Odpowiadasz na:

Co do wydatków domowych - musisz wiedzieć ile i na co dokładnie wydajecie i to co do złotówki. Trzeba prowadzić ścisłe zarachowanie tak przez rok, inaczej kasa przez palce płynie. Teraz, z czasem... rozwiń

Co do wydatków domowych - musisz wiedzieć ile i na co dokładnie wydajecie i to co do złotówki. Trzeba prowadzić ścisłe zarachowanie tak przez rok, inaczej kasa przez palce płynie. Teraz, z czasem potrafię z dokładnością do 90% przewidzieć jakie mi przyjdą rachunki i ile wydam na paliwo w zależności od tego ile jeżdżę i jak daleko. Niektóre koszty da się redukować. Mamy cztery konta. Każdy własne, jedno wspólne i jedno oszczędnościowe. Własne konta są po to bym nie musiała nikogo prosić o kasę na swoje wydatki. Utrzymanie samochodu mamy na indywidualnym koncie i każde z nas pilnuje swojej floty i paliwa, traktujemy samochody jako dobro osobiste i nie ma pożyczania kasy na swoje wydatki. Nie masz = nie wydajesz. Wspólne konto pokrywa wspólne wydatki: rachunki, opłaty stałe, jedzenie do domu i tylko do domu. Telefony, jedzenie do pracy jest z indywidualnego rachunku. Przelewana miesięcznie kwota jest z góry określona i zależy od zarobków ale procentowo do dochodów jest zbliżona więc kwotowo mąż wkłada do wspólnego konta więcej bo ma więcej, ale zdarza się odwrotnie. Latem jest nadpłata, którą pożytkuje się zimą. Koszty leczenia, utrzymania dziecka czy zwierząt domowych pokrywane są z konta wspólnego, ale kosmetyki już z indywidualnego. Czwarte konto to konto oszczędnościowo-inwestycyjno-wakacyjne. Na tym koncie wpływa odgórnie ustalona nadwyżka i jest z niego zakaz wypłat. To są pieniądze na wydatki wspólne ale planowane i konsultowane przez obojga. Tam trafia nadwyżka gotówki z obu stron, najczęściej w tej samej wysokości ale nie zawsze bo każde z nas ma różne ekstra przychody i nie są one stałe. Na to konto się tylko wpłaca i zapomina o nich. Z tego są finansowane wspólne wakacje lub wspólne większe zakupy inwestycyjne i żadne inne. Czyli tak naprawdę są trzy grupy: indywidualne, wspólne, pozostałe. Bywały czasy kiedy moje przychody były mniejsze ale zawsze wpłacałam na wspólne konto relatywnie ten sam procent zarobków, wtedy miałam mniej kasy na swoje wydatki i było to dla mnie dużą motywacją do zmiany - albo pracy, albo redukcji wydatków własnych i polecam ten podział bo wymusza reżim. No i nie ma pożyczania. Raz ja męża na randkę zapraszam i wtedy ja płacę, raz on mnie i wtedy on płaci. Wyjścia rodzinne to wyjścia opłacane jako wspólne. Prezenty na wesele też wspólne, ale wydatki na prezenty czy imprezy w pracy już jako indywidualne. My mamy bardzo skrupulatnie prowadzone rachunki domowe i bardzo jasny podział na wydatki prywatne i wspólne, ale wiem że nie każdemu taki system odpowiada

zobacz wątek
3 lata temu
~Kocio

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry