Odpowiadasz na:

"Ja" jak możesz pisać o fakcie, iż mleko matki jest najlepsze dla dziecka "bzdura"? Z tym chorowaniem to fakt, różnie bywa, bo są wyjątki, które jednak nie przekreślają reguły. To tak jakbyś... rozwiń

"Ja" jak możesz pisać o fakcie, iż mleko matki jest najlepsze dla dziecka "bzdura"? Z tym chorowaniem to fakt, różnie bywa, bo są wyjątki, które jednak nie przekreślają reguły. To tak jakbyś napisała, że 'moja ciotka paliła pół wieku i nie chorowała na raka'. Fajnie. Tak samo 'moje dzieci na mm i zdrowe'. Też fajnie. Jednak mleko matki zawiera wiele bakterii i np. laktoferynę (wiem, można podać sztucznie), a nawet w przypadku choroby matki przeciwciała dla dziecka! Żadne mm tego nie zastąpi. Wiesz, że dużo wcześniaków ma problemy z jelitami właśnie dlatego, że podaje im się mm zamiast mleka matki? I nie demonizuję mm. Pierwsze dziecko mm, drugie kp. Pierwszy dokarmiany od urodzenia, kpi jakoś do 1 msca życia. W tym czasie zachorował na rota i przeszedł mega łagodnie, lekarze twierdzili, że to właśnie przez mleko matki. Od 1 msca wyłącznie mm. Plusy? Mogłam gdzieś wyjść, nie musiałam stresować się dietą, dziecko lepiej przybierało (uwaga! kontrowersyjne!), mogłam w nocy zmieniać się karmieniami z mężem i mieć dłuższą przerwę nocną. Minusy? Koszty. Wybieraliśmy jedno z droższych mlek, do tego laktoferyna i ew. probiotyki, butelki, smoczki, podgrzewacz. Drugie to czas, moje dziecię krzyczało głośno, a zrobienia mleka jednak chwilę trwa ;) Szybsze tycie/mniejsze chudnięcie (kontrowersyjne). Dziecko miało zaparcia. Jak poszło do żłobka chorowało non-stop. Drugie kp. Plusy? Wygodnie, szybko, zawsze gotowe. Na wyjścia można przecież ściągnąć,albo się zakryć. AAA, starsze miało kolki, nie chciało smoka więc płakało po 7-8 godzin NON-STOP! Nic nie pomagało. Młodsze, jak zaczynało płakać dostawało pierś i się uspokajało. Brak zaparć. Choruje krótko (łapie od rodzeństwa, ale przechodzi łagodnie). Minusy? Brakuje mi wyjść i snu... Ciężej było mi też rozszerzać dietę. Nie chciało nic prócz piersi. Dopiero koło 8-9 msca życia "na stół wjechały konkretne dania" :)

Autorko! To nie prawda, że każda po porodzie umiera z bólu od nawału (2 porody, raz cc, raz sn, raz od początku laktator, raz kp) i ani razu nie miałam nawału jakiegoś kosmicznego. Karmienie nie ma prawa boleć, jeśli boli, coś jest nie tak. Nie ma diety matki karmiącej. Możesz jeść wszystko. Na pewno warto dać dziecku siarę! Nawet jeśli wybierzesz butlę i mm ściągaj (bo jakiś napływ mleka na pewno będzie) i dawaj maleństwu to początkowe mleko na zmianę z mm. W razie potrzeby zamawiaj do domu doradcę laktacyjnego. I nie słuchaj koleżanek. Chyba, że dziecko będzie koleżanek, nie Twoje :) Powodzenia! Jeśli chcesz pogadać zostaw kontakt na priv.

zobacz wątek
4 lata temu
~Mia

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry