nie najlepszy pomysł.
Gdy moje chłopaki byli w wieku 1,5 czy 2 lata najlepsza zabawa była w kuchni po otworzeniu dolnej szuflady szafki. Były tam np. deski do krojenia, drewniane łyżki, plastikowe miarki, cedzaki metalowe i plastikowe i tego typu przedmioty kuchenne, które były najlepszymi zabawkami na świecie. Mogłam robić w kuchni co potrzebowałam a maluch urzędował w zasięgu wzroku. Jakoś nie mialam problemu żeby szperali po wszystkich szafkach, wystarczyła im możliwość grzebania w tej jednej, gdzie specjalnie wrzucałam takie rzeczy, żeby mogli się nimi bawić, dorzucając np. puste kubeczki po jogurtach, kartoniki, małe puste plastikowe buteleczki itd. Taka kuchenna graciarnia. Zajęcie na parę godzin w czasie dnia, bo zawsze było tam coś nowego. Polecam.