Re: Marcowo - kwietniowe mamusie 2013 vol. 15
My z Szymkiem od piatku już w domu, nie chcieli za bardzo nas wypuścić bo mały miał żółtaczkę wyniki były na granicy ale że tam takie przepełnienie to puścili ale w pon musielismy już byc na...
rozwiń
My z Szymkiem od piatku już w domu, nie chcieli za bardzo nas wypuścić bo mały miał żółtaczkę wyniki były na granicy ale że tam takie przepełnienie to puścili ale w pon musielismy już byc na wizycie u pediatry, na szczęście żółtaczka wygląda lepiej.
Mały jest niesamowity bardzo grzeczny, je i śpi, czasami trochę często ale potem od razu zasypia, więc mam czas żeby się ogarnąć.
A co do porodu to o 2 w nocy odeszły mi wody pojechaliśmy więc na kliniczną tym bardziej że były trochę różowe, ale poza tym nic więcej się nie działo ok 5 zaczęły pojawiać się jakieś pojedyncze skurcze ale nic poza tym. O 7 przyszła nowa zmiana i podłączyli mi oxy rozwarcie poszło momentalnie, ale skurcze były co 5 min, potem nagle pojawiły się skurcze parte główka małego była już w kanele ale przy skurczach zaczeło bardzo zanikać tętno. Oczywiście skurcze nadal były co 5 min jednak lekarze zdecydowali że mimo wszystko rodzimy na cc było za późno, z parciem miałam niesamowite problemy bo skurcze były zbyt słabe czasami trzeba było niektóre przeczekać bo były za słabe i nie dało się przeć. Tętno małemu zanikało coraz bardziej, w końcu było wykrywalne moje a jego nie także trzeba było użyć kleszczy.
Naszczęście z maluchem było wszystko ok, dostał 9 pkt co prawda od razu go zabrali. Ale jak mnie przewieżli na sale poporodową to dostałam małego do karmienia i jest wszystko ok. Po kleszczach też nie ma żadnego śladu. No jedynie moje krocze które było naciętę i troche pękło przy kleszczach także troche jeszcze boli.
Generalnie opieke przy porodzie miałam super cały czas była ze mną studentka która pilnowała tętna malego, a potem jak już rodziliśmy to lekarzy było bardzo dużo, wszyscy wspierali więc byłam bardzo zadowolona. Potem na położniczym też opieka była bardzo dobra.
zobacz wątek