Odpowiadasz na:

Re: Lekki rower trekkingowy - jaki?

To zaczyna przypominać dyskusję windows vs linux, albo samsug vs iphone.
Każdy może lubić inny rower i nie przekona go nikt, że jego nie jest najlepszy. Dajmy pokój :)

Pozwól... rozwiń

To zaczyna przypominać dyskusję windows vs linux, albo samsug vs iphone.
Każdy może lubić inny rower i nie przekona go nikt, że jego nie jest najlepszy. Dajmy pokój :)

Pozwól jednak, ze wskażę ci kilka błędów w argumentacji:
1. Trekingowy nie może być hybrydą (udana czy nie) szosówki i roweru górskiego, bo trekingowy to rower turystyczny i istnieje od czasów, kiedy rower górski nie został jeszcze wymyślony. W zamierzchłych czasach rowery turystyczne były oparte o koło 27", 28, to była domena rowerów wiejskich (ukraina, wars), a 26" miejskich, niedostępnych u nas, raczej na zachodzie, powiedzmy, że począwszy od NRD (było takie państwo)
2. Rower turystyczny/trekingowy niejedno ma imię i są różne pozycje i różne kierownice. Ja mam zamontowaną lemondkę i rower nie stał się szosowy.
3. amortyzator nie jest elementem roweru trekingowego, rower taki jako przeznaczony głównie do turystyki po szosie i drogach utwardzonych najlepiej jak jest tego elementu pozbawiony.
4. opony są odporne na szkło niezależnie od szerokości, a od grubości ścianek i twardości. Istnieją "pancerne" opony szosowe 23mm.
5. Przełożenia rzeczywiście są na trekingowym inne, choć współcześnie przednia mała zębatka coraz częściej ma 24 zęby (po co to w trekingowym-nie wiem), a tylna duża ponad 30. Różnica wielkości koła to raptem 7% - coś koło 1 biegu, mniejsza niż miedzy zębatką 30T, a 33T. Przełożenia roweru górskiego maja baaardzo duży zakres z racji wielkiej zmienności nachylenia i podłoża. Duży zakres = rzadkie stopniowanie. W warunkach miejskich i spacerowych taki zakres nie jest potrzebny (zębatki 11 i 3x nie będą nigdy wykorzystane), a geste stopniowanie ułatwia dopasowanie do możliwości i sił (chociaż i tak 80% rowerzystów ciśnie na jednym biegu)

Ostatnia sprawa, to gratulacje z powodu wjeżdżania na 30% wzniesienia. Faktycznie najlepiej robić to na rowerze górskim, ale żaden rower nie zapewnia wjazdu pod 30%, do tego potrzebne jest kopyto i bieżnik dostosowany do podłoża, poza zjazdami do garażu takie nachylenia nie istnieją dla dróg o nawierzchni twardej. Osobiście nie daję rady pod 20% podjazd na Pachołek od strony Spacerowej (niebieski szlak). Nie daję rady na trekingowym, po części z racji cienkiej opony (tylne koło ślizga się gdy stanę na pedałach), po części z racji geometrii (przednie koło odchodzi w górę, gdy próbuję dociążyć tylne), a po części ze słabego "kopyta" (wiek). Ale czy możliwości podjazdu pod górki >20% w terenie leśnym są miarą uniwersalności roweru?

I gdzie jest te 30% w Trójmieście? Chciałbym się wypróbować :)

zobacz wątek
10 lat temu
~Rysiek 50+

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry