Może byś tak Damian wpadł popedałować ?
Jadę dziś przez wieś po zakupy do sklepiku, ze wszystkich zagród dobiega gdakanie, muczenie i kwik dobytku, przednówek jeszcze trwa i żarcia mało, przejeżdżam obok farmy Gucia Wendrowniczka, tego,...
rozwiń
Jadę dziś przez wieś po zakupy do sklepiku, ze wszystkich zagród dobiega gdakanie, muczenie i kwik dobytku, przednówek jeszcze trwa i żarcia mało, przejeżdżam obok farmy Gucia Wendrowniczka, tego, co to dyrektorem był PGRu, at tam rejwach jakiś nadzwyczajny, przed wjazdem stoją jacyś spasieni faceci, ochroniarze chyba, przez podwórko śmigają dziewuchy jakieś nietutejsze, kuso poubierane, hostessy jakby, z pełnymi półmiskami, a z pawilonów dobiega głośne, radosne chrumkanie. Zajeżdzam od tyłu zby mnie nie zauważyli, postawiłem rower i hop przez płot i zaglądam do jednego pawilonu, potem do drugiego, a tam widok niebywały, prosiaki siedzą w fotelach przy porcelanowej, kurde, zastawie i zmiatają równo to co im hostessy podadzą.
No to ja hop z powrotem na rower, łapię komórkę i dzwonię do Haliny, bo ta w urzędzie pracuje i jest na bieżąco i pytam, co się dzieje. Nie wiesz, głupku, mówi ona, że dziś czwarty czerwca ? No i co z tego? odpowiadam pytaniem. A ona nic, trzasnęła słuchawką. I jak tu się z babą dogadać ? To może wy wiecie co jest grane ?
zobacz wątek
4 lata temu
~łowca absurdów