Re: Mamusie marcowe (10)
Czy Wasze maluchy tez się tak o wszystko obijają ? jejku już nie zliczę tych siniaków na nogach, oczy dookoła głowy trzeba mieć, choć czasem to nie wystarcza - jak sobie z tym radzicie? bo ja to...
rozwiń
Czy Wasze maluchy tez się tak o wszystko obijają ? jejku już nie zliczę tych siniaków na nogach, oczy dookoła głowy trzeba mieć, choć czasem to nie wystarcza - jak sobie z tym radzicie? bo ja to strasznie przeżywam, każde Domi uderzenie, czy upadek... znajoma mi mówi, że też tak miała, ale że z czasem się nie będę przejmować, ale nie wiem kiedy i czy się uodpornię na to...
od 1,5 miesiąca pracuję już na etacie całym, ale z domu, mam nienormowany czas pracy, do żłobka nadal się nie dostałyśmy, czekamy w kolejce, która niezbyt chce się skracać...
w pracy powoli zaczyna się sezon, bo pracuję w turystyce, nie wiem czy nie będę musiała jednak w sezonie wrócić do biura, bo nie wiem czy z domu dam radę przy małej to ogarnąć, a w tym czasie mojej małej pilnowałaby teściowa ze szwagierką, która ma 23 msc syna i 6mcy córkę, tylko strach mnie ogarnia, bo jak widzę jak one się dziećmi zajmują, co dają co jedzenia to porażka- jak mała jest u teściowej to lecą biszkopty w ilościach hurtowych, soki słodzone itd, a ja małej tego nie daję- a jak mówię, żeby nie dawać, bo nie chcę to gadanie się zaczyna
z tego co czytałam artykuły z WHO, to dzieci do 3 lat spożywają o 20% cukru więcej niż powinny i mają próchnicę zaawansowaną, taką jak dorośli niektórzy,l rodzice dają dzieciom za dużo słodyczy...
ja Domi w ogóle kupnych biszkoptów nie daję, jak przeczytałam skład, soków typu kubuś, bobo frut itp dla dzieci, a boję się, że jak te wezmą ją pod opiekę to będzie samowola i nie będą mnie słuchały..
nie wiem jak se z tym poradzić...
poza tym teraz już nie mogę liczyć na pomoc bliskich z mojej rodziny, bo wszyscy pracują w tygodniu, a od zeszłego tygodnia nie mam już mamy, odeszła i jest mi ciężko ......bardzo...
mąż różnie się małą zajmuje, większość mam ja na głowie, ciągle się w tym zapędzam, jestem wyczerpana i nie mam siły...
Jak u Was ? wróciłyście do pracy? co z Waszymi maluszkami jak idziecie do pracy? Jak wasi mężowie/ partnerzy - pomagają Wam?
Z tego co widzę dookoła, to faceci jednak stronią od opieki nad dziećmi. Wczoraj mi siostra powiedziała, że widzi, że ja bardzo dużo czasu poświęcam na opiekę małej a że mój mąż to zlewa, powiedziała mi to, że to widzi i że tego nie da się nie zauważyć.. głupio mi się zrobiło, ale faktycznie tak jest...
czy macie też tak, że czasem jak np. idziecie do kogoś to jak wam się nie chce dłużej siedzieć i chcecie jechać np do domu, tłumaczycie się, że dziecko już zmęczone i czas wracać do domu? mój mąż ostatnio mi zwrócił uwagę, że dużo rzeczy tłumaczę dzieckiem... i faktycznie tak jest....zwłaszcza jak jesteśmy u jego matki....
zapisałam się na zajęcia z fitnessu 1x w tygodniu, wychodzę na 1,5h a jak wracam mam wrażenie że dom jest do góry nogami i że mąż źle się opiekuje małą... jakieś zrypane samopoczucie mam....
dobra nie zanudzam dłużej
Miłego weekendu Wam życzę i dużo słońca !
zobacz wątek