Odpowiadasz na:

Ja bym nie chciała mieć wspólnego konta tak wprost, bo jeśli jedna strona ma problemy z wydatkami to teraz problem może przełożyć się na cały domowy budżet. Bo jeśli ktoś lekką ręką ma w zwyczaju... rozwiń

Ja bym nie chciała mieć wspólnego konta tak wprost, bo jeśli jedna strona ma problemy z wydatkami to teraz problem może przełożyć się na cały domowy budżet. Bo jeśli ktoś lekką ręką ma w zwyczaju przepuszczać wszystko co ma, to wspólne konto właśnie rozszerzyło mu limit zamiast zredukować. Obwaiam sie ze może dojść do sytuacji gdzie wspólne konto pewnego razu zostanie puste, rachunki niepopłacone i mąż palący głupa że nadal nie wie gdzie się kasa rozeszła, oczywiście obym się myliła. Z takimi dochodami nie powinniście mieć najmniejszego problemu z domowym budżetem. Ta sakiewka ma gdzieś dziurkę i obawiam się że twoj mąż ma problemy z wydawaniem kasy. Nie wiem ile masz lat, ale ekonomiczne zachowania twojego męża nie za dobrze rokuje na wspólną przyszłość, a poniewaz jesteście małżeństwem to jego dlugi moga szybko stać sie twoim problemem. W naszej kulturze raczej przyjęło się że na mężczyźnie spoczywa ciężar zapewnienia ekonomicznego bezpieczeństwa rodzinie. I z całym szacunkiem do romantycznych bredni to jednak nie samą miłością człowiek żyje a uśmiechem rachunków się nie opłaci...dzieci zasługują na stabilny ekonomicznie dom z odpowiedzialnym rodzicami, bo chyba wlaśnie po to rodzice są. ..

zobacz wątek
3 lata temu
~Kocio

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry