No właśnie. Czegoś tu nie rozumiem.
Wezwanie do zapłaty jest na dane pana Rafała (tam, gdzie jest zamazane). A w wezwaniu jest napisane, że opłata jest "tytułem przejazdu bez ważnego biletu". Czyli złożyły się dwa czynniki na...
rozwiń
Wezwanie do zapłaty jest na dane pana Rafała (tam, gdzie jest zamazane). A w wezwaniu jest napisane, że opłata jest "tytułem przejazdu bez ważnego biletu". Czyli złożyły się dwa czynniki na felerną sytuację. Pan Rafał musiał podać swoje dane albo kontroler wziął z dowodu. Po co więc pan Rafał dawał dowód/ podawał dane? Z kolei, w wezwaniu tekst o opłacie za przejazd bez ważnego biletu jest nieprawdziwym, bo pan Rafał jest zwolniony z posiadania biletu. Kontroler i Renoma odlecieli trochę od rzeczywistości.
No i najważniejsze, na bazie czego pracownik określił, że pan Rafał jest opiekunem prawnym chłopaka? Czy kontroler ma jakiś skaner w oku do rozpoznawania opiekunów prawnych? Czy żądał jakiegoś dokumentu potwierdzającego opiekę prawną. Czy tylko założył, że tak jest i to Pan Rafał ma teraz udowodnić, że nie jest.
Dobrze, że radca prawny się zorientował, że nie można wciskać osobie trzeciej mandatu za kogoś.
zobacz wątek