Odpowiadasz na:

To było właśnie w Trójmieście, 20-25 lat temu.
Jako pomniejszy PZPR-owiec, pomniejszy nawet stalinista wybrałem studia trochę nietypowe: anglistykę o silnym zabarwieniu amerykanistycznym, w... rozwiń

To było właśnie w Trójmieście, 20-25 lat temu.
Jako pomniejszy PZPR-owiec, pomniejszy nawet stalinista wybrałem studia trochę nietypowe: anglistykę o silnym zabarwieniu amerykanistycznym, w okresie proamerykańskiego szału.
Dziwne, i tworzące od razu silny zgrzyt. Stresy także dla solidarnościowców, którzy nie wiedzieli, czy jestem nasłanym szpiegiem, czy jakimś ekscentrykiem.
Dlaczego więc tak wybrałem? Szło mi dobrze, czasem bardzo dobrze, bo taki miałem naturalny talent. Sytuacja była jednak fałszywa.
Cały efekt taki, że i Ruscy uznali mnie za jakiegoś podwójnego agenta.
Do dziś mam problemy z tego powodu.
Problemy rekompensuje kontakt z ciągle jeszcze mocną kulturą anglosaską, podczas gdy rosyjska interesuje tylko najzagorzalszych fanów.

zobacz wątek
6 lat temu
~monter

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry