Re: Mamusie lipiec - sierpień 2011r. *15*
dziewczyny! dziekuje za zyczenia :)
nikita, ja bym ci jednak odradzala codzienne kladzenie spac dziecka w lozeczku turystycznym. ono nie jest za bardzo stabilne. oczywiscie nie...
rozwiń
dziewczyny! dziekuje za zyczenia :)
nikita, ja bym ci jednak odradzala codzienne kladzenie spac dziecka w lozeczku turystycznym. ono nie jest za bardzo stabilne. oczywiscie nie przewroci sie, ale przy najmniejszym ruchu dziecka dno sie troche kolysze. mysle, ze to i brak szczebelkow utrudnia tez nauke raczkowania i wstawania. ja mam u moich rodzicow calkiem drogie lozeczko turystyczne i maly sypia w nim jak przyjezdzamy w odwiedziny i widze, ze niezbyt dobrze sie tam czuje, wlasnie ze wzgledu na to kolysanie.
kasia, ja bede Oli kupowac piankowo/lateksowo-kokosowy materacyk. teraz mam piankowo-kokosowy-gryczany i na gryce moj maluch nie lubi spac, bo szelesci i jakos mu niewygodnie, chyba po rodzicach odziedziczyl chec do spania na czyms twardszym. dlatego Oli kupie tylko z kokosem. Sama pianka czy lateks sa chyba zbyt miekkie jak dla dziecka no i na pewno pod wplywem wygibasow, a przede wszystkim wstawania dziecka i skakania z pewnoscia sie gdzies wypacza, zrobia nierownosci. a kokos to zawsze dodatkowo jakies wzmocnienie, no i dodatkowo ma tez dzialanie przeciw poceniu sie :)
bruxa - co do znieczulenia, to nie jest prawda ze podaje sie je na sam koniec. moze to zalezy od szpitala lub dostepnosci antastezjologa, ale ja mialam podana pierwsza dawke znieczulenia jak szyjka zaczela sie rozszerzac a skurcze byly co 3 minuty - bylo to jakies 4 godziny przed urodzeniem filipa. jak rozwarcie bylo na ok. 7palcow i zostaly przebite blony plodowe, to podano mi druga dawke znieczulenia, czyli na ok 1,5-1godzine przed urodzeniem filipa. no ale do mnie anastezjolog przychodzil praktycznie co pol godziny i pytal sie o moje odczucia bolowe etc i dlatego nie cierpialam zbytnio, no moze tylko pod sam koniec ;) chyba w szpitalu publicznym tak dobrze nie ma, bo wiadomo anastezjologow jest jak na lekarstwo i przychodza pewnie na sam koniec... natomiast przed podaniem znieczulenia bylam dokladnie wazona i dokladnie przeprowadzono ze mna wywiad (uczulenia, choroby w rodzinie, choroby przewlekle, leki, stan zdrowotny przez cala ciaze, lekarstwa etc), dzieki temu dobrano odpowiednie znieczulenie w odpowiedniej ilosci. bylam poinformowana o ewentualnych skutkach. mialam na prawde dobre znieczulenie, bo czulam nogi, wszystkie skurcze tylko o troche mniejszym nasileniu - nie mowie, ze nic nie czulam i ze nie cierpialam, ale bol byl do zniesienia :) takiego wyboru zycze kazdej przyszlej mamie :) a by the way - nie mam jednej nerki wiec teoretycznie znieczulenie powinnam byla zniesc gorzej, a jednak po godzinie od porodu moglabym isc juz do domu, serio :)
zobacz wątek